Peugeot 308 III generacji dość często gości na naszych łamach – opublikowaliśmy już sześć testów różnych wersji tego samochodu, w tym zapis pierwszych wrażeń z jazd analogiczną wersją, jaką prezentujemy Wam dziś – 308 SW Plug-In Hybrid 225. Czas więc na siódmy już test aktualnej odsłony 308-ki. I mam nadzieję, że nikt nie ma wrażenia przesytu – tak dobry to jest samochód.
Kolejne normy czystości spalin wprowadzane w sektorze motoryzacyjnym zmuszają producentów do szukania rozwiązań, które ograniczą emisję podczas użytkowania samochodu. Z tego względu na rynek trafiła masa rozwiązań hybrydowych. Mamy kilka rodzajów hybryd, choć – jak zauważył jeden z naszych Czytelników – za hybrydy należy uznać także np. samochody dwupaliwowe wykorzystujące LPG. Trudno mu nie przyznać racji, zwłaszcza, że to rozwiązanie też jest bardziej ekologiczne, niż zużywanie wyłącznie benzyny. Ale wróćmy do tematu Peugeota 308 SW Plug-In Hybrid 225. Jest on jednym z modeli, które stanowią odpowiedź na dziś w kwestii ograniczenia emisji spalin.
Wspomniane różnego rodzaju hybrydy wykorzystujące wsparcie ze strony prądu elektrycznego są w zasadzie rozwiązaniem przejściowym. Zanim upowszechni się mobilność elektryczna (o ile się upowszechni, ale raczej nie ma od tego odwrotu) ludzie oczekują rozwiązań, które będą zeroemisyjne, a jednocześnie nie będą ograniczały ich mobilności. Takim rozwiązaniem są hybrydy ładowalne, czyli takie, jak w testowanym Peugeocie 308 SW Plug-In Hybrid 225. Które można podpiąć do gniazdka i naładować im akumulatory trakcyjne, by móc bezkarnie wjechać np. do stref czystego transportu, a które pozwalają też zatankować zbiornik paliwa – w większości wypadków benzyny – i ruszyć w dalszą trasę nie martwiąc się tym, że w akumulatorach skończy się prąd.
Największą, moim zdaniem, wadą tego typu aut jest ich cena. To w zasadzie samochody z napędem elektrycznym wyposażone też w silnik spalinowy. Różnica jest taka, że pojemność akumulatorów jest kilkakrotnie niższa, niż w autach w pełni elektrycznych, a silnik ma z reguły nieco niższą moc. Technologia jest zbliżona, więc i kosztuje takie auto sporo. A to z kolei sprawia, że nie dla każdego plug-in hybrid będzie rozwiązaniem opłacalnym. Ale na pewno nie jest tak, jak to mawiają niektórzy – że jeśli coś jest do wszystkiego, to jest do niczego. Wręcz przeciwnie – ładowalne hybrydy są rozwiązaniem, które dla wielu osób może być naprawdę kuszące.
Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225, to auto nader funkcjonalne. Ma nadwozie kombi, więc i bagażnikiem dysponuje całkiem sporym. Mieści się w nim 548 litrów, co jest wprawdzie wartością o 60 litrów mniejszą od wersji całkowicie spalinowych, ale i tak stanowi całkiem przyzwoitą przestrzeń na torby i walizki. Tym bardziej, że ma regularny kształt i nisko położony próg ładunkowy – zaledwie 614 mm nad podłożem. Hybrydowy układ napędowy znacząco poprawia funkcjonalność samochodu, bo choć Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 ma mniejszy bagażnik od wersji spalinowych, to za to bez trudu wjedzie tam, gdzie zwykłego spaliniaka nie wpuszczą. A do tego może to zrobić w praktyce bezkosztowo.
Dlaczego? To proste – jeżeli ktoś ma dom, czy inną nieruchomość, gdzie jest zainstalowana np. fotowoltaika, to ma dostęp do w praktyce „darmowego” prądu. Oczywiście zakładamy, że instalacja ma na tyle dużą moc, by codziennie, czy np. co dwa dni doładowywać akumulatory. Nie liczę tu kosztu instalacji, bo przecież chyba nikt nie zakłada jej tylko po to, by ładować hybrydowe auto. Już raczej na etapie planowania takiej inwestycji rozważa się jej moc, także pod kątem „przyszłych odbiorników”. Warto ją więc nieco przeskalować, gdy planuje się zakup hybrydy plug-in albo auta całkowicie elektrycznego. Tak samo do kosztów eksploatacji PHEV-a na prądzie nie wrzuca się kosztu zakupu samochodu. Proszę mnie dobrze zrozumieć – napisałem do kosztów eksploatacji, a nie do kosztów zakupu i użytkowania, czy też, jak to się w ekonomii określa – do TCO.
Tak, czy inaczej – Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 na pewno nie jest samochodem dla każdego. Raz, że Polacy mają relatywnie niewielką siłę nabywczą, zwłaszcza w przypadku osób fizycznych. Dwa – sporo z nas wciąż mieszka w blokach, a tam nierzadko jest spory problem z dostępem do gniazdek, z których dałoby się akumulatory takiego samochodu ładować. Trzy – nie każdy potrzebuje hybrydy, zwłaszcza plug-in. Cztery – jako naród raczej konserwatywny zwyczajnie boimy się nowości, zwłaszcza w zakresie rozwiązań kosztownych. Pewnie dałoby się znaleźć jeszcze kilka argumentów „na nie”. Ale są też argumenty na tak. Jeśli ktoś chce być proekologiczny, to PHEV może być rozwiązaniem dla niego. Jeśli ktoś chce obniżyć koszty codziennych dojazdów, to PHEV może być rozwiązaniem dla niego. Jeśli ktoś potrzebuje większej raty leasingowej, niż za zwykłego spaliniaka, nie kłując przy tym w oczy własnych pracowników ;-) to PHEV może być rozwiązaniem dla niego.
Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid nie jest tanim samochodem, choć w dzisiejszych czasach tanich rzeczy już nie ma. Auto jest oferowane na polskim rynku w trzech wersjach wyposażenia: Allure, Allure Pack i GT. Jednakże wersja testowana, Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225, dostępna jest wyłącznie w odmianie najbogatszej GT. W najtańszej Active Pack odmiany hybrydowej kupić nie można. Myślę, że to słuszna decyzja – jeśli ktoś decyduje się na, siłą rzeczy, drogi zespół napędowy, to i na wyposażeniu raczej nie będzie chciał oszczędzać. A tak prezentują się ceny Peugeota 308 SW Plug-In Hybrid w Polsce wg cennika obowiązującego od 18. października 2022:
– Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 180 EAT8 Allure – 172.600 zł;
– Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 180 EAT8 Allure Pack – 175.600 zł;
– Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 180 EAT8 GT – 187.400 zł;
– Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 EAT8 GT – 194.300 zł.
Ja miałem niewątpliwą przyjemność – jak domyślacie się pewnie już po tytule – testować najmocniejszą wersję, czyli Peugeota 308 SW Plug-In Hybrid 225 EAT8 GT.
Tanio, jak widać, nie jest, ale hybrydy plug-in są z natury drogie. Powiedziałbym nawet, że ich ceny zbliżają się do poziomu cen samochodów elektrycznych. Tyle, że PHEV zapewnia możliwość jazdy, gdy skończy się prąd i szybkiego uzupełnienia paliwa. Z samochodami elektrycznymi wciąż nie jest tak różowo, choć dynamiczny postęp niewątpliwie widać.
A jakich w ogóle rywali ma Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225? Poszukałem i znalazłem realnie tylko parę modeli w kilku wersjach wyposażeniowych każdy:
– Kia Ceed SW PHEV 141 KM DCT6 L – 141.900 zł;
– Kia Ceed SW PHEV 141 KM DCT6 Business Line – 150.900 zł;
– Kia Ceed SW PHEV 141 KM DCT6 XL – 158.400 zł;
– Opel Astra Sports Tourer PHEV 180 KM A8 Elegance – 174.500 zł;
– Opel Astra Sports Tourer PHEV 180 KM A8 GS – 183.500 zł;
– Opel Astra Sports Tourer PHEV 180 KM A8 Ultimate – 196.500 zł;
– Renault Megane E-Tech PHEV 160 KM Techno – 155.900 zł;
– Škoda Octavia Combi PHEV 204 KM DSG6 Style – 159.000 zł;
– Škoda Octavia Combi PHEV 204 KM DSG6 Sportline – 168.350 zł.
W Volkswagenie można mieć napęd hybrydowy typu PHEV, ale tylko w hatchbacku – w kombi jest co najwyżej mild-hybrid. Podobnie rzecz się ma w Fordzie – Focus oferowany jest wyłącznie z miękką hybrydą (poza silnikami spalinowymi, rzecz jasna). Bratni dla Kii Hyundai (obie marki tworzą ten sam koncern) również nie oferuje i30 w wersji plug-in hybrid, co mnie trochę zdziwiło, gdy to sprawdzałem.
Na tym tle Peugeot jawi się jako najdroższa hybryda plug-in na rynku, ale ma też najwięcej mocy. Jedynie Škoda zbliża się nieco do mocniejszej odmiany, czyli Peugeota 308 SW Plug-In Hybrid 225, ale porównanie wyposażenia obu tych aut (w Škodzie PHEV dostępny jest w „środkowych” wersjach wyposażenia) na pewno wypadnie na niekorzyść czeskiego modelu. No i Škoda zupełnie nie wygląda, a Peugeot 308 SW zdecydowanie może się podobać. I nie jest to tylko moja opinia.
No właśnie – wiele osób bardzo chwali stylistykę trzeciej generacji 308-ki. I są to zarówno dziennikarze motoryzacyjni, jak i normalni ludzie ;-) Peugeot 308 prezentuje się znakomicie, ciekawie, ożywczo, a wersja kombi (SW) jest chyba jeszcze ładniejsza. Testowany Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 w białym perłowym kolorze przyciągał wzrok przechodniów, ale i innych kierowców. Ma świetnie zaprojektowane nadwozie, a swoisty spojlerek wyprofilowany z blachy poniżej tylnej szyby dodaje mu optycznie tyle dynamiki, że ma się wrażenie, jakby samochód jechał stojąc. Takich elementów jest więcej, więc całość wygląda lekko i dynamicznie. Efekt niewątpliwie wzmacniają klosze tylnych lamp. I nie musi się tam nawet nic świecić – uch kształt dodaje dynamiki całej karoserii.
Wnętrze też kryje świetnie skrojony projekt. Najnowsza generacja i-Cockpitu®, który zresztą uwielbiam od jego pierwszej wersji, jest wyraźnie zorientowana na kierowcę. Owszem, wiele rzeczy obsługuje się za pomocą dotykowego ekranu, co w dobie smartfonów, tabletów i innych dotykowych ekranów spotykanych dosłownie wszędzie, naprawdę nie powinno już nikogo ani dziwić, ani szokować. Zgodzę się, że obsługa tego w samochodzie nie zawsze jest wygodna, ale czy naprawdę wszystkiego musimy dokonywać podczas jazdy? Czy nie można się zatrzymać, by zmienić jakieś ustawienia? A jest ich – zwłaszcza w bogatych wersjach – całkiem sporo. Nie da się tym wszystkim sterować w sposób analogowy, bo zwyczajnie nie ma miejsca na taką liczbę analogowych przycisków i manipulatorów.
Materiały wykończeniowe są wysokiej jakości, montażowi też trudno cokolwiek zarzucić. Może po kilku latach eksploatacji będzie to wyglądało gorzej, ale to tylko gdybanie nie znajdujące podstaw w dotychczasowych dokonaniach marki. Wnętrza 308-ek II generacji wciąż wyglądają świetnie, a i w „jedynkach” nie ma pod tym względem większych problemów. To rodzi duże nadzieje, że jeszcze lepiej wykonane i wykończone lepszymi materiałami wnętrza aktualnej wersji też bez trudu oprą się trudom użytkowania przez wiele lat intensywnej eksploatacji.
Jak już wspominałem, jestem wielkim fanem i-Cockpitu®. Podoba mi się sama idea, podoba mi się projekt, nawet w wersji z wyświetlaczem 3D nie mam problemów z odczytywaniem czegokolwiek. Testowy egzemplarz miał klasyczny ekran, bez efektu trójwymiarowości. Niby niektóre literki i cyferki mogą się wydawać nieduże, ale czytelność nie pozostawia w zasadzie nic do życzenia, nawet w pełnym słońcu.
Spotkałem się z zarzutami w kwestii wirtualnych (bo wyświetlanych) wskazówek – że ta od obrotomierza porusza się w przeciwnym kierunku do tej od prędkościomierza i jest to słabe rozwiązanie. Tak było w jakichś testach w mediach. My, miłośnicy francuskiej motoryzacji, za takie rozwiązania uwielbiamy samochody znad Sekwany! To są smaczki, które robią dodatkowy klimat. Rzeczy, których próżno szukać u producentów z innych krajów, a jeśli nawet gdzieś coś takiego znajdziecie, to raczej w markach niszowych, niż mainstreamowych.
Fani aut np. niemieckich często krytykują samochody francuskie za rzekome „wydziwianie”. My takie niestandardowe rozwiązania uwielbiamy. Gdybyśmy chcieli coś banalnego, takiego, jak wszędzie, to poszlibyśmy do salonów innych marek. Ale my lubimy rozwiązania dziwne, zaskakujące. Czasem fajnie jest poszukać w nowym aucie czegoś, o czym wiemy, że na pewno w nim jest, tylko nie wiadomo gdzie i jak się to obsługuje. Niełatwo to zrozumieć tradycjonalistom. Co ciekawe nawet uważany przez niektórych za markę produkującą nudne samochody (z czym trudno mi się zgodzić) Opel ma ciekawy smaczek dla swoich fanów.
Na przykład logotyp wyświetlany pod lusterkami bocznymi w ramach oświetlenia nie jest niczym, czego już ktoś by nie stosował, ale wygląda to świetnie, jest funkcjonalne (samo oświetlenie) i stanowi przykład wyrafinowania. Mała rzecz, a cieszy. Co ciekawe nawet w testowanym chwilę wcześniej DS 9 E-Tense 360 4×4 tego nie było. Owszem, zastosowano tam oświetlenie pod lusterkami, ale logo marki nie było wyświetlane. A w kompaktowym Peugeocie 308 można to mieć.
Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 w wersji GT jest samochodem bardzo bogato wyposażonym. Nie będę tu przepisywał listy z cennika – każdy łatwo może sobie to znaleźć sam. Zwrócę jednak uwagę na kilka systemów, które ułatwiają i uprzyjemniają podróżowanie tym samochodem. To na przykład aktywny tempomat – naprawdę fajne rozwiązanie w polskich warunkach na nasze trasy szybkiego ruchu. Często zatłoczone, często z kierowcami uporczywie trzymającymi się lewego pasa, często z „artystami” zajeżdżającymi drogę. Chwila nieuwagi i o nieszczęście nietrudno. Sami na pewno wiecie z mediów, że na polskich autostradach, szczególnie na A2 i A4, często dochodzi do różnych wypadków i kolizji, nierzadko do karamboli z udziałem wielu aut. Mam wrażenie, że zwyczajnie nie dorośliśmy jeszcze do korzystania z takich dróg.
Wspomniany aktywny tempomat w całej gamie 308-ki, a więc i w Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225, jest bardzo ostrożnościowy, nadaktywny wręcz. Nawet przy ustawieniu go tak, by reagował możliwie późno, i tak zaczyna zwalniać wcześnie, w dużej odległości od poprzedzającego pojazdu. To w zasadzie dobrze – bezpieczeństwo jet priorytetem, ale gdy ktoś Wam zajedzie drogę, a porusza się wolniej od Was, system zaczyna zwalniać, czasem nawet dość intensywnie. Czyż nie zdarzyło Wam się na przykład, że wyprzedzacie kilka aut ze „sznurka” ciągnącego się za kilkoma ciężarówkami, i nagle kierowca jednej z tych ciężarówek postanawia też zacząć wyprzedzać? Albo – to niemalże standard – osobówka zaczyna manewr wyprzedzania, ale najpierw zjeżdża na lewy pas, a dopiero potem próbuje nabrać prędkości, nierzadko na dość wysokim biegu, więc de facto przez pewien czas jedzie z prędkością auta wyprzedzanego? W takich sytuacjach aktywny tempomat 308-ki pozwala na dość relaksującą jazdę, z dużą dozą bezpieczeństwa.
Inny system, jaki można mieć w tym aucie, to wykrywanie ruchu poprzecznego podczas wyjeżdżania tyłem z miejsca parkingowego. Wykorzystuje czujniki cofania dalekiego zasięgu i działa naprawdę fajnie – zatrzymuje samochód, jeśli wykryje on poruszający się obiekt na potencjalnie kolizyjnym kursie. Świetna rzecz!
Cofanie ułatwia lekko obracająca się kamera – jeśli mocno skręcicie koła, to i kamera się nieco poruszy i pozwoli Wam lepiej obserwować to, co dzieje się za samochodem. Nagrałem ten filmik przy innej wersji, ale zasada działania jest ta sama, więc poniżej możecie zobaczyć, jak to działa.
Sam obraz z kamer – cofania i przedniej – jest dobrej jakości. Również po zmroku jego jakość jest co najmniej niezła.
Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 GT jest też wyposażony w system utrzymania pasa ruchu. Działa on bardzo delikatnie, nie zaskakuje kierowcy swoim działaniem. Widać wyraźnie że te systemy, w porównaniu do pierwszych implementacji, działają o wiele lepiej. Postęp jest nie tylko widoczny, jest też ciągły i przynosi wymierne efekty. Co by nie powiedzieć, jesteśmy coraz bliżej samochodów autonomicznych.
Ale póki co możemy się cieszyć jazdą samodzielną, a wspomagacze… Cóż, nie każdy ich potrzebuje, nie każdy chce je mieć, choć wiele elementów wyposażenia poprawiających bezpieczeństwo jest w Europie obowiązkowych. Puryści powinni szukać rozwiązań raczej u Dacii (choć i tam, oczywiście, elementy obowiązkowe są implementowane, za to typowych „wodotrysków” raczej w tych autach nie znajdziecie). Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 GT zapewnia wiele systemów wspomagających. Ma oczywiście czujniki martwego pola, choć osobiście uważam, że przy dobrze ustawionych lusterkach bocznych nie są one konieczne; niestety wielu kierowców źle je ustawia, a wtedy o kolizję nietrudno. Zdecydowanie powinno się na to zwracać uwagę podczas szkolenia kandydatów na kierowców. Ale to temat-rzeka i na zupełnie inną okazję.
A skoro jesteśmy przy lusterkach, to trzeba też przyznać, że Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 oferuje całkiem dobrą widoczność do tyłu. W lusterku wewnętrznym widać sporo, w bocznych też niemało. Jest pod tym względem OK.
Lusterka boczne są indeksowane. To znaczy, że ich zwierciadła „opuszczają się” (a tak naprawdę obracają się) tak, by kierowca mógł widzieć, co dzieje się bezpośrednio za samochodem, na podłożu.
Testowany Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 wyposażony był też w świetne reflektory przednie. Oczywiście LED-owe i do tego matrycowe. W efekcie jazda tym samochodem po zmroku, to prawdziwa przyjemność i duże bezpieczeństwo. Reflektory te znakomicie doświetlają pobocza, więc pozwalają na wczesne dostrzeżenie pieszych, zwierząt i innych przeszkód i to nawet w sytuacji, gdy z naprzeciwka jedzie samochód i jego lampy utrudniają obserwację drogi i pobocza. Jednocześnie reflektory matrycowe tak sterują wiązkami światła, by nie oślepiać kierowców jadących w przeciwnym kierunku. Tak, warto to mieć!
Zestaw audio francuskiej firmy Focal generuje dźwięk dobrej jakości, ale radio potrafi się albo zgubić i serwować z głośników szum (gdy sygnał staje się słabszy), albo zanika na ułamki sekund (ale słyszalne i irytujące), gdy – jak sądzę – przestawia się z FM na DAB i odwrotnie. W innych testowanych egzemplarzach 308-ki III generacji też to występowało.
Za to nawigacja jest chyba najlepsza ze wszystkich, jakie można aktualnie mieć w modelach Grupy PSA! Oczywiście prowadzi świetnie, dobrze wylicza czasy, informuje o utrudnieniach i podaje szacunkowy czas stania w korkach. Oczywiście pokazuje charakterystyczne budynki i obiekty. Ale przede wszystkim ma bardzo aktualne mapy i tylko ograniczenia prędkości czasem bierze albo z Kosmosu, albo z dróg krajowych, które w międzyczasie przebudowano na ekspresowe. I nawigacja o tym wie, bo prowadzi dwupasmówką, ale ograniczenia, o ile kamera pokładowa nie zobaczy znaków, pokazuje czasem z drogi niższej kategorii. Drogi, której czasem już nie ma.
Za to przy próbie wjechania w drogę jednokierunkową system nawigacji potrafi zakomunikować: Uwaga, wjeżdżasz na drogę z zakazem wjazdu. W moim mieście przebudowano niedawno swoiste rondo (o kształcie trójkąta utworzonego przez ulice Mostową, Narutowicza i Struga) i mocno przeorganizowano na nim ruch. W efekcie nie jest to już rondo, tylko trzy drogi, przy czym na dwóch z nich (Mostowa i Struga) wprowadzono ruch dwukierunkowy. Nawigacja zaś upierała się, że wjeżdżałem pod prąd, czy też „na zakazie”. Tutaj jeszcze aktualizacji map nie ma, ale z drugiej strony lepiej raz zobaczyć fałszywe ostrzeżenie po zmianie organizacji ruchu, niż nie być ostrzeganym o takich sytuacjach i pójść na czołówkę z prawidłowo jadącym pojazdem.
Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 GT ma fotele z certyfikatem AGR. To ewidentnie korzyść z przejęcia Opla. Fotele rzeczywiście są wygodne i pozwalają na pokonywanie długich tras bez poczucia zmęczenia. Dodatkowo, co lubię i cenię, fotel kierowcy ma wydłużane siedzisko, a ja lubię mieć dobrze podparte uda.
OK, to podsumowalibyśmy sobie w ten sposób Peugeota 308 SW, ale mamy dziś na tapecie wersję Plug-In Hybrid. Na razie wiemy, że auto ma mniejszy bagażnik, niż w wersji wyłącznie spalinowej. Czy jednak uda się coś zaoszczędzić wykorzystując napęd hybrydowy? Zdecydowanie tak, szczególnie, gdy poruszacie się w mieście i macie możliwość ładowania akumulatorów z gniazdka. Oczywiście to auto może ładować baterie wykorzystując silnik spalinowy, ale nie jest to ani zbyt efektywne, ani przyjemne – następuje wzrost obrotów silnika, wzrost spalania, i choć trwa to z reguły tylko kilkanaście, czy kilkadziesiąt sekund, to należy to traktować bardziej jako cechę systemu, niż faktyczną opcję uzupełniania energii w akumulatorach.
Testowy Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 GT podczas moich jazd zużył średnio 5,5 litra benzyny na każde 100 km. Przejechałem tym samochodem sporo, bo 1.393 km (ze średnią prędkością 71 km/h – dużo jeździłem drogami ekspresowymi), ale też ładowałem akumulatory z gniazdka 230 V w garażu w moim domu. Uczyniłem to trzykrotnie, a i odebrałem auto z niemal w pełni naładowanymi akumulatorami.
Podczas testu oczywiście wyjeżdżałem prąd „do końca”. Po podpięciu do gniazdka 230 V komputer pokładowy szacował, że uzupełnienie energii pustego akumulatora zajmie 8 godzin i 25 minut. W sam raz na nocne ładowanie drugą taryfą (tańszą). Na rano auto było gotowe do jazdy zeroemisyjnej. Po uzupełnieniu energii „do pełna” Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 obiecywał zasięg 50 km. Ostatnie ładowanie miało miejsce w nocy poprzedzającej oddanie samochodu do parku prasowego Peugeot Polska. Oczywiście nie pokonałem na prądzie tych 50 km, ale trudno by było coś takiego osiągnąć w tych warunkach. Przejechałem 40 km, z czego 33 km drogą ekspresową z maksymalną dopuszczalną prędkością. Uważam, że to niezły wynik.
Tak więc korzystając z dobrodziejstw napędu hybrydowego typu PHEV i regularnie ładując akumulatory możecie realnie jeździć niemal wyłącznie na prądzie, przynajmniej do czasu, gdy pokonujecie dziennie do 50 km. W trasie oczywiście prąd skończy się szybciej, ale macie komfort podjechania na stację benzynową, uzupełnienia paliwa i po kilku minutach ruszenia w dalszą drogę. Przy rozsądnym spalaniu silnika benzynowego, który powinien się zadowolić mniej więcej 6 litrami na każde 100 km. No chyba, że macie ciężką nogę.
Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 GT prowadzi się stabilnie. Dzięki akumulatorom ma nisko położony środek ciężkości i lepszy rozkład masy. W efekcie wykazuje leciutką podsterowność przy zbyt szybkim wjechaniu w zakręt, ale łatwo jest to auto opanować. Układ kierowniczy zapewnia dobre czucie i niezłą komunikatywność, w zupełności wystarczające w codziennym użytkowaniu, nawet dość ofensywnym. Osobiście nie lubię przesadzonych w tym względzie samochodów ze zbyt bezpośrednimi układami kierowniczymi – w normalnym ruchu jest to zupełnie niepotrzebne, a media, głównie prasa motoryzacyjna, szczególnie ta zależna od niemieckich wydawnictw, zrobiła z tego wręcz bożka, choć przeciętny kierowca zupełnie tego i tak nie czuje.
Peugeot 308 SW Plug-In Hybrid 225 GT to bardzo ciekawa wersja. Niestety kosztuje dość sporo pieniędzy, choć z drugiej strony hybrydy plug-in zawsze są drogie. Tutaj klient otrzymuje 225-konny napęd w niesamowicie atrakcyjnie wystylizowanym samochodzie o funkcjonalnym wnętrzu, a ta moc może skusić niejednego – rywale wszak nie oferują aż tyle. To świetnie wyposażony i dobrze wykonany samochód, który przy odpowiednim użytkowaniu jest w stanie zrekompensować kosztami użytkowania dość wysoką cenę. Tyle, że nie jest to auto dla każdego. Jeśli jednak macie lekko przewymiarowaną instalację fotowoltaiczną, to warto rozważyć zakup takiego auta. Jest naprawdę godne zainteresowania, dobrze jeździ, świetnie wygląda i może zaoferować całkiem sporo przyjemności z jazdy.
Dziękuję Firmie Peugeot Polska za użyczenie samochodu do testu.
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze