Nowy Citroen C5 Aircross trafił do salonów i narobił sporo zamieszania. Samochód przyciąga uwagę swoją oryginalną stylistyką, wyróżnia się z tłumu i robi to, czego oczekuję od Citroena. Zapewnia bardzo wysoki komfort. W końcu mamy auto, które rzeczywiście wraca do tradycji marki. I chociaż do testu otrzymaliśmy topową wersję z najmocniejszym silnikiem, to komfortowa jazda dostępna jest od najtańszej odmiany – różnice będą dotyczyć wyposażenia i silnika, ale nie tego, jak odczuwa się, lub raczej nie odczuwa, nierówności. Duży plus!
Nowy Citroen C5 Aircross – wygląd zewnętrzny
Nowy Citroen C5 Aircross to kompaktowy SUV, który bez problemu przewiezie pięć osób. Z zewnątrz wyróżnia się charakterystycznym projektem przedniego pasa oraz stylistycznymi dodatkami, w wersji, którą dostałem do testowania, dwukolorowymi. I trzeba przyznać, że robi to dobrze. Dodatkowo na drzwiach zamontowano panele, które chronią je przed drobnymi uszkodzeniami. One również są dwukolorowe. Czerwień i czerń świetnie kontrastują z bielą nadwozia. Piszecie niekiedy w komentarzach, że nowe projekty nadwozia Citroena Wam się nie podobają – być może to kwestia gustu, ale na żywo samochód wygląda dobrze a co najważniejsze wyróżnia się z tłumu i przyciąga spojrzenia! Na nudę narzekać nie będziecie.
Mój samochód testowy dostarczono na 19” felgach z oponami 205/55 i trzeba przyznać, że takie koła dobrze pasują do nadwozia. Co ciekawe, nie zauważyłem, by miały jakiś wpływ na komfort jazdy.
Nowy Citroen C5 Aircross – wnętrze, wyposażenie
Topowa wersja Shine, skórzana dwukolorowa tapicerka, dwukolorowe wnętrze – to wszystko wygląda świetnie i trochę jednak kosztuje. Automatyczna skrzynia biegów, wybór trybów jazdy (droga, śnieg, piasek…), aluminiowe nakładki na pedały, duży wyświetlacz, nawigacja, dwustrefowa klimatyzacja, otwierany szyberdach, fotele z genialnym masażem – jest tego bardzo dużo! Dla mnie osobiście najbardziej przydatny był system wspomagania jazdy autonomicznej – wystarczy ustawić prędkość a samochód zajmie się resztą. Działa to świetnie nawet w mieście. I tutaj dla Citroena duży plus.
Ale kluczowym elementem wnętrza są bardzo wygodne fotele. Zapewniają one komfort i bardzo dobre trzymanie boczne (z przodu) a z tyłu przyzwoity komfort jazdy, dużo wyższy niż u większości konkurencyjnych marek. Dlaczego tak jest? Citroen zbudował fotele tak, że składają się one z kilku warstw pianki i różnej twardości. W efekcie w dotyku są miękkie i bardzo przyjemne, za to kiedy się na nie usiądzie, zapewniają odpowiednie podparcie dla ciała, człowiek nie zapada się jak w kanapę a nadal ma miękko. Fotele są drugą najmocniejszą stroną samochodu.
Z tyłu miałem trzy oddzielne fotele. Można je oddzielnie składać i zmieniać kąt oparcia. Citroen reklamuje samochód jako modułowy i rzeczywiście, bardzo łatwo można zmieniać konfigurację wnętrza. Wygodna rzecz.
System multimedialny C5 Aircrossa działa sprawnie i jest bardzo łatwy w obsłudze. To jeden z elementów wspólnych z Peugeot i DS. W mieście przydaje się m.in. nawigacja z korkami. Współpraca z telefonem bezproblemowa poza jednym – nie udało mi się ani razu zmusić aplikacji My Citroen do pobrania danych z samochodu. Nie było z tym problemu w testowanych przeze mnie Peugeot 508 czy DS 7.
Za to bardzo podobał mi się wyświetlacz przed kierowcą – jego grafika przywodzi na myśl rozwiązania projektowe sprzętu audio z lat osiemdziesiątych – taka nostalgia bardzo mi odpowiada.
Nowy Citroen C5 Aircross – jak jeździ? Zawieszenie
Komfort jazdy to najmocniejsza strona tego samochodu. Sam Citroen pisze o nim jako o najbardziej komfortowym SUVie w segmencie. W tym momencie muszę stwierdzić jedno – nie ma w tym ani odrobinę przesady.
Traf chciał, że wsiadałem do niego tuż po jazdach SUVem klasy wyższej, znacznie droższym i… C5 Aircross okazał się o wiele bardziej komfortowy. W czym przejawia się ten komfort? Zawieszenie C5 Aircross ma w mojej ocenie trzy cechy, które powodują, że powinien być w czołówce Waszych list wyboru nowego samochodu.
Zawieszenie doskonale amortyzuje nierówności w polskich miastach – z pełną odpowiedzialnością twierdzę, że nie ma w tej chwili SUVa w tej klasie z takim zawieszeniem. Większość dziur i nierówności jest albo zupełnie niwelowana albo znacznie złagodzona w porównaniu do wielu innych samochodów. C5 Aircross stanowi tu po prostu wzór. Jakość amortyzacji jest bliska ideałowi. Jednak uwaga – to nie jest zawieszenie hydropneumatyczne!
Zachowanie w zakrętach – chociaż zawieszenie jest komfortowe, auto nie pochyla się w zakrętach a szybsza dynamiczna jazda jest jak najbardziej możliwa.
Cisza – zawieszenie jest tak ciche, że go nie słychać. Z podwozia nie dobiegają żadne dźwięki. W ogóle C5 Aircross jest bardzo dobrze wyciszony a zawieszenie zasługuje na szczególne wyróżnienie.
W jednym z angielskich testów przeczytałem, że komfort jazdy C5 Aircross rozczarowuje. Anglik, który to pisał, musiał być chyba niespełna rozumu. Komfort jazdy to najmocniejsza strona tego samochodu.
Nowy Citroen C5 Aircross – jak jeździ? Silnik, spalanie
Do testu otrzymałem C5 Aircrossa w topowej wersji z silnikiem 1.6 PureTech o mocy 180 KM. Pierwszy kontakt z tą wersją pozostawił we mnie wrażenie lekkości i dynamiki. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że pod maską zamontowano tak mocną jednostkę napędową.
Według danych fabrycznych przyspiesza do setki w 8,1 sekundy. I rzeczywiście, przyspieszenie jest bardzo dobre, chociaż dynamiczna jazda skutkuje wysokim zużyciem paliwa w mieście. A tym razem jeździłem wyjątkowo tylko w warunkach miejskich. Dynamiczna jazda w trybie Sport zaowocowała średnią powyżej 11 litrów benzyny na 100 kilometrów. Silnik jest cichy i łatwo wkręca się na obroty. Skrzynia działa ultrapłynnie – w czasie tygodnia jazd ani razu nie było szarpnięcia czy jakichś nerwowych zachowań. EAT8 to bardzo udany model.
Nowy Citroen C5 Aircross – ceny
Cena dobrze wyposażonej wersji Shine zaczyna się od 109 tysięcy złotych za wersję z 1.2 PureTech 130 KM i manualną skrzynią biegów. Automat dostępny jest tylko z dwoma silnikami: 1.5 BlueHDi oraz 1.6 PureTech. Cena tej ostatniej wersji zaczyna się od 131.400 złotych, ale ja dostałem auto z dodatkowym wyposażeniem:
Kompozycja wnętrza Hype Brown, którą widzicie na zdjęciach, wymaga dopłaty 8.500 złotych. Felgi dwukolorowe 19” kosztowały 1.700 złotych. Connected CAM, czyli zintegrowana kamera z przodu to dopłata 1.300 zł. Panoramiczny dach daje nam dodatkowe 4.500 złotych. Zapasowe koło dojazdowe to 500 złotych a Grip Control z systemem kontroli zjazdu z górki to 1.100 złotych. Po dodaniu tego wszystkiego finalna cena samochodu rośnie do 148.000 złotych.
Test w mieście
Tak się złożyło, że test C5 Aircrossa przeprowadzałem w mieście – na drogi pozamiejskie i autostradę wyjechałem tylko po to, by sprawdzić poziom hałasu, możliwość poruszania się w terenie oraz zachowanie przy wyższych prędkościach. Trzeba przyznać, że auto bardzo dobrze do roli miejskiego SUVa się nadaje. Wśród największych zalet widzę komfort zawieszenia, wygodę siedzeń i wyciszenie. Wśród wad tej konkretnej wersji wysokie zużycie paliwa (na własne życzenie – dynamiczna jazda) oraz problemy z połączeniem się z aplikacją. Gdybym miał dzisiaj wybrać SUVa to C5 Aircross znajduje się w TOP 3 modeli, które biorę pod uwagę. Na pewno w automacie, ale raczej z innym silnikiem – w tym przypadku byłby to raczej 1.5 HDi, który w wersji Shine kosztuje 119 tysięcy.
Najnowsze komentarze