Peugeot 308 rocznik 2008 to kompakt, który udostępniono nam w praktycznie najwyżej wersji – z pełnym wyposażeniem wnętrza (za wyjątkiem skórzanych obić foteli) oraz w pięknym, choć trudnym do utrzymania w czystości zimą, czarnym kolorze.
Design auta budzi pozytywne emocje. Masywny przód z ogromnym wlotem powietrza, wąskie skośne, wysoko poprowadzone reflektory – to wszystko nadaje kompaktowi Peugeota bardzo dużo drapieżności. Ciekawie wygląda także tył auta z mocno wygiętą tylną szybą oraz daleko zachodzącymi na boki tylnymi światłami.
Najbardziej „zwyczajnie” prezentuje się bok trzystaósemki – tu można odnaleźć najwięcej analogii do poprzednika, jakim był model 307.
Urody testowanemu przez nas egzemplarzowi dodawały piękne 17-calowe alufelgi z oponami o rozmiarze 225/50 oraz czarny metalizowany lakier. O dodatkowe wrażenia stylistyczne dbały także chromowane dodatki wokół grilla oraz ciekawie wkomponowane w podstawę lusterek kierunkowskazy.
Czas otworzyć drzwi i zająć miejsce wewnątrz auta. Zaraz po ich otwarciu uwagę zwracają potężne zastrzały przy słupkach środkowych – to utwierdza nas w przekonaniu, że mamy do czynienia z bardzo bezpiecznym autem o sztywnej konstrukcji karoserii. Zajęcie miejsca wewnątrz nie sprawia kłopotów, a do dyspozycji na przednich fotelach mamy naprawdę bardzo dużo miejsca.
Także pasażerowie tylnej kanapy nie mają na co narzekać. Siedzenia należą do wygodniejszych w klasie, a jak na kompakta mają nawet wystarczającą długość siedzisk. Materiały foteli były przyjemne w dotyku i sprawiały wrażenie solidnych. Całość wnętrza była utrzymana w beżowej kolorystyce. Między siedzeniami umieszczono wygodny regulowany podłokietnik, w którym wygospodarowano miejsce na podręczny schowek.
Bardzo wygodne są także podłokietniki umieszczone na drzwiach auta – ręka ląduje na nich bardzo naturalnie, a pozycja łokci jest wygodna. Peugeot przyzwyczaił nas do bardzo dobrych jakościowo materiałów, z których wykonuje deski rozdzielcze, ale ten w 308 dosłownie rzucił nas na kolana. Nie dość, że jego faktura jest przyjemna dla oka, to w dotyku jest niezwykle miękki i wręcz szlachetny. Reszta plastików także przypadła nam do gustu, może z wyjątkiem tego srebrnego użytego do wykonania konsoli środkowej. Uroku dodają chromowane pierścienie wokół kratek nawiewu.
Zresztą nie tylko deska rozdzielcza została wykonana z dobrych materiałów. Narzekaliśmy trochę na boczki drzwiowe w Peugeocie 207 SW, ale w przypadku o oczko większego modelu nie mieliśmy się do czego przyczepić.
Klasą samą w sobie są zegary Peugeota 308. Są pięknie zaprojektowane, a wraz z bladoniebieskim podświetleniem tworzą niepowtarzalny klimat. Reszta instumentów jest natomiast podświetlona na bursztynowo, dzięki czemu nawet dłuższa nocna podróż nie powoduje nadmiernego zmęczenia oczu.
Bardzo spodobało nam się rewelacyjne podświetlenie centralnych części zegarów stanowiących podstawę dla obracających się wskazówek. Tak sprytnie pokierowano światłem (czerwonym, ale zupełnie nie męczącym oczu!), że owe podstawy zdają się wyglądać, jak aureole wokół głów świętych. To jedyne porównanie, które mi przyszło do głowy i chyba najpełniej oddaje ono uzyskany przez Peugeota efekt. Wygląda to naprawdę niesamowicie i od razu rozgrzesza w przypadku przekroczenia dozwolonej prędkości ;-) Załączone zdjęcie nie jest w stanie oddać pełni tej poświaty, dlatego zachęcam do wieczornej wizyty w salonie sprzedaży.
Kwestii doświetlenia wnętrza projektanci poświęcili zresztą dużo czasu i efekt jest naprawdę znakomity. Nie skorzystano wprawdzie z doświadczeń zdobytych przy opracowywaniu Citroëna C4 Picasso, ale droga, którą poszli designerzy oświetlenia w Peugeocie okazała się równie piękna. Podświetlenie stóp, dyskretnie rozproszone światło we wnętrzu wraz z bursztynową diodą cudownie delikatnie oświetlającą od góry tunel środkowy tworzą niesamowity nastrój. Wnętrze jest dzięki temu przytulne, ciepłe, a źródła światła zupełnie nie rozpraszają, za to wprawiają serca podróżujących 308-ką osób w ciekawy stan, jakby oprócz światła generowały również feromony!
Może zresztą coś w tym jest – wszak na pokładzie kompaktowego Peugeota znajdziecie bez trudu dyfuzor zapachów (po raz pierwszy zaoferowany w siostrzanej konstrukcji Citroëna C4). Peugeot Polska był tak miły, że w schowku umieścił dodatkowy pojemnik z innym zapachem, pozwolił więc poznać nam dwa z całej gamy oferowanych aromatów.
Wracając do światła – w tej klasie jeszcze stosunkowo niewielu producentów oferuje podświetlenie podłoża przez lampy zamontowane w dolnych częściach drzwi. Testowany Peugeot miał to udogodnienie i to dla wszystkich drzwi – zarówno dla osób jadących z przodu, jak i na tylnej kanapie!
Naturalnie wszystkie elementy, których może potrzebować w czasie jazdy kierowca, czy pasażerowie, również są delikatnie podświetlone. Bursztynowa barwa tego światła zupełnie nie męczy i nie rozprasza, za to wprowadza klubowy nastrój. Klubowy nie w sensie młodzieżowych miejsc zabawy, lecz w ujęciu tradycyjnych miejsc spotkań szlachetnie urodzonych Brytyjczyków…
Mówiąc o wnętrzu kompaktowego lwa nie sposób nie wspomnieć o niezwykle bogatym jego wyposażeniu. Na pokładzie mieliśmy chyba wszystko, o czym może zamarzyć właściciel auta tej klasy. Wszystkie szyby, jak również lusterka, sterowane były elektrycznie, a o odpowiednią temperaturę wnętrza dbała automatyczna klimatyzacja z możliwością regulacji temperatury oddzielnie dla każdego pasażera.
Warto podkreślić, że elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka są standardem już od podstawowej wersji wyposażenia Presence.
Testowany egzemplarz wyposażony był także w nawigację satelitarną zintegrowaną z bardzo dobrej jakości systemem audio firmy JBL. Ciekawostką był duży, 7-calowy, kolorowy ekran, który po wyłączeniu zapłonu chował się w desce rozdzielczej. Istniała także możliwość ustawienia go pod dowolnym kątem. Sama nawigacja była niezwykle precyzyjna, pokazywała nawet najwęższe lokalne drogi, łącznie z gruntowymi prowadzącymi między polami.. Bardzo przydatną funkcją było wyświetlanie komunikatów navi nie tylko na dużym monitorze, ale także na wyświetlaczu komputera pokładowego, umieszczonym między zegarami, na wprost oczu kierowcy.
System audio wyposażony był subwoofer zamontowany w bagażniku oraz zmieniarkę płyt na 5 dysków, która była wbudowane w konsolę środkową, dzięki czemu aby załadować nowe płyty nie trzeba było sięgać do schowka czy dostawać się do bagażnika albo pod fotel pasażera. Najciekawszym jego elementem był jednak 10-gigabajtowy dysk twardy, tzw. Jukebox, na którym można zmieścić wiele godzin utworów w formacie mp3, czy filmów DVD lub map do nawigacji. Korzystając z tej funkcjonalności można przegrać utwory z płyty CD, by później odsłuchiwać je bez potrzeby wożenia płyt. Są z tym związane jednak dwie niedogodności: kopiowanie trwa dość długo i jest przerywane na czas, gdy wyjmiemy kluczyk ze stacyjki. Drugi problem, to słyszalne pogorszenie jakości dźwięku przy kopiowaniu, za co odpowiada najprawdopodobniej wysoki stopień kompresji plików. W zestaw wbudowano także telefon GSM, a wyświetlacz nawigacji służy także jako display dla całego systemu audio czy telefonu. Całość gra bardzo przyjemnie, jednak daje się czasem zauważyć nadmiar niskich tonów. Radio oczywiście jest sterowane również dżojstikiem umieszczonym po prawej stronie kierownicy.
Zwieńczeniem bardzo bogatego wyposażenia wnętrza jest potężny szklany dach. Dzięki niemu i jasnej tonacji wnętrza dobry humor podczas podróży nigdy Was nie opuści :-) W każdej chwili można jednak odciąć się od widoku błękitnego lub rozgwieżdżonego nieba poprzez zasunięcie elektrycznie sterowanej przesłony. Możemy ją zatrzymać w dowolnym miejscu lub zasunąć całkowicie.
Testowany przez nas w styczniu samochód wyposażony był w dość przydatną o tej porze roku opcję – podgrzewane przednie fotele. Mają one regulację generowanej temperatury umieszczoną w tradycyjnym dla aut PSA miejscu, czyli w przednim zewnętrznym rogu podstawy fotela.
Peugeot 308, to kolejny model PSA, który musimy pochwalić za objętość schowków. Zarówno ten w desce rozdzielczej, jak i te w drzwiach pomieszczą całkiem sporo. Główny schowek jest także klimatyzowany, a miejsce w nim swobodnie znajdzie duża 1,5-litrowa butelka.
Czy można się do czegoś przyczepić? Owszem – jak to bywa w nowych konstrukcjach – bardzo szerokie są przednie słupki…
…co czasem przeszkadza podczas jazdy po mieście. No i ten nieśmiertelny zestaw przełączników – chyba nie ma modelu auta z PSA, który nie miałby tych samych przełączników pod kierownicą. Zdecydowanie czas na zmiany, tym bardziej, że podzespół ten nigdy nie należał do bezawaryjnych. To samo tyczy się modułu sterowania szybami i lusterkami – ponownie żywcem wyrwanego z innych produktów koncernu. Ogólnie jednak za wnętrze 308-ki należy się Peugeotowi bardzo duży plus. Mało które auto w tej klasie może być dla niego konkurencją w tej dziedzinie.
Wnętrze auta, oprócz rewelacyjnego, niespotykanego w tej klasie podejścia do oświetlenia, oferuje kilka ciekawych smaczków stylistycznych. Niewątpliwie trzeba do nich zaliczyć niebanalną dźwignię hamulca ręcznego. Na zdjęciu poniżej nieco opuszczono mieszek maskujący, aby dokładniej pokazać, jak ciekawie ten element wygląda.
Rozwiązanie to, pokazane w koncepcyjnym Peugeocie 308 RC Z, w żadnym wypadku nie jest niewygodne, za to urzeka swoją odmiennością. A to jedna z cech, za które tak kochamy francuskie auta!
Czas sprawdzić, jak wygląda ilość miejsca oferowanego przez 308-kę pasażerom tylnej kanapy? To przecież parametr dość istotny, zwłaszcza w aucie klasy kompaktowej. Nie jest źle. To nie limuzyna, ani nawet sedan, w którym można nieco inaczej poprowadzić linię dachu, a w efekcie ciut inaczej ustawić tylne siedzenia. Jak na kompaktowego hatchbacka Peugeot 308 oferuje całkiem przyzwoitą ilość miejsca i to zarówno na nogi, jak i nad głowami. Szkoda jedynie, że długość siedzisk nie szokuje swoimi gabarytami, ale to taka niebezpieczna tendencja u francuskich producentów w ostatnich latach. Osobiście wolimy mieć jak najwięcej ud podpieranych przez siedzisko, ale ludziom niższym wcale coś takiego nie musi odpowiadać, a na pewno nie jest to dla nich parametr kluczowy.
Pasażerowie tylnej kanapy, o ile jest ich nie więcej, niż dwóch, mają do dyspozycji – co nie jest jakąś szczególną nowością – podłokietnik. Pełnić on może jednak – oprócz swojej podstawowej funkcji – także rolę czegoś w stylu stolika. Po uniesieniu obitej tapicerką górnej części ukazuje się bowiem spory, choć niezbyt głęboki schowek, a przed nim wygospodarowano miejsca na dwa kubeczki. Ucieszą one przede wszystkim dzieci, które zwykle podróżują z tyłu – będą sobie mogły umieścić w przeznaczonych na to miejscach swoje kubeczki i buteleczki. W pojemniku zaś spokojnie można położyć torebkę z ciasteczkami, czy innymi przekąskami uwielbianymi przez dzieci.
Część używanych w czasie jazdy dziecinnych zabawek z kolei zmieścić się może w kieszeniach tylnych drzwi. Nie szokują one może pojemnością, ale na parę drobiazgów z pewnością wystarczą. Widać je zresztą na powyższym zdjęciu.
Rozczarowuje natomiast bagażnik. Suche dane mówią o ponad 400 litrach, jednak kufer jest dość wąski, a jego funkcjonalność dodatkowo obniża potężny subwoofer. Nie ma jednak idealnych rozwiązań i w zamian za doskonały dźwięk musimy zapłacić funkcjonalnością auta.
Spodobała nam się za to jedna rzecz w okolicach bagażnika. Jest wiadome, że wiele osób wozi różne drobiazgi na tylnej półce, za zagłówkami. Oczywiście te drobne przedmioty na każdym niemal zakręcie przesuwają się od sasa do lasa i w końcu spadają na kanapę. Tak, czy inaczej – porządku tam nie ma. Peugeot znalazł na to sposób! Po prostu zastosował półkę z zamykanym schowkiem. Nie jest specjalnie pojemny, ale na drobne rzeczy wystarczy. Można otworzyć ów schowek zarówno siedząc na kanapie 308-ki, jak i od strony tylnej pokrywy drzwiowej, po otwarciu bagażnika. Bardzo funkcjonalne i do tego estetycznie wykonane.
Była też rzecz, której nam w testowanym Peugeocie trochę brakowało. To przedni radar parkowania. Przy tak poprowadzonej linii przodu jest on w „308” bardzo pożądany, ponieważ wyczucie gabarytów tej części nadwozia wydaje się być nie lada sztuką, tym bardziej, że z braku miejsc parkingowych, na który coraz bardziej cierpimy, trzeba nieraz parkować prawie na styk.
Zajmijmy się jednak bardziej emocjonującą stroną testowanego pojazdu, a mianowicie układem napędowym i prowadzeniem.
Pod maską naszego testowego auta pracował dobrze znany z innych konstrukcji PSA silnik HDi o pojemności 2 litrów. Rozwija on moc 136 koni mechanicznych oraz maksymalny moment obrotowy o wartości 320 Nm. To wystarczy, aby ważącemu trochę ponad 1300 kg autu zapewnić ponadprzeciętne osiągi. Tylko na wolnych obrotach można było usłyszeć, że jest to jednostka o zapłonie samoczynnym. Silnik napędzał koła za pomocą mechanicznej, sześciostopniowej skrzyni biegów, dzięki czemu jazda na najwyższym przełożeniu, nawet ze znaczną prędkością nie wiązała się z nadmiernym hałasem silnika wewnątrz pojazdu.
Sama jednostka napędowa odznaczała się bardzo wysoką kulturą pracy (ale to akurat potrafi każde HDi), a przy tym żwawo napędzała auto praktycznie w całym zakresie obrotów, chociaż najbardziej spektakularnie wyglądało przyspieszanie z samego „dołu” obrotomierza.
W którymś z testów w polskojęzycznej prasie przeczytaliśmy o tym, że w manualnej wersji skrzyni, biegi trudno wchodzą. Nie wiem, skąd to wrażenie, powtarzane zresztą nieustannie jak mantra przez niektórych dziennikarzy. Znowu możemy odnieść się do porównania do innych samochodów – jest nieco gorzej niż w Hondzie Civic ale zauważalnie lepiej niż w Focusie II. Wszystkie biegi – a jest ich aż sześć – wchodzą bez problemów. Biegi w Peugeocie 308 przełącza się precyzyjnie, bez zbędnego haczenia, chociaż przyznać musimy, iż praca lewarka zmiany biegów w testowanym wcześniej Peugeocie 207SW bardziej przypadła nam do gustu.
Poza tym układ napędowy pracował niezwykle harmonijnie i cicho, cały czas dysponując odpowiednią ilością mocy i momentu obrotowego. Obce jest zjawisko turbo dziury, tak charakterystyczne w wysilonych dieslach innych, głównie niemieckich producentów. Śmiało możemy stwierdzić, że silnik 2,0 HDi, to idealna wręcz jednostka do napędu Peugeota 308. Rysą na tym idyllicznym wizerunku może być ilość pieniędzy, jaką trzeba dopłacić aby mieć to auto z takim silnikiem, bowiem cena testowanej przez nas wersji przekraczała 110.000 zł. Co prawda cenę skutecznie podbijało luksusowe wyposażenie auta takie jak nawigacja czy szklany dach, ale i tak uważamy, że Peugeot odrobinę przegiął kalkulując wartość 308-ki.
Jeszcze przez telefon usłyszałem od naszego wydawcy, który pierwszy jeździł tym autem z racji tego, iż odbierał je z parku prasowego Peugeota, że „tym się nie da jeździć, taki jest twardy”. Śmiem się nie zgodzić z jego opinią. Owszem zawieszenie jest zdecydowanie sztywno zestrojone, jednak nie jest pozbawione komfortu. A to za sprawą dwóch rzeczy – po pierwsze, jest świetnie wytłumione i nadwozie nie wpada w zbędne ruchy po przejechaniu przez nierówność, a po drugie, w przeciwieństwie do wielu francuskich konstrukcji z ostatnich lat, jest bardzo ciche. I to wszystko mimo zastosowania potężnych jak na tę klasę pojazdu kół i opon o rozmiarze 225/50/17. Sporo kilometrów przejechaliśmy po dość mocno pofałdowanych lokalnych drogach i musimy przyznać, że jazda po nich Peugeotem 308 sprawiła nam wiele radości. Przede wszystkim ze względu na bardzo duży zasób przyczepności w zakrętach, jak i wspomnianą wcześniej ciszę pracy zawieszenia. Sprzyja temu także precyzyjny układ kierowniczy. Wszystko to powoduje, że autem jeździ się bardzo pewnie.
Niestety, podczas testu dość gwałtownie zmieniły się warunki na drogach – a to za sprawą mrozu, który spowodował, że zalegająca na asfalcie woda zmieniła się w cienką warstwę lodu i szronu. Baliśmy się, że „308” straci ową pewność prowadzenia. I rzeczywiście auto chciało się ślizgać, jednak elektroniczny kaganiec w postaci systemu ESP na to nie pozwalał. Spory moment obrotowy silnika i dość mocno już zużyte przez innych dziennikarzy zimowe ogumienie sprawiały, że praktycznie każde wciśnięcie gazu na tak śliskiej nawierzchni powodowało radosne miganie lampki ESP. Działo się to jednak jedynie na rzadko uczęszczanej drodze lokalnej, gdzie było naprawdę bardzo ślisko. Bardzo…
Mimo to testowane auto nigdy nas nie zaskoczyło niekontrolowanymi ruchami nadwozia, charakteryzowało się bardzo dużą stabilnością, czasami tylko przejawiało lekką tendencję do podsterowności, ale tylko w przypadkach gdy przesadziło się z prędkością w zakręcie. Lekkie ujęcie gazu powodowało przejście do stanu neutralnego, czasem z małą dozą nadsterowności. Wtedy jednak do głosu dochodziła wspomniana wcześniej elektronika i samochód mknął jak po szynach. Nie każdemu takie nagromadzenie elektroniki może przypaść do gustu. My należymy do takiego właśnie grona osób. Rozumiemy jednak, że w dobie ogromnego natłoku pojazdów na naszych drogach, gdy za kierownicami samochodów często siedzą kierowcy z bardzo małym doświadczeniem, montowanie systemów wspomagających tor jazdy wydaje się być trafnym posunięciem. Pożądana jest jednak możliwość ich wyłączenia, jaką testowany Peugeot 308 oczywiście posiadał.
Kierunkowe światła xenonowe to z jednej strony świetna widoczność, z drugiej zaś konieczność wożenia dużej ilości płynu do spryskiwacza. Naciskając przycisk odpowiadający za mycie przedniej szyby, jednocześnie powodujemy opłukiwanie świateł. I w ten sposób możemy zużyć 5 litrów płynu w ciągu 200 kilometrów, szczególnie przy aktualnej, jesienno-zimowej pogodzie, gdy na szybach co chwilę osadzał nam się brud spod kół innych samochodów. A i tak trzeba co jakiś czas odwiedzić stację benzynową lub stanąć na poboczu i samemu przeczyścić ogromne reflektory, które uwielbiają zbierać wszystko z drogi. Coś za coś – piękno wymaga pielęgnacji, prawda? Miło by było, gdyby Peugeot – wzorem samochodów sprzed lat – oprócz spryskiwaczy zainstalował na reflektorach wycieraczki. To jednak nie jest rozwiązanie stosowane w dzisiejszych czasach, a poza tym jakie wycieraczki byłyby w stanie umyć tak wielopłaszczyznowe reflektory?…
Co ciekawe – na zdjęciu praktycznie nie widać tych płaszczyzn, ale zapewniam Was, że one istnieją. To właśnie z ich powodu spryskiwacze reflektorów nie są zbyt skuteczne i oprócz sporego zapasu płynu do nich dobrze jest wozić także ściereczkę, którą przecierać będziecie klosze przednich lamp.
I czas na sprawę jakże istotną, o której do tej pory niemal nie wspominaliśmy. Bo poruszyliśmy wprawdzie kwestie bezpieczeństwa prowadzenia, ale to w ujęciu układu jezdnego. Co natomiast Peugeot 308 jest w stanie zaoferować w zakresie systemów bezpieczeństwa, układów chroniących życie i zdrowie jadących nim osób, kiedy już nie jesteśmy w stanie uniknąć zderzenia? Jak przystało na auto francuskie – jest nieźle!
Już w podstawowej wersji Presence otrzymacie cztery poduszki powietrzne – dwie czołowe i dwie boczne (kierowcy i pasażera). Również od najniższej wersji można zamówić poduszki kurtynowe, jednakże przy poziomach wyposażenia Presence, Trendy i Premium wymagają one dopłaty 1.200 zł. Kurtyny są standardem tylko w wersji Premium+. Tylko dla tej ostatniej opcji można dokupić poduszkę chroniącą kolana. Taka przyjemność kosztuje jedynie 500 zł. Naturalnie seryjnym wyposażeniem każdej wersji jest ABS wraz ze wspomaganiem hamowania awaryjnego. Światła przeciwmgłowe otrzymacie w standardzie w każdej wersji poza Presence. Niestety układ ESP wymaga dopłaty w niemal każdym poziomie wyposażenia, przy czym w dwóch podstawowych nie jest oferowany w ogóle :-( ESP kosztuje jednak niedużo, raptem 2.000 zł, a jeśli kupować będziecie wersję Premium+ z silnikiem 1.6 150 KM lub 2.0 HDi 136 KM FAP, to otrzymacie go bez dopłaty. Tylko przy najbogatszej wersji możecie (za 3.100 zł) domówić system AFIL, a w tej cenie będzie już zawarty czujnik ciśnienia powietrza w oponach.
Naturalnie samochód jest wyposażony w kontrolę zapięcia pasów bezpieczeństwa. Może też mieć czujniki w siedziskach przeznaczonych dla poszczególnych pasażerów i w przypadku zajęcia określonego miejsca bez zapinania pasów sygnalizuje kierowcy, kto był taki niesubordynowany ;-) Na zdjęciach poniżej widać, że to sam kierowca…
Dbałość o bezpieczeństwo dopełniana jest przez nowoczesne zagłówki. Ich regulacja ma spory zakres, a dwie warstwy pomagają lepiej absorbować energię uderzenia głowy w chwili wypadku. A do tego wszystkiego – bardzo ładnie wyglądają ;-)
Pełną listę wyposażenia poszczególnych wersji oraz cennik samochodów i opcji możecie ściągnąć stąd.
Po kilku dniach testowania, z całą pewnością możemy stwierdzić, że Peugeot 308 jest jednym z wiodących aut w swojej klasie. Jego wygląd, prowadzenie, jednostki napędowe czy oferowany komfort powodują sprawiają, że można w nim poczuć się naprawdę dobrze, a konkurencja musi zacząć zwierać szeregi, aby obronić się przed atakami wściekłego Lwa ;-) Na ulicach małych miast, gdzie nowe samochody pojawiają się jednak z pewnym opóźnieniem w stosunku do metropolii, auto zwraca na siebie uwagę. Do tego stopnia, że kierowcy stojący na sąsiednich pasach na skrzyżowaniach niejednokrotnie cofali, aby zobaczyć jakie to auto. Widać, że Peugeot bardzo starał się stworzyć samochód w pełni konkurencyjny z faworyzowanymi na naszym rynku modelami niemieckich i japońskich marek, jednocześnie nie tracąc niczego z oryginalnej, francuskiej stylistyki. I najwyraźniej cel został osiągnięty. Nie znamy jeszcze dokładnych wyników sprzedaży, jednak z czystym sumieniem możemy polecić 308 jako alternatywę dla wyżej wymienionych konkurentów.
Czy warto kupić Peugeota 308? Najtańsza wersja wg wspomnianego wyżej cennika, kosztuje w Polsce 52 tys. zł. To niemało – można w naszym kraju kupić tańsze kompakty. Tylko czy równie ciekawie wyposażone? Czy równie przestronne, czy równie bezpieczne? Czy w końcu równie wyraziste w stylistyce? A jeśli nawet, to pięknie doświetlającej wnętrze lekkim bursztynowym światłem diody w żadnym z nich nie znajdziecie! A w Peugeocie 308 – tak!
Peugeota 308 testowali dla Was: Grzegorz i Piotr Różyccy, Jędrzej Chmielewski i Krzysztof Gregorczyk.
Zdjęcia: LastminuteFoto i Krzysztof Gregorczyk.
Dziękujemy Firmie Peugeot Polska za udostępnienie samochodu do testu.
Dziękujemy Krystynie i Piotrowi Różyckim za pomoc logistyczną w czasie testu.
Ceny i szczegóły wyposażenia Peugeota 308 na polskim rynku znajdziecie tutaj..
Najnowsze komentarze