Tuż po tym, jak oddałem do parku prasowego Renault Polska Dacię Sandero Stepway, odebrałem inny model tej marki. W takim samym kolorze, z tej samej gamy wyposażeniowej, za to wyraźnie bardziej praktyczny. Dacia Lodgy Stepway, to samochód, który designem może nie zachwyca, ale nie o to chodzi w autach tej marki. Nie da się jednak ukryć, że choć Dacia Lodgy jest u nas niedoceniana, to jednak pozostaje bardzo interesująca. Postaram się Wam napisać, dlaczego tak sądzę.
Lodgy jest raczej słabo sprzedającą się Dacią w ujęciu globalnym. Przyczyn tego stanu rzeczy można upatrywać w różnych aspektach życia. Z jednej strony wszelkiego rodzaju minivany tracą popularność na rzecz SUV-ów. W gamie Dacii widać to szczególnie wyraźnie – Duster jest wręcz rozchwytywany i bije kolejne rekordy sprzedaży, a Lodgy jest w statystykach gdzieś pod koniec, razem z Loganem sedan. Z drugiej strony proporcje Dustera mogą się podobać, a nawet zachwycać (muskularna linia), a powiedzieć o Lodgy, że jest atrakcyjna wizualnie nie podjąłbym się nawet ja. Ja, który Dacię chwalę od początku jej nowożytnej ery, czyli właśnie od debiutu Logana. Jednakże Dacia Lodgy, choć tak niedoceniana, jest naprawdę interesująca.
To samochód może nieszczególnie urodziwy, ale z pewnością bardzo funkcjonalny. Ma słabe proporcje, a relatywnie malutkie kółeczka jeszcze pogłębiają to odczucie. Malutkie? Realnie Lodgy Stepway opuszcza salon na 16-calowych felgach stalowych, nie są to więc takie znowu małe kółka. Niemniej jednak ten rumuński minivan ma spore rozmiary, a koła wydają się małe przy dość specyficznych proporcjach samochodu.
Dacia Lodgy Stepway (podkreślam to, bo jest nieco dłuższa od zwykłej wersji) ma długość 4.521 mm, szerokość 1.767 mm i wysokość 1.683 mm. Oznacza to, że jest krótsza od wzorcowego w naszej redakcji siedmiomiejscowego minivana, czyli Citroëna C4 SpaceTourera, o 81 mm, węższa o 59 mm i wyższa o 39 mm. To dlatego ma proporcje, które z jednej strony przykuwają wzrok, ale z drugiej – niespecjalnie zachwycają. Jednakże Dacia Lodgy Stepway jest interesująca nie z powodu swojego wyglądu, ale praktyczności. A tej naprawdę jej nie brakuje.
Aktualnie Dacię Lodgy Stepway można kupić jedynie z benzynowym silnikiem TCe o mocy 100 KM. Ja testowałem diesla, a niestety nie dysponuję w miarę aktualnym cennikiem uwzględniającym tę jednostkę napędową. O cenach jednak, poza tym benzyniakiem, postaram się nie pisać zbyt dużo. Lodgy Stepway TCe 100 wyceniana jest w Polsce na 52.500 zł. Auto ma w tej cenie siedmiomiejscowe nadwozie. Niestety oferta jest niezbyt szeroka – dotyczy jedynie aut dostępnych na stocku. Jest to związane z procesem homologacyjnym, który z uwagi na aktualnie obowiązujące przepisy wymaga niezależnej homologacji dla każdej wersji silnikowej i wyposażeniowej. W efekcie powstają zatory u wielu producentów, nie tylko u Dacii. Można albo kupić to, co jest dostępne „na składzie”, albo czekać na zakończenie procesu homologacyjnego.
Dodam, że najtańsze Lodgy (wersja Laureate) z tym samym silnikiem TCe 100 wyceniane jest na 50.200 zł. Z kolei limitowana seria TechRoad kosztuje o 3.000 zł więcej. Lodgy Stepway jest więc pomiędzy tymi dwoma wersjami. Auto ma seryjnie manualną klimatyzację, tempomat, ogranicznik prędkości, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka boczne, obszyte skórą ekologiczną kierownicę i gałkę lewarka zmiany biegów, a także Pakiet Komfort, na który składają się przedni podłokietnik kierowcy, pionowa regulacja fotela kierowcy, regulacja kolumny kierownicy na wysokość oraz regulacja kotwiczenia pasów bezpieczeństwa z przodu. Wykonana zresztą całkiem estetycznie, z odpowiednimi zaślepkami, na których brak utyskuję zawsze w testach Dacii Dokker.
Ale tak – atrakcyjna cena nie bierze się znikąd. Jakikolwiek inny minivan, zwłaszcza w siedmiomiejscowej wersji, kosztuje znacznie więcej. Na czym zaoszczędziła Dacia? O dziwo samochód kosztujący takie sensowne pieniądze (to tylko o 5.900 zł więcej, od opisanego niedawno Sandero Stepway TCe 90) i dysponujący mocniejszym o 10 KM silnikiem oraz parą dodatkowych miejsc wcale nie wygląda ubogo. Co więcej – ma sześciobiegową skrzynię, dużo więcej przestrzeni, a jakościowo wcale nie jest gorszy. A może nawet lepszy, bo w mojej ocenie jest lepiej wyciszony. Może to kwestia tej skrzyni biegów i dodatkowego przełożenia, a może też samego silnika.
No właśnie – Dacia Lodgy ma w gamie wyłącznie silniki czterocylindrowe. Benzyniaki są szesnastozaworowe, diesle ośmiozaworowe. Jeździłem dieslem. Kiedy już wrócą do oferty (a wrócą) będzie można wybierać między jednostkami o mocy 95 KM i 115 KM. Szczyt tej mocy oba silniki uzyskują przy 3.750 obr./min., a maksymalny moment obrotowy przy 1.750 obr./min. 95-konna wersja generuje 220 Nm, a 115-konna 260 Nm. Mocniejsza wersja ma turbosprężarkę o zmiennej geometrii. Jest to samochód wyraźnie dynamiczniejszy (11,0 sekundy vs 13,2 sekundy do setki), choć wersje zwykłe (Open i Laureate) urywają jeszcze po 0,1 sekundy. Prędkość maksymalna mocniejszej wersji wynosi 185 km/h, słabszej – 172 km/h.
Wysokoprężny silnik dobrze pasuje do minivana, zwłaszcza, jeśli zamierza się nim jeździć w trasy. Jednostki montowane w Dacii (1.5 dCi) są silnikami znanymi od lat. Nie ma się co ich obawiać – piszę to na wypadek przerażenia w oczach osób, które nie zauważyły, że to jednostka wielokrotnie modernizowana i ryzyko obrócenia panewek praktycznie już nie istnieje. Silniki są wydajne, całkiem oszczędne i skutecznie napędzają ten niemały wszak samochód. Niemały, ale też nieprzesadnie ciężki – niedoceniana Lodgy, zależnie od wersji wyposażenia, waży od 1.165 do 1.340 kg. W efekcie podczas testu zużyła średnio 5,8 l/100 km. Na dystansie niedużym tym razem, bo zaledwie niecałych 595 km. Z czego jakieś 220 km pokonałem drogami szybkiego ruchu. Średnia prędkość z testu wyniosła 52,7 km/h. Z kolei w ruchu miejskim (Warszawa, acz bez wielkich korków) średnie spalanie wyniosło 7,2 l/100 km.
Jak te wartości mają się do danych podawanych przez producenta? Cóż – Dacia póki co podaje spalanie wg wcześniejszych norm, a uaktualni je z pewnością po uzyskaniu homologacji. Cykl mieszany dla diesli, to 5,1-5,4 l/100 km. Ja uzyskałem nieco więcej, powiedzmy o 10%. Nie wydaje mi się jednak, żeby był to powód do skreślania Dacii Lodgy Stepway z potencjalnej listy zakupów. Zwłaszcza, że ta niedoceniana Dacia jest naprawdę bardziej interesująca, niż to się może wydawać.
Naturalnie dość karkołomnym zadaniem byłoby bezpośrednie porównywanie Lodgy do jakiegokolwiek minivana konkurencji. Cenowo Lodgy wygrywa wyraźnie, ale z kolei przegrywa wyposażeniem. Dacia nie oferuje w tym modelu – jeszcze! – np. klimatyzacji automatycznej, gdy w kurczącym się nieubłaganie segmencie minivanów klimatyzacja automatyczna wielostrefowa nie jest niczym zaskakującym. Być może zresztą klimatyzacja wielostrefowa jest przeceniana przez wielu użytkowników w licznych modelach, ale w minivanie ma sens. To wszak z reguły dość przestronne samochody i różnicę temperatur pewnie da się odczuć. Ale i niedoceniana klimatyzacja manualna nie musi być niewydajna. Jeszcze 20 lat temu klima w ogóle była wręcz luksusowym wyposażeniem, a automatyczna, to było coś. Czasy szybko się zmieniają ;-)
Jestem przekonany, że automatyczna klimatyzacja pojawi się w Lodgy, tak jak pojawiła się na przykład w Dusterze, czy w Sandero. Pytanie tylko, czy kolejna generacja Lodgy pozostanie minivanem. Niemniej jednak ta niedoceniana Dacia okazuje się całkiem fajnym samochodem. Brak automatycznej klimy, to drobna niedogodność, na którą można przymknąć oko wobec licznych zalet, jakie posiada Lodgy.
Nie będę porównywał bezpośrednio Lodgy ze wspomnianym Grand C4 Spacetourerem, ale nie mogę sobie odmówić rzucenia okiem na ceny. Bazowy silnik w tym Citroënie ma 130 KM, jest więc mocniejszy o 30% od jednostki TCe 100 z Lodgy. Trzeba jednak zwrócić uwagę na fakt, iż C4 Spacetourer jest samochodem nieco cięższym od Lodgy. Citroën pozostaje szybszy i bardziej dynamiczny. Jest jednak wyraźnie droższy od Lodgy. Bazowa wersja Grand C4 Spacetourera kosztuje u nas 92.340 zł (wersja Feel). Tak, na pewno jest lepiej wyposażona, ma przyjemniejszy wygląd (acz to kwestia gustu), lepsze materiały wykończeniowe, jest bezpieczniejsza i ma wiele innych zalet. Ale to jest o ponad 40.000 zł więcej, niż za Lodgy ze 100-konnym benzyniakiem! A to dla wielu osób może się okazać barierą nie do przeskoczenia. W tej sytuacji naprawdę dziwię się, że Lodgy widuje się na polskich ulicach tak rzadko. Niedoceniana Dacia kosztuje wszak tak niewiele! U np. Škody można mieć za cenę Lodgy Stepwaya co najwyżej Fabię Combi z 95-konnym litrowym benzyniakiem i manualną pięciobiegową skrzynią biegów (standardowa cena, to 52.400 zł)! Lodgy Stepway TCe 100 kosztuje o 100 zł więcej, a ma ciut mocniejszy silnik, sześć biegów, o dwa miejsca więcej i jest dużo przestronniejsze! Taka Škoda Fabia Combi Active też ma manualną klimatyzację, ale brakuje jej na przykład jakiegokolwiek radioodtwarzacza! Nie ma komputera pokładowego i świateł przeciwmgielnych, tempomatu i ogranicznika prędkości, tylnych czujników parkowania, nie można też do niej zamówić jakiejkolwiek nawigacji, za żadne pieniądze. Ma za to plastikową, niczym nieobszytą kierownicę ;-) I zaledwie 14-calowe koła,. stalowe oczywiście. A mimo to ludzie kupują Škody. Może nie te bazowe, ale jednak. Dacia Lodgy Stepway wydaje się dużo lepszym wyborem, a w porównaniu z Fabią ma tylko jedną wadę – jest dłuższa, co nie każdemu będzie pasowało.
Niedoceniana, jak wdać, Dacia Lodgy Stepway ma tempomat i ogranicznik prędkości (standard od wersji Laureate) aktywowany przyciskiem zlokalizowanym na konsoli centralnej, ale ustawiany już na kierownicy. Działa analogicznie, jak w innych modelach Renault. Nie do końca mi się to podoba, bo trzeba na każdą zmianę kliknąć. Nie ma możliwości przytrzymania go i skoku o np. 5 czy 10 km/h. Grupa PSA ma to rozwiązane, Grupa Renault – nie. Niemniej jednak tempomat działa. Nie jest to oczywiście aktywny regulator prędkości, tylko jego podstawowa wersja mająca za zadanie utrzymać stałą prędkość. Innymi słowy auto nie zwalnia, gdy znajdzie się przed nim przeszkoda.
Skoro już jesteśmy na stanowisku kierowcy, to należałoby napisać parę słów na temat tego miejsca i jakości pracy. Deska rozdzielcza jest taka sama w przypadku benzyniaków i diesli. Obrotomierz nie ma czerwonego pola, ale wskazuje realne obroty. To oszczędność ze strony Dacii – nie projektuje się dwóch obrotomierzy, tylko wstawia zegary „jak leci” do każdego modelu, bez względu na źródło napędu. Podobnie jest z kontrolkami – jeśli jakieś są niewykorzystywane, to się ich nie podpina, albo nawet nie montuje żaróweczek. Wrażliwcy mogą się czuć zdegustowani. Osobiście zaś uważam, że przeciętny kierowca podchodzący do samochodu, jak do innych używanych na co dzień urządzeń, nie będzie z tego powodu kruszył kopii.
Jest element, który nie podoba mi się w żadnej Dacii. To wciąż ta sama, siermiężna regulacja poziomu reflektorów przednich. Naprawdę przydałoby się coś, co lepiej wygląda. Nie czepiam się tego, jak to działa, bo funkcjonuje płynnie i dobrze, ale wizualnie to porażka. Mam nadzieję, że wkrótce skończą się w Dacii zapasy tego pokrętła i ktoś wymyśli coś, co prezentuje się lepiej. Trudne to nie będzie ;-)
Dacia Lodgy Stepway posiada osłony przeciwsłoneczne. Ta po stronie kierowcy ma klapkę zamykającą lusterko, ta po stronie pasażera jest tego elementu pozbawiona. To też miejsce na oszczędność. Za to trudno liczyć na podświetlenie w tym miejscu. Po prostu budżetowe podejście do samochodu.
Za to jest rzecz przez niektórych niedoceniana, a w rodzinnym minivanie naprawdę potrzebna. Zwłaszcza, gdy w tej rodzinie są małe dzieci. To lusterko do obserwacji jakichże pociech. Sferyczne. Pozwalające na zerkanie na tylne siedzenia i to, co się na nich dzieje. Do w Dacii Lodgy Stepway nie jest sprzężone z lusterkiem wstecznym, jak to bywa w niektórych samochodach. Tu każde z nich ustawia się niezależnie i, moim zdaniem, jest to lepsze rozwiązanie.
Do obserwacji tego, co się dzieje za samochodem, służy drugie z lusterek wewnętrznych, dwa lusterka boczne oraz opcjonalna kamera cofania. Kosztuje ona raptem 800 zł (jest dostępna w Lodgy Stepway oraz Lodgy Techroad), a to niewielkie pieniądze. Fakt – obraz przez nią przekazywany nie jest zbyt kontrastowy ani przesadnie nasycony kolorami, ale to nie telewizor 8K, a urządzenie spełnia swoją funkcję. Pokazuje, co dzieje się za samochodem, a to najważniejsze. W dzień nie ma z tym problemu, w nocy jest trochę gorzej, zwłaszcza, gdy nie możecie liczyć na wsparcie ze strony latarni, a ciemność rozświetlają jedynie światła Lodgy. Niemniej jednak jestem zdania, że tych osiem stówek i tak warto dołożyć.
Omawiając kwestię widoczności nie sposób nie wspomnieć o dość szerokich słupkach A. To jednak cecha charakterystyczna praktycznie wszystkich dzisiejszych samochodów. Wymogi sztywności karoserii i odpowiedniego poziomu bezpieczeństwa wymuszają takie rozwiązania.
A skoro mowa o bezpieczeństwie, to Dacia Lodgy była badana przez EuroNCAP w 2012 roku. Od tamtej pory konstrukcja samochodu nie zmieniła się jakoś radykalnie. Według ówczesnych standardów rumuński minivan otrzymał trzy gwiazdki. Tylko trzy? Nie obawiajcie się – za ochronę dorosłych (kierowca i pasażer z przodu) auto uzyskało 72%, a za ochronę dzieci 77%. Gorzej wypadły (i to miało negatywny wpływ na liczbę gwiazdek) ochrona pieszych (44%) i systemy wspomagające (tylko 29%). Kiepsko wypadła ochrona szyjnego odcinka kręgosłupa u dorosłych, niezbyt dobrze chroniony jest też tułów i uda. W przypadku pieszych słabo chronione są w przypadku kolizji ich głowa i biodra, ale to dość naturalne w przypadku podwyższonych aut. W zakresie systemów wspomagających skrytykowano brak brzęczyka o niezapiętych pasach w drugim i trzecim rzędzie siedzeń, brak poduszki kolanowej, brak poduszek chroniących miednice, brak zintegrowanego fotelika dziecinnego, a także brak mocowań Isofix na przednim fotelu pasażera. Za to mocowania Isofix są na wszystkich trzech miejscach drugiego rzędu. Seryjnie w Dacii Lodgy są czołowe i boczne airbagi, przy czym te boczne chronią również głowy kierowcy i pasażera. Mam więc wrażenie, że Dacia Lodgy jest też trochę przez niektórych niedoceniana jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa. Zwłaszcza w momencie, kiedy wielu Polaków tak wierzy w bezpieczeństwo kilkunastoletnich (a czasem nawet starszych) samochodów sprowadzanych zza granicy.
Nie opuszczamy jeszcze miejsca kierowcy. Jak wspominałem, Lodgy ma serynie radioodtwarzacz z obsługą mp3 i Bluetooth®, z wejściami jack i USB oraz sterowaniem przy kierownicy. Za 950 zł można mieć system MediaNav Evolutiom z 7-calowym ekranem dotykowym (w Techroad jest to standardowe wyposażenie) i nawigacją. To wręcz okazja na rynku! Nie wyobrażam sobie, że można tego nie dokupić! Kolejne 300 złotych kosztować Was będą mapy Europy Wschodniej, w tym np. Rumunii. To tak, jakby ktoś chciał się wybrać tym samochodem na przykład nad Morze Czarne.
Grafika w systemie MediaNav Evolution jest dość prosta, ale bardzo czytelna. Aktualność map okazuje się całkiem przyzwoita. Sam system jest dość prosty, chociaż nie wiem, czy da się go zmusić, by sam z siebie pamiętał po wyłączeniu zapłonu i powtórnym jego włączeniu, dokąd ma prowadzić. Ja w takich przypadkach musiałem sięgać do historii. Innymi słowy zatrzymując się na tankowanie, czy na kawę po powtórnym odpaleniu silnika nawigacja przestaje prowadzić do celu. Sięgnięcie do historii jest proste i nie zajmuje dużo czasu, ale w samochodach innych marek tego problemu nie ma.
W sumie jeśli chodzi o MediaNav Evolution, to przyczepić się można tylko do jednej kwestii – wyświetlacz systemu wciąż jest odrobinę za nisko zlokalizowany. I za mało kontrastowy. To chyba też na tym cierpi trochę obraz z kamery cofania, a momentami (choć sporadycznie) także widok ekranu, w którym trochę może się odbijać światło z zewnątrz samochodu.
Niedoceniana Dacia Lodgy może być wyposażona w podgrzewane przednie fotele. Taka opcja kosztuje 550 zł (niezależnie od wersji). Za to regulacja wysokości fotela kierowcy oraz regulacja kolumny kierownicy jest w standardzie. Podobnie, jak regulacja górnego poziomu kotwiczenia pasów bezpieczeństwa z przodu. Cieszy także seryjna obecność podłokietnika przy fotelu kierowcy.
W desce rozdzielczej, na jej szczycie, wygospodarowano miejsce na zamykany schowek. Odrębny schowek jest też oczywiście przed pasażerem. Za to kieszenie w drzwiach (zarówno przednich, jak i tylnych) są w moim odczuciu nieco za małe.
To, co w Dacii razi nieodmiennie, to nieosłonięte śruby mocujące klamki wewnętrzne. Wciąż się zastanawiam, ile mogą kosztować zaślepki, które by je przykryły i czy naprawdę znacząco wpłynęłyby one na cenę samochodu. Żartuję – same zaślepki, to pomijalny drobiazg. Chodzi o zmianę procesu produkcyjnego związanego z przykręcaniem śrub. Trzeba by było zmienić śruby na takie, które można zaślepić, a to już pewnie wymagałoby określonych nakładów. Widocznie klienci marki nie narzekają na ten element, skoro Dacia z roku na rok sprzedaje się coraz lepiej.
Z kolei klamki zewnętrzne są wciąż kopertowe, chwytane od dołu. Wiem, że to wiele osób razi i faktycznie nie jest zbyt wygodne.
W drugim rzędzie standardowo w Lodgy Stepway otrzymuje się ręcznie sterowane szyby. Za niewielką dopłatą (310 zł) można otrzymać elektryczne sterowanie i też nie wyobrażam sobie, by tego nie dokupić. Za takie pieniądze? Zdecydowanie warto! Za to seryjnie otrzymuje się gniazda 12V dla każdego z trzech rzędów siedzeń. Seryjny jest też centralny zamek sterowany z kluczyka, który nie ma składanego grota.
Oba fotele trzeciego rzędu mogą być niezależnie złożone. Unosi się je wówczas do góry i tak pozostawia. Oczywiście można złożyć samo oparcie. Dzięki systemowi Smart Seats łatwo te fotele wyjąć (każdy z osobna) i cieszyć się potężną przestrzenią bagażową.
No właśnie – ile mieści bagażnik? Według producenta opierającego się o normę ISO 3832 minimalna jego pojemność, a więc wtedy, gdy mamy konfigurację dla siedmiu osób, kufer pomieści 207 dm³. Niewiele, ale wówczas nie o pojemność bagażnika przecież chodzi. Dacia oferuje zresztą 480-litrowy box dachowy wśród akcesoriów – wraz z poprzeczkami dachowymi kosztuje to 1.379 zł (pytajcie o Pakiet Holiday) i nie wydaje się to wygórowaną kwotą. Podobnie można kupić poprzeczki z uchwytem do mocowania roweru i inne akcesoria.
Maksymalna pojemność przestrzeni ładunkowej Dacii Lodgy może wynieść aż 2.617 dm³, a to już wartość imponująca. Pewnym problemem za to może być fakt, iż tylko część wewnętrznej powierzchni pokrywy bagażnika została wyłożona plastikiem. Reszta, to polakierowana blacha. Co ciekawe nie odczułem jakiegoś dyskomfortu akustycznego związanego z tym faktem. Zwracam na to uwagę bardziej z powodu tego, że gdybyście wieźli w bagażniku coś twardego, to mogłoby to poobijać lakierowaną powierzchnię.
W ogóle ta niedocenia Dacia Lodgy okazuje się samochodem lepiej wyciszonym od na przykład typowo osobowego i miejskiego Sandero Stepway. Lodgy zapewnia też dużo bardziej komfortowe zawieszenie, co wynikać może poniekąd z znacznie większego rozstawu osi (aż 2.810 mm w stosunku do 2.589 mm Sandero II), ale też innej masy, innych kół, a przede wszystkim innego charakteru auta. I choćby z tego względu Lodgy wydaje się ciekawszym samochodem, choć to Sandero zdobywa serca wielu klientów, a Lodgy pozostaje niedoceniana.
Bardzo dobry, dużo lepszy od Sandero Stepway, jest w Lodgy rozkład światła przednich reflektorów. Powiedziałbym, że snop światła jest bardziej jednorodny i jakby szerszy. Po zmroku jeździło mi się Lodgy Stepway lepiej, niż Sandero Stepway. Lepsza jest też sześciobiegowa skrzynia w Lodgy w porównaniu z pięciobiegową w Sandero – pracuje dużo płynniej, przyjemniej, łagodniej. No i zapewnia lepsze gospodarowanie paliwem, zwłaszcza w trasie. A to właśnie na trasach Lodgy czuje się wyraźnie lepiej od Sandero, które z kolei, choćby z uwagi na kompaktowe rozmiary, stworzone jest do ruchu miejskiego.
Dodajmy jeszcze, że Dacia Lodgy ma uchylane okna w III rzędzie i jest naprawdę fajnym samochodem. Chyba tym, co sprawia, że to najbardziej niedoceniana Dacia jest jej wygląd, a raczej proporcje. No i fakt, że świat odchodzi od minivanów. Czy więc faktycznie druga generacja Lodgy przekształci się w siedmiomiejscowego SUV-a? Byłoby trochę szkoda.
A teraz informacja z niemal ostatniej chwili. Jest już cennik Dacii Lodgy z gamy modelowej 2020 roku. Samochody nieco podrożały w stosunku do tego, co pisałem wyżej. Za to mamy też wiedzę na temat cen wersji z silnikami wysokoprężnymi. Oto ceny poszczególnych wersji:
Dacia Lodgy Open 5-miejscowa TCe 100 FAP – 47.500 zł
Dacia Lodgy Laureate 5-miejscowa TCe 100 FAP – 51.800 zł
Dacia Lodgy Laureate 5-miejscowa TCe 130 FAP – 53.200 zł
Dacia Lodgy Open 7-miejscowa TCe 100 FAP – 49.900 zł
Dacia Lodgy Laureate 7-miejscowa TCe 100 FAP – 54.200 zł
Dacia Lodgy Laureate 7-miejscowa TCe 130 FAP – 55.600 zł
Dacia Lodgy Stepway 7-miejscowa TCe 130 FAP – 57.600 zł
Dacia Lodgy Techroad 7-miejscowa TCe 130 FAP – 58.600 zł
Dacia Lodgy Laureate 7-miejscowa Blue dCi 95 – 59.200 zł
Dacia Lodgy Laureate 7-miejscowa Blue dCi 115 – 63.200 zł
Dacia Lodgy Stepway 7-miejscowa Blue dCi 115 – 65.600 zł
Dacia Lodgy Techroad 7-miejscowa Blue dCi 115 – 66.300 zł
Widać dość wyraźnie, że ekologia kosztuje…
Dziękuję Firmie Renault Polska za udostępnienie samochodu do testu.
Krzysztof Gregorczyk
Originally posted 2019-10-21 00:01:19.
Najnowsze komentarze