Nowy DS 7 Crossback 1.6 PureTech z silnikiem o mocy 225 KM kosztuje w wersji bazowej 168 tysięcy złotych brutto. Po dołożeniu wszystkich dodatków, które mieliśmy w wersji testowej, cena rośnie do ponad 200 tysięcy. W zamian za to otrzymujemy duży, bardzo komfortowy, wyróżniający się samochód, który zachwyca komfortem i wnętrzem. Dla kogo tak naprawdę jest DS 7? Za kierownicą tego auta spędziliśmy ponad 24h w ciągu tygodnia, przejechaliśmy blisko 1.400 kilometrów. I chciałoby się więcej i więcej.
Wygląd zewnętrzny
DS 7 Crossback z zewnątrz ma bryłę typową dla aut premium w klasie SUV. Bez problemu konkuruje tu z liderami swojej klasy. Piękno nadwozia uwidacznia się w detalach – reflektory z przodu, tylne światła, delikatnie smaczki stylistyczne – to wszystko sprawia, że samochód po prostu wyróżnia się z tłumu, wyróżnia się na parkingu, wyróżnia się na drodze. Wygląda jak produkt premium i jest produktem premium. Nadwozie jest masywne, duże, drzwi sporych rozmiarów, zarówno z przodu jak i z tyłu wsiada się wysoko i wygodnie. Ludzie, którzy szukają ekstrawagancji nie znajdą jej tu jednak zbyt wiele, jest ukryta w detalach. I to chyba jedyny z zarzutów wobec nadwozia – można by trochę więcej smaku mu dodać. Jest eleganckie, poprawne. Bo cuda skrywa dopiero wnętrze.
DS 7 Crossback ma napęd na przednie koła. Wyposażono go w doskonałą ośmiobiegową skrzynię EAT8, która jest najbardziej płynnie działającym automatem, z jakim miałem do czynienia w życiu. Zmiany biegów po prostu nie czuć. Auto napędza 225-konny silnik, który jakby stworzono do tego nadwozia. Bo musicie wiedzieć, że DS 7 jest dużym i masywnym autem. Masę po prostu czuć, potrzeba więc mocnej jednostki napędowej. Nic poniżej 225 KM bym nie brał, chyba, że zwracacie uwagę na spalanie i dużo jeździcie po mieście. Bo to połączenie jest dość paliwożerne, o czym dalej.
Prawdziwy luksus zaczyna się we wnętrzu
O ile nadwozie DS 7 Crossback jest eleganckie ale stonowane, to w środku zaczyna się festiwal luksusu. Prawie wszystkie elementy zaprojektowano specjalnie dla DS, od wielkiego wyświetlacza kierowcy, po oryginalne tapicerki i kolory. I to robi chyba największe wrażenie na podróżujących. Wygoda, przestrzeń i wnętrze przypominające najlepsze francuskie szkoły projektowania.
To tutaj można obserwować posmak francuskiej mody i szyku i po prostu przyjemnie spędzać czas. DS 7 Crossback to ewidentnie samochód dla koneserów stylu. Wnętrze nie jest pozbawione wad, ale to zdecydowanie najmocniejszy punkt DS 7. Przede wszystkim przestrzeń z przodu i z tyłu – nikt tu nie będzie narzekał na niewygodę. Luksusowe siedzenia, elektryczne sterowanie oparć tylnej kanapy czy wreszcie piękna (opcjonalna, 5.000 zł) tapicerka Rivoli Mistral tworzą pękną całość.
System obsługi, sterowany dotykowo, jest prosty i przyjazny a dostęp do większości funkcji po godzinie jazdy znamy na wylot.
Kilka drobnych minusów – skóra tapicerki kokpitu i boczki oraz tył foteli są różne. Nawiewu na tył nie da się całkowicie wyłączyć, nawet po wyłączeniu tej opcji w menu lekko z tylnego nawiewu wieje, a dźwignia sterowania biegów jest taka sama jak w Peugeot 3008 czy Citroenie C5 Aircross. Podobny jest też układ menu. Jednak owe minusy nie przesłaniają plusów.
Na przykład mała rzecz a cieszy – miejsce na smartfona na środkowej konsoli. Wyłożone pluszem. Albo piękna kolorystyka, widoczna w nocy – czerwień i lekkie podświetlenia. Zjawiskowo:
Jazda DS 7 Crossback
Silnik pracuje cicho i miękko i nawet przy pięciu osobach na pokładzie daje radę. Przy dynamicznych wyprzedzaniu silnik wchodzi wyżej na obroty i dopiero wtedy do wnętrza przedostaje się nieco hałasu. 225 KM wystarcza, by bardzo dynamicznie się przemieszczać, chociaż przy tej mocy chciałoby się znowu więcej i więcej.
Zawieszenie DS 7 Crossback jest nastawione na komfort przy zachowaniu rozsądnych parametrów przyczepności do podłoża. DS 7 Crossback świetnie się czuje w trasie. Miałem okazję zrobić dzień po dniu trasy po 400 kilometrów na jeden przejazd i trzeba przyznać, że auto daje radę. Nadaje się by zapakować rodzinę i w cztery-pięć osób pojechać gdzieś dalej.
Wnętrze jest dobrze wyciszone i gdzieś do 180 km/h można dość spokojne rozmawiać.
DS 7 Crossback kontra Xantia
Przeprowadziłem jednak test porównawczy: redakcyjny Citroen Xantia kontra DS 7 Crossback i… Xantia komfortem wygrywa. Co by producent nie zrobił, to jednak hydropneumatyczne zawieszenie pozostaje pod wieloma względami niepokonane. Oczywiście warto podkreślić, że Xantia jest też znacznie głośniejsza i ciaśniejsza od DS 7…
DS 7 Crossback – spalanie
Do pomiarów spalania użyłem aplikacji DS, którą warto sobie ściągnąć i używać z samochodem. Zapisuje ona trasy i podaje podstawowe zestawienia kosztów oraz przejechanych kilometrów. Mój wynik? 9,8 litra na 100 kilometrów przy bardzo dynamicznej jeździe. Prawie połowa trasy to autostrady, pozostała część rozłożyła się na miasto i jazdy podmiejskie.
DS7 Crossback – dane techniczne
Długość |
4.573 mm |
Szerokość |
1.906 mm |
Wysokość |
1.620 mm |
Rozstaw osi |
2.738 mm |
Pojemność silnika |
1.598 cm³ |
Moc |
225 KM |
Średnie spalanie deklarowane |
8,1 l/100 |
Spalanie w teście |
9,8 l/100 |
Maksyalny moment obrotowy |
300 Nm przy 2.750 obr./min. |
Przyspieszenie |
8,3 s do 100 km/h |
Duża zaleta DS 7 – spory bagażnik, 560 litrów, ustawny, z podwójną podłogą.
Czy warto kupić DS 7 Crossback?
DS 7 Crossback konkuruje w segmencie premium. Cenowo plasuje się w okolicach BMW X3 lub X1 z większym silnikiem, czy Volvo XC 60. Jednak ani w niemieckim, ani w szwedzkim samochodzie – przy ich wszystkich zaletach – nie znajdziecie takiego wyglądu i dbałości o drobne detale. DS 7 Crossback to krok w stronę aut mających wiele wspólnego z wysokiej jakości markowymi produktami – i to krok udany. Jeśli w motoryzacji cenisz wyjątkowość, piękno i komfort, DS 7 spełni te wymogi znakomicie.
Originally posted 2019-04-24 13:47:52.
Najnowsze komentarze