Pakiet wynagrodzeń dyrektora generalnego Stellantis, Carlosa Tavaresa, stał się niespodziewanie przedmiotem publicznej debaty tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich we Francji po tym, jak mniejszościowy akcjonariusz Stellantis, Phitrust, oszacował wartość całkowitego pakietu wynagrodzeń przyznanych w zeszłym roku Tavaresowi na 66 milionów euro.
Z kwotą 66 milionów euro nie zgadza się rzecznik Stellantis, jednak we Francji mnóstwo osób krytykuje zarobki Tavaresa. Temat stał się nawet przedmiotem dyskusji przed drugą turą wyborów prezydenckich. Gabriel Attal, rzecznik rządu francuskiego, który poprzez państwowy bank Bpifrance posiada w Stellantis 6,15% udziałów , powiedział na spotkaniu z dziennikarzami, że 66 milionów euro to nienormalna kwota i wskazuje na potrzebę regulacji.
Jean-Pierre Mercier, przedstawiciel wpływowego związku zawodowego CGT, nazwał pakiet „nieprzyzwoitym i odrażającym”, a przedstawicielka CFDT Christine Virassamy wezwała polityków do podjęcia pilnych działań w celu ograniczenia wynagrodzeń kadry kierowniczej. Do głosów oburzenia przyłączyli się też przedstawiciele pracowników fabryk Stellantis, którzy podkreślają, że koncern osiąga gigantyczne zyski ale nie poprawia warunków zatrudnienia. Krytycy Tavaresa zwracają również uwagę na fakt, że nie poradził sobie jak na razie z restrukturyzacją sieci sprzedaży a zyski, wykazywane przez koncern, nie mają odzwierciedlenia w wartości akcji firmy co rodzi pytania o wiarygodność szefa koncernu.
Phitrust podał, że wynagrodzenie Tavaresa za rok 2021 w wysokości około 19 mln euro zostanie uzupełnione pakietem akcji o wartości około 32 mln euro oraz długoterminowymi rekompensatami w wysokości około 25 mln euro.
źródło: Reuters
Najnowsze komentarze