Prezentujemy Wam kolejny test z serii Inżynierskim okiem, autorstwa Mariusza Gila. Tym razem do jego rąk trafił model DS5. Startujemy? Proszę bardzo: Dzięki uprzejmości CITROËN POLSKA tym razem mogę bliżej poznad model DS5. Nie wiem jak Wy, ale ja od kiedy go ujrzałem dostrzegłem kilka cech wspólnych z rozwiązaniami spotykanymi w samolotach.
Chyba nie tylko ja miałem lotnicze skojarzenia. Pisząc ten artykuł natknąłem się w internecie na pewne zdjęcie wiekopomnego DS’a w towarzystwie ponaddźwiękowego Concorde’a.
Robi wrażenie nawet/szczególnie po tylu latach, prawda ?! Co za linia! Podobne wrażenie wywołał u mnie nowy DS5 w fantastycznej wersji wyposażenia Sport Chic z turbiną 1.6THP i 200 KM pod maską. Przez niemal tydzień mogłem go bliżej poznać na polskich drogach. Chociaż w większości przypadków trudno uznać te drogi za idealne pasy startowe, DS w pełni rekompensował każdym udanym startem i lądowaniem czas spędzony na jego pokładzie. Zanim jednak zajmiemy miejsca i zaczniemy zbierać mile w naszym programie premiowym, przyjrzyjmy się przez chwilę jakim środkiem transportu odbędziemy podróż.
Check-in
ŚRODA 11:00 czas ZULU. Komunikat METAR mówi jasno: będzie padać
Początek testu. Z hangaru DS wyjeżdża DS5. Pada. Krople deszczu niczym perlista poranna rosa podkreślają piękne linie samolo…samochodu. W sporym gronie znajomych nie znalazłem nikogo, kto powiedziałby, że z zewnątrz nie podoba mu się to auto. Byli zachwyceni.
Linia okien poprowadzona jest dość wysoko. Patrząc z zewnątrz może nie ma to większego znaczenia, bo (jak zwykle w przypadku tego producenta) pozostałe kształty są tak poprowadzone, że trudno oderwać oczy! Natomiast po zajęciu miejsca w środku może się wydawać, że np. przednia szyba jest dość krótka – ale to raczej kwestia jej dużego nachylenia. Z kolei tylna część nadwozia moim zdaniem to prawdziwy majstersztyk, jeśli chodzi o przetłoczenia, kształt klapy, świateł – i osiągniętej pojemności bagażnika. Na rodzinny wyjazd wystarczy, niezależnie od tego, czy zabieramy wg lotniczej nomenklatury bagaż rejestrowany czy podręczny. W testowanym aucie bagażnik był trochę zmniejszony przez głośnik niskotonowy, ale o muzyce będzie dalej.
Zarówno pilot i pasażerowie mogą wygodnie zająd swoje miejsca. Fotele (nie będzie przesady jeśli użyję epitetu: lotnicze) są sprężyste i zapewniają dobre trzymanie. Elektryczna regulacja pomaga w doborze właściwej pozycji. Prosimy zapiąć pasy. Kołujemy na start.
Procedura startu
Szanowni Paostwo. Prosimy o chwilę uwagi. Personel pokładowy zapozna Paostwa z urządzeniami sterowania i kontroli.
Gustowne skórzane wykończenie nad ‘zegarami’. Podobnie jak mieszek i kierownica. Powiedziałem kierownica? Raczej przywodzi na myśl wolant – dolna częśd jest sportowo spłaszczona. Ułatwia wsiadanie, super wygląda, za to przy manewrach parkowania wymaga pewnego przyzwyczajenia. Antracytowa podsufitka. Ale niewiele jej – ponieważ praktycznie cały dach spowija szklana tafla niczym nad kokpitem samolotu myśliwca. Środkowy tunel pod dachem mieści także 2 rozkładane mini-schowki (np. na okulary). Po ich rozłożeniu nie można oprzed się wrażeniu, że przypominają klapy od otwartego podwozia samolotu (uprzedzałem, że będzie więcej takich konotacji ze światem awiacji).
Całości dopełnia gustownie wkomponowany na konsoli analogowy zegarek, który każdego dnia odmierzał nieubłaganie czas do końca testów. Najbliższe wyjście awaryjne znajdują się po prawej i lewej stronie. Drzwi otwierają się szeroko i ułatwiają zajęcie wygodnego miejsca.
Szybki rzut oka. Hmmm.. czego trochę brakuje? Jakiegoś miejsca na odłożenie smartfona. Pod tym względem jednak obecny świat stawia pewne wymagania. W konsoli środkowej jest zarówno głęboki i płytki luk bagażowy, połączony z portem USB, który można wykorzystać do ładowania telefonu – jednak nie każdy telefon znajdzie sobie tam miejsce, szczególnie, że ostatnio smartfony (nie wiedzieć czemu!) robią się coraz większe. Na pewno odbędzie się to z jeszcze większym trudem z podłączonym kablem do ładowania. iPhone 4 wchodzi – iPhone 5 już nie bardzo, nie da się zamknąd pokrywy schowka. Oczywiście można dokonać automatycznego parowania telefonu z wbudowanym zestawem głośnomówiącym, więc telefon może zostać w teczce lub kieszeni, a połączenia można obsługiwać wygodnie z poziomu kierownicy. I tego się trzymajmy, będzie bezpiecznie.
W dłuższej podróży dokuczać także może brak po(d)ręcznego uchwytu na kawę albo chłodny napój. Co prawda boczne sakwy w drzwiach wyposażone są w odpowiednie miejsce na przekąski i napoje, które mogą zostać podane podczas lotu, dodatkowo dyskretnie podświetlone w ciemnościach, jednak trudno uznać to za wygodne miejsce do częstszego korzystania podczas jazdy, gdy pierwsze oznaki zmęczenia mogą zacząć towarzyszyć pilotow (no dobrze, kierowcy). Próbując sięgnąć do bocznego schowka pilot stwarza sam dla siebie ryzyko utraty kontaktu wzrokowego z obranym kursem lotu.
Na szczęście pomaga wszechobecna elektronika – nawet jeśli niechcący dojdzie do opisanej sytuacji i nasze auto bez uprzedzenia opuści zadany tor lotu przekraczając pas jezdni bez uprzedniego włączenia kierunkowskazu, drgania lewej lub prawej części fotela przenoszone na siedzenie kierowcy (dosłownie: siedzenie kierowcy ;-) ) potrafią wspomóc w powrocie z niechybnej podróży na manowce.
No, dobra – po krótkiej testowej wycieczce na pobocze wracamy do oględzin wnętrza. Jak pisałem – można odnieść wrażenie, że konsola środkowa jest nieco przeładowana. Tym bardziej, że tak jak w kabinie samolotu zjawisko to spotęgowane jest także serią wielu przełączników umieszczonych pod sufitem.
Z czego tylko/aż* 3 (niepotrzebne skreślić) służą do ustawiania wyświetlacza head-up generującego cyfrowe ‘hologramy’ przed kierowcą, który otwiera się po wciśnięciu ENGINE START.
Pamiętacie zabawę z dzieciństwa pt. ‘znajdź 5 szczegółów, którymi różnią się 2 obrazki’ ? Rozwiązanie head-up jest wprost przeniesione ze świata lotnictwa – pilot otrzymuje informacje na temat prędkości przelotowej + info z tempomatu oraz inne przydatne informacje. Brakuje może tylko informacji o stanie uzbrojenia. Czy kiedyś DS5 pojawi się w bojowych barwach?
Jeśli chodzi o ostrą amunicję – na pokładzie mamy do dyspozycji 200 koni. Niezła stadnina. I naprawdę konie mocno galopują, biorąc pod uwagę wynik osiągnięty z 1.6 litra pojemności (dla porównania w moim aucie, którym jeżdżę na co dzień z tej samej pojemności jest 2x mniej kopyt). Basowy pomruk układu wydechowego towarzyszy przy dolnych indeksach prędkości, jeśli jednak zechcemy włączyć dopalacz – silnik nie protestuje i na kolejnych światłach bez trudu znowu możemy byd pierwsi w kluczu. Pozostali użytkownicy podbniebnych dróg mogą wtedy podziwiać jeden z bardziej atrakcyjnych tył(k)ów na drogach okraszony dwoma chromowanymi wydechami, przywołującymi na myśl dysze silników odrzutowych. Tylko nie montujcie tam LEDów, bardzo proszę!
Konsola środkowa „otula” kierowcę i pasażera. Testowane auto wyposażone było w manualną 6-biegową skrzynię. A’propos skrzyni – a raczej samego drążka zwanego też w niektórych kręgach lewarkiem – dla mnie osobiście umieszczony jest nieco za wysoko; to byd może pochodna generalnie napompowanej, wysoko poprowadzonej konsoli środkowej, która dla niektórych może sprawiać wrażenie wręcz nieco przytłaczające.
Po nadziejach rozbudzonych zewn. analizą wzrokową na megaprzestrzeń we wnętrzu auta w środku można spotkać się ze swego rodzaju dysonansem poznawczym. W kategorii ‘przestrzeni na nogi’ (mam na myśli szerokość, a nie długość) chyba niechcący skorzystano ze wzorców z samolotów pasażerskich, i to raczej klasy ekonomicznej.
Na pewno jednak nie można powiedzied tego o materiałach użytych do wykooczenia, aby komfortowo spędzić podróż. Elektrycznie ustawiane fotele (z regulacją pułapu – przepraszam: wysokości). Matowe wykooczenie deski rozdzielczej – nic nie odbija się w szybie.
Daszki przeciwsłoneczne z lusterkami do makijażu – linia szyby przedniej wymusza ich sposób mocowania w taki sposób, że po odchyleniu spełniają co prawda funkcje daszka, ale jeśli chodzi o użycie lusterka następnym razem proponuję jednak skorzystać z uprzedniej konsultacji z żeńskim personelem pokładowym.
Żeby z niego skorzystać trzeba albo przesunąć się w fotelu bliżej środka auta, albo wypiąd daszek z zawiasu. Drogie Panie – generalnie można z tym żyć – tylko czy tak musi być?
Wysokość przelotowa
W poszukiwaniu słońca uznałem, że w ramach testu warto wybrać się nad morze.
Planując trasę przelotu wybrałem dwa krzyżujące się korytarze powietrzne (autostrady A2 i A1) z przewidzianym jednym międzylądowaniem celem uzupełnienia paliwa. Tankowanie przebiegło bardzo sprawnie. Rzut oka na wskazania komputera pokładowego potwierdził średnie zużycie paliwa na poziomie 9 litrów na 100 km lotu. W trasie docenić można zalety autopilota (zwanego tutaj tempomatem) oraz nawigacji. Zadana prędkość wyświetlana jest na szybie poprzez head-up display. Nawigacja z możliwością wyświetlania map w kilku trybach obsługiwana jest wygodnie przez manipulator na konsoli środkowej. Troskliwa stewardesa czyta kolejne wskazówki aksamitnym głosem. Podróż upływa w przyjemnej atmosferze. Przy wyższych indeksach prędkości w okolicach 0.15 Macha* odczuwalne mogą byd drobne turbulencje. Efekt szumu wiatru można zniwelować podkręcając mocniej potencjometr fantastycznego nagłośnienia firmy DENON. Dziwne – jechałem do Opery Leśnej w Sopocie, a koncert miałem już wcześniej w samochodzie – to zjawisko nosi chyba nazwę ‘dylatacji czasowej’ ;-)
*- 1 Mach (Ma) – jednostka odpowiadająca prędkości dźwięku w powietrzu ok. 1225 km/h w temp. 15 °C
No właśnie – a’propos czasu – niestety nieubłaganie biegnie zbyt szybko, aby móc dłużej delektować się jazdą DS-em i możliwością bliższego poznania jego wszystkich walorów. Po kilku lotach musiałem oddać samolot na lotnisko maceirzyste. Na pewno jest to auto nietuzinkowe w pełni hołdujące tradycjom linii DS. Szczęśliwym obecnym i przyszłym użytkownikom życzę: SZEROKIEJ DROGI – TZN. CHCIAŁEM POWIEDZIEĆ : TYLE SAMO STARTÓW CO LĄDOWAO
Załączam również film z testów– a jakże, nie może być inaczej – nagrany z powietrza :)
– Bardzo atrakcyjny wygląd nadwozia – wiadomo, to przecież DS!
– Zastosowane materiały wykończeniowe
– Dynamiczny silnik
– Przestrzeń bagażowa
– Trakcja – zachowanie na drodze
– Mniejsza niż mogłoby się wydawać z zewnątrz ilość miejsca na przednich fotelach
– Wysokie zużycie paliwa przy dynamicznej jeździe
* * * K O N I E C R A P O R T U * * *
Serdecznie dziękujemy firmie CITROËN POLSKA za udostępnienie auta do testów.
samochód testował dla Was Mariusz Gil
Najnowsze komentarze