Peugeot 207 SW z rocznika 2007 może być wyposażony w benzynowy silnik o mocy 120 KM. Przy tak niewielkich rozmiarach auta oznacza to sporo frajdy z jazdy, chociaż trzeba pamiętać o wyższych obrotach (w końcu to 16-zaworowiec). 207 kombi ma niewielkie wymiary, ale dzięki sporemu bagażnikowi nada się nawet jako autko rodzinne.
Dawno nie mieliśmy w redakcji tak dobrze wyglądającego, tak dobrze prowadzącego się i tak dynamicznego samochodu. Bowiem bohaterem naszego artykułu jest tym razem Lew z benzynowym silnikiem 1.6 o mocy aż 120 koni mechanicznych. Jednostka ta świetnie radzi sobie z napędzaniem 207ki. W połączeniu z bardzo dobrymi właściwościami trakcyjnymi, to propozycja godna rozważenia. 207 SW może być traktowany przecież jako pełnoprawne auto rodzinne, na co pozwala sporych rozmiarów bagażnik i przytulne, a zarazem funkcjonalne wnętrze.
Kobiety zakochają się w pięknych liniach nadwozia. Jest ono bardzo harmonijnie zaprojektowane. Przód już znamy ze standardowej wersji 207, ale tył, to prawdziwe dzieło sztuki. Z której strony by nie patrzeć, po prostu się podoba. I co rusz można odkryć nowe elementy projektu. A to gustowne trójkąty, a to proste linie, a to ciekawe wnętrze tylnich świateł. Mężczyźni z kolei docenią w liniach Peugeota domieszkę sportowej agresywności, przydającą testosteronowej pewności na drodze ;-) No i serce Lwa, które oferuje wrażenia godne aut sportowych, wrażenia do niedawna zarezerwowane dla samochodów wyższych klas i z wyższych półek cenowych… Do samochodu otrzymujemy kluczyk, który znamy już z innych modelu koncernu PSA. Typowy prostokąt z przyciskami, składany kluczyk. Proste, funkcjonalne.
Wsiadamy do środka. Tu mamy wszystko, co znamy z podstawowej 207ki w nadwoziu hatchback. Bardzo dopracowane wnętrze, wysokiej jakości materiały wykończeniowe, wygodne fotele i dużo przestrzeni. Wersja, którą testujemy została wyposażona w manualną klimatyzację, radio z CD, elektryczne szyby przednie oraz elektryczne lusterka. Do tego dochodzi standardowy w Polsce ABS. Mamy też dwie lampki oświetlenia wnętrza oraz główną atrakcję modelu SW – potężny, jak na rozmiar samochodu, bagażnik.
Ale zanim napiszemy o bagażniku, to czas trochę pojeździć. Od początku zachwyca jednego z nas wrażenie lekkości. Jakby samochód w ogóle nie ważył. To ogromna zasługa silnika oraz precyzyjnego układu kierowniczego. Czuje się tą jazdę, która jest po prostu przyjemnością. Delikatne ruchy kierownicy przenoszą się natychmiast na koła. Kierownica daje poczucie izolacji od podłoża, ale jednocześnie przenosi precyzyjnie ważne informacje o jezdni. Wciśnięcie gazu w podłogę powoduje, że auto nieomal unosi się w powietrze i pędzi do przodu.
Spalanie w mieście jest dość duże. Średnia po Warszawie wynosi prawie 9,5 litra na 100 kilometrów. Tutaj to jednak żadne zaskoczenie, dużo jeździmy w korkach lub dynamicznie ruszamy ze świateł. Na trasie średnie spalanie sięga 7,5 litra. Średnie spalanie z całego testu, podczas którego pokonaliśmy 207ką SW naprawdę spory dystans (w ciągu tygodnia blisko 3.000 km!) wyniosło raptem 7,3 litra na 100 km, a jeździliśmy dość dynamicznie i niemal cały czas z pracującą klimatyzacją. To niezły wynik, jak na ważące dobrze ponad 1.200 kg auto napędzane 120-konnym silnikiem!
Jak jeździ Peugeot 207 SW? Pamiętacie zapewne nasz test 207ki hatchback. Było to auto, które prowadziło się bardzo przyjemnie, choć nasze zastrzeżenia budziło zbyt sztywne, jak na nasze przyzwyczajenia, zawieszenie. Wersja kombi okazała się… jeszcze twardsza! Peugeot 207 SW znakomicie jeździ po drogach o gładkiej nawierzchni, ale na typowych polskich asfaltach staje się mało komfortowy. Nie, w żadnym wypadku nie wprowadza nerwowości, ale niestety amortyzacja nie należy do takich typowo francuskich. Dopiero po zapakowaniu na pokład jakichś 400 kg samochód zmiękł ;-) Kiedy jechaliśmy we trzech, a w bagażniku wieźliśmy ok. 120 kg zwartego bagażu, to 207ka SW zrobiła się nieco bardziej komfortowa. Co ciekawe – nie odczułem specjalnie pogorszenia dynamiki, co oznacza, że 120-konny silnik będący efektem współpracy PSA i BMW jest jednostka wręcz nieco nadmiarową. Trzeba przyznać, że bardzo chętnie oddaje generowaną moc i już od ok. 2.500 obr./min. można nieźle przyspieszać, a 500 obrotów wyżej zaczyna się naprawdę niezły koncert!
Czterocylindrowy silnik 1.6 dysponujący 120 KM jeszcze niedawno w tej klasie pojawiał się tylko w wersjach usportowionych, kierowanych do kierowców potrafiących nieco więcej, niż tylko zaparkować pod supermarketem. Dziś takie jednostki trafiają do aut kombi, a więc postrzeganych bardziej, jako użytkowe, niż sportowe. Trzeba jednak jasno stwierdzić – przez te kilka lat samochody zauważalnie przybrały na wadze, do ich skutecznego napędzania potrzeba więc jednostek mocniejszych. Coś takiego właśnie opracował Peugeot wraz z Niemcami z BMW. Zawsze ceniłem bawarski koncern za silniki i układy jezdne i ubolewałem nad faktem takiego „udresowienia” samochodów z biało-niebieską szachownicą w naszym kraju. To, co Niemcy i Francuzi przygotowali dla m.in. 207ki, to jednak naprawdę dobra jednostka. Nieduża pojemność, zacna moc i niezły moment – czy ten silnik ma same zalety? Otóż, moim zdaniem, nie. Nie przypadły mi do gustu drobiazgi, w dodatku to odczucia bardzo subiektywne, ale muszę o nich wspomnieć. Pierwszy mój zarzut, dotyczy efektów akustycznych. W okolicach 3.000 obr./min. nie podoba mi się dźwięk generowany przez ten motor. Inni użytkownicy mogą stwierdzić, że jest piękny, ale ja osobiście takich nie lubię. Nie mogę się oprzeć przed napisaniem, ze to takie metaliczne, typowo niemieckie brzmienie. Mi ono nie odpowiada, ale nie uważam tego za wadę, a raczej za niedopasowanie do własnych upodobań. Możecie więc temat pominąć, a najlepiej – sami posłuchajcie, jak to brzmi. Druga kwestia, to ta sama tematyka. Silnik jest cichy, a w niskim zakresie obrotów prawie wcale go nie słychać, zwłaszcza we wnętrzu auta. Może to więc skutkować… jego zgaszeniem w trakcie ruszania! Cóż – zdarza się najlepszym, o czym czasem czytamy w doniesieniach z rajdów ;-)
Do tego pojawiały się podczas testu problemy z… falowaniem obrotów biegu jałowego. Być może to problem tego konkretnego egzemplarza, ale pojawiał się co jakiś czas, co było dość irytujące, gdy staliśmy na światłach. Samochód nie miał tendencji do gaszenia silnika podczas takiego falowania, a ów objaw sam ustępował po kilku sekundach, niemniej jednak coś takiego się pojawiło. Podkreślam jednak – otrzymaliśmy do testu konkretne auto, które – choć miało niewielki przebieg – już było nieco „złachane” :-( Kiedy odbieraliśmy 207kę SW, przebieg testowego auta wynosił nieco tylko ponad 8 tys. km. Mimo to już ktoś urwał (i połamał!) ten elastyczny plastikowy element montowany pod przednim zderzakiem! Leżało sobie to w bagażniku, co zresztą widać na zdjęciu. Swoją drogą żeby coś takie oberwać i połamać na dodatek, to trzeba mieć talent… To już jednak kolejny przykład braku poszanowania samochodu z parku prasowego, z jakim mamy do czynienia. Zwykle o tym nie wspominamy, ale naprawdę często otrzymujemy samochody z opóźnieniem, bądź trafiają one do nas w zupełnie innym terminie z uwagi na uszkodzenia, jakich dokonują dziennikarze testujący konkretne egzemplarze akurat przed nami…
Zawieszenie 207ki SW wyposażonej w silnik 1.6 120 KM skutecznie tłumi nierówności. Grzegorz Różycki, nasz redaktor sportowy, stwierdził wręcz, że aż zbyt skutecznie… Chodziło mu zapewne o to, że zarówno amortyzator, jak i sprężyna, są nieco za sztywne i choć rzeczywiście skutecznie wygaszają pionowe ruchy nadwozia, to jednocześnie cierpi na tym komfort jazdy. Trochę szkoda, bo PSA słynące kiedyś przede wszystkim ze wspaniałego komfortu, coraz częściej stroi zawieszenia „po niemiecku”, a przecież francuskie auta kiedyś kupowane były właśnie z uwagi na oferowany komfort i łagodne pokonywanie nierówności. W tej chwili alternatywa się nieco kurczy, a przecież nie każdego stać (a i nie każdy potrzebuje) na Citroëna C6. Flagową limuzynę Citroëna testowaliśmy bowiem w tym samym czasie i zapewniam Was, że doznania wyniesione z obu aut były zgoła odmienne…
Wracając jednak do zawieszenia Peugeota 207 SW… Samochód prowadzi się naprawdę dobrze, tylko nasze drogi w wielu wypadkach nie dorosły jeszcze do takich nastawów. Od dawna polskojęzyczna prasa motoryzacyjna, kalkując zapewne teksty z rynku niemieckiego, powtarza, jakoby układy kierownicze we francuskich samochodach były mało precyzyjne. Może w porównaniu do konstrukcji powstających nad Menem jest to prawdą, ale… ja takie wolę. Układ kierowniczy testowanej 207ki jest bardzo bezpośredni, nie ma praktycznie zupełnie luzu, przez co znakomicie spisuje się na krętych, wąskich drogach, ale kiedy przyjdzie Wam pojechać prostą drogą o niezbyt równej (a więc typowo polskiej) nawierzchni, to ta bezpośredniość wcale nie przypadnie Wam do gustu. Praktycznie każda nierówność na tej drodze zostanie przeniesiona na kierownicę, więc warto w takiej sytuacji kontrolować, co się dzieje z kołem, które macie przed sobą. Jak więc widać – bezpośredniość układu kierowniczego działa w obie strony. Osobiście wolę drobny luz na kierownicy, który pozwala zachować jakiś margines w układzie. A najbardziej i tak lubię citroënowe diravi… ;-)
Wróćmy do stylistyki Peugeota 207 SW. Najpierw na zewnątrz – wielkie światła z przodu i z tyłu sprawią, że na pewno będziecie widoczni. Po prostu nie ma siły – nawet żarówka od świateł pozycyjnych w tak wielkich odbłyśnikach (mowa o reflektorach przednich) urośnie do rozmiarów niedużego neonu reklamowego ;-) Jednocześnie jednak tak wielka powierzchni przeszklenia świateł sprawia, że jest sporo do czyszczenia, kiedy jeździ się w warunkach brudzących samochód. Właśnie w taką pogodę my testowaliśmy to auto – na przemian śnieg, deszcz, błoto podrywane z drogi przez samochody jadące przed nami – to wszystko dość skutecznie brudziło piękne klosze o niebanalnej linii typowej dla Peugeota. Zawsze jednak możecie się pokusić o wytarcie tylko części tego klosza opadającej pionowo; część górna nie wpływa specjalnie na propagację strumienia świetlnego ;-) A skoro już jesteśmy przy rozpraszaniu światła z reflektorów – wielka powierzchnia przeszklona przednich lamp 207ki SW sprawia, że niektórzy użytkownicy narzekają na średnie tylko formowanie strumienia świetlnego w momencie włączenia świateł drogowych. Ja akurat nie narzekałem, ale różne są oczekiwania od reflektorów. Jeśli zaś chodzi o standardowe świecenie lamo 207ki SW, to jest ono co najmniej wystarczające – widać dobrze, co się dzieje na drodze, choć strumień światła mógłby być ewentualnie odrobinę dłuższy.
Lampy tylne są przede wszystkim piękne! Mimo urody, która czasem przyćmiewa inne cechy, nie straciły nic ze swej funkcjonalności, a może nawet zyskały jej więcej, niż rozwiązania stosowane przez innych producentów? Dlaczego? Bo ich klosze są ogromne, zaczynają się w zaraz za tylnymi drzwiami, są więc widoczne z naprawdę różnych kątów obserwacji auta. Do tego przepięknie rozwiązane kierunkowskazy wkomponowane w całość – zupełnie inaczej, niż w konstrukcjach niemieckich zwykle udających LEDy. Francuzi znowu zastosowali smaczki stylistyczne i naprawdę znakomicie to wypadło!
W sposób zapoczątkowany już w koncernie PSA przez Citroëna C4, boczne kierunkowskazy umieszczono w podstawie lusterek bocznych. Sprawia to, że błyski tych lampek są zawsze dobrze widoczne, a stylistyka jest odmienna od tej lansowanej przez firmy niemieckie, które umieszczają lampki w obudowie lusterek. Powoduje to ich narażenie na uszkodzenia na przykład podczas parkingowych manewrów. Rozwiązanie francuskie jest funkcjonalniejsze – kierunkowskaz umieszczony w podstawie jest praktycznie nie do uszkodzenia w sposób opisany wyżej.
Żeby jednak nie było zbyt różowo w ten wigilijny wieczór – w tej samej okolicy jest element, którego konstrukcja średnio nam przypadła do gustu. Owszem – rozumiemy taką jego formę, ale wolelibyśmy, żeby PSA poszło śladem pewnego prototypu Volvo… Chodzi o przedni słupek. Jest solidny, nawet bardzo solidny, na pewno znakomicie poprawia sztywność nadwozia i wytrzymałość dachu, ale równie znakomicie ogranicza widoczność. To samo nie podoba nam się na przykład w Citroënie C2. Przedni słupek wycina z pola Waszego widzenia naprawdę niemały kąt i pozbawia Was dostępu do informacji o tym, co dzieje się za tym elementem. A to, jak by nie patrzeć, ważne informacje… Może mniej w sytuacji, jaką przedstawia nasze zdjęcie poniżej, ale już w ruchu miejskim – bardzo potrzebne.
W testowym samochodzie mieliśmy zainstalowany podstawowy fabryczny radioodtwarzacz CD wraz z kompletem głośników. Osobiście nie oczekuję cudów od sprzętu audio w samochodzie (zgodnie z od lat wyznawaną zasadą: „W samochodzie ma grać; brzmieć musi w domu…”), ale muszę przyznać, że radyjko zainstalowane w fabryce gra naprawdę przyjemnie. Słuchałem zarówno paru rozgłośni (RMF FM i „Trójka”), jak też muzyki z płyt CD (w czasie testu kupiłem i od razu wsadziłem w odtwarzacz Peugeota najnowszą płytę Satellite) i stwierdzam, że jakość dźwięku powinna zadowolić większość słuchaczy. Melomanom i tak polecam sprzęt w domu. I choć wspomniana trzecia płyta formacji Wojtka Szadkowskiego jednak lepiej brzmi w moim Cambridge Audio wzmacniana przez NAD-a i emitowana przez TDL-e RTL3, niż w radioodtwarzaczu montowanym przez Peugeota, to po pierwsze – mój domowy zestawik audio kosztował kiedyś ciut więcej, niż teraz to samochodowe radyjko, a poza tym takiej muzyki trzeba słuchać na sensowniejszym sprzęcie – taki to już wymagający gatunek ;-) Ogólnie jednak z czystym sumieniem mogę polecić zamówienie fabrycznego radia, bo nie dość, że ładnie pasuje do wnętrza i w dodatku jest zintegrowane z centralnym wyświetlaczem na podszybiu, to w dodatku otrzymacie wraz z nim całkiem wygodne sterowanie przy kierownicy.
Jeszcze drobna rzecz dotycząca wnętrza 207ki SW. Wersja hatchback nie grzeszyła specjalnie dużą ilością miejsca na tylnej kanapie (acz testowaliśmy odmianę trzydrzwiową)…
…zwłaszcza z uwagi na grube boczki. W wersji kombi miejsca na nogi zabraknąć nie powinno, a i na szerokość jest jakby nieco luźniej – chyba grubość powłoki samochodu jest mniejsza ;-)
I choć za chwilę przeczytacie, że Grzegorz uznał Peugeota 207 SW za samochód dobry na dłuższy wyjazd dla trzech osób, to ja jestem zdania, że nawet czwórka pasażerów spokojnie zapakuje się do tego auta wraz z bagażami. Nawet dwutygodniowy urlop nie powinien być przeszkodą w zabraniu do kufra odpowiedniej ilości rzeczy. Co więcej – jeśli 207ką SW wybierze się na wczasy rodzina z dwójką dzieci, to również przedstawiciele młodego pokolenia będą mogły spokojnie zabrać ze sobą wystarczającą ilość zabawek!
A teraz poczytajcie jeszcze wrażeń naszego redaktora sportowego. Tym razem publikujemy dwie części testu, zamiast przeplatać je wzajemnie, bo wrażenia Grzegorza są nieco odmienne od moich. W niewielkim zakresie, ale Grześ postanowił wypowiedzieć się całkiem oddzielnie, a ja nie umiem mu odmówić ;-)
Kiedy w zeszłym roku dostaliśmy do testów Peugeota 207 w wersji hatchback, nie przypuszczałem, że w przypadku tego modelu Peugeot zdecyduje się na wersję SW. Już zwykła 207 wydaje się być autem na tyle dorosłym (głównie jeśli chodzi o jego masę ;-) ), że dokładanie do tak wyrośniętego malucha dużego kufra mogłoby być zabiegiem chybionym. Jednak myliłem się. Konstruktorzy poszli za ciosem i już na początku tego roku wiedzieliśmy, że powstanie wersja kombi.
Bardzo byłem ciekaw efektu ich prac, szczególnie jeśli chodzi o stylistykę auta, którą w przypadku 206 SW uważałem za nie do końca atrakcyjną. Jakież było moje zdziwienie, kiedy zobaczyłem na żywo SW w wydaniu 207. Świetnie dobrane proporcje, pięknie poprowadzona linia okien, daleko zachodzące na boki tylne światła. Wszystko to bardzo ładnie współgra z pozostałymi atutami stylistycznymi zwykłego Peugeota 207 – agresywnym przodem, dużymi, wysoko poprowadzonymi reflektorami oraz wielką paszczą :-)
Pierwszą rzeczą, którą chciałem poddać ocenie, był bagażnik. To właśnie ta część małego Peugeota zmieniła się najbardziej w wersji SW. Rzeczywiście, kufer znacząco urósł, bo aż o 188 litrów, osiągając 428 dm3. To wartość dotąd niespotykana w segmencie B, niestety odrobinę za mała biorąc pod uwagę to, iż mamy do czynienia z samochodem typu kombi. Oczywiście przeciętna rodzina zmieści tam tygodniowe zakupy i podręczny bagaż, jednak na wakacyjny wyjazd może być za mało. Ale nie narzekajmy za bardzo – w normalnych krajach nikt nie traktuje Peugegota 207 jako auto rodzinne :-) Pochwalić należy bagażnik SW za funkcjonalność – kształt jego jest bardzo regularny, a krawędź załadunku niska, nie ma też niepotrzebnego progu. Na podłodze kufra miejsce znalazły praktyczne listwy ułatwiające przesuwanie bagażu. Składający tylne siedzenia można przestrzeń bagażową powiększyć do niemal 1.500 litrów. Robi się to jednym ruchem ręki – kładące się oparcie powoduje automatyczne obniżenie się siedziska. Po całej operacji możemy cieszyć się całkowicie płaską przestrzenią ładunkową. To w tej klasie potrafi naprawdę niewielu.
Czas na zajęcie miejsca wewnątrz auta. Drzwi otwierają się dość szeroko, ukazując całkiem obszerne jak na zewnętrzną wielkość auta, wnętrze. Niestety, testowana przez nas wersja charakteryzowała się dość smutnymi barwami obić tapicerskich. Przednie fotele to jeden z wielu atutów wnętrza. Są wygodne, dość twarde, ale zarazem nie pozbawione sprężystości. Bardzo dobrze wyprofilowane są oparcia, które podpierają całość pleców. Także trzymaniu bocznemu nie można nic zarzucić. Jedynie długość siedzisk pozostawia nieco do życzenia.
Świetnym materiałem pokryto deskę rozdzielczą. Sprawia on wrażenie niezwykle szlachetnego, choć twardego w dotyku i jednocześnie bardzo ładnie wygląda. I tu zaskoczenie – pokrycie deski nie jest tak twarde, jak mogłoby się wydawać – pięknie się ugina pod naciskiem. Dobrego wyglądu kokpitu dopełniają srebrne wstawki naokoło centralnych nawiewów oraz wyświetlacza komputera pokładowego oraz pod bocznymi nawiewami. Trochę gorzej wypada pod tym względem konsola środkowa, która jest cała czarna, a i stylistom zabrakło odrobinę finezji przy jej projektowaniu. Całość sprawia jednak dobre wrażenie i nie kłuje w oczy. Najgorzej materiałowo wypadają boczki drzwi. Niestety zastosowany w nich plastik wygląda tanio i nie bardzo pasuje do reszty.
Nie można za to nic zarzucić funkcjonalności wnętrza. Kieszenie w drzwiach są duże, tak jak schowek przez pasażerem. Jest on dodatkowo klimatyzowany i pomieści dużą butelkę z napojem. Nad jego klapą wygospodarowano miejsce na małą półeczkę. Jej powierzchnia jest cała wygumowana, dzięki czemu przedmioty, które tam położymy, nie będą się przesuwać na zakrętach. To samo tyczy się półki pod radiem. Nie zapomniano także o miłośnikach napojów – miejsca na kubki/butelki są między przednimi fotelami jak i w klapie schowka. Znajdziemy w niej także miejsce na okulary, wizytówki oraz dwa klipsy na długopisy.
Bardzo przyjemny dla oka jest zestaw wskaźników małego Peugeota. Białe tarcze zegarów otoczone są estetycznymi, srebrnymi ramkami i podświetlone na przyjemny, bursztynowy kolor. Co prawda dłuższa, kilkugodzinna jazda może spowodować lekkie zmęczenie oczu, bo bursztyn ów dostrzega się tylko po zmroku (w dzień wygląda na podświetlenie czerwone!), jednak będzie ono dużo mniej odczuwalne, niż po jeździe autami wiadomej niemieckiej marki z wściekle niebiesko-czerwonym podświetleniem. Cyfry na wszystkich wskaźnikach 207 są wypisane bardzo ładną czcionką.
Auto, które dostaliśmy do testów, było raczej średnio wyposażone. Miało manualną klimatyzację, elektrycznie sterowane przednie szyby, obydwa lusterka, komputer pokładowy, radio ze sterowaniem z kierownicy oraz kilka innych drobiazgów ułatwiających życie. Ot – taka przeciętna, dość często wybierana przez klientów w naszym kraju. Obsługa tych wszystkich urządzeń była łatwa i nie nastręczała trudności. Także czytelność zegarów i wyświetlacza wielofunkcyjnego była bez zarzutu.
Dosyć przyglądania się wnętrzu, czas rozpocząć jazdę. Do napędu testowego Peugeota 207 SW posłużył silnik 1,6 o mocy 120 KM. Wspólne dziecko PSA i BMW sprawnie napędza ważące ponad 1200 kg auto. Silnik dysponuje sporym momentem obrotowym już od niskich obrotów, dzięki czemu nie trzeba go wysoko kręcić aby się sprawnie poruszać. Do uszu pasażerów nie docierają także żadne natarczywe dźwięki. Motor chętnie wkręca się na obroty i auto przyspiesza równo aż do czerwonego pola na obrotomierzu.
Silnik przekazuje moc za pośrednictwem pięciobiegowej, manualnej skrzyni biegów. Jest ona poprawnie zestopniowana, a jej obsługa za pomocą lewarka jest bardzo przyjemna. Co więcej – wrzucaniu biegu towarzyszy uczucie wciskania lewarka między dwie sprężynujące kulki i jest to naprawdę fajne wrażenie. Przypadło do gustu wszystkim, którzy testowaliśmy ten samochód. Nie istnieje więc problem z potwierdzeniem informacji – wrzuciłem bieg, czy nie? Warto przy okazji podkreślić, że nawet przy wyższych prędkościach układ napędowy nie jest natarczywie głośny, a pod pedałem gazu niemal zawsze można znaleźć rezerwę mocy.
Nie poraża średnie zużycie paliwa. Na dystansie ponad 2,5 tysiąca kilometrów auto zużyło średnio około 7,3 litra/100km. Biorąc pod uwagę styl jazdy testujących, wynik jest bardzo dobry. Nastrój może popsuć widok wyświetlacza pokazującego chwilową konsumpcję. Często wyświetlane wartości grubo przekraczały 20 litrów/100km. Dodajmy jednak, że mimo grudniowej pory jeździliśmy praktycznie cały czas z włączoną klimatyzacją.
Choć czasami przy testowaniu układów jezdnych w naszej redakcji występowały rozbieżności ocen, to w wypadku Peugeota 207 SW stwierdzenia nasze były jednoznaczne – jest za twardo. I to stanowczo za twardo jak na francuski samochód. Choć droga z Warszawy do Puław gładką krajową „17-tką” była bardzo przyjemna, to zjazd na drogi lokalne, które walec drogowy widziały już dawno temu, był dla nas lekkim szokiem. Niedociążony tył Peugeota miał tendencje do podskakiwania, a całość nadwozia dość często była niepokojona podskokami na kiepskiej jakości asfalcie. W aucie niestety czuć każdą dziurę i zmianę nawierzchni. Sytuację pogarszają jeszcze dość częste i nie najcichsze odgłosy pracy zawieszenia. To, co nie spodobało się nam, uwielbiają wręcz polscy dziennikarze motoryzacyjni. Nieraz słyszeliśmy z ich ust stwierdzenia, że im twardziej tym lepiej. Jeżdżąc polskimi drogami nijak nie możemy się zgodzić z ich teorią. Być może obydwaj jesteśmy za bardzo przyzwyczajeni do jeżdżenia autami z hydropneumatycznym zawieszeniem? A może za bardzo lubimy luksus? :-)
Po jazdach testowych ogarnęła mnie dość smutna refleksja. Niestety, zauważam dość niebezpieczną tendencję w projektowaniu najnowszych aut koncernu PSA. W większości przypadków zestrojenie ich zawieszeń ma niewiele wspólnego z tym z lat 80-tych i 90-tych, gdzie miękkość zawieszenia szła w parze z doskonałym jego wytłumieniem, a duży skok dawał poczucie pewności kontaktu wszystkich kół z nawierzchnią. W miarę poprawy jakości dróg we Francji, francuscy konstruktorzy odzierają swoje najnowsze, sprężynowe konstrukcje z tych magicznych właściwości, które tak bardzo przydają się na naszych zniszczonych polskich drogach.
Charakterystyka zawieszenia testowanego przez nas auta bardzo zmienia się pod wpływem obciążenia. Wtedy staje się ono pożądanie miękkie, przy odpowiedniej dozie sprężystości, a także znacznie się przy tym wycisza. Najlepiej jest przy trzech osobach na pokładzie i około 100 kg bagażu w bagażniku. Wtedy można 207ką podróżować komfortowo.
Kontrowersje w redakcji wybuchły w temacie układu kierowniczego. Kolega naczelny narzekał na jego zbyt „ciasne” zestrojenie, ganił go za całkowity brak luzu. To, co nie spodobało się jemu, przypadło do gustu mi. Ale nie od dziś wiadomo, że ja preferuję sportową charakterystykę wszelkich podzespołów samochodu :-) (oprócz zawieszenia – przyp. RedNacza).
Większość jazd testowych wykonywaliśmy podczas typowo jesienno-zimowej pogody, w czasie padającego śniegu lub mżawki. Tu dała się zauważyć jeszcze jedna cecha małego Peugeota, a mianowicie skłonność do bardzo szybkiego brudzenia się tyłu auta. Ale czy można robić zarzut konkretnemu autu z cechy, którą posiada 3/4 samochodów kombi? Chyba nie. My cieszyliśmy się przede wszystkim zwinnością i funkcjonalnością auta. Jest to świetny samochód do jazdy na co dzień. Przewieziemy nim duże zakupy, nawet wyjazd na urlop we trójkę nie musi okazać się nieprzyjemny (szczególnie, jeśli podróżuje się w zestawie mężczyzna i dwie niewiasty ;-) ). Nie zawiedziemy się, jeśli będzie nam się nawet bardzo spieszyć, bo z pomocą przyjdzie ochoczo współpracujący silnik. Z jazdy 207 SW możemy czerpać naprawdę wiele przyjemności. Oczywiście pod warunkiem, że będziemy podróżować po dobrej jakości drogach.
Peugeota 207 SW testowali dla Was: Grzegorz i Piotr Różyccy, Jędrzej Chmielewski i Krzysztof Gregorczyk.
Zdjęcia: LastminuteFoto, Peugeot i Krzysztof Gregorczyk.
Dziękujemy Firmie Peugeot Polska za udostępnienie samochodu do testu.
Dziękujemy Krystynie i Piotrowi Różyckim za pomoc logistyczną w czasie testu.
Ceny i szczegóły wyposażenia Peugeota 207 SW na polskim rynku znajdziecie tutaj..
Najnowsze komentarze