Renault Mégane R.S. IV to szybkie auto. Oczywiście zima to nie jest idealny czas na jazdę takim hot-hatchem, ale skoro otrzymaliśmy auto do testu o tej porze roku, to skorzystaliśmy z propozycji. Jak się okazało – nawet nieźle wyszło, bo w czasie testów była kalendarzowa zima, ale aura panowała raczej późnojesienna. Gdyby mi przyszło jeździć tym samochodem w pierwszej połowie lutego, przyjemność byłaby wyraźnie mniejsza. A tak trochę frajdy jednak miałem.
Aktualnie Megane R.S. jest jedynym przedstawicielem tego gatunku w polskiej ofercie Renault. Clio R.S. wypadło z oferty i pewnie już do niej nie wróci. Czy dni Megane R.S. też są policzone? Trudno powiedzieć, ale coraz ostrzejsze normy emisji spalin mogą sprawić, że produkcja tego auta będzie kompletnie nieopłacalna. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość. Dziś Meganką R.S. można się jeszcze cieszyć – wystarczy niecałe 150.000 zł i stajecie się właścicielami 300-konnego kompaktowego samochodu, który naprawdę poszerza otwór gębowy! A gdy znajdziecie gdzieś jeszcze auto z ubiegłorocznej produkcji, to już na wejściu otrzymacie 10.000 zł rabatu. Reszta zależy od Waszych umiejętności negocjacyjnych.
Hot-hatche nie zawsze są samochodami przyjemnymi od strony użytkowej, funkcjonalnej. Renault Megane R.S. takie przyjemne właśnie jest. Pięciodrzwiowe nadwozie (trzydrzwiowe w czwartej generacji Megane w ogóle nie istnieje) i przyzwoitej pojemności bagażnik (294 dm³ wg normy VDA), to jedno. Ale ten samochód nie jest tak bezkompromisowy, by nie dało się go używać na co dzień. Nie ma spawanego zawieszenia – tu możemy wciąż mówić o pewnej dozie komfortu. To jest samochód, który można użytkować jak każde inne auto, a jednocześnie gdy trzeba, umie pokazać pazur.
Do wyboru w polskiej ofercie są cztery warianty Megane R.S. Ich ceny katalogowe prezentują się następująco:
– Megane R.S. TCe 300 FAP – 149.900 zł;
– Megane R.S. TCe 300 EDC FAP – 157.900 zł;
– Megane R.S. Trophy TCe 300 FAP – 168.900 zł;
– Megane R.S. Trophy TCe 300 EDC FAP – 176.900 zł.
R.S. Trophy jest samochodem niejako bardziej wyczynowym. Za dodatkowe 19.000 tracicie nieco komfortu z uwagi na zawieszenie Cup, otrzymujecie dwumateriałowe, aluminiowo-żeliwne tarcze hamulcowe, Torsena®, możliwość zamówienia foteli Recaro®, seryjną skórzaną tapicerkę, 19-calowe felgi ze stopów lekkich i nieco inaczej obszytą kierownicę. Część tych elementów można zresztą dokupić do zwykłego R.S.-a.
Ja miałem do dyspozycji Renault Megane R.S. TCe 300 EDC FAP z paroma dodatkami. Była to m.in. kierownica z elementami Alcantary – faktycznie poprawia przyczepność dłoni – a w tego typu samochodzie może to mieć ogromne znaczenie. Zwłaszcza, kiedy dłonie Wam się nagle spocą ;-) Bo choć Megane R.S. jest ucywilizowanym samochodem, to potrafi zaskoczyć, a mniej wprawnym kierowcom nawet napędzić stracha. No ale ja jestem człowiekiem nieco starszej daty i uważam, iż po takie samochody sięgać należy wtedy, kiedy parę kilometrów za kółkiem się już pokonało i człowiek z jednej strony coś już o prowadzeniu samochodu wie, z drugiej zaś ma już w sobie pewne pokłady pokory i wie, kiedy odpuścić. Zwłaszcza, gdy mowa o jeździe na drogach publicznych.
Renault Megane R.S. jest napędzane przez benzynowy silnik 1.8 TCe, który znamy już choćby z Renault Talismana, Renault Espace, czy Alpine A110. To w Megance jednak dostarcza najwięcej mocy. Co ciekawe odmiana Megane R.S. ze skrzynią EDC ma nawet wyższy, niż z manualem, maksymalny moment obrotowy. Standardowo wynosi on 400 Nm, ale przy dwusprzęgłowej przekładni sięga on 420 Nm (za każdym razem przy 3.200 obr./min.).
Silnik ów ma, rzecz jasna, cztery cylindry i szesnastozaworową głowicę. Skrzynie są sześciobiegowe, bez względu na to, czy to manual, czy automat. Auto jest seryjnie wyposażone w system Stop&Start, który zdecydowanie warto wyłączyć, kiedy potrzebujecie pojechać dynamicznie. Po przełączeniu w tryb sportowy system ów jest wyłączany domyślnie.
Wersja z dwusprzęgłową przekładnią jest minimalnie wolniejsza – jej prędkość maksymalna wynosi 255 km/h, a to o 5 km/h mniej, niż w przypadku odmiany z manualem. Sprint do setki w obu przypadkach wynosi 5,7 sekundy (dane producenta). Megane R.S. EDC zużywa też więcej paliwa – zgodnie z cyklem WLTP jest to 8,3-8,6 l/100 km (wybierając manuala możecie zmniejszyć to zużycie o 0,3 l/100 km). Ja podczas testu potrzebowałem średnio o litr więcej. Pokonałem jedynie 548,1 km, z czego na drogi ekspresowe przypadło ok. 250 km, na krajowe i lokalne ok. 150 km i podobny dystans przejechałem w ruchu miejskim. Gdyby to nie była ta pora roku – spalanie z pewnością miałbym wyższe. W warunkach, w jakich odbywał się test, nie była mi w głowie naprawdę dynamiczne jazda. Choć Renault Megane R.S. kusi, oj, kusi…
Niemal każdy start chciałoby się zaliczyć z prawym pedałem wciśniętym w podłogę. Przyspieszenie uzależnia i jestem w stanie zrozumieć walkę producentów superat o każdą dziesiątą część sekundy. Ale warto jednak pamiętać – droga, to nie tor wyścigowy. Dlatego trzeba wiedzieć, kiedy można s obie na deptanie przyspieszacza pozwolić. Zwłaszcza, że na drogach o kiepskiej nawierzchni, ewentualnie mokrych, z jakimi miałem do czynienia podczas testu, łatwo jednak zerwać przyczepność. Toż to 300 KM napędzających tylko jedną, w dodatku przednią, oś. A gdy jest mokro i ogólnie ślisko, Megane R.S. może zarzucić tyłem. Wprawdzie da się to dość łatwo kontrolować, zwłaszcza, gdy działa ESP, ale to może zaskoczyć nie tylko kierowcę Meganki, ale i innych użytkowników drogi. A o nich też powinno się pamiętać!
Auto jest wrażliwe także na koleiny. To nie powinno dziwić – opony mają szerokość 245 mm i profil jedynie 35 (mowa tu o ogumieniu naciągniętym na 19-calowe felgi, jakie były w testowanym egzemplarzu). W efekcie na drogach, na których jeździ sporo ciężarówek, koleiny stają się łatwo wyczuwalne.
Układ kierowniczy okazuje się bardzo precyzyjny i bezpośredni, ale to naturalne w tego typu samochodzie. Jest też w dobrym stopniu komunikatywny. Pasek czerwonej skóry na szczycie wieńca kierownicy pozwala na łatwiejsze ustawienie koła do jazdy na wprost, choć ja osobiście uważam to raczej za miły akcent w stosunku do dawnych czasów, niż jakąś istotną funkcjonalność. No i dobrze to wygląda.
Sportowego sznytu niewątpliwie dodają fotele, które zapewniają znakomite podparcie (nie tylko, ale przede wszystkim) boczne. Efektem ubocznym jest nieco utrudnione wsiadanie i wysiadanie z tych miejsc, ale z drugiej strony po co wysiadać z takiego samochodu? ;-) Nawet na stacjach benzynowych można przecież poprosić obsługę o uzupełnienie baku o życiodajny dla jednostki 1.8 TCe płyn.
Miłośników ofensywnej jazdy w zakrętach zmartwi natomiast brak klasycznego hamulca ręcznego. Nie ma dźwigni – jest tylko przycisk, więc nie da się skorzystać z tego urządzenia chcąc zarzucić tyłem.
Są za to łopatki do zmiany biegów przy kierownicy. Skrzynia EDC i tak działa dobrze, szybko, ale jeśli wolicie mieć nad nią jeszcze lepszą kontrolę, to możecie korzystać z łopatek. Do działania przekładni nie miałem żadnych zastrzeżeń – szybko zmienia biegi, działa jedwabiście, niemal niezauważalnie. Czy wolałbym przekładnię manualną? Cóż – trudno mi powiedzieć. W tego typu samochodzie byłaby bardziej purystyczna, ae chyba do użytkowania R.S.- na co dzień zdecydowałbym się chyba jednak na automat. Gdybym miał okazję często jeździć na torach, to pewnie wówczas mocniej zastanowiłbym się nad manualem. Do codziennego użytku – jednak EDC.
Bo Renault Megane R.S. IV jest samochodem, którym da się jeździć każdego dnia i to bez jakichś wyrzeczeń. Samochód jest dobrze wyciszony; gdy nie jeździ się ostro, słychać w zasadzie tylko szum opon po asfalcie. Dopiero przy wyższych prędkościach silnik charakterystycznie warczy i słychać go w środku. Bo na zewnątrz sytuacja jest nieco inna… Gdy odpalicie silnik, a ktoś jeszcze nie zdąży zamknąć drzwi, to może się zdziwić ;-) Ale warkot jest przyjemny dla ucha – wszak czegoś od usportowionej wersji jednak należy oczekiwać.
Przyjemne dźwięki generuje także pokładowy zestaw audio sygnowany przez firmę Bose® od lat współpracującą z Renault w dziedzinie car audio. W efekcie od strony akustycznej można zaspokoić ucho na różne sposoby – czy to usportowionej jazdy, czy przyjemnie odtwarzanej muzyki.
Ale nie tylko uszy będą zadowolone z Renault Megane IV R.S. Przyjemnie wykończone i dobrze zmontowane wnętrze może sprawić przyjemność oczom. W samochodzie nie brakuje elementów, które zdecydowanie mogą się podobać. Kokpit wykończono w stylu, w jakim ostatnio Renault projektuje swoje samochody, ale pojawiły się też akcenty kojarzące się ze sportem. Nic tu jednak nie przytłacza i wszystko ułożono w harmonijną całość. Czytelny ekran nawigacji jest o tyle przydatny, że aktualność map stoi na naprawdę dobrym poziomie. Do tego w niektórych miastach nawigacja prezentuje widoki charakterystycznych budynków. Czy pomaga to w orientacji? Trochę zapewne tak, ale częściowo jest to też jakiś gadżet. Ale przecież faceci uwielbiają gadżety!
Również wyświetlacz przed kierowcą jest czytelny, choć ułożony dość niekonwencjonalnie. Szczególnie ciekawie prezentuje się obrotomierz. Grafiki są wyraźne i łatwo się połapać, gdzie co jest. Samochód wyposażony był także w head-up display, czyli przezroczystą płytkę nad daszkiem wskaźników, na której można obserwować najważniejsze wskazania, w tym podpowiedzi nawigacji, bez konieczności odrywania wzroku od sytuacji na drodze. A należy pamiętać, że to ważne – wszak na boki ludzkie oko widzi stosunkowo dużo (nie na darmo mówi się wszak, że ktoś coś dostrzegł kątem oka), ale już w układzie wertykalnym kąt widzenia jest dużo mniejszy.
Obraz z kamery cofania też jest dobrej jakości, ale że obiektyw tejże kamery łatwo się brudzi, warto wyrobić sobie nawyk ej regularnego przecierania. To szczególnie istotne w naszej strefie klimatycznej, gdzie od jesieni do wiosny o zabrudzenia nietrudno. A kamera się przydaje, bo widoczność przez tylną szybę za pomocą wewnętrznego lusterka nie jest idealna. A jeżdżąc tak dynamicznym samochodem warto czasem zerkać do tyłu, czy nie jedzie za wami jakiś radiowóz ;-)
Widoczność do przodu jest dużo lepsza. Trochę z pola widzenia wycinają wprawdzie słupki A, ale poza rym jest dobrze. Jadąc nocą docenicie reflektory Full-LED. A przecież w Polsce po zmroku i w trudnych warunkach pogodowych i oświetleniowych jeździ się jednak sporo. To element, który trudno przecenić w polskich warunkach. Oczywiście te reflektory wyposażono zarówno w światła przeciwmgłowe, jak i w funkcję doświetlania zakrętów.
Fajnym gadżetem są podświetlane klamki zewnętrzne, niestety tylko w przednich drzwiach. Podobnie zresztą jest to zorganizowane w hybrydowym Megane, które opisywałem dla Was niedawno.
Renault Megane R.S. IV potrafi czytać znaki ograniczenia prędkości, rozpoznaje tez ich odwołania. Nie mniej ważna jest identyfikacja znaków zakazu wyprzedzania – przepisu łamanego w Polsce niemal tak nagminnie, jak ograniczenia prędkości. Fakt – szum informacyjny przy polskich drogach jest przeogromny, momentami wręcz przytłaczający i człowiek ma prawo niektórych znaków nie zauważyć. Na szczęście tu z pomocą przychodzi technika. I Megane R.S. tę technikę wykorzystać potrafi.
Tym, co szczególnie ucieszy miłośników dynamicznej jazdy jest układ 4Control. Oznacza to, że wszystkie cztery koła są skrętne, dzięki czemu przy prędkościach miejskich samochód jest wyjątkowo zwrotny, zaś w szybko pokonywanych zakrętach zachowuje się wyjątkowo neutralnie. Jedzie niejako jak pojazd szynowy. Oczywiście zawsze da się przesadzić z prędkością i jednak wylecieć tyłem (czego nikomu nie życzę), ale tu granica przyczepności jest przesunięta właśnie dzięki układowi 4Control.
Dobrze współgra z tym zawieszenie, które jest wyraźnie twardsze, niż w „cywilnych” wersjach Megane, ale nie pozbawiono go komfortu. To efekt zastosowania amortyzatorów z odbojnikami hydraulicznymi. Takie amortyzatory skuteczniej pochłaniają i wyciszają wszelkiego rodzaju wstrząsy. Podobne, co do zasady działania, jest rozwiązanie PHC™ u Citroëna. W Megane R.S. zachowując całkiem przyzwoity margines komfortu można się zaś cieszyć sportowymi osiągami bez obaw o bezpieczeństwo.
Kierowców o ofensywnym usposobieniu, a raczej tacy wybiorą Renault Megane R.S., na pewno ucieszy obecność na pokładzie systemu R.S. Monitor. Może on prezentować na centralnym ekranie dane dotyczące parametrów jazdy – przyspieszeń, przeciążeń, czasów okrążeń itp. Można się tym bawić bez końca, a przynajmniej dopóki wystarczy Wam benzyny ;-)
Renault Megane R.S. IV jest samochodem z bogatym wyposażeniem, ale jednak parę opcji pozostawiono do indywidualnego wyboru. Generalnie nie są one drogie. O jakie elementy chodzi? Oto lista (dotyczy aut z produkcji 2021):
– wyświetlacz przezierny typu head-up – 2.000 zł;
– funkcja połączeń alarmowych eCall – 1.000 zł;
– aktywny tempomat – 2.000 zł;
– system R.S. Monitor – 1.000 zł;
– lekki sportowy akumulator DESS – 3.000 zł;
– kierownica skórzana z elementami Alcantary – 1.000 zł;
– podgrzewane przednie fotele (niemożliwe przy fotelach Recaro) – 850 zł;
– tapicerka skórzana z elementami Alcantary z czerwonymi przeszyciami – 7.000 zł;
– otwierany szklany dach – 4.000 zł;
– 19-calowe felgi Interlagos dwukolorowe z efektem diamentowym – 3.000 zł;
– 19-calowe felgi Interlagos czarne – 4.000 zł;
– lakier metalizowany / lakier metalizowany specjalny Czerwony Flamme / lakier metalizowany specjalny Biała Perła – 2.300 zł / 2.500 zł / 3 000 zł;
– lakier metalizowany specjalny Pomarańczowy Tonic / Żółty Sirius – 6.000 zł.
Renault Megane R.S. IV to ekscytujący samochód, który całkiem dobrze nadaje się do codziennego użytku. Potrafi jeździć dynamicznie i bezpiecznie, nie czyha na okazję do odgryzienia Wam głowy, znakomicie wygląda i jest całkiem funkcjonalny. Wyposażenie powinno zaspokoić wymagania miłośników hot hatchy i to z nawiązką. Renault Megane R.S. IV nie tylko dobrze się rozpędza, ale i skutecznie hamuje dzięki hamulcom Brembo. Jeśli planujecie zakup tego typu auta, to przyjrzyjcie się temu, jak jeździ Megane R.S. IV generacji, a przede wszystkim jak skręca, bo układ 4Control trudno przecenić. Może się okaże, że to stanie się Wasz faworyt w tym segmencie, zwłaszcza, że auto nie jest jakieś przesadzone cenowo.
Dziękuję Firmie Renault Polska za udostępnienie samochodu do testu.
Krzysztof Gregorczyk.
Najnowsze komentarze