Kiedy Citroen zapowiadał powrót do koncepcji komfortowych samochodów, którymi podróżuje się także dla przyjemności i wygody, było wielu sceptyków, którzy twierdzili, że to tylko marketingowe przechwałki. Tydzień z nowym Citroenem C3 przekonał mnie, że producent dotrzymał słowa. Mały miejski samochód jest zaskakująco dobrze przygotowany na polskie, często dziurawe drogi a połączenie komfortowego zawieszenia i wygodnych foteli przywodzi na myśl czasy hydropneumatyki. Citroen C3 będzie też dobrym samochodem dla miłośników elektronicznych nowinek i facebooka, za sprawą Connected Cam, czyli wbudowanej kamery.
Szczegółowo opisywaliśmy już nowe C3 w relacji redaktora Gregorczyka a teraz do naszej redakcji trafił Citroen C3 w wersji Shine, z silnikiem diesla o pojemności 1.6 litra i mocy 100 KM. Najwyższa wersja wyposażenia, wnętrze w tonacji Urban Red (z czerwonymi akcentami kolorystycznymi) i dachem Rouge Aden. Wyposażenie obejmowało prawie wszystko, co można sobie wymarzyć w niewielkim aucie, włącznie z automatyczną klimatyzacją, automatycznymi wycieraczkami, bezkluczykowym otwieraniem auta czy czujnikami martwego pola. Taka wersja to w cenniku ponad 75 tysięcy złotych a wciąż znalazłoby się kilka rzeczy do dodania, na przykład szklany, panoramiczny dach, który bardzo lubię w samochodach PSA. Cena, chociaż z pozoru wysoka, nie odbiega bynajmniej od konkurencji. Samochody z silnikami diesla są po prostu nieco droższe niż benzyna a wybór kilku czy kilkunastu dodatków, które posiada Citroen, powoduje, że i u tych konkurentów szybko dochodzimy do ponad siedemdziesięciu tysięcy złotych.
Zostawmy na chwilę ceny i wyposażenie. Nowy C3 oferuje bowiem w standardzie jedną istotną rzecz, której konkurencja nie daje na razie za żadne pieniądze. Komfort jazdy. Doskonale pamiętam czasy, gdy Citroen był synonimem przyjemności podróży. Sam zachwycałem się zawieszeniem hydropneumatycznym i miałem kilka aut, które oferowały ten luksusowy sposób przemieszczania się, nieporównywalny z niczym innym. Prawie każdy znany mi posiadacz samochodu z takim zawieszeniem tęskni za tym rozwiązaniem, jeśli przesiadł się na coś bardziej klasycznego. Citroen C3 nie ma oczywiście hydro, ale próbuje nawiązać do tej wspaniałej tradycji wygodnego przemieszczania się. I całkiem nieźle mu to wychodzi.
Od samego początku zastanawiałem się na czym polega tajemnica komfortu w C3. Tak obiektywnie rzecz biorąc mamy tutaj bowiem do czynienia z niedużym, miejskim samochodem, który w zasadzie powinien dać możliwość przejechania z punktu A do punktu B. Jednak wraz z samochodem dostajemy ten smak komfortu, który sprawia, że nie chce się z niego wysiadać. Inżynierom udało się połączyć w C3 kilka cech, które połączone w spójne rozwiązanie dają ten efekt:
Komfortowe zestrojone zawieszenie, które nie jest ani za miękkie, ani za twarde. Bardzo skutecznie tłumi drobne nierówności, wręcz zaskakująco dobrze. Nadwozie w zakrętach nie pochyla się za mocno, a większe nierówności i dziury pokonywane są cicho. Podobał mi się też dość długi skok zawieszenia.
Wygodne fotele przednie, które świetnie amortyzują nierówności. Producent twierdzi, że są zbudowane z kilku rodzajów materiałów o różnej gęstości i sprężystości. Coś w tym musi być, bo fotele są wyjątkowo wygodne i bardziej przypominały mi wygodny fotel domowy niż – siłą rzeczy nieduży – fotel samochodowy w miejskim aucie. Fotele z jednej strony świetnie amortyzują, zwiększając izolację od drogi, z drugiej strony nie są miękkie, dając podparcie tam gdzie trzeba. Duży plus tego samochodu, dostępy w każdej jego wersji.
Wyciszenie działa bardzo skutecznie. Przy prędkościach typowo miejskich w środku jest naprawdę cicho. Dopiero przekroczenie trzech tysięcy obrotów w silniku albo jazda z prędkością autostradową powoduje, że do środka zaczyna docierać hałas. Traf chciał, że cały tydzień testów drogi były mokre i często padało – mokra droga to przecież znacznie zwiększone hałasy. A mimo tego odniosłem wrażenie, że wnętrze jest wyjątkowo dobrze wyciszone. Gdyby producent dodał wielowarstwowe klejone szyby z boku, byłoby chyba idealnie.
No dobrze, po tych wszystkich ochach i achach na temat samochodu można by jednak wrócić do podstawowych spraw i zapytać, co oprócz komfortu miałoby sprawić, żeby wybrać go zamiast któregoś z aut konkurencji. A może wręcz odwrotnie?
Gdy postawi się obok siebie nowego Citroena C3 i taki model z poprzedniej generacji, to można odnieść wrażenie, że nowszy jest nieco mniejszy. W istocie jest przede wszystkim niższy. Zniknęła szyba Zenith a charakterystyczny nieco obły kształt, obecny od początku w C3, został spłaszczony, jak to ujął mój kolega rzeźbiarz, spudełkowany. Nadwozie jest bardziej proporcjonalne i nawiązuje do nowej linii Citroena. Z przodu zachwycają wąskie podłużne światła LED do jazdy dziennej. Z tyłu mamy prostokątne czerwone lampy z efektem 3D. Na bokach samochodu znajdziemy charakterystyczne panele air bump, zabezpieczające auto przed małymi szkodami parkingowymi. Bardzo przydatna rzecz i mocny argument dla panów, by swoim wybrankom kupowali właśnie taki samochód. Warto pamiętać tylko, że te panele są dostępne w wyższych wersjach wyposażenia.
A teraz czas na mały apel do osób rozważających zakup takiego auta. Co prawda producent promuje i pokazuje C3 w takiej biało czerwonej wersji we wszystkich reklamach, ale nie wybierajcie jej! W czasie, gdy na dworze plucha a ulice są brudne, samochód można myć co chwilę a nadal będzie mu mało. Zrobienie zdjęć było naprawdę wielkim wyzwaniem! Po godzinie jazdy warszawskimi ulicami trzeba było wracać na myjnię ;-)
Miałem pewne obawy co do wnętrza nowego Citroena C3. Niepotrzebnie. Na zdjęciach nie prezentuje się ono tak dobrze jak w rzeczywistości. Minimalistyczny projekt, niewiele klawiszy, to może się podobać. Materiały są solidne, chociaż jakość mogłaby być nieco wyższa. Bardzo podobały mi się boczki drzwi z charakterystycznymi, walizkowymi uchwytami do zamykania. Z jednej strony wyglądają bardzo estetycznie i inaczej niż u całej reszty konkurencji, z drugiej zaś są łącznikiem między chwalebną przeszłością Citroena a współczesnością. W drzwiach mamy też spore kieszenie. W kabinie nie ma przesadnie dużo miejsca na drobiazgi, ale znajdzie się wnęka na położenie telefonu komórkowego czy kluczy. Konstrukcja schowka przed pasażerem daje mu dużo miejsca na nogi a w środku też sporo miejsca – sprytne.
Centralne miejsce zajmuje wyświetlacz dotykowy. Sterowanie samochodem za jego pomocą jest intuicyjne. Samochód bez problemu łączy się za pomocą bluetooth z telefonami, czy to Android czy IOS nie stanowią dla niego problemu. Bardzo dobrze działa połączenie Mirror Link, czyli odwzorowanie ekranu telefonu na ekranie samochodu – testowałem to z Iphonem. Pamiętajcie, że to połączenie trzeba realizować za pomocą kabla. Obsługa zmiany temperatury, tak często poruszana w komentarzach, sprowadza się do naciśnięcia przycisku termometru i wybrania odpowiadającej kierowcy i pasażerom wartości. Cały system dotykowy działa sprawnie, chociaż osoby, które używają na codzień Apple z IOS zgłaszały, że mógłby być nieco szybszy. Dla miłośników guzików pozostawiono kilka przycisków fizycznych, w tym głośność, ogrzewanie tylnej szyby czy światła awaryjne. Częścią funkcji można też sterować bezpośrednio z kierownicy.
Zwróciła moją uwagę jakość dźwięku. Tutaj, w porównaniu do poprzednika, widać, a właściwie słychać, wyraźne zmiany. Audioflisko może nie jest, ale solidny bas, przyzwoite tony średnie i dość szczegółowa góra powinny Was zadowolić. Wielkim problemem wszystkich samochodów, jeśli chodzi o audio, są tony niskie. Citroen wykorzystał do ich generowania nieco przestrzeni w drzwiach, co dało znakomity efekt. Co prawda bas mógłby schodzić trochę niżej, ale od tego będzie subwoofer. Na wysokim poziomie jest też stereofonia. Moc radia pozwala słuchać muzyki nawet bardzo głośno, bez zniekształceń. Czułość radia nie daje powodów do narzekań, nawet słabo słyszalny w niektórych dzielnicach Warszawy RMF Classic tutaj odbierał bez kłopotu. Różnica jakości dźwięku pomiędzy radiem a MP3 wysyłanym przez bluetooth jest nieduża, na niekorzyść bluetooth. Co bardziej zapaleni audiofile, gardzący kompresją i techniką radiową, mogą przesyłać sygnał (złotym zapewne) kablem bezpośrednio do radia, wykorzystując złącze słuchawkowe, ewentualnie USB. Do wyboru do koloru. System audio to duży plus nowego Citroena.
Czas na wrażenia z jazdy. O komforcie już pisałem, o ciszy również. W mieście jest bardzo cicho. Siedzenia z przodu, zarówno kierowcy jak i pasażera – bardzo wygodne. Z tyłu jest kanapa, która oferuje nieco mniej wygody i miejsca. Czterech wysokich dorosłych pojedzie, ale nóg nie wyciągniecie. Mimo sporego rozstawu osi – 2,54 m – to jest jednak auto miejskie, raczej przeznaczone do podróżowania w konfiguracja jeden lub dwoje dorosłych i dzieci. Mój testowy Citroen C3 miał do dyspozycji system Stop Start. Nie przepadam za tym rozwiązaniem, ale muszę przyznać, że tutaj zachowywał się dość neutralnie. Auto było gaszone i zapalane w odpowiednich momentach, bez jakiegoś nadmiernego szarpnięcia. Przy okazji kierowca jest skutecznie uczony właściwego, pełnego naciskania sprzęgła przy ruszaniu. Nie dociśniesz do końca, auto się nie włączy. Proste i skuteczne.
Na autostradzie można rozmawiać bez podnoszenia głosu gdzieś tak do 140 km/h. Potem robi się już głośniej, z tym, że to raczej szum opływającego powietrza, niż silnik. Ten jest dość skutecznie odizolowany. Testowany samochód miał pięciobiegową skrzynię biegów i zastanawiałem się, jak to będzie funkcjonować. Tymczasem piątkę włącza się przy wyższych prędkościach i ma ona dosyć dobrze dobrane obroty – prędkości autostradowe mamy poniżej 3 tysięcy obrotów. C3 chętnie przyspiesza, w wersji 100 KM na pewno nie będzie zawalidrogą. Kierownica pracuje lekko a komfort zawieszenia nie przeszkadza poczuciu pewności prowadzenia.
W czasie jazdy przydają się systemy wspomagające. Ostrzeżenie o przekroczeniu pasa nienachalnym dźwiękiem zwraca uwagę kierowcy. No i jest Connected Cam, kamera z funkcjami internetowymi, wbudowana w obudowę lusterka. Można za jej pomocą robić filmy i zdjęcia, wysyłać w prosty sposób do internetu, na Facebooka. Dla jednych osób będzie to gadżet i ciekawostka, dla innych zbędny element wyposażenia. Na pewno musimy się przyzwyczaić do tego, że samochody są coraz bardziej podłączone do globalnej sieci. Dużym plusem C3 jest też spory – jak na klasę – bagażnik. Ma on 300 litrów pojemności.
Spalanie? Nowego Citroena C3 dostałem do testów przed świętami, gdy zaczęła się niezbyt dobra pogoda. Wyjątkowo więc auto jeździło więcej po mieście niż na trasie i zrobiło niecały tysiąc kilometrów. Spalanie, przy maksymalnie dynamicznej jeździe i wciskaniu pedału gazu do oporu, wyniosło w mieście 5,7 litra na 100 kilometrów. Przy nieco spokojniejszym trybie jazdy udało się uzyskać wynik na poziomie 4,9 litra. Producent obiecuje mniej, ale to już zależy nie tylko od silnika, ale od kierowcy, warunków jazdy, obciążenia i kilku innych czynników. Tak czy inaczej nowy C3 z dieslem jest dość oszczędny. Nic dziwnego, że wygrał pewien zakład, o którym pisaliśmy.
Nawet doskonały produkt posiada kilka minusów. Zacznę od tego, że chyba wolałbym sześciobiegową skrzynię. W zastosowaniach typowo miejskich to nie jest problem, ale w trasie pewnie dałoby się oszczędzić nieco paliwa. A tak się składa, że kilka – kilkanaście razy w miesiącu pokonuje kilka dłuższych odcinków, po 500-700 kilometrów w dwie strony i zwykle staram się jechać autostradą. Wolałbym również, aby panele airbump znajdowały się w standardzie. Być może Citroen chce w ten sposób zjednać klientów flotowych, którzy obklejają swoje samochody, ale jednak ten element dodaje dużo uroku. Ten samochód raczej nie spodoba osobom, które szukają sportowych wrażeń z ostrej jazdy.
Podsumowując, nowy Citroen C3 to samochód dla tych, którzy szukają w aucie komfortu, wypoczynku i przyjemności z relaksującego jazdy. Bo komfort, nowoczesny stylowy wygląd, funkcje, które ułatwiają życie w mieście, niskie koszty eksploatacji – to jego mocne strony. Wielu osobom spodoba się mnogość możliwości personalizacji. Citroen C3 to powiew świeżego powietrza w segmencie miejskich samochodów. Jeśli szukacie takiego auta, to czas wybrać się do salonu Citroena na rozmowę, negocjacje cenowe a przede wszystkim jazdę próbną. Warto! Na koniec małe ostrzeżenie – przesiadka z nowego C3 to innego samochodu może być nieprzyjemna. Citroen oferuje naprawdę dużo komfortu. Dlatego zdobył już nagrody – sprawdźcie jakie.
Ile kosztuje nowy Citroen C3? Bazowa cena modelu zaczyna się od 39900 złotych. Rozsądnie wyposażone auto z klimatyzacją dostaniemy już za 5 tysięcy więcej. W zakresie silników godnym uwagi wyborem będzie benzynowa jednostka o mocy 82 KM lub – dla tych co szukają nieco więcej mocy – turbodoładowana 110 konna.
Po szczegóły zapraszamy do konfiguratora Citroena.
Najnowsze komentarze