„Motor” nr 32 (2981) z 09.VIII.2010
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99zł
Koszt 1 strony: ponad 3,5 grosza
Warto kupić? Można
O jakich markach francuskich piszą: Citroën, Peugeot, Renault (+Dacia)
Jakim modelom poświęcono choćby odrobinę miejsca: C3, C3 Picasso, 206, 207, 308, Partner, Clio, Fluence, Megane, Sandero
Warto na początek przeczytać tekst Redaktora Burmajstera, Naczelnego „Motoru”, który opublikowano – ja zwykle – na stronie 3. Z tekstu owego można sobie wyciąć jedno zdanie, które po powiększeniu przydałoby się powiesić na przykład na łóżkiem. A już obowiązkowo wszystko to, z wyjątkiem lokalizacji, powinni to zrobić dziennikarze polskiej (czy raczej polskojęzycznej) prasy motoryzacyjnej. Jakie to zdanie? Cytuję: „Samochody ze sztywnym zawieszeniem i szerokim ogumieniem kompletnie nie sprawdzają się na naszych drogach z głębokimi koleinami”. No właśnie – czemu więc Pan Redaktor pozwala na totalną krytykę komfortowych zawieszeń i puszcza teksty stawiające znak równości między dwiema cechami – „sztywny” i „dobrze się prowadzi”?…
Pierwszy materiał poświęcony francuskiej motoryzacji znaleźć można dopiero na stronie 9. To krótka notatka poświęcona roli, jaką odegrał Peugeot RCZ na planie filmu „Och, Karol 2”.
Francuskie samochody wspomniano również w podsumowaniu sprzedaży nowych aut na polskim rynku w pierwszym półroczu br. Integralną częścią tego materiału jest bowiem tabelka z 50 najchętniej kupowanymi modelami aut osobowych, w której możemy znaleźć:
17. Renault Megane – 2.019 sztuk, spadek o 3,9% w stosunku do I półrocza 2009
18. Renault Clio – 1.948 sztuk, spadek o 16,5% w stosunku do I półrocza 2009
26. Peugeot 207 – 1.193 sztuk, spadek o 20,0% w stosunku do I półrocza 2009
28. Peugeot 308 – 1.093 sztuk, spadek o 34,9% w stosunku do I półrocza 2009
31. Renault Fluence – 998 sztuk, (nowy model) www.francuskie.pl/testy/5622
33. Citroën C3 – 881 sztuk, wzrost o 39,0% w stosunku do I półrocza 2009
42. Peugeot 206 – 627 sztuk, wzrost o 122,3% w stosunku do I półrocza 2009
49. Dacia Sandero – 590 sztuk, wzrost o 113,8% w stosunku do I półrocza 2009
50. Citroën C3 Picasso – 586 sztuk, wzrost o 270,9% w stosunku do I półrocza 2009
Jeśli chodzi o „top 3” w poszczególnych klasach, to znowu Škodę Octavię umieszczono w segmencie D, zamiast wśród kompaktów.
I właśnie 50 na wyżej cytowanej liście samochód jest jednym z zawodników, którzy stanęli do porównania, którego wyniki opublikowano na stronach 16-20. Citroën C3 Picasso, Kia Venga i Opel Meriva, jako miejskie mikrovany, próbowały dowieść swoich zalet. Który dokonał tego w najlepszym stylu?
Jeśli myślicie, że designerskie C3 Picasso miało szanse w porównaniu, to jesteście w głębokim błędzie. Po pierwsze autko jest na rynku już od niemal dwóch lat, a Venga i Meriva, to jeszcze ciepłe nowości. Po drugie – francuskie samochody nigdy nie miały lekkiego życia w polskiej prasie motoryzacyjnej. Po trzecie – gdy się dobrze zmanipuluje faktami, to można z nich niemało wyciągnąć… Czy nie przesadzam? Nie! Na przykład bagażnik C3 Picasso zmierzono jedynie przy maksymalnie cofniętej kanapie, czyli przy jego najmniejszej objętości nie zająknąwszy się nawet słowem o tym, że można jego pojemność regulować nie tylko przez składanie owej kanapy. Po drugie przy omawianiu przestronności na tylnej kanapie przy fotelu przednim cofniętym o metr, prawidłowe wartości podano tylko przy Citroënie i Kii, a w przypadku Opla zawyżono ten gabaryt. O 3 cm, ale to sporo w tak małym samochodzie. Przy omawianiu przestronności kabiny jednoznacznie stwierdzono, że najwięcej miejsca oferuje Meriva (jest też sporo dłuższa od konkurentów – o ponad 20 cm!), ale nie wspomniano o szerokości wnętrza, która jest najmniejsza w przypadku właśnie Opla. Najszersze wnętrze oferuje bowiem C3 Picasso.
Do tego dochodzą bardziej subiektywne, już mające mniej wspólnego z mierzalnymi faktami opinie, jak na przykład „konieczność przyzwyczajenia się do umieszczenia zegarów na środku podszybia” w Citroënie, gdy konkurenci oferują tradycyjne rozwiązania.
W efekcie tego typu zabiegów C3 Picasso z kretesem przegrało porównanie zbierając tylko 103 punkty, o 2 mniej o Opla i aż o 13 mniej od Kii. Jak na 150 możliwych do zebrania oczek, to spore różnice. Czy słuszne?…
Chyba nie do końca, bo na przykład Citroën jest ciut lepiej wyposażony od Opla (ma komputer pokładowy i tempomat, których brakuje Merivie, ale to Opel dostał więcej punktów za wyposażenie! I nie ma znaczenia, że testowy Opel miła automatyczną skrzynię biegów – taką wybrano do testu, więc trudno tu krytykować rywali. No chyba, że to rywal z Francji…
Wakacje już powoli zmierzają ku końcowi, ale lato może jeszcze trochę potrwać. A jeśli nawet nie, to… zamkniecie dach i jedziecie dalej. Zwłaszcza, gdy potrzeba na to jedynie 20 sekund, jak w Peugeocie 308 CC. Test właśnie takiego auta znajdziecie na stronie 25. aktualnego „Motoru”. Nie wnosi on w zasadzie niczego nowego, czego o tym aucie nie wiedziałby nawet przeciętny miłośnik motoryzacji, ale to miłe, że pokazano to auto.
Szkoda natomiast, że w tekście poświęconym elektronicznym systemom ratunkowym montowanym w samochodach nie wspomniano o tym, co od dawna proponuje swoim klientom Peugeot. W tekście zamieszczonym na stronie 44. napisano tylko o Volkswagenie i Subaru. Może tylko dlatego, że ograniczono się do rynku polskiego, ale można byłoby wspomnieć o doświadczeniach francuskich w tym względzie.
Za to ogólnie o samochodach francuskich napisano w dziale Porady na stronie 45. Niestety formuła wypowiedzi stanowi de facto opinię, co nie uchodzi w piśmie udającym bezstronne. Dlaczego? Bo na przykład za wzorzec postawiono znowu konstrukcje niemieckie i to do nich odniesiono trwałość jednostek napędowych chociażby. Z kolei stwierdzenie, że samochody francuskie kupują często osoby bardziej oszczędzające na samochodzie, więc i na serwisie, co przekłada się w pewnym stopniu na zwiększoną usterkowość, jest co najmniej krzywdzące. Dlaczego? Bo to niemieckie samochody często kupuje się z uwagi na tańsze części (zamienniki) i możliwość dokonania wielu napraw poza autoryzowaną siecią serwisową, u przysłowiowego już kowala we wsi. Auta francuskie, zwykle stanowiące awangardę motoryzacji, często mają bogate wyposażenie elektryczne i elektroniczne, które czasem szwankuje. W niemieckich, gdzie tego nie ma, po prostu nie ma co ulegać usterkom. I taka jest prawda, a nie bzdury o oszczędniejszych klientach salonów marek francuskich!
Przykładem takiej awangardy, co przyznaje sam „Motor”, jest Peugeot Partner, który wraz z Citroënem Berlingo, stał się prekursorem jakże popularnych dziś kombivanów. Samochodów bardzo funkcjonalnych, które chętnie skopiowali Niemcy.
Partnera generalnie pochwalono. Nawet kwestię ułożyskowania belki tylnego zawieszenia wspomniano, jako zwykłą czynność serwisową, a nie wielką bolączkę, jak to zwykle się odbywa. Ogólnie tekst jest całkiem sensowny, Redaktor Ambrozik nie szukał czegokolwiek, do czego można by się było przyczepić, tylko wskazał najczęstsze usterki, ale i mnóstwo zalet francuskiego kombivana. A wszystko to znajdziecie na stronach 46-47.
Dacię wspomina importer samochodów… z Chin cytowany w artykule zamieszczonym na stronie 54.
I to już wszystko, co o samochodach francuskich napisał w tym tygodniu „Motor”. Można ten numer kupić.
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze