„Top-Gear” nr 01 (11) z I.2009
Stron: 164 (z okładką)
Cena: 3,90zł
Koszt 1 strony: niecałe 2,4 grosza
Warto kupić: tak
O jakich markach piszą lub choćby wzmiankują: Citroën, Peugeot, Renault, Alpine
O jakich modelach wspomniano: C1, DS, GTbyCitroën, SM, 107, 207, 403, 407, 19, Fluence, Megane, A110
Muszę przyznać, że wciąż jestem pod wrażeniem tego, co oferuje swoim Czytelnikom magazyn „Top Gear”. W cenie raptem tylko niewiele ponad dwa razy wyższej, niż przeciętny „Motor”, czy niespełna dwa razy wyższej, niż „Auto-Świat”, proponuje co miesiąc ponad 160 stron. Reklamy? Są, zarówno w „TG”, jak i we wspomnianych tygodnikach. Objętość miesięcznika jest więc mniej więcej trzy-cztery razy większa od dwóch wspomnianych pism, papier lepszej jakości, artykuły – nieporównywalne, wzbogacone o wspaniały humor i nietuzinkowe ujęcie tematu. A ponad tym wszystkim wisi widmo prawdziwego obiektywizmu w motoryzacji! To niesamowite. Dlatego nawet nie przeszkadza mi stosunkowo niewielka ilość miejsca poświęcanego samochodom francuskim, bo wiem, że albo zostaną one ocenione tak, jak na to zasługują, albo zostaną zmieszane z błotem, ale w perfekcyjny sposób z taką dawką angielskiego humoru, że sam będę się z tego szczerze śmiał.
I choć na pierwsze wzmianki związane z francuskimi samochodami natrafić można dopiero na stronie 19., to nie jest to powód do rozpaczy. Właśnie tam pojawiła się krótka notatka na temat „trojaczków z Kolina”, czyli m.in. Citroëna C1 i Peugeota 107, a powodem był przeprowadzony niedawno lifting modeli. Pisaliśmy o tym kilkakrotnie, pokazaliśmy restylizowane samochody, wspominaliśmy też o osiągnięciu przez czeską fabrykę poziomu miliona wyprodukowanych egzemplarzy tych popularnych autek. Pisaliśmy o tym, tuż po tym, jak ów milionowy samochodzik zjechał z taśmy produkcyjnej. A był nim, oczywiście, Citroën C1, już po liftingu.

Krótka wzmianka o Renault pojawia się w fajnym – jak zwykle – felietonie Jeremy’ego Clarksona zamieszczonym na stronie 24.
Peugeota 403 posiadała kiedyś aktorka Karolina Borkowska, o czym wspomniano na stronie 36. I choć dziś ta młoda kobieta pasjonuje się przede wszystkim starymi Mercedesami, to jednak wspomnienie tej 403-ki sprawiło, że ma u mnie dodatkowego plusa ;-)
Nowe Renault Megane wzbudza ogromne zainteresowanie, nie dziwi więc fakt, że styczniowy „Top Gear” poświęcił mu trzy strony (57-59). Pod lupę wzięto jednak wersję coupe, a nie hatchbacka, który na pewno będzie się sprzedawał o wiele lepiej. I właśnie ta skierowana raczej do młodszych nabywców odmiana wzbudziła mnóstwo pozytywnych emocji u Redaktora Frankowskiego. Autor (wspomniał w tekście starsze modele, konkretnie Renault 19) docenił nową Megane’kę za znakomity układ kierowniczy, świetne zawieszenie, doskonałą ergonomię, rewelacyjnie działającą klimatyzację, udane fotele, mocny, ale oszczędny silnik i wiele innych rzeczy, które sprawiają, że Megane Coupe ma tylko jedną wadę – trudno je nazwać samochodem rodzinnym ;-) Ale Renault nawet nie próbuje do tego przekonywać. Zdecydowanie powinniście rzucić okiem do omawianego tekstu – ja tylko spróbowałem wywołać w Was zaciekawienie artykułem, ale naprawdę zachęcam do uważnej lektury!

Niejako na marginesie napisano też parę słów o wersji „rodzinnej”, czyli 5-drzwiowym hatchbacku. Doceniono zmniejszoną w stosunku do poprzednika masę samochodu (tendencje światowe są odwrotne) i stwierdzono wprost, że Megane daje sporo radości z jazdy i nawet kupowanie wersji „rodzinnej” nie musi oznaczać rezygnacji z przyjemności prowadzenia tego pojazdu!
Kolejne Renault, wcale nie mniejszą nowość, pokazano na stronach 66-67. To oczywiście Laguna Coupe, pokazana szerszej publiczności – jak i Megane – dopiero na tegorocznym paryskim Salonie Samochodowym. Redaktor Pieśniewski rozpoczął od historycznych konotacji, czyli od koncepcyjnego modelu Fluence, który pośrednio Lagunę Coupe zapowiadał. Pojawiło się też odniesienie do Alpine A110.

Laguna Coupe wzbudziła w Redaktorze Pieśniewskim mnóstwo pozytywnych wrażeń. Jej układ jezdny ze skrętnymi tylnymi kołami, doskonała stylistyka, niesamowite zawiasy pokrywy klapy bagażnika (jakieś mało podobne do rozwiązania z Logana…) – to wszystko i jeszcze trochę zapisał Autor po stronie zalet tego przepięknego samochodu. Jedynym minusem okazała się automatyczna skrzynia biegów w testowanym egzemplarzu, która działa trochę za wolno. Ale mimo wszystko, jeśli dysponuje się odpowiednimi środkami, wcale nie jakimiś znowu kosmicznymi, warto się tym samochodem zainteresować.

Odniesienie do Peugeota 207, a konkretnie do schowka przed pasażerem francuskiego autka, znalazło się w tekście poświęconym Toyocie iQ (strony 70-71). Dlaczego? Otóż bagażnik (?) tego autka ma pojemność 2,5 raza większą, niż wspomniany schowek…
Czy Citroën SM był wybrykiem beztroskiego szaleństwa – rozdmuchanym DS z silnikiem Maserati? Cóż – biorąc pod uwagę humor i styl „Top Gear” z pewnością tak. A skąd ten pomysł? Ano ze stron 118-123 styczniowego wydania miesięcznika, gdzie zaprezentowano genezę i zdjęcia GTbyCitroën – modelu z gry komputerowej, który postanowiono stworzyć w jednym egzemplarzu i pokazano go podczas tegorocznego Salonu Samochodowego w Paryżu. W naszej relacji znajdziecie całkiem sporo zdjęć tego ciekawego samochodu.

A najciekawsze jest to, że GTbyCitroën poprowadzić może każdy z nas, jeśli tylko dorwie się do konsoli Play Station 3 i odpowiedniej wersji gry… „Jazda” ma być na tyle realistyczna, na ile to możliwe – Citroën przekazał producentowi gry komputerowe symulacje zachowania realnego samochodu, gdyby wyglądał, jak ten projekt i napędzany był odpowiednim dla niego silnikiem. Nieźle, nie?
Dwa francuskie koncerny, Citroën i Renault, pojawiły się w tekście poświęconym… Hyundaiowi Sonacie. Na stronie 135, już we wstępie artykułu, napisano znamienne słowa: W zasadzie tylko Citroën i Renault (choć ten ostatni już jakby mniej) próbują oferować wozy, które prowadzą się inaczej niż po niemiecku. I chwała im za to, chciałoby się dodać ;-)))
Nie ma w nim słowa o samochodach francuskich, ale poczytajcie koniecznie artykuł o Alfie Romeo MiTo i Volkswagenie Golfie, który zamieszczono na stronach 138-144. Zwłaszcza teksty na temat niemieckiego kompaktu. Normalnie spadłem z krzesła :-)
Połowę strony 157. zajmuje kolejny odcinek sagi o Peugeocie 407, czyli relacja z testu długodystansowego. Znowu zwrócono uwagę na znakomity silnik (2.2 HDi), komfortowe zawieszenie i „przewygodne” fotele :-) Wprawdzie auto skonsumowało przez 15 tys. km. Litr oleju silnikowego, ale „TG” od razu przyznał, że eksploatacja samochodu była bardzo intensywna. Już na wstępie napisano, że w ciągu miesiąca testowa 407-ka pokonała 8 tys. km, w tym sporą część po zachodnioeuropejskich autostradach.

I choć to już wszystko, co napisano o samochodach francuskich w styczniowym numerze „Top Gear”, to jednak szczerze polecam Wam lekturę tego pisma. Jeśli jeszcze tego nie zrobiliście, to kupcie ten numer – będzie to wspaniała lektura na Święta!
Krzysiek Gregorczyk
Najnowsze komentarze