Test: DS 9 E-Tense 4×4 360 KM Performance Line+ – elegancja, prestiż, komfort, wyjątkowość

Gdybym miał do wydania nieco ponad 300.000 zł i mógłbym je przeznaczyć na dowolny samochód bez określonych wymogów, to do niedawna sprawa byłaby jasna – byłoby to Alpine A110. Za tę radość z jazdy, którą oferuje sportowe coupe francuskiej marki, za tę jedność, jaką się czuje z samochodem, za styl, za wszystko po prostu. Dziś jednak sprawa nie byłaby już taka oczywista. Bo na rynku pojawił się DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+.

Tak, to jest zupełnie inny samochód. Tam mamy dwuosobowe coupe z centralnie umieszczonym silnikiem i napędem na tył, tutaj – prestiżową limuzynę z pogranicza segmentów D i E z hybrydowym napędem na cztery koła. Tam mamy samochód dający masę frajdy i tylko minimum funkcjonalności, tutaj – funkcjonalne auto z komfortem odmienianym przez wszystkie przypadki. Jeśli więc ktoś dysponuje kwotą rzędu 300.000 zł i może ją wydać na dowolny samochód, to powinien – moim zdaniem – dobrze przyjrzeć się DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+.

DS Automobiles to marka wyodrębniona z Citroëna nawiązująca nazwą do chyba najbardziej legendarnego modelu z szewronami – Citroëna DS. Samochodu, który został zaprezentowany w 1955 roku na Salonie Samochodowym w Paryżu i wyglądał tam przy innych autach niczym międzyplanetarny pojazd przybyszów z Kosmosu. Miał też niesamowite rozwiązania techniczne, które gwarantowały nieziemski wręcz komfort. Marka DS Automobiles do swoich protoplastów chętnie dopisuje też Citroëna SM – sportowe coupe, dziś naprawdę unikatowe. Próbuje w ten sposób łączyć komfort z osiągami i to akurat w DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ udało się całkiem dobrze.

DS 9 to flagowy model francuskiej marki. W momencie premiery handlowej na polskim rynku w połowie ubiegłego roku w gamie były auta napędzane silnikami benzynowymi i hybryda. Dziś oferuje się wyłącznie wersje z napędem plug-in hybrid (PHEV). Gama jest bardzo prosta, bo obejmuje (cennik z września 2022 roku) jedynie cztery wersje:
– DS 9 E-Tense 2WD 250 Performance Line+ – w cenie od 293.200 zł
– DS 9 E-Tense 2WD 250 Rivoli+ – w cenie od 308.200 zł
– DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ – w cenie od 333.200 zł
– DS 9 E-Tense 4×4 360 Rivoli+ – w cenie od 348.200 zł

Oczywiście te wartości mogą wzrosnąć, jeśli zdecydujecie się na dodatkowe wyposażenie, acz jego lista (wrócę do niej później) nie jest przesadnie imponująca – większość wyposażenia klient otrzymuje już w standardzie. To wcale nie jest oczywiste w modelach konkurencyjnych marek premium, zwłaszcza niemieckich, w których bazowa cena może zachęcać, ale kiedy doposaży się samochód, to ostateczna wartość może zwalić z nóg.

DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ ma jeszcze jedną cechę, której nie otrzymacie kupując samochód u większości konkurentów. To wyjątkowość, unikatowość wręcz. Jak SUV-a DS 7 Crossback widuje się już na ulicach (najnowszej wersji DS 7 jeszcze nie widziałem, ale dopiero niedawno ją zaprezentowano), tak DS 9 jest samochodem naprawdę rzadkim. Ludzie, którzy kupują np. Audi A6 chyba kombinują na podatkach, albo co, bo chcą niezauważeni zniknąć w tłumie. De facto zakup takiego samochodu trudno uznać za wyjątkowe wydarzenie w życiu, a poruszanie się nim jest niczym jazda Golfem III w zapyziałej wiosce, albo starym Audi A3 w mieście powiatowym. Ci z miast powiatowych sprzedali swoje Golfy na wioski…

Z DS 9 na pewno tak nie jest. Wiele osób nawet nie będzie potrafiło zgadnąć, jakiej marki samochodem jedziecie, i to mimo niemałego emblematu na przednim grillu. A już wersja DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ będzie rzadkością nawet w gronie DS 9. Z drugiej jednak strony praktyka pokazuje, że klienci decydujący się na zakup któregoś z modeli marki DS Automobiles wybierają raczej najwyższe wersje, nie tylko wyposażeniowe, ale i silnikowe. Może więc 360-konna wersja DS 9 nie będzie taka niespotykana?

DS 9, jak wspomniałem, jest samochodem z pogranicza segmentów D i E. Determinują to jego wymiary:
– długość – 4.934 mm
– szerokość – 1.932 mm
– szerokość z lusterkami – 2.079 mm
– wysokość – 1.460 mm
– rozstaw osi – 2.895 mm

DS 9 jest klasycznym sedanem, choć jego tył łagodnie opada w modnym aktualnie stylu. Jest to wciąż nadwozie trójbryłowe, ale daleko mu do kanciastych linii oferowanych w tym segmencie przez lata, jakie można jeszcze dostrzec u niektórych producentów. Jednocześnie sylwetka samochodu jest stonowana i – nie ma się co oszukiwać – zwyczajnie elegancka. Co ważne – wyróżnia się na drodze, ma sporo indywidualizmu, a do tego parę elementów, które dodatkowo ten samochód wyróżniają.

Tu niewątpliwie trzeba wspomnieć o LED-owych reflektorach przednich, które mają kilka trybów pracy. Całość nazywa się DS Active LED Vision i nie tylko zapewnia optymalne oświetlenie drogi przed samochodem w zależności od warunków (miasto, drogi poza miastem, drogi szybkiego ruchu, deszcz, światła drogowe), ale do tego odgrywa prawdziwy spektakl przy aktywacji – obrotowe elementy prezentują feerię świateł, której nie sposób pomylić z czymkolwiek innym. Z kolei w pełni LED-owe reflektory tylne wyposażono w efekt 3D oraz – co ostatnio też modne – dynamiczne kierunkowskazy. Oczywiście światła do jazdy dziennej też są LED-owe.

Innym elementem przykuwającym wzrok po zmroku są reflektory wbudowane w słupki C, czyli tylne. Nawiązują one – ideą, bo nie stylem – do świateł, jakie miał wspomniany wcześniej Citroën DS. To taki miły akcent, drobny, dla wielu pewnie nawet w pierwszej chwili niezauważalny, ale jakże charakterystyczny dla francuskich stylistów. Dbałość o takie detale jest nad Sekwaną czymś naturalnym.

Także z tyłu, nieco poniżej dolnej krawędzi szyby, zgrabnie wkomponowano w nadwozie szeroką LED-ową listwę z trzecim światłem stopu.

Ale wróćmy jeszcze na chwilę do wymiarów. Poszukajmy bezpośrednich rywali dla DS 9. Co to za samochody?

model

długość

szerokość

wysokość

rozstaw osi

Audi A6 (C8)

4.939 mm
1.884 mm
1.457 mm
2.924 mm

Audi A7 Sportback II

4.969 mm
1.911 mm
1.420 mm
2.928 mm

BMW serii 5 VII

4.936–4.962 mm
1.868 mm
1.467–1.498 mm
2.975 mm

DS 9

4.934 mm
1.932 mm
1.460 mm
2.895 mm

Jaguar XF II

4.954 mm
1.880 mm
1.457 mm
2.960 mm

Lexus ES

4.975 mm
1.865 mm
1.445 mm
2.870 mm

Mercedes-Benz klasy E V

4.923 mm
1.852 mm
1.468 mm
2.939 mm

Volvo S90

4.963 mm
1.890 mm
1.443 mm
2.941 mm

Co się rzuca w oczy? Rekordowa szerokość nadwozia DS 9. Żaden z rywali (poza Audi A7) nie przekracza tu bariery 1,90 metra, a francuskie auto tak. Napisałem, że DS 9 plasuje się na granicy segmentów D i E, ale z powyższej tabelki wynika, że to w zasadzie pełnoprawny samochód segmentu E. OK, większość rywali ma rozstaw osi powyżej 2,90 m, ale Lexus nawet DS-owi nieco w tym względzie ustępuje. Długością nadwozia DS 9 także wpisuje się w ten segment. Z drugiej jednak strony mamy kilka „wyrośniętych” aut segmentu D (acz nie w klasie premium), które z DS 9 mogłyby niektórymi wymiarami trochę konkurować:

model
długość
szerokość
wysokość
rozstaw osi

Ford Mondeo VI

4.935 mm
1.875 mm
1.500 mm
2.945 mm

Kia Stinger

4.831 mm
1.869 mm
1.400 mm
2.905 mm

Mazda 6 III

4.870 mm
1.840 mm
1.450 mm
2.830 mm

Opel Insignia II

4.897 mm
1.863 mm
1.455 mm
2.829 mm

Dodajmy jednak, że szósta generacja Mondeo ma być oferowana wyłącznie w Azji, głównie w Chinach, trudno więc traktować ten samochód jako rywala dla DS 9.

Czy te wymiary zewnętrzne, szczególnie duża szerokość, przekładają się na przestronność wnętrza? Zerknijcie na moje pomiary dokonane podczas testu:

OK, to nie do każdego przemawia, takie suche dane w tabelce. Ale gdyby je do czegoś odnieść, to byłoby już bardziej obrazowo, prawda? No to zerknijmy, jak ma się przestronność DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ do tego, co oferuje w tym względzie Peugeot 508 II, czy co jeszcze niedawno zapewniał Renault Talisman. Wszystkie wymiary w centymetrach.

wymiar przód tył
DS 9 Peugeot 508 II Renault Talisman DS 9 Peugeot 508 II Renault Talisman

szerokość na wysokości siedzisk

138,8 135,5 144,0

szerokość na wysokości podłokietników

134,0 133,0 136,5 130,5 127,0 133,5

szerokość nad podłokietnikami

149,0 150,0 152,0 145,5 144,0 147,5

szerokość na wysokości dolnej krawędzi szyb

156,5 155,0 157,5 151,5 149,0 154,0

szerokość na wysokości górnej krawędzi szyb

132,0 127,0 132,5 129,5 125,0 131,0

max wysokość od siedziska do podsufitki

99,0 92,0 101,5 91,5 90,5 91,0

głębokość (długość) bagażnika

112,0 103,5 119,5 112,0 103,5 119,5

szerokość bagażnika

111,0 113,5 110,5 111,0 113,5 110,5

wysokość bagażnika

44,5 48,0 49,5 44,5 48,0 49,5

Wyraźnie widać, że DS 9 oferuje więcej przestrzeni, niż Peugeot 508 II generacji, ale jednocześnie praktycznie w każdym wymiarze ulega nieprodukowanemu już Talismanowi! A przecież ostatni, jak na razie, sedan Renault w segmencie D był krótszy (4.848 mm), węższy (1.869 mm), minimalnie wyższy (1.463 mm) i miał mniejszy rozstaw osi (2.808 mm). Czyż nie szkoda, że Talisman został wycofany z rynku? Czyż nie był niedocenianym samochodem?

Ale wróćmy do DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+. Trudno wszak porównywać go do Talismana – auta marki popularnej. Ciekawe, na ile dziś Renault wyceniałoby ten samochód, ale na pewno byłby zauważalnie tańszy od DS 9. Choćby z uwagi na silniki oraz zaawansowanie techniczne. Talisman, o ile mnie pamięć nie myli, oferował jednostki co najwyżej 225-konne. DS 9 aktualnie zaczyna zabawę od 250 KM. OK, w postaci hybrydy plug-in, ale jednak. Testowane auto było w stanie wygenerować nawet 360 KM. Takie rzeczy mają niebagatelny wpływ na cenę. Tym bardziej, że za mocą zespołu napędowego podążają też inne rzeczy – odpowiednie hamulce chociażby. A te wraz ze wzrostem mocy i przyspieszeń, też drożeją. Czasem dość mocno.

Co by jednak nie powiedzieć – miejsca wewnątrz DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ nie brakuje. I to mimo tego, że boczki drzwiowe są dość rozbudowane, auto jest znakomicie wyciszone, a materiały wykończeniowe szlachetne i zdecydowanie na nich nie oszczędzano. Skóra, Alcantara®, elementy metalowe (a nie lakierowany na srebrno plastik) – tu wszystko jest dobrane nie tylko z górnej półki, ale i z ogromnym smakiem. Do tego wszystkie te przeszycia, wykończenia, dbałość o drobiazgi sprawiają, że nie ma się wątpliwości – DS Automobiles jest marką premium.

Co więcej – widać typowo francuskie spojrzenie. Tu nie wszystko jest oczywiste, nie wszystko znajduje się w miejscu, w którym spodziewamy się to znaleźć, ale zmiana lokalizacji np. jakiegoś elementu sterującego okazuje się wygodna i rozsądna. Za te niebanalne rozwiązania, za poszukiwania własnej drogi do doskonałości miłośnicy cenią francuską motoryzację. Te samochody są inne i mają być inne. Tu się człowiek nie nudzi. To tu zegarek – rzecz, wydawałoby się, banalna – nie jest umocowany na stałe, ale wysuwa się z obrotem wokół poziomej osi. A czasomierz ów dostarcza firma B.R.M. To nie są tanie rzeczy – ceny zegarków naręcznych tego producenta możecie sprawdzić na przykład tutaj. Ten w DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ ma stosunkowo klasyczną stylistykę, ale na pewno też tani nie jest.

Wnętrze – zależne od wersji wykończenia – zawsze jest w DS 9 na wysokim poziomie. To nie tylko efekt użytych materiałów i staranności montażu. To także przemyślane rozwiązania – flokowane wnętrza schowków w drzwiach, więc nic się tam nie tłucze i nie stuka, to gasnące podświetlenie portów USB w schowkach przy zamykaniu tychże schowków, to wreszcie podświetlane listwy progowe. Takich detali jest mnóstwo i każdy właściciel tego auta na pewno będzie się cieszył z ich odkrywania.

DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ może się podobać także z zewnątrz. O spektaklu świetlnym już pisałem, ale warto przyjrzeć się choćby zdobieniom atrapy chłodnicy, czy zwrócić uwagę na to, że linia auta jest czysta – nie ma żadnej anteny zewnętrznej. Wszystko jest tu schowane, dyskretne, eleganckie… Tylną klapę (pokrywę bagażnika) zdobi skromny spojlerek, stonowany, bo nie ma tu miejsca na ostentację. To samochód prestiżowy, idealny do podróżowania z kierowcą, o czym świadczy ogromna ilość miejsca dla pasażerów na kanapie, także nad głowami. Mają oni zresztą niezależne, swoje sterowanie klimatyzacją, a w wersji Rivoli+ za dopłatą mogą też korzystać z podgrzewanych oraz wentylowanych siedzeń wyposażonych w masażer! Ktoś jeszcze ma wątpliwości co do premium?

A skoro jesteśmy przy wyposażeniu i opcjach. DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ jest tą tańszą wersją wyposażeniową, ale i tak w standardzie ma dużo. Są jednak elementy wymagające ewentualnej dopłaty, o ile klient nie wyobraża sobie bez nich życia. Na liście opcji znajdziecie:
– pakiet łatwego dostępu (elektrycznie otwierana i zamykana pokrywa bagażnika sterowana za pomocą gestu) – 2.000 zł;
– ładowarka bezprzewodowa do smartfona – 600 zł;
– alarm z blokadą i elektryczną blokadą przed przypadkowym otwarciem przez dzieci – 1.600 zł;
– rozszerzona dwustrefowa klimatyzacja z trzema trybami kontroli strefy, wspomniane przed chwilą sterowanie klimatyzacją z kanapy i filtr z węglem aktywnym i filtrem antyalergenowym – 1.000 zł;
– przyciemniana, akustyczna i podgrzewana przednia szyba – 800 zł;
– szklany, otwierany elektrycznie szyberdach – 5.000 zł;
– system Hi-Fi Focal Electra® – 5.000 zł;
– popielniczka z zapalniczką dla osób siedzących z przodu – 200 zł;
– kabel do ładowania akumulatorów z wallboxa / stacji publicznych (Typ 3) – 1.000 zł;
– DS Park Pilot (wspomaganie parkowania, kamera 360°) – 2.800 zł;
– DS Night Vision (elektrochromatyczne lusterka boczne składane i podgrzewane, kamera 360°) – 8.100 zł;
– DS Drive Assist + DS Driver Attention Monitoring – 5.600 zł;
– lakiery metalizowane (Cristal Pearl, Noir Perla Nera, Midnight Blue) – 4.000 zł;
– lakier perłowy (Blanc Nacré) – 5.000 zł.

W wersji DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ aktywne zawieszenie z kamerą analizującą drogę przed samochodem (DS Active Scan Suspension) jest seryjne, ale dla odmiany 250-konnej wymaga dopłaty w wysokości 4.000 zł. Standardowy lakier metalizowany Platinium Grey oferowany jest bez dopłaty.

Na wspomniany zestaw audio Focal Electra® składa się 14 głośników plus subwoofer, a wszystkie one są napędzane przez wzmacniacz dostarczający 515 W. Całość gra bardzo przyjemnie i to w zasadzie bez względu na natężenie dźwięku. W moim odczuciu warto na niego wydać wzmiankowane 5.000 zł.

Przed kierowcą zlokalizowano wyświetlacz – to dziś zaczyna być normą, a w tym przedziale cenowym zwyczajnie nie może być inaczej. Jego wskazania są konfigurowalne, można je więc dostosować do własnych oczekiwań. Kolega, miłośnik marki Audi (kupuje nowe samochody) był pod dużym wrażeniem wskaźników w DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+. Pod zdecydowanie dobrym wrażeniem, żeby nie było ;-) I faktycznie – grafika jest niespotykana, nietuzinkowa, ale zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdemu przypadnie do gustu, szczególnie na początku. Mimo relatywnie niewielkich cyferek całość okazuje się czytelna i przejrzysta.

Drugi, także 12-calowy ekran, acz o innych proporcjach, znajduje się na szczycie konsoli centralnej. Służy do prezentacji wskazań nawigacyjnych, ale i do obsługi wielu ustawień samochodu. Ku uciesze wielu nieco bardziej konserwatywnie nastawionych użytkowników DS Automobiles nie pozbawiło modelu DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ fizycznych przycisków. Znajdują się one pod tymże centralnie umieszczonym ekranem, a żeby wygodniej było je obsługiwać, tuż nad nimi znalazła się swoista półeczka, na której można oprzeć palce, a kciukiem operować po przyciskach.

Za to niezbyt czytelne są piktogramy na przyciskach zlokalizowanych na tunelu środkowym. Tutaj sporo zależy od kąta padania światła, ale rewelacji generalnie nie ma.

Część przycisków jest w pewnym sensie ukryta. Chodzi mi tu o te, które zlokalizowano na lewo od kolumny kierownicy. I właśnie wieniec koła przysłania część z nich. To generalnie jednak problem tylko do pierwszego zapoznania się z tymi elementami – kiedy już wiecie, że tam są, to obsługuje się je bezproblemowo. A znajdziecie tam m.in. joystick do ustawiania lusterek. To akurat średnia lokalizacja dla tego manipulatora, bo żeby z niego skorzystać w praktyce trzeba oderwać plecy od oparcia, a więc ustawia się lusterka trochę na wyczucie.

Skoro już jesteśmy przy tym, co mi się nie do końca spodobało – nie sposób nie wspomnieć o kamerze cofania. W samochodzie kosztującym zauważalnie ponad 330.000 zł (nie licząc dodatków) spodziewałem się może nie obrazu 4K, ale czegoś po pierwsze dającego lepszy widok, a po drugie – z właściwymi proporcjami. Obraz z kamery prezentowany na ekranie ma nieco zaburzone proporcje. To nie przystoi, żeby w tak eleganckim i stylowym samochodzie stosować takie coś!

Prezentowana na tym samym ekranie nawigacja działa bardzo dobrze, niestety albo nie była zaktualizowana do najnowszej wersji, albo po prostu nowszych map jeszcze nie ma. Mam dobrą okazję do sprawdzania takich rzeczy jeżdżąc stosunkowo niedawno (w tym roku) oddanymi do użytku odcinkami S19. O części z tych dróg nawigacja DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ nie ma jeszcze pojęcia. Pod tym względem rewelacyjny jest Peugeot 308 III generacji.

DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ wyposażony był w wygodne fotele z dobrym podparciem lędźwiowym i wydłużanymi siedziskami, i tak zresztą długimi; fotel kierowcy odsuwa się po wyłączeniu silnika i przysuwa po jego włączeniu. Siedząc w takich fotelach faktycznie można się wybrać w daleką podróż i kompletnie nie odczuć zmęczenia.

Pomoże w tym także zawieszenie. Seryjnie w tej wersji silnikowej instaluje się DS Active Scan Suspension. Kamera analizuje drogę i przygotowuje amortyzator KAŻDEGO z kół na to, co go czeka za ułamek sekundy. W efekcie każde koło, a w zasadzie jego system amortyzacji jest z wyprzedzeniem ustawiany tak, żeby zapewnić pasażerom jak największy komfort jazdy. I to działa. Oczywiście trudno to porównać do pracy hydropneumatyki i to jeszcze z czasów Citroëna DS, czy choćby CX, ale minęło parę lat i dziś już chyba mało kto tak naprawdę oczekiwałby takiej pracy zawiasu, jak to działało w tamtych modelach. Nie można jednak odmówić temu samochodowi wysokiej dozy komfortu. Dodać też jednak uczciwie trzeba, że na progach zwalniających i tego typu poprzecznych uskokach odczuwa się pewną sztywność. Zapewne tak zaprogramowano system.

Warto jednak podkreślić, że testowany DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ wyposażony był w koła o średnicy 20 cali (standardowe wyposażenie tej odmiany), na które naciągnięto kawałki gumy w rozmiarze 235/40. Nie jakieś wyjątkowo ekstremalne, ale jednak niskoprofilowe ogumienie (Michelin Pilot Sport 4S) zapewniało dobrą przyczepność i dużo komfortu.

Jak na swoje wymiary samochód okazał się nader zwrotny, więc użytkowanie go w dużym mieście też nie powinno być problematyczne. Średnica zawracania tej odmiany wynosi 11 metrów, zaś wersja 250-konna jest w tym względzie jeszcze lepsza (10,45 m).

DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ jest też bardzo przyjemny w prowadzeniu. Jeśli ktoś oczekuje od niego sportowych wrażeń, to może się nieco zawieść. Owszem, ta wersja osiąga setkę po 56 sekundy, ale robi to w bardzo eleganckim stylu. Przyspiesza dynamicznie, ale płynnie rozwijając moc. W efekcie po nieco ponad 5,5 sekundy w raczej dystyngowanym stylu na prędkościomierzu pojawia się pierwsza setka, a samochód chętnie przyspiesza dalej. Prędkość maksymalna wynosi 250 km/h. Jak na limuzynę o masie własnej przekraczającej 1.900 kg, to całkiem niezłe przyspieszenia. No i pamiętajmy o trakcji – tu napędzane są wszystkie koła, a na osiągi pracują trzy silniki.

Oczywiście jeśli chce się dynamicznie poprzyspieszać, to warto zadbać o naładowanie akumulatorów. Co ciekawe mocniejsza wersja ma niższą ich pojemność – jedynie 11,9 kWh, gdy w 250-konnej odmianie DS 9 znajdziemy akumulatory trakcyjne zdolne zmagazynować 15,6 kWh. To dlatego słabsza odmian może przejechać wyłącznie na prądzie do 61 km (WLTP), a testowany DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ tylko do 47. Mi udało się w warszawskich warunkach, bez oszczędzania i bez trybu B, pokonać 37 km. Wydaje się to być niezłym wynikiem.

Kiedy podłączyłem samochód do domowego gniazdka 230 V, to komputer pokładowy przewidywał, że ładowanie do pełna potrwa około 5 godzin. I faktycznie w mniej więcej takim czasie się wyrobił. Piszę „mniej więcej”, bo podłączałem go na noc, a tylko raz  miałem potrzebę wstać przed świtem. I akumulatory w DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ były już naładowane. A podpinałem go na noc, bo po 22:00 miałem drugą taryfę, tańszą. Takie życie ;-)

DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ jest dobrze wyposażony w systemy wspomagające kierowcę. W efekcie można się za kierownicą zrelaksować. Po szczegóły odsyłam Was do cennik dostępnego na stronie https://www.dsautomobiles.pl/ – tam jest on zawsze aktualny. Od czasu, gdy – przecież raptem parę tygodni temu – testowałem ten samochód, zdążył on podrożeć i to o ładnych kilka procent. A nie sądzę, by aktualnie podane na wstępie ceny długo się w polskiej rzeczywistości ostatnich lat utrzymały…

Jeden z systemów, dość prosty i oczywisty w samochodzie nie tylko tej klasy, muszę jednak pochwalić szczególnie. Aktywny tempomat działa o niebo lepiej, niż w C5 Aircrossie, którego testowałem bezpośrednio przed DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+. Z kolei system DS Night Vision momentami okazywał się nadwrażliwy – potrafił działać jeszcze przed zachodem słońca (po automatycznym włączeniu reflektorów?), czyli nieco za szybko, a czasem po zmroku nie reagował zupełnie i ignorował pieszych lub rowerzystów. Chyba warto jeszcze popracować na kalibracją. Generalnie działał dobrze, ale parę razy zdarzyło mu się nie zidentyfikować potencjalnych niechronionych uczestników ruchu.

Wielokrotnie też w czasie testu pojawiał się na ekranie przed kierowcą komunikat o treści Zachowaj ostrożność. Kompletnie nie wiem, czym był powodowany.

I jeszcze parę słów na temat elementów widocznych na zewnątrz. Znakiem rozpoznawczym marki DS Automobiles są klamki chowające się w nadwozie i z niego wysuwające Po schowaniu licują się z karoserią poprawiając aerodynamikę i wygładzając linię auta. W moim odczuciu wygląda to znakomicie. Jestem fanem tego rozwiązania podobnie, jak i-Cockpitu® u Peugeota.

Druga kwestia – bardzo spodobało mi się logo 4×4 w testowanej wersji DS 9. Naprawdę ładne i oryginalnie opracowane. To są drobiazgi, ale one budują styl i wyjątkowość samochodu.

W składanych lusterkach bocznych znajdują się lampki oświetlające podłoże, więc kierowca i pasażer z przodu nie powinni mieć problemów z wdepnięciem w coś, czego na butach mieć by nie chcieli, Przydałoby się jednak dołożenie tam przepięknego skądinąd logotypu marki – niechby się wyświetlał. W Peugeocie można, i t w tańszych modelach, a w DS nie?

Bagażnik DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+, którego najważniejsze wymiary podałem już dużo wcześniej w tabelce, mieści 510 litrów (wg normy VDA 211), ale gdy zdecydujecie się na zamówienie systemu audio Focal Elektra® praz elektrycznie otwieranej i zamykanej pokrywy bagażnika, to jego pojemność stopnieje do 473 litrów. Nie martwcie się – to tylko 37 litrów mniej.

Zbiornik paliwa mieści 42 litry i to wydaje się sporym minusem, nawet biorąc pod uwagę, że średnie spalanie, jakie uzyskałem w teście DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ na dystansie 614 km wyniosło 6,9 l/100 km. To mniej więcej tyle, ile potrzebuje nasz Renault Kadjar z silnikiem TCe 140, ale nie jest on hybrydą. Do tego należy doliczyć bodajże trzy ładowania akumulatorów, jakich dokonałem w garażu podczas kilkudniowego testu DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+.

DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ to bardzo ciekawy samochód. Spodobał mi się szalenie i żałuję, że ie miałem możliwości czasowych, by pokonać więcej kilometrów w czasie, kiedy miałem to auto u siebie. Z niego naprawdę nie chce się wysiadać! Zapewnia dużo komfortu, jazda nim jest relaksująca, zwyczajnie przyjemna, całość jest bardzo estetyczna, ma sporo smaczków stylistycznych i choć na zewnątrz jest to auto dość stonowane, to jednak przykuwa uwagę swoją odmiennością względem samochodów, jakie spotyka się na polskich drogach.

Owszem, wersja DS 9 E-Tense 4×4 360 Performance Line+ kosztuje dość dużo pieniędzy, ale przecież nawet w Polsce nie brakuje ludzi, którzy wydają na samochody znacznie więcej kasy i nie widzą w tym problemu. Mam nadzieję, że wśród nich znajdzie się wielu, którzy odejdą od marek uznanych na rynku i postanowią spróbować nieco innej motoryzacji. A DS Automobiles ma tu coś ciekawego do zaoferowania.

 

Dziękuję firmie Stellantis Polska, importerowi samochodów marki DS Automobiles, za użyczenie samochodu do testu.

 

 

Krzysztof Gregorczyk

Zapisz się na nasz newsletter teraz!


trzy razy w tygodniu, wprost do Twojej skrzynki

Galeria