Carlos Tavares, dyrektor generalny Stellantis, wyraził swoje zdanie na temat ceł nakładanych na importowane pojazdy elektryczne z Chin. W reakcji na ogłoszenie Stanów Zjednoczonych z tego wtorku, które zapowiedziało zwiększenie ceł na te pojazdy, Tavares stwierdził, że takie środki nie są „długoterminowym rozwiązaniem”. Podkreślił, że wprowadzenie ceł na chińskie elektryki nie rozwiązuje problemu konkurencyjności, a jedynie tworzy krótkoterminowe bariery.
Tavares wyjaśnił, że na rynkach amerykańskich oferta chińskich samochodów jest bardzo ograniczona , co sprawia, że nie jest to priorytet dla Stellantis. W Europie sytuacja wygląda inaczej, gdzie chińskie pojazdy elektryczne są bardziej obecne. Stellantis planuje sprzedaż dwóch modeli chińskiej marki Leapmotor w dziewięciu krajach europejskich od września tego roku, co podkreśla różnicę w podejściu obu regionów do tego problemu.
Różne podejścia USA i Europy
Podczas gdy Stany Zjednoczone zwiększają protekcjonizm, podnosząc cła na chińskie elektryki z 25% do 100%, Europa utrzymuje rynek otwarty z cłami poniżej 10%. Tavares uważa, że takie podejście przynosi więcej korzyści, umożliwiając większą konkurencyjność i lepszy dostęp do nowoczesnych technologii.
„Bańki” inflacyjne
Dyrektor Stellantis wskazał na negatywne skutki protekcjonistycznych działań, które tworzą „bańki” w trzech regionach: Chinach, Europie i USA. Jego zdaniem, prowadzi to do wzrostu inflacji, co obniża dostępność pojazdów dla konsumentów i zmniejsza wolumen sprzedaży. W efekcie, zamiast pozytywnego wpływu na planetę, protekcjonizm przynosi wiele wad.
Produkcja w Europie
Stellantis zamierza produkować a właściwie składać samochody marki Leapmotor w jednej ze swoich europejskich fabryk. Decyzja na temat lokalizacji nie została jeszcze podjęta.
Najnowsze komentarze