Citroen C1 powrócił do polskich salonów sprzedaży, by stawić czoła miejskim maluchom konkurencji. Samochód prezentuje się świetnie, a do tego wciśnie się nawet w najmniejszą szczelinę parkingową. Do testu otrzymaliśmy C1 z silnikiem 1.0 VTi. Jak sobie poradził?
Citroen C1 jest w naszym kraju taką wtórną nowością. Polski oddział francuskiej marki, zdecydował się na ponowną próbę wprowadzenia modelu do sprzedaży. Oby tym razem pojazdowi poszczęściło się bardziej. Jak się dowiedzieliśmy, celem na ten rok jest sprzedaż 1000 egzemplarzy C1 i jest on całkiem realny do osiągnięcia. Z radością zabrałam malucha do testów, by sprawdzić jak poradzi sobie w miejskiej dżungli i nie tylko.
Małym Citroenem oczywiście może jeździć każdy i nie odbieramy możliwości podróżowania C1-ką przedstawicielom żadnej płci, ale podczas testu, największą uwagę zwracały na niego panie. Samochód był zgodnie oceniany słowem: „śliczny” i trudno się z tym nie zgodzić. Sami spójrzcie.
C1, jak już wspomniałam, nie jest nowy na polskich drogach, ale wciąż jest jednym z najoryginalniejszych i najciekawszych pojazdów pod względem designu w swoim segmencie. Z łatwością zauważymy, że konkurenci od Skody, Volkswagena czy Hyundaia, zostają w tej kategorii daleko w tyle. Styliści Citroena jak wiadomo nie lubią nudy i właśnie od nudy trzymali się z daleka tworząc ostatnią wersję najmniejszego modelu w ofercie. Wyróżnili C1 z szarego tłumu poprzez interesujący kształt podwójnych reflektorów z przodu, logo tworzące całość z ozdobną listwą na grillu, a także duże, zaokrąglone na narożnikach światła tylne.
Osoby, które chwaliły wygląd C1-ki, były również zainteresowane kwestią praktyczną. Najczęściej pojawiały się stwierdzenia: „tym to na pewno świetnie się parkuje”. Za każdym razem przyznawałam rację. Parkowanie w przypadku C1 to sama przyjemność ;-).
Maluch Citroena mierzy tylko 3466 mm długości, 1884 mm szerokości i ma średnicę zawracania pomiędzy krawężnikami wynoszącą zaledwie 9,6 m. To sprawia, że na wąskich miejskich uliczkach i zapchanych parkingach przy centrach handlowych, C1 czuje się jak ryba w wodzie. Bezczelnie wciska się tam, gdzie SUV-y i kombiaki odpadną w przedbiegach. W poruszaniu się w ciasnych przestrzeniach pomaga precyzja i łatwość manewrowania kierownicą oraz dobra widoczność przez przednią szybę i w lusterkach bocznych (w testowym modelu są regulowane ręcznie).
Egzemplarz znajdujący się w naszych rękach, oprócz zmagań w zatłoczonej aglomeracji, był zmuszony do radzenia sobie w środowisku mniej sprzyjającym dla maluchów, czyli na trasie biegnącej po autostradzie i drodze ekspresowej. Łącznie pokonał ponad 700 km.
Nie próbujemy was przekonać, że C1 jest najlepszym wyborem na dalekie trasy, w końcu jest to model stworzony do miasta, ale jeśli trzeba, można jechać nim szybko tzn. do 160 km/h. Właśnie tyle wynosi prędkość maksymalna pojazdu. Do wprawienia małego Citroena w ruch, wykorzystano 3-cylindrową jednostkę VTi o pojemności 998 cm3 generującą 68 KM mocy przy 6000 obr/min. Maksymalny moment obrotowy wynosi w modelu 95 Nm, który jest dostępny przy 4300 obr/min. Apetyt na paliwo okazał się dla nas dosyć łaskawy i wyniósł średnio 5,4 l/100 km. Przy delikatniejszym obchodzeniu się z pedałem gazu i spokojniejszej trasie, powinniśmy zejść do ok. 5 l/100 km. Według Citroena, średnie spalanie C1 z jednostką VTi wynosi 4,1 l/100 km.
Benzynowy silnik został sprzężony z 5-biegową manualną przekładnią. Podczas operowania drążkiem można było doświadczyć czasem kłopotów z jej precyzją, przy wrzucaniu pierwszego oraz wstecznego biegu. Citroen C1 potrafi dynamicznie włączyć się do ruchu, pojazd jest lekki (840 kg) i zwinny. Szybko reaguje nie tylko na wciśnięcie, ale również na zdjęcie nogi z pedału gazu. Model płynnie wytraca wówczas swoją prędkość.
Jeśli chcemy zobaczyć na liczniku 100 km/h potrzebujemy czasu 13 sekund. Gdy mocniej naciśniemy prawy pedał, do naszych uszu dobiegnie specyficzny warkot silnika. Najbardziej przeszkadza podczas ruszania. Po dłuższym obcowaniu z modelem, przestałam jednak zwracać niego uwagę. Pomijając mało pożądany dźwięk jednostki napędowej, modelem podróżujemy komfortowo, a liczne dziury w drodze, progi zwalniające czy inne nierówności zostały dobrze wytłumione.
Na przednich fotelach siedzi się komfortowo. Nawet pasażer o wzroście 192 cm zajmujący miejsce po mojej prawej stronie, był zaskoczony ile miejsca może być w takim maluchu. Narzekał jedynie na brak uchwytu nad drzwiami. Ten sam osobnik w kierunku tylnych malutkich drzwi spojrzał z dużą rezerwą i powątpiewaniem. Jakimś cudem udało mi się go nakłonić, by wcisnął się na tylną kanapę. Nie było to wprawdzie zwinne wsiadanie, ale się udało, a moja ciekawość została zaspokojona. Teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że tę przestrzeń najlepiej zarezerwować dla osób niższych, a najlepiej dzieci. :) Z nieco większą swobodą, na tylną kanapę wsiadały też osoby o wzroście do 170 cm.
Bagażnik Citroena C1 ma pojemność 196 litrów. Nie jest to wiele, ale na codzienną porcję zakupów powinno wystarczyć. Po złożeniu tylnych foteli uzyskamy całkiem pokaźną przestrzeń 780 litrów. Przycisk otwierania klapy bagażnika wystaje i jest narażony na zanieczyszczenia. Gdy samochód dawno nie odbył wizyty na myjni, łatwo można się nim pobrudzić.
Wnętrze nie należy wprawdzie do najbardziej nowoczesnych, ale jest dobrze spasowane, ładnie wykończone i ma przyjemną w dotyku szarą tapicerkę przeszytą białą nicią. Citroen ma w ofercie dodatkowe pakiety kolorystyczne ozdabiające konsolę centralną, wloty powietrza i drążek zmiany biegów, które nadadzą wnętrzu więcej życia. Zestaw jest dostępny dla wersji Feel i Shine w cenie 500 zł.
Gdy siedzimy za kierownicą Citroena C1 naszą uwagę przyciąga element, na który nawiasem mówiąc, spogląda się chyba najczęściej, a mianowicie duży okrągły prędkościomierz. Wygląda świetnie. Po lewej stronie zegara znajduje się elektroniczny obrotomierz (za dopłatą 200 zł), a po przeciwnej informacje o proponowanej zmianie przełożenia. Pokrętła w samochodzie przeznaczone do regulacji klimatyzacji oraz ustawień radia znajdują się pod ręką. Sporo miejsca znajdziemy w schowku po stronie pasażera. Na wyznaczonym miejscu z łatwością postawimy też kubek z kawą lub butelkę z wodą. Zostało to lepiej rozwiązane niż w większym C4 Cactusie.
5-drzwiowy Citroen C1 jest jednym z najtańszych 5-drzwiowych miejskich modeli na rynku. Jego cena bazowa wynosi 36 200 zł, ale jeśli chcemy podróżować komfortowo w lecie, musimy doliczyć 3200 zł za klimatyzację. Do testów otrzymaliśmy wersję wyposażenia Feel z dwoma opcjami dodatkowymi: czerwonym lakierem za 1600 zł oraz obrotomierzem wycenionym na 200 zł. Za cały prezentowany model trzeba zapłacić 41 200 zł. W tej kwocie dostaniemy Citroena C1 z najważniejszymi wariantami wyposażenia czyli: klimatyzacją, systemem audio z MP3, radiem i 2 głośnikami, a także dzieloną kanapę drugiego rzędu, centralny zamek oraz regulowane elektrycznie szyby. Ponadto otrzymamy klamki zewnętrzne oraz lusterka boczne w kolorze nadwozia i deskę rozdzielczą Gris Satin.
Na pochwałę w Citroenie C1 zasługuje oryginalny, atrakcyjny wygląd, zaskakująca ilość miejsca na przednich fotelach, możliwość dynamicznego ruszania z miejsca, niewielki apetyt na paliwo oraz niezbyt wygórowana cena. Minusem jest odgłos silnika przy gwałtownym ruszaniu, mało precyzyjna skrzynia biegów oraz możliwość pobrudzenia się przy otwieraniu bagażnika.
Najnowsze komentarze