„Wytęż wzrok i znajdź siedem szczegółów” – będąc dzieckiem uwielbiałem takie zagadki graficzne. Okazuje się, że na stare lata mi się to przydaje, bo oglądając okładki pism motoryzacyjnych nierzadko muszę właśnie mocno wytężać niemłody już wzrok w poszukiwaniu samochodów francuskich, bo nader rzadko zajmują one dużo miejsca na stronach tytułowych motoczasopism. Tym razem na okładce „Motoru” wypatrzyłem trzy interesujące nas samochody – Citroëna C3 Picasso i Citroëna DS3 Racing oraz wizualizację Peugeota 508.
„Motor” nr 36 (3245) z 31.VIII.2015
Wydawca: Bauer Sp. z o.o. Sp. k.
Stron: 56 (z okładką)
Cena: 1,99 zł
Koszt 1 strony: ponad 3,55 grosza
Warto kupić? Raczej tak
O jakich interesujących nas markach piszą: Citroën, DS, Peugeot, Renault, Simca, Dacia
Jakie modele opisano/pokazano/wspomniano: C3, C3 Picasso, C4, C4 Picasso, C5, DS3, DS4, DS5, Jumpy, 6, 208, 305, 308, 3008, 401, 402, 403, 404, 405, 406, 407, 504, 505, 508, 5008, 605, RCZ, Captur, Clio, Espace, Kangoo, Laguna, Megane, Modus, Scenic, Talisman, 1100, 1410, Logan, Sandero
Na stronie 4. „Motor” wyjaśnia, skąd wzięła się nazwa Simca, a odpowiedź ta udzielana jest nie tylko autorowi zapytania, jakie wydrukowano w tym miejscu, ale i reszcie czytelników pisma. Przy okazji wspomniano Citroëna, Peugeot i Renault, które to nazwy marek – w odróżnieniu od Simki – pochodzą od nazwisk ich twórców.
Takich materiałów oczekuję do pism motoryzacyjnych. Niestety stosunkowo rzadko dotyczą one samochodów francuskich. Tym razem jednak jest inaczej – na stronach 8-11 zamieszczono artykuł poświęcony przyszłej generacji Peugeota 508, którego „Motor” oczekuje na rynku za dwa lata. Wizualizacje są ciekawe, acz nie jestem przekonany, że na pewno chciałbym, żeby tak wyglądał ten samochód. Po prostu nie wiem.
W tekście wspomniano całą masę modeli marki – 305, 308, 401, 402, 403, 404, 405, 406, 407, 504, 505, 508, oraz 605. I muszę przyznać, że materiał, choć przypomina odrobinkę wróżenie z fusów, oparty jest jednak na gruntownych podstawach. Tak, zdecydowanie warto go przeczytać. Takich materiałów potrzebujemy w „Motorze” więcej!
Ale to nie wszystko! Już na stronach 12-13 znajdziecie trochę danych o Renault Talismanie Grandtour, zauważalnie więcej, niż w „Auto Świecie”. Trzy zdjęcia, kilkanaście zdań, wzmianka o Lagunie i zero czepiania się. To dobrze, że w „Motorze” czasem zauważają francuskie samochody ;-)
Na stronie 12. pojawiła się też wzmianka o planowanym na bieżący weekend zlocie Dacii 1100-1410.
Na przykładzie Peugeota 508 pokazano na stronie 14. ceny sześciu aut segmentu D i okazuje się, że francuskie auto w tychże krajach (Niemcy, Czechy, Francja, Wielka Brytania i Hiszpania) jest najdroższe, bądź znajduje się na drugim miejscu pod względem ceny, za Volkswagenem. Jedynie w Polsce zajmuje trzecie miejsce.
W dziale Przyszłe premiery na marginesie tej samej strony 14. wspomniano Citroëna Jumpy, DS 6, Renault Megane i Scenic’a oraz Peugeoty 3008 i 508.
Hot hatche często rozbudzają nasze zmysły, ale niewielu z nas może sobie na nie pozwolić. Pozostają nam więc testy porównawcze (i nie tylko), na przykład takie, jak w aktualnym „Motorze” na stronach 18-23. Znajdziecie w nim Citroëna DS3 Racing (202 KM) i Opla Corsę OPC (207 KM) próbujące odeprzeć atak koncernu VAG w postaci 180-konnej Ibizy i 192-konnego Polo. Ale oczywiście moc maksymalna silnika ani szybkość na torze nie mają znaczenia – tutaj cena zabiła wszystko. Dopóki nie doszła do głosu, to na DS3 nie było mocnych – Citroën wygrał wyraźnie i bez dwóch zdań, choć drugie miejsce wywalczyło oczywiście Polo. Gdy jednak doliczono koszty – sytuacja się zmieniła. Owszem, DS3 nie przegrało porównania całkowicie, ze wszystkimi, ale spadło na miejsce trzecie, za Seata i Volkswagena, ale wciąż utrzymując się przed Oplem. A tak przy okazji – ocena wyposażenia dodatkowego przez pryzmat tego, co można mieć (punkty szybują wysoko), a co rywale mają w standardzie (niewiele punktów za dodatkowe wyposażenie, bo ono już jest w cenie), jest dość kuriozalne.
DS3 wygrał porównanie nadwozia i wnętrza, tylko minimalnie (o 1 punkt) uległ Volkswagenowi za układ napędowy, wygrał za właściwości jezdne i przegrał z Oplem za bezpieczeństwo (choć za skarby świata nie wiem, dlaczego – czy za brak przednich czujników parkowania? ale Opel nie ma kamery cofania! a może chodzi o opcjonalne w Oplu asystenta pasa ruchu i system rozpoznawania znaków?). Niestety cena DS3 Racing została wywindowana do 130.400 zł.
Tyle, że czasem, gdy chodzi o moc i właściwości jezdne, pisma motoryzacyjne ceny aut marginalizują, a nawet pomijają. Tutaj DS3 otrzymał za cenę zakupu ponad czterokrotnie mniej punktów od najlepszego pod tym względem rywala – w tym przypadku Volkswagena. Który nie ma seryjnie nawet kurtyn powietrznych, czy automatycznej klimatyzacji, w którym nawet za złącza USB trzeba dopłacić 2.130 zł, a za Bluetooth® kolejnych 680 zł. Gdzie nie ma czujników parkowania, tempomatu, ksenonów (rywale to wszystko posiadają). Ale któremu można za to przyznać sporo punktów za dodatkowe wyposażenie, bo przecież można je dokupić!!!
Owszem, wg podanych informacji DS3 Racing jest drogi. Ale w porównaniu z Polo warto za niego dać każde pieniądze kierując się samym tylko wyglądem ;-)
Zaskakujące, ale skrzynię biegów w DS3 Racing uznano za precyzyjną. Pochwalono też zawieszenie, które – mimo 18-calowych kół – świetnie radzi sobie z tłumieniem nierówności i ma znakomitą przyczepność, choć na łukach potrafi się przechylać, a nawet unieść na chwilę wewnętrzne tylne koło. Nie ma to jednak wpływu na zachowanie auta – to pozostaje stabilne. I byłoby wygrało, gdyby nie cena…
W materiale wspomniano też Renault Clio R.S.
To, co pisma motoryzacyjne uznawały przez lata za wadę Peugeotów (nawet w aktualnym numerze „Motor” ten element skrytykował), czyli duże grille, w Audi, czy w Hyundaiu Tucsonie (strony 24-27) nie tylko dziennikarzy nie razi, ale wręcz to chwalą. Zadziwiający brak konsekwencji…
Na stronach 34-39 znajdziecie materiał mówiący o tym, „ile mocy ma twój silnik”. Wszystko ładnie pięknie, bo chyba skorzystano nawet z hamowni silnikowej, ale czy można uogólnić na całą gamę wynik pojedynczego egzemplarza konkretnego modelu? To bzdura! Niemniej jednak w materiale pojawiły się auta nas interesujące: Citroën C4 Picasso 1.6 THP 156 (i inne modele z tym silnikiem: Citroëny C3, C4, C5, DS3, DS4, DS5 oraz Peugeoty 208, 308, 3008, 508, 5008, i RCZ), Peugeota 308 1.2 PureTech 130 (i inne modele z tym silnikiem: Citroëny C4 i C4 Picasso), Renault Kangoo I dCi (i inne modele z tym silnikiem: Renault Clio i Modus oraz Dacie Logan i Sandero oraz Nissany Micra i Almera), Renault Scenic 1.6 dCi (i inne modele z tym silnikiem: Renault Megane, Laguna oraz Nissan Qashqai), Renault Megane 2.0 TCe 190, Renault Espace 2.0 dCi 173 (i inne modele z tym silnikiem: Renault Megane i Laguna oraz Nissan X-Trail), a także Dacię Sandero 0.9 TCe 90 (i inne modele z tym silnikiem: Renault Clio, Captur i Clio oraz Dacia Logan). Większość sprawdzonych samochodów miała więcej mocy, niż deklarował producent, ale najwięcej (czemu mnie to nie dziwi?) miały dwie Škody z silnikami 1.2 TSI.
I kolejna Škoda na łamach „Motoru”… Nie, nie przeszkadza mi, że się pojawiła, w końcu marka, jak każda inna, ale co do częstotliwości tych pojawień mam już pewne zastrzeżenia… Ale OK, niech będzie. W dziale Używane zamieszczono porównanie trzech aut wychodzących „poza schemat”. To Citroën C3 Picasso, Kia Soul i Škoda Roomster. Fakt – zwłaszcza ta ostatnia wychodzi poza schematy. Widziałem już jej porównania z miejskimi minivanami (jak choćby teraz), z minivanami kompaktowymi, a także z kombivanami. I praktycznie zawsze okazywała się najlepsza. Jak ją porównają z ciągnikiem z naczepą, to pewnie też wygra. Bo i teraz okazała się rewelacją, acz musiała się podzielić pierwszym miejscem z Citroënem. Oba auta uzyskały po cztery gwiazdki, które wzięły się z łącznie siedemnastogwiazdkowego dorobku z ocen cząstkowych. Kia uzyskała łączną notę trzech gwiazdek, bo uzbierała „po drodze” jedynie 13 gwiazdek w notach cząstkowych.
Citroëna C3 Picasso pochwalono za nadwozie i wnętrze (5 gwiazdek) oraz koszty (również 5 gwiazdek) pisząc wprost, że „jak na francuski samochód przystało – są akceptowalnie niskie”. To dobrze, że Redaktor Grabowski rozprawia się z mitem o rzekomym drogim serwisie samochodów znad Sekwany. Autor pochwalił – jak wspomniałem – wnętrze za przestronność, „przemyślany bagażnik” i dużą liczbę schowków. Nieźle wypadły silniki *4 gwiazdki). Co ciekawe poleca się motor 1.6 VTi, który często przez prasę jest ganiony niemal na równi z 1.6 THP. Jedynie za zawieszenie przyznano 3 gwiazdki, bo jest „bardzo proste, bardzo miękkie. Niezbyt trwałe, ale tanie w naprawie”. Moim zdaniem to, że jest miękkie, to zaleta w samochodzie z założenia rodzinnym.
Bardzo dobrze, że Redaktor Grabowski napisał wprost w odniesieniu do diesli spotykanych pod maską C3 Picasso: „wszystkie mają już filtr cząstek stałych, jednak jest to stosunkowo nieproblematyczne wyposażenie – tzw. typ mokry, który potrzebuje uzupełniania płynu wspomagającego wypalanie”.
Przy założeniu, że klient poszukuje samochodu 5-6-letniego Škoda wychodzi średnio najtaniej. Czyżby ludzie nie bardzo marzyli o jeżdżeniu tą stylistyczną pokraką? Pewnie tak, bo C3 Picasso, choć mniejsze, cenione jest wyżej, a najwięcej trzeba zapłacić za najmniej funkcjonalną Kię.
I to już wszystkie wiadomości o francuskich samochodach w aktualnym wydaniu „Motoru”.
Krzysiek Gregorczyk.
Najnowsze komentarze