Rywalizacja między francuskimi producentami samochodów nabrała nowego wymiaru po słowach Arnauda Bellniego, dyrektora marketingu Renault, który skomentował porównanie nowego Citroëna C3 do Renault 5 w magazynie Auto Plus. „Gra skończona. Tania strategia to po prostu tania strategia… A samochody to miłość” – napisał Bellni w mediach społecznościowych, odnosząc się do rozbieżnych podejść obu marek do samochodów segmentu B.
Nowy Citroën C3, choć dostępny w wersji elektrycznej, to model wyraźnie pozycjonowany jako budżetowa opcja. Citroën postawił na niską cenę i praktyczność, co po prostu widać. Renault 5, przy podobnej cenie, stawia na emocje – stylistyczne nawiązania do kultowego modelu, wyższej jakości wnętrze i silniejszy nacisk na design, który ma trafić do serc klientów.
Oba modele mają zelektryfikować segment miejskich hatchbacków, ale robią to w zupełnie inny sposób. C3 ma być najtańszym europejskim elektrykiem, podczas gdy Renault 5 celuje w bardziej prestiżową pozycję, oferując nie tylko technologię, ale i retro-urok a przy tym znakomity stosunek ceny do możliwości.
Bellni swoim komentarzem wyraźnie sugeruje, że „tania strategia” nie jest dobrym kierunkiem dla branży motoryzacyjnej, bo samochody to nie tylko środek transportu, ale także obiekt pożądania oraz emocji. To podejście typowe dla Renault, które od lat stawia na modele budujące więź z klientem – wystarczy spojrzeć na sukces Alpine czy stylistyczne zabiegi w Arkanie oraz Rafale.
Citroën ma inny pomysł na rynek. C3 ma po prostu być dostępny – ma umożliwiać elektryczną mobilność tym, którzy nie chcą wydawać fortuny. Oczywiście, jest to rozwiązanie, które może znaleźć klientów, zwłaszcza w kontekście rosnących cen nowych aut.
Słowa Bellniego mogą być odczytane jako próba ustawienia Renault w roli lepszej marki i nie ma co ukrywać, że ma sporo racji.
Najnowsze komentarze