W ubiegłym tygodniu nie zamieściliśmy przeglądu „Motoru” nie dlatego, że byłem na urlopie, choć miało to wpływ na brak tego tekstu na naszych łamach. Po prostu – z uwagi na święto, które sparaliżuje polskie drogi w nadchodzący piątek, tygodnik ukazał się jako numer podwójny, choć tak naprawdę ma tylko 72 strony, czyli o niespełna 30% więcej, niż wydanie regularne. Ale może to i lepiej, bo mam wrażenie, że „Motor” się tabloidyzuje, a dla tego typu pisma jest to, moim zdaniem, deprecjacja.
„Motor” nr 32-33 (3189-3190) z 4.VIII.2014
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 72 (z okładką)
Cena: 2,50 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,47 grosza
Warto kupić? Można
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault, Dacia Citroen
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: Berlingo, C1, C3, C3 Picasso, C4, C4 Picasso, C5, C-Elysee, 3, 4, 5, 207, 208, 301, 308, 3008, 508, 5008, RCZ, Partner, Captur, Clio, Megane, Laguna, Scenic, Twingo, Dokker, Duster, Lodgy, Logan, Sandero
Za to przyrost ceny wydania podwójnego jest niższy, niż wynikałoby to z przyrostu objętości i za to należy Wydawnictwo Bauer pochwalić. Innymi słowy otrzymujemy więcej pisma za więcej pieniędzy, ale to „więcej pisma” jest większe, niż „więcej pieniędzy”. Ale kończę tę analizę, bo mam wrażenie, że komplikuję ;-)
A skąd zarzut o tabloidyzowaniu „Motoru”? Wrócę do tego tematu nieco dalej, a teraz tylko hasłowe wywołanie: „Motor” głosi na okładce wielką sensację – „Komisy dealerskie odkupują samochody za 30% ich wartości”. Faktycznie, rozbój w biały dzień. Ale po pierwsze, nikt nas nie zmusza do wstawiania tam naszych używanych aut, a po drugie – sprawa ma drugie dno, już wcale nie takie sensacyjne, do czego wrócę za chwilę.
Bardziej boli mnie jednak co innego – znowu na okładce zabrakło jakiegokolwiek auta francuskiego, za to przypadkiem nie zapomniano o tych z koncernu VAG – naliczyłem ich aż sześć, czyli dokładnie połowę wszystkich pokazanych na okładce samochodów! A wszystko pod szyldem, który przez parę dekad kojarzył się z wiedzą, rozsądkiem i wyważeniem…
Spiralę sensacji związanej z komisami dealerskimi nakręca dość mocno Redaktor Burmajster w swoim „wstępniaku” zamieszczonym na stronie 3. No to i ja podkręcam Waszą ciekawość tematu ;-)
Dacie Logan i Sandero wspomina w liście opublikowanym na stronie 4. Wojciech z Opola skarżący się, że niewiele dziś można kupić nowych samochodów w cenie do 30.000 zł.
Auta francuskie pojawiają się w materiale „W stylu SUV-a” zamieszczonym na stronach 6-11, choć nie mogę się oprzeć wrażeniu, że to kolejny artykuł służący pokazaniu, jakim to wspaniałym reducentem jest koncern VAG. Owszem, nie brakuje aut innych marek i wytwórców, z różnych krajów nawet, ale te z francuskiego kręgu kulturowego ;-) są mocno przyćmione. Wspomniano bowiem Dacię Sandero Stepway (i w tej samej klasie trzy inne z koncernu VAG…), przypomniano Renault Scenic’a RX4 oraz XMOD, Citroëna C3 XTR i Peugeota 207 Escapade, ba, nawet dla Citroëna C5 Crosstourer i Peugeota 508 RXH znalazła się odrobina miejsca, ale nie da się ukryć, że na tych kilku stronach królują samochody z jedynego słusznego koncernu…
Na stronie 13. w dziale Przyszłe premiery wspomniano o kompaktowym SUV-ie Renault, jakiego możemy się spodziewać na rynku za dwa lata. Pojawiła się też wzmianka o Renault Twingo R.S. nowej generacji, który powinien, zdaniem „Motoru”, zadebiutować już w przyszłym roku.
„Polska lista przebojów” – tak brzmi tytuł materiału, który znajdziecie na stronie 14. Pokazano tam najpopularniejsze auta w podziale na segmenty, a w każdym z nich – po trzy modele, na jakie najczęściej decydują się klienci w naszym kraju. Najpopularniejszym „małym i kompaktowym SUV-em” jest Dacia Duster, trzecim najchętniej wybieranym „małym i kompaktowym minivanem” jest Citroën C4 Picasso, a wśród kombivanów królują Peugeot Partner i Citroën Berlingo. I tylko nie mogę się pozbyć wrażenia, że ktoś tu naciąga pewne fakty do własnych potrzeb, bo Škodę Roomster, paskudną, jak noc, wrzucono do „małych i kompaktowych minivanów” chyba tylko dlatego, że wśród kombivanów nie mogłaby zwyciężyć. Owszem, widziałem jej testy porównawcze z minivanami,ale widziałem też z kombivanami i uważam, że to auto powinno trafić właśnie do tej drugiej kategorii. Tylko że wtedy nie dałoby się Škodzie przypisać zwycięstwa w czwartej kategorii, a chyba komuś na tym bardzo zależało…
Krótka notatka o tym, że Nowy Citroën C1 trafia do salonów i będzie kosztował od 35.700 zł pojawiła się w prawym górnym rogu strony 15.
O sportowych liniach popularnych (i nie tylko) marek traktuje artykuł zamieszczony na stronach 16-19. Szkoda, że nie zająknięto się o gamie R.S., czyli RenaultSport, ale trzeba było przecież zmieścić jak najwięcej produktów z koncernów niemieckich…
Renault Twingo wspomniano w podsumowaniu testu Nowej Toyoty Aygo (strony 30-32), w którym nawet nie zająknięto się o bliźniaczych technicznie Citroënie C1 i Peugeocie 108.
Porównanie dwóch francuskich minivanów, które wciąż musimy nazywać kompaktowymi, a które są już naprawdę spore, znajdziecie na stronach 34-36. Czy na trzech stronach da się naprawdę opisać dwa tak duże auta, a nawet dokonać ich porównania? Kiedy są to samochody francuskie, to jest możliwe, bo w polskojęzycznej prasie motoryzacyjnej nie ceni się ich zbyt wysoko.
Renault Grand Scenic, porównany z Citroënem, Grand C4 Picasso, to dokładnie to samo auto, które miałem przyjemność testować wiosną. To dobre auto, ale wg „Motoru” wypada jednak trochę blado w porównaniu z rywalem z szewronami. Cóż – tak naprawdę ta odmiana kompaktowego minivana z rombem na masce ma już ładnych parę lat, choć wciąż wygląda bardzo dobrze, zwłaszcza po ostatnim odświeżającym liftingu. Jest też samochodem funkcjonalnym, wygodnym i oszczędnym. Ale Citroën Grand C4 Picasso jest nowszą konstrukcją, opartą o modularną platformę EMP2, i to czuć. Jeździ się nim naprawdę rewelacyjnie!
Nie przesadzałbym jednak w ocenie designu, jak „Motor”, który stwierdził, że „Citroën wygląda na młodszego o dekadę”. Nie, nie jest tak źle. Owszem, C4 Picasso jest bardziej futurystyczne, niż Scenic, ale na pewno nie jest to taka przepaść, jak sugeruje „Motor”.
Skoro Citroën jest konstrukcyjnie nowszy o cztery lata, to nie dziwne, że jest też przestronniejszy. Jego rozstaw osi jest większy aż o 8 cm, długość całkowita o 3 cm, a i szerokością wnętrza C4 Picasso góruje nad Scenic’iem. Kufer Citroëna też jest większy, niż Renault.
Porównano wersje z silnikami wysokoprężnymi – w Scenic’u była to 130-konna jednostka 1.6 dCi, Picasso – 2.0 HDi o mocy 150 KM. Nic więc dziwnego, że to ten drugi wygrał próby dynamiczne. Okazał się też oszczędniejszy – jednak nic nie zastąpi pojemności skokowej ;-) Citroën wypada też lepiej pod względem elastyczności, ale na braki w tym względzie w Grand Scenic’u narzekałem trochę i ja.
W efekcie Citroën Grand C4 Picasso wyraźnie wygrał z Renault Grand Scenic’iem – ten pierwszy uzbierał 202 punkty, temu drugiemu przyznano tylko 181.
W tekście wspomniano też – na początku – Peugeota 5008.
Kolejne trochę dziwne zestawienie, zrobione jakby trochę na siłę, znajdziecie na stronach 40-45. „Motor” zebrał bowiem około 400 modeli w dziewięciu kategoriach i sprawdził, ile można nimi przejechać tankując je za 100 zł. Owszem, są ludzie, którzy zawsze tankują za określoną kwotę i na dodatek twierdzą, że w ten sposób nie dotyczą ich podwyżki cen paliw ;-) ale tak naprawdę to zestawienie jest niczym innym, jak tylko inną formą podania spalania średniego. Ale że się już pojawiło, wymienię auta pozostające w naszym kręgu zainteresowań, które w nim wystąpiły:
– Citroëny C1, C3 Picasso, C4 Picasso, C5, C-Elysee, Berlingo,
– DS 3, 4, 5;
– Peugeoty 208, 301, 308, 3008, 508, 5008, RCZ, Partner;
– Renault Captur, Clio, Megane, Laguna, Scenic;
– Dacie Dokker, Duster, Lodgy, Logan, Sandero.
Citroën C4 Picasso pojawił się zarówno wśród kompaktów, jak i minivanów. I taka ciekawostka – Škoda Roomster zaliczona wcześniej do minivanów, tu występuje w gronie małych SUV-ów i crossoverów, ale też wśród „minivanów i kombivanów”. Czyli – jak Lenin – Škoda jest dobra na wszystko. Zabrakło mi za to Citroënów C3 i C4.
O wtryskiwaczach common rail możecie poczytać na stronach 46-49. Pojawiły się i tam wzmianki o francuskich autach – wszak tego typu zasilanie Francuzi stosują od lat. Wspomniano m.in. Citroëny Berlingo, C4, C4 Picasso i C5, Peugeota 207, Renault Clio, Megane i Lagunę, oraz Dacię Logan.
A teraz wróćmy do kwestii tego, jak oszukują nas w żywe oczy właściciele komisów dealerskich. Nie twierdzę, że są krystalicznie uczciwi i że nie myślą, jak nas orżnąć, ale robienie afery z tego, że zaproponowano nie więcej, niż 5.000 zł za auto, za które od indywidualnego kupującego można było wyrwać trzy razy tyle, nabiera innego posmaku, gdy okaże się, że chodzi o samochód sprowadzony prywatnie, 14-letnie i niespecjalnie wyposażony, jak przystało na przeciętnego Passata z przełomu wieków. Uważam, że dziennikarze „Motoru” powinni się cieszyć, że ktoś z dealerskiego komisu zechciał się takim starym autem z dużym przebiegiem zainteresować. A że ktoś na rynku wtórnym był gotów zapłacić za 14-letniego Passata kombi bez automatycznej klimy, za to z przeszło 300.000 km „na budziku”, to świadczy tylko o dziwnym podejściu Polaków do produktów z Wolfsburga. Toż to czysty debilizm, jak dla mnie! Nazywanie więc skandalem postawy dealerów jest co najmniej dziwne i najwyraźniej czerpie pełnymi garściami z tabloidów, które tym mianem są w stanie określić niemal wszystko, bo zawsze jakieś wyjaśnienie, zwłaszcza dla indywidualnej sytuacji, się znajdzie. Tylko czy poważne (kiedyś?) pismo powinno stosować tego typu uogólnienia? Znam przypadki, gdy dealer zaproponował klientowi naprawdę godziwą cenę za auto zostawiane w rozliczeniu, choć był to samochód zupełnie innej marki, i wszyscy byli zadowoleni. Choć za ten sam samochód inny dealer, innej marki, ale w tym samym mieście, proponował cenę o 1/3 niższą od tej, za którą wreszcie „poszło”, ale i tak nie była to 1/3 rzekomej wartości rynkowej. Rzekomej, bo moim zdaniem Volkswageny są w Polsce mocno przeszacowane.
Renault Twingo pierwszej generacji można dostrzec na jednym ze zdjęć zamieszczonych na stronie 54.
I to już koniec informacji o francuskich samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”.
Stronniczy przegląd prasy: „Motor” nr 32-33/2014
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze