W nasze ręce trafił Citroën DS5 w wersji 2.0 HDi Sport Chic Automat. Ciemny lakier w grafitowym kolorze bardzo dobrze pasuje do tego samochodu i zapewne będzie chętnie wybierany podczas zakupu. Konkurować z nim może chyba tylko wersja z białym perłowym lakierem.
Od pierwszego wejrzenia widać, że mamy do czynienia z samochodem, który został dopracowany z każdej strony. To co zwraca uwagę na początku, to masywny przód, w szczególności poszerzony u dołu.
Sportowe akcenty to wloty powietrza przy kołach i powiększony grill. Wrażenie wzmacniają diody led w przednich światłach. Przetłoczenia na masce, znane już z modelu C4, tutaj są jakby powiększone i uwypuklone. Mocnym akcentem stylistycznym jest srebrna listwa z boku samochodu. Listwa wędruje od przednich świateł aż do lusterek a jej srebrny kolor dodaje autu klasy. Z boku widzimy podwyższone nadwozie, bo mamy jednak do czynienia z autem klasy crossover, przynajmniej tak chce Citroen. Czyli coś pośredniego między mini-vanem a samochodem zwykłym.
Przetłoczenia na drzwiach i srebrne wstawki z polerowanego metalu dodają blasku. Jednak nam najbardziej podobał się DS5. Citroenowi udało się stworzyć coś naprawdę oryginalnego. Mamy tu bowiem dużą, jakby podwójną tylną szybę, trochę przypominającą rozwiązanie z trzydrzwiowej wersji C4. Do tego masywne światła u góry i podwójne, szerokie rury wydechowe na dole. Uwieńczeniem tych wszystkich stylistycznych zabiegów jest szklany dach, ciągnący się przez całe auto. Warto podkreślić, że całość samochodu jest bardzo spójna stylistycznie. Każdy element ma swoje ustalone miejsce i pasuje do reszty. Nie jest to projekt krzykliwy, raczej w pewien sposób dystyngowany, lecz mocno podkreślający swoją obecność. Jadąc DS5 oznajmiamy światu “Oto jestem. Jestem autem wysokiej klasy, zauważ moją obecność”. I trudno się dziwić, że ludzie tą uwagę zwracają.
Czas wsiadać do środka. Już na pierwszy rzut oka uwagę zwraca niezwykła tapicerka foteli. Każdy, kto wsiadał do naszego DS5, najpierw komentował właśnie ten element. To ukłon Citroena w stronę projektantów, którzy w latach 70-tych wymyślili taką tapicerkę dla niezapomnianego Citroena CX. Wygląda niesamowicie – jakby pikowana ze skóry. Fotele są przy tym piekielnie wygodne. Zasiadamy za kierownicą i oto mamy statek kosmiczny w całej okazałości. Kierowca ma jakby swój wydzielony przedział, z którego steruje wszystkimi systemami. Ogromna ilość przycisków na początku nieco oszałamia, ale po 10 minutach jazdy trudno wyobrazić sobie nawet, że mogłoby być inaczej. Wszystko jest na swoim miejscu.
Pod ręką mamy sterowanie szyb, nad głową sterowanie szyberdachów. Górna konsola mieści też schowki na okulary – po każdej stronie. Jednak to auto nie sprzyja integracji, nici z przytulania. Kokon kierowcy i kokon pasażera są mocno przedzielone. Ale to naprawdę nic nie szkodzi. Partnerka kierowcy będzie zachwycona, mogąc podróżować w takim samochodzie. Skórzane wstawki z przodu, aluminiowe panele czy doskonałej jakości dopracowane przyciski i pokrętła zachwycają. Tu naprawdę czujesz się jak w aucie klasy wyższej. Według obietnic Citroena do wykończenia DS5 użyto najlepszych dostępnych materiałów i tak jest naprawdę. Wszystko jest spasowane co do milimetra a przyciski i pokrętła działają z przyjemnym klikiem.
Nas zachwyciły także 3 szyberdachy. Kierowca i pasażer z przodu mają swoje własne szyberdachy. Tylko pasażerowie z tyłu mają jeden. W rzeczywistości ogromna szyba biegnie przez cały samochód, ale jest przykryta konsolą z przodu. Ten sprytny zabieg podkreśla indywidualizm. Świetna sprawa. U góry mamy jeszcze przyciski od kontaktu z Citroenem, gdybyśmy potrzebowali pomocy system sam wyśle do operatora współrzednę pojazdu. A w razie wypadku (nikomu nie życzymy!) wszystko wydarzy się automatycznie. Oddzielny przycisk służy do połączenia z infolinią Citroena. Są też klawisze od sterowania wyświetlaczem HUD, czyli przezroczystą płytką, na której wyświetlane są podstawowe informacje o jeździe i nawigacji. Płytka ta jest zamontowana nad licznikami, z przodu pojazdu.
Dzięki dużej ilości szkła (między innymi sporej, chociaż mocno pochylonej przedniej szybie) w środku jest jasno. Rozświetlone wnętrze powoduje, że ma się wrażenie przebywania w aucie o wiele większym. Dach jest przyciemniany, ale jeśli słońce za mocno będzie przygrzewać, to zawsze można się pozbyć tego dodatkowego światła.
W środku uwagę zwracają sportowe akcenty. Bo auto nastawione jest jednak na sportowe wrażenia. Mamy aluminiowe pedały gazu i hamulca. Metalowa jest także podstawka na lewą stopę. Co ciekawe, w wersji z automatem jest wystarczająca ilość miejsca by wygodnie wyciągnąć lewą nogę i wyprostować ją, nawet jeśli kierowca ma 190 cm wzrostu a nogi raczej długie. Genialny pomysł. Brawa dla projektantów tej wnęki. Sportowe akcenty to także aluminiowe wstawki w fotelach. A jak już wróciliśmy na chwilę do foteli, to czy podkreślaliśmy już ich wygodę? Są rewelacyjne i mają patent, który znamy już z Peugeota 508 – przedużanie siedzisk. Doskonała rzecz dla tych, którym zawsze brakowało podparcia pod uda.
Teraz to podparcie można sobie doskonale regulować. Zresztą fotele mają też swojego rodzaju funkcję kołyski – rzecz znana choćby z bardzo wygodnych foteli w stareńkim modelu BX. Jednak tam regulacja była ręczna, tu zrobi wszystko za nas elektryczny siłownik. Co ciekawe, mimo wielu sportowych wstawek, wnętrze jest przynajmniej w brązowej tonacji sprawia raczej przytulne, ciepłe wrażenie. Tym samochodem jeździ się naprawdę przyjemnie i chce się jeździć jak najdalej. W dużym środkowym tunelu znajduje się bardzo obszerny schowek. To jedyny tak duży schowek we wnętrzu, do tego jego pokrywa zawiera drugi mniejszy, na przykład na telefon czy portfel. W środku zmieści się mnóstwo drobiazgów. Pozostałe schowki są już mniejsze, szczególny minus dla schowka pasażera. Za mały! Naprawdę nie dało się inaczej go zaprojektować? A jak jeszcze siedzimy, to warto zapoznać się z systemem audio. Jest on inny niż w zwykłych Citroenach a na największe uznanie zasługuje jakość dźwięku. Stereo jest prawie doskonałe (jak na samochód). Jedyne do czego mogliśmy się przyczepić, to nieco mała ilość basu podczas jazdy. Warto nad tym popracować.
Na oddzielną uwagę zasługują zegary przed kierowcą. Są perfekcyjnie dopracowane. Należą im się same superlatywy. To trudno wręcz opisać, warto po prostu przejść się do salonu zobaczyć je w działaniu. Wyraźna, czerwona czcionka, białe cyfry, wszystkie niezbędne informacje. W zasadzie ideał i trudno byłoby tu coś zrobić lepiej. Obok niesamowity akcent, analogowy zegarek! Cudo! Pośrodku mamy jeszcze ekran nawigacji. Tutaj kolejny minus dla firmy – mapy Polski nieaktualne! Wiemy, że w korporacji wszystko działa wolniej, ale takie drobiazgi jak autostrada A1 do Torunia czy sławetna obwodnica Warszawy wędrująca przez Bemowo, mogłoby się już pojawić. Centrala w Paryżu mogłaby działać szybciej.
Na szczęście poza tymi drobnymi uchybieniami nawigacja działa w pełni sprawnie i wyznacza drogę jak trzeba. Szkoda tylko, że w Polsce nie działa świetny system ostrzeżeń o wydarzeniach w ruchu drogowym. My testowaliśmy go w Niemczech, Austrii i Włoszech – doskonale wspomaga kierowcę. Może w przyszłości? Wyświetlacz w środku pełni też funkcję ekranu dla kamery cofania. To bardzo przydatny element w naszych ciasnych miastach i na zatłoczonych parkingach. Na ekranie widzimy obraz z kamery i linie, które wyznaczają promienie skrętu oraz odległość od przeszkody. W dzień obraz jest doskonałęj jakości, w nocy widać efekt elektronicznych dżinów wzmacniających sygnał – obraz robi się czarno biały i mocno zaszumiony. Tu można coś poprawić.
DS5 nie posiada uchwytów na kubki w środku kokpitu. Można je wstawić w drzwiach. Albo małą wodę w butelce. 0,5 to maksymalna pojemność jaką tolerują drzwi Citroena. Większe napoje raczej nie przejdą. W drzwiach umieścimy jeszcze parę drobiazgów podróżnych, ale kieszenie do największych na pewno nie należą.
Z przodu miejsca jest bardzo dużo i rośli kierowca i pasażer nie będą mieli problemów z wygodnym zajęciem miejsca. A jak jest z tyłu? Zaskakująco dobrze, o ile kierowca z przodu nie obniży maksymalnie fotela. Wtedy pojawia się irytujący problem z miejscem na stopy. Jeśli jednak fotel jest choć trochę uniesiony, nasi testujący o wzroście 190 cm mieścili się bez problemu i bynajmniej nie narzekali, nawet po dłuższej przejażdżce. Mimo, że DS5 nie imponuje wymiarami, to oferuje jednak coś, co moglibyśmy nazwać wszechstronnością.
Można nim wybrać się w długą podróż samemu, można zapakować znajomych lub rodzinę ze sporą ilością bagażu i nadal będzie wygodnie. Szybko, cicho, dynamicznie i przyjemnie. Warto w tym miejscu podkreślić, że wszyscy nasi testujący i podróżujący podkreślali coś w rodzaju dobrego samopoczucia podczas jazdy – jedzie się po prostu przyjemnie. Otoczenie doskonałej jakości materiałów daje takie poczucie. Gdyby jeszcze dodać hydrozawieszenie… (pomarzyć zawsze można, prawda? ). Najlepieje ma oczywiście prowadzący, który jest jakby kapitanem tego statku kosmicznego. Podróż umila mu między innymi masaż w fotelu.
Skoro mieliśmy skórzaną tapicerkę, to nie obyło się bez podgrzewania foteli. To okazało się zbawieniem dla naszej zmarzniętej po sesji w 5 stopniach Celsjusza (podziwiamy!) modelki, ubranej tylko w kuse sukieneczki. Efekt sesji możecie zobaczyć w naszej galerii tapet na pulpit DS5. Dość jednak o przyjemnościach. Ruszamy?
Czas zapalić silnik. Ale zaraz, chwileczkę, gdzie jest kluczyk? Kluczyk spoczywa sobie bezpiecznie w kieszeni (albo w schowku), bo DS5 ma przycisk Start. Wystarczy go nacisnąć by komputer zanalizował warunki otoczenia, podjął decyzję o podgrzaniu świec (jeśli jest taka konieczność) i uruchomił jednostkę napędową. U nas była 2.0 HDi, o mocy 160 koni mechanicznych. Sprzęgnięta z automatem radziła sobie wzorowo. Auto jest dynamiczne (koło 8 sekund do setki) a przy tym ekonomiczne. Długie, dynamiczne przejazdy na trasie z dużymi prędkościami, przekraczającymi 200 km/h, oraz dynamiczna jazda w mieście, zaowocowały średnią w okolicach 8 litrów na 100 kilometrów. Dzień jazdy ekonomicznej, niekoniecznie wolnej, ale bez nadużywania pedału gazu, to zaledwie 6,8 litra na 100 kilometrów. Wliczając w to nieszczęsne warszawskie korki na Alei Krakowskiej.
To co zwraca uwagę, kiedy rusza się DS5 to cisza. Wyciszenie wnętrza to zasługa doskonale przygotowanych właściwości akustycznych pojazdu. Każdy element jest odpowiednio wygłuszony, zaczynając od podłogi, poprzez wykładziny grodzi silnika, wygłuszenie drzwi, po wielowarstwowe, klejone szyby, w tym szybę dachową. W efekcie samochód jest dla nas wzorem ciszy. Do 170 km/h w środku można rozmawiać po cichu. A nawet przy 200 czy maksymalnych 230, które udało się osiągnąć na autostradzie, nie trzeba podnosić głosu. Tutaj konstruktorzy się postarali. Postarali się też projektując pracę zawieszenia. Do środka nie dochodzą z niego żadne zbędne odgłosy. Jedynie bardzo odległe odgłosy samych opon, mocno stłumione, nawet jeśli jedziemy po typowej dziurawej polskiej drodze. Za wyciszenie dajemy 6 – absolutny wzór do naśladowania.
A jak jest z zawieszeniem? Tu można coś poprawić! Miłośnicy Citroenowego komfortu mogą się poczuć nieco zawiedzeni. Kiedy na premierze jeździliśmy DS5 z napędem hybrydowym, to zawieszenie tego samochodu wydawało się bardzo dobre. I takie właśnie jest ale w hybrydzie. Citroen DS5 ma z tyłu zawieszenie wielowahaczowe. W zwykłych wersjach zastosowano klasyczną belkę, co nie wpływa dobrze na komfort jazdy.
W zakresie pewności prowadzenia – kierowca nie ma się czego obawiać. Samochód prowadzi się pewnie, precyzyjnie, a dynamicznie brane zakręty nie wzruszają DS5. Rzadko kiedy interweniuje jakaś elektronika. Zawieszenie jest zestrojone na sport i tak się właśnie zachowuje. Pewnie ale dość sztywno. Daleko tu do komfortu znanego z hydro modelu C5. Co wcale nie znaczy, że przejażdżka przez dziury męczy – wygodne fotele i doskonałe wyciszenie powodują, że Citroenowi DS5 się pewne niedognodności jazdy wybacza. W jednej z gazet motoryzacyjnych napisano, że w DS5 czuć każdą dziurę. Widocznie autor nie miał przyjemności jeździć takimi okrutnymi wynalazkami jak KIA Ceed, gdzie rzeczywiście czuć wszystko i zawieszenie należy chyba do najgorszych z możliwych. Citroen DS5 jest tu znacznie lepszy, ale też sporo naszym zdaniem można by poprawić a i sam Citroen zdaje się pilnie słuchać wieści z rynku – jest nadzieja na zmiany.
W wersji nie-hybryda samochód mógłby oferować zawieszenie wielowahaczowe z tyłu jako opcję, bo jednak hybrydą jeździ się znacznie przyjemniej. Warto podkreślić, że nawet na dziurawej drodze trudno Citroena auto wyprowadzić z równowagi a wyboje nie zniechęcają do szybkiej jazdy.
Jak więc jeździ się DS5? Cóż, jeździ się bardzo szybko i bardzo cicho. Przyjemnie. Auto zwraca uwagę, przechodnie często się ogladają. Samochód jest duży, wysoki, masywny, a przy tym niezwykle zwinny, dynamiczny. Wciśnięcie pedału gazu powoduje natychmiastową reakcję. Trudno tu doszukać się jakiejś dziury – jedziemy od razu i od razu jedziemy szybko. Nie ma problemu z wyprzedzaniem. Nawet przy 4 osobach i załadowanym bagażniku (a właśnie! w wersji niehybrydowej ma on dobrze ponad 400 litrów pojemności – sporo się mieści) diesel nie daje się pokonać. Dynamiczna jazda zwiększa oczywiście spalanie, ale nie udało nam się przebić poziomu 9 litrów na 100 kilometrów. W baku zmieści się 60 litrów paliwa, w sam raz by pokonać od 700 do 1000 kilometrów, w zależności od stylu jazdy. Wygodnie się wsiada i wysiada. Jedynie w ciasnych miejscach mogą nieco przeszkkadzać spore jednak drzwi, zwłaszcza tylne. Test DS5 pokazał, że z samochodu nie chce się wysiadać i zarówno długie podróże tym autem jak krótkie przejażdżki po mieście sprawiają sporo frajdy kierowcy. Samochód mieliśmy zaledwie kilka dni, a udało nam się nim przejechać 2 tysiące kilometrów, co jest jednak sporą ilością. Zaliczyliśmy nawet krótki wypad autostradą do Niemiec, by móc bez obawy o punkty karne i mandat pojeździć po autostradzie. Tutaj warto też wspomnieć o bardzo dobrej jakości wbudowanego zestawu bluetooth (i znowu o wyciszeniu) – nasi rozmówcy słyszeli wyśmienicie i nawet przy dużych prędkościach nie trzeba było podnosić głosu, by się zrozumieć. Zestaw jest zresztą bardzo dopracowany, m.in. świetnie zrealizowano wyciszanie muzyki. Mała rzecz a cieszy.
To nasze drugie spotkanie z Citroenem DS5 a dla naszych czytelników mamy jeszcze niespodziankę w postaci trzeciego :-) Tym razem będziemy testować hybrydę. Co prawda dopiero w sierpniu, ale będzie to wystarczająca ilość czasu, aby chłodnym okiem ocenić ten samochód po raz kolejny.
Podsumowanie? Bardzo udany samochód. Chyba najcichszy Citroen jakim jeździliśmy. Dobry stosunek jakości do ceny, idealne auto dla osób, które chcą mieć samochód wysokiej klasy, wyróżniający się w tłumie nudnych limuzyn. Samochód jest czymś pośrednim pomiędzy wyrośniętym kompaktem a zgrabnym autem klasy średniej, zapewnia świetne wyczucie drogi i dużo radości z jazdy, która wzmagana jest przyjemnością obcowania z wysokiej klasy materiałami. Stylistyczne smaczki tą przyjemność jeszcze pogłębiają. Czy warto? Warto. Gdybyśmy mieli wybierać, to byłaby to zapewne wersja hybrydowa, która wyróżnia się bardzo dobrym zawieszeniem i ekonomiką jazdy.
Czas na krótkie podsumowanie.
Plusy
+ piękny, dopracowany samochód, zwracający uwagę,
+ wysmakowane, wygodne wnętrze z bardzo dobrej jakości materiałów
+ bardzo wygodne fotele z wszechstronną regulacją,
+ doskonałe wyciszenie,
+ sportowe osiągi przy umiarkowanym zużyciu paliwa,
+ świetne wyczucie drogi i pewność prowadzenia,
+ dobry stosunek jakości do ceny,
Minusy
– zbyt sportowo zestrojone zawieszenie w wersji niehybrydowej,
– mały schowek pasażera,
– za mało basów podczas jazdy (lub zbyt mały zakres regulacji) w zestawie audio,
– słaby obraz z kamery cofania w nocy,
Dziękujemy firmie Citroen Polska za wypożyczenie samochodu do testów.
Specjalne podziękowania dla Anety Pędraszewskiej za przygotowanie stylizacji sesji zdjęciowej.
Citroen DS5 – cennik 2012:
Silniki benzynowe
1.6 THP 155 Automat Chic: 103 200 zł
1.6 THP 155 Automat So Chic: 113 200 zł
1.6 THP 200 So Chic: 116 200 zł
1.6 THP 200 Sport Chic: 131 200 zł
Silniki HDi:
1.6 e-HDi 110 MCP Chic: 99 900 zł
2.0 HDi 160 Chic: 106 200 zł
2.0 HDi 160 So Chic: 116 200 zł
2.0 HDi 160 Automat So Chic: 123 200 zł
2.0 HDi 160 Sport Chic: 131 200 zł
2.0 HDi 160 Automat Sport Chic: 138 200 zł
2.0 HDi Hybrid4 So Chic: 143 200 zł
Citroen DS5 – wymiary podstawowe
Długość 4,52 metra
Szerokość 1,85 metra
Wysokość 1,52 metra
Pojemność bagażnika 465 litrów
Najnowsze komentarze