Citroën C3 Aircross w kolorze Voltaic Blue, wyposażony w silnik benzynowy 1.2 130 KM oraz automatyczną skrzynię biegów EAT6 trafił do naszej redakcji na ponad tygodniowy test. Sprawdzaliśmy przestronność, komfort, spalanie oraz plusy i minusy tego samochodu. Jak się sprawdził?
Wygląd zewnętrzny
Citroën C3 Aircross to samochód, którego głównym przeznaczeniem jest wygodne poruszanie się po mieście i pod miastem. Wskazuje na to przede wszystkim pudełkowaty kształt. Patrząc z boku wyraźnie widać jak wysoki jest ten samochód a jednocześnie jak ma ścięte linie z przodu. Na pewno nie będzie to mistrz autostrady, chociaż i tutaj nieźle sobie radzi o czym dalej.
Patrząc na Citroëna C3 Aircross widzimy przede wszystkim jak duże jest to auto, mimo że należy teoretycznie do crossoverów klasy B. Jest wysoki (1597 mm), co w połączeniu z niewielką długością (4160 mm) oraz szerokością (1824 mm) tworzy właśnie ów pudełkowaty ale duży i całkiem dobrze wyglądający kształt. Zawsze zadziwia mnie jak C3 Aircross wygląda przy innych samochodach i specjalnie, tuż po odebraniu auta z parku prasowego, zrobiliśmy zdjęcie przy Fordzie S-max. C3 Aircross wydaje się potężny!
Być może właśnie rozmiary powodują, że sprzedaje się bardzo dobrze. W rekordowym 2019 roku na ulice wyjechało ponad 112 tysięcy takich nowych Citroënów. Nieźle, prawda?
Patrząc z zewnątrz uwagę zwraca mocny przód, który jest jakby wyniesiony w górę i powiększony w stosunku do poprzedniego modelu przez faceliftingiem. Zniknęła gdzieś lekkość, teraz w przodzie C3 Aircrossa widzimy powagę i moc. Być może wrażenie takie powstaje za sprawą wzoru zderzaka u dołu. Nad czymś w rodzaju zębów widzimy pas grilla, mniejszy niż dole, obok wąskie światła i nad nimi drugie. To znak rozpoznawczy Citroëna. Pomysł nam się podoba, wyróżnia samochód na ulicy. Maska silnika ma jeszcze duże przetłoczenia, trochę kojarzące się z tymi z konkurencji – podobne miał Renautl Kadjar.
Patrząc z boku z kolei widzimy potężne drzwi przednie, proporcje są tak dobrane, że wydają się większe i masywniejsze niż w rzeczywistości. Typowa cecha crossoverów. Patrząc na C3 Aircrossa warto sobie przypomnieć jak kiedyś wyglądały auta – powierzchnia blachy drzwi i szyb była bardzo podobna. Teraz szyby muszą być mniejsze, ale Citroën zdecydował się na rozsądne rozmiary, nic nie jest tu karykaturalnie małe, jak u niektórych aut z innych krajów. Wręcz przeciwnie, panuje tu francuska elegancja. Bok ma spore łagodne przetłoczenia, które zmiękczają nieco tą dużą powierzchnię metalu dla oczu.
Wyróżniającym się elementem C3 Aircrossa jest tylne okienko, z naklejkami sugerującymi metal. Gadżet styilistyczny, ale może się podobać. Tył jest nieco mniej masywny niż przód, uwagę zwracają charakterystyczne przetłoczenia na zderzaku. Citroën stosuje podobne zabiegi stylistyczne wewnątrz, ożywiając nudną płaską powierzchnię. Fajny pomysł!
Podsumowując wygląd zewnętrzny mamy tu do czynienia ze zgrabnym crossoverem segmentu B, który wygląda bardzo dobrze. Ma swój styl, może się podobać, nie ma tu w zasadzie nic, do czego można by się przyczepić.
Wnętrze
Citroën C3 Aircross w środku, przynajmniej w wersji, którą otrzymaliśmy do testów, okazał się być ciemno szary. Jedyne jaśniejsze wstawki to górna część wygodnych foteli przednich oraz tylnej kanapy. Z przodu, być może ku zaskoczeniu niektórych, mamy klasyczne analogowe zegary. To już ostatnia generacja auta z takim rozwiązaniem, ale tradycjonaliści będą zachwyceni. Klasyka w najlepszym czytelnym wydaniu. Kształt deski rozdzielczej może być dyskusyjny – ma ona jakby rozszerzenia po dwóch końcach do wentylacji, co miało optycznie nieco powiększać kabinę. Środkowy pas w desce jest materiałowy, to zdaje się obecnie moda obecna w wielu autach. Materiał jest ciemnoszary a trochę szkoda, bo mógłby nawiązywać do tego z tapicerki foteli.
Pośrodku deski rozdzielczej znajduje się sporych rozmiarów czytelny ekran. Głośność reguluje się za pomocą pokrętła (hurra) a temperaturę dotykowo (klimatyzacja jednostrefowa). Jest tutaj sporo miejsca, co jednak nie zostało chyba w pełni wykorzystane. Dość dziwnie wygląda wskaźników biegów automatycznej skrzyni. Ulokowano go nie tak jak zwykle, na zegarach, ale koło gniazda zapalniczki na dole. Na szczęście po kilku minutach jazdy można się do skrzyni przyzwyczaić i na wskaźnik nie ma po co patrzeć. To tyle, jeśli chodzi o jakieś minusy. A plusów jest znacznie więcej.
Na fotelach z przodu siedzi się świetnie, wysoki i przyjemnie. Same fotele zapewniają wygodę i miękkość, natomiast mają dość małe podparcie boczne. Są raczej nastawione na maksymalny komfort. Pasażer i kierowca mają do dyspozycji kieszenie w drzwiach, gdzie zmieszczą się butelki, uchwyt na kubki ulokowano też pośrodku. No i teraz dość zabawna rzecz, podłokietnik ma tylko kierowca. Pasażerowi zabrakło tego gadżetu. Fotel kierowcy ma też regulację wysokości i co ciekawe oba miejsca były wyposażone w podgrzewanie sterowane pokrętłami. Ech, przypomina się Citroën XM.
Jeszcze słowo o siedzeniach: tapicerkę zrobiono z dwóch rodzajów materiałów. Pierwszy to eko skóra, miękka, przyjemna w dotyku, drugi, górny element to materiał w dwóch kolorach (szary i jasnobeżowy) z białym szewronowym przeszyciem. Wygląda to znakomicie.
A jak z tyłu? Kanapa jest oczywiście dzielona 2/3 oraz 1/3 a kąt oparcia można regulować. Samą kanapę da się wygodnie i łatwo przesuwać, odpowiednio zwiększając lub zmniejszając bagażnik. Ten ma przyzwoite 410 litrów, więc sporo!
Wnętrze jest bardzo wygodne, wysokie osoby znajdą tu bez problemu dużo miejsca na głowę, na nogi też, bo rozstaw osi to 2604 mm, czyli sporo. Widoczność z kabiny jest znakomita. Wizualnie kabina jest ożywiona wytłoczeniami i wypustkami w różnych miejscach – drobna rzecz a wygląda fajnie i cieszy oko!
System multimedialny i audio
Sterowanie wszystkimi funkcjami odbywa się z ekranu dotykowego. Działa to wszystko szybko i bezproblemowo, wybieranie ulic do nawigacji jest łatwe, samochód ma bazę fotoradarów, szybko znajduje ulice i prowadzi niezawodnie. Dźwięk nie jest klasy premium i chyba trochę brakuje basów, bo głośniki niskotonowe umieszczono w połowie wysokości drzwi, nie mają najwyraźniej więcej miejsca aby wybrzmieć. Melomani będą robić upgrade systemu, ale większości osób to wystarczy.
Radio jest dość czułe, FM brzmi bardzo dobrze, DAB (cyfrowe radio) tradycyjnie bardzo dobrze. Co ciekawe, komunikaty np. o wycieraczkach wyświetlają się właśnie na ekranie pośrodku auta a nie na zegarach. Podłączenie smartfona działa bezproblemowo.
Jazda
Do dyspozycji mamy 130 KM oraz automatyczną skrzynię biegów, co czyni z tego modelu idealną propozycję do miasta. Silnik trochę w środku słychać, ale nie ma potrzeby go wysoko kręcić, więc jest to raczej cichy dźwięk niż jakiś hałas. Po włączeniu Citroëna przyciskiem start stop można ruszać. Biegi włączają się miękko, nie ma żadnych szarpnięć czy niepokojących odgłosów. Automat jest klasyczny, dzięki czemu uniknięto hałasów wersji CVT, które tak przeszkadzają w niektórych autach konkurencji.
Przyjemnie pracuje zawieszenie, zapewniając sporą dawkę komfortu oraz izolacji od nawierzchni. Zapewne jest to zasługą siedzień Advanced Comfort, ale nie tylko – zawieszenie również potrafi sporo odfiltrować.
Samochód okazuje się być nadzwyczaj dynamiczny i w codziennych sytuacjach mocy jest absolutnie pod dostatkiem. Nawet na autostradzie wyprzedzanie nie stanowi jakiegoś problemu, co testowaliśmy zainspirowani uwagami naszych Czytelników o Peugeot 408, testowanych chwilę wcześniej. Co może trochę przeszkadzać w jeździe poza miastem to szum powietrza – pudełkowaty kształt ma swoją cenę, praktyczne nadwozie płaci cenę za mniejszą opływowość. Do 110 km/h w kabinie jest dość cicho, ale potem szum mocno narasta.
Spalanie
W czasie całego testu Citroën C3 Aircross spalił średnio 7,6 litra na 100 kilometrów. W tym czasie przejechaliśmy ponad tysiąc kilometrów, zarówno w mieście jak i na autostradach i drogach szybkiego ruchu. Nie jeździliśmy na drogach poza miejskich w ogóle – a jazda była raczej gatunku tych dynamicznych, bo mimo miejskiego charakteru C3 Aircross zachęca swoim charakterem do mocniejszego przyciskania gazu.
Wady Citroëna C3 Aircross
Wnętrze mogłoby być nieco jaśniejsze – koncentracja ciemnych materiałów jest spora a srebrnych wstawek nieco za mało. Jeden podłokietnik, tylko dla kierowcy, to trochę mało. Schowek pomiędzy fotelami z przodu jest nieco cofnięty i trudniej dostępny niż w innych autach Stellantis.
Warto by już zamontować nowej generacji kamery – te są niskiej rozdzielczości co w roku 2023 wygląda nieciekawie i odstaje od standardów. Obraz z nich w nocy jest niezbyt dobrej jakości.
Wyciszenie na autostradzie przydałoby się lepsze. Brakuj bardziej współczesnych systemów wspomagania: utrzymanie na pasie ruchu, aktywny tempomat.
Cena
Citroën C3 Aircross zaczyna się obecnie od 93.450 zł. Najbogatsza wersja Shine Pack to z kolei wydatek 109.500 zł. Biorąc pod uwagę dzisiejsze ceny samochodów jest to dość dobrze skalkulowana propozycja. Samochód można kupić z trzema silnikami: 110-konną benzyną z manualną skrzynią biegów, 130-konną benzyną z automatem oraz 115-konnym dieslem z automatem.
Podsumowanie: Czy warto kupić Citroëna C3 Aircross?
Citroën C3 Aircross to wygodny i praktyczny samochód miejski. Wygląda bardzo dobrze, jeździ dynamicznie a spalanie jest dość rozsądne jak na ten rozmiar. Powinien przypaść do gustu rodzinom, bo oferuje spory bagażnik, wygodnie się do niego wsiada i jest bardzo wygodny. Dużym plusem jest rozmiar, wyróżnia się i na ulicy i na chodniku. Duże możliwości personalizacji pozwolą stworzyć własną niepowtarzalną wersję. Z kolei z automatem sprawdzi się w mieście.
Skonfiguruj swojego C3 Aircross
Sprawdź wersje dostępne od ręki
Najnowsze komentarze