Dyrektor generalny Grupy PSA, Carlos Tavares powiedział, że od polityków zależy los setek miejsc pracy w fabryce Opla. Wypowiedź ma związek z propagowaniem samochodów napędzanych energią elektryczną.
Grupa PSA znajduje się w trakcie integracji marki Opel. Francuski producent zapowiedział, że do roku 2020 zamierza przywrócić marce rentowność, więcej dowiemy się już niedługo. Dokładny plan dotyczący Opla, zostanie przedstawiony w listopadzie.
Gdy zapadła decyzja o włączeniu marki Opel do PSA, szef francuskiego koncernu zapewniał, że Grupa będzie przestrzegała wszystkich obowiązujących umów pracowniczych w krajach europejskich. Mimo to, analitycy twierdzą, że przeniesienie pojazdów na platformy PSA będzie wiązało się ze zmniejszeniem zatrudnienia. Zapytany o los pracowników w Ruesselsheim w Niemczech, Carlos Tavares powiedział, że za 800 posad z ośrodka badawczego Opla nie weźmie odpowiedzialności. Jego zdaniem, los tych pracowników leży w rękach polityków.
Zakład ten obecnie zatrudnia 7700 inżynierów. 800 z nich pracuje w dziale zajmującym się testami nowoczesnych jednostek napędowych. Rząd Europejski wciąż próbuje poradzić sobie ze skandalem spalinowym i coraz częściej wysuwane są propozycje wprowadzenia całkowitego zakazu dla silników spalinowych. Carlos Tavares twierdzi, że od tej decyzji może zależeć zarówno los pracowników Ruesselsheim, jak i całego przemysłu motoryzacyjnego.
„Jeśli pojawi zakaz używania silników spalinowych, nie będzie to moja decyzja… Jeśli politycy tak postanowią, ja jako szef firmy, będę musiał się podporządkować” – powiedział.
„Naukowa odpowiedzialność za nakłonienie producentów samochodów do zastąpienia jednej technologii inną leży w rękach rządu” – dodał.
Źródło: Automotive News Europe
Najnowsze komentarze