Renault Mégane IV Grandtour to samochód, który ma dobrą opinię na rynku. Jest lubiany i popularny. Dlaczego? Poczytajcie.
Nie ma co ukrywać – z reguły w parkach prasowych dostępne są samochody w bogatych wersjach wyposażeniowych. Chodzi nie tyle o rozpieszczanie dziennikarzy motoryzacyjnych, co o prezentację możliwości danego modelu – co w nim można mieć, co da się zamówić.
Bo łatwiej się pisze o tym, co jest, niż wertuje cenniki i szuka – wielu dziennikarzy nie ma na to zwyczajnie czasu. Wszak zajmują się całą motoryzacją. Nam jest łatwiej – piszemy o samochodach francuskich, szczególnie w testach takie się pojawiają. Ale czasem trafi do nas samochód wcale nie tak bogato wyposażony. A mimo to przypada nam do gustu. Bo potrafimy podstawić się także w roli klienta, który wybiera samochód dla siebie, a środki finansowe ma jednak ograniczone. Takim samochodem miałem okazję pojeździć niedawno. Było to Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140. Model ten znajdował się w dolnej części stawki, był wersją bazową. Znajdował, bo dziś gama modelowa Megane wygląda już nieco inaczej.
W międzyczasie Renault zmieniło ofertę i dziś w gamie Megane Grandtour mamy bazową wersję equilibre (o ile są jeszcze gdzieś u dealerów), a potem techno oraz R.S. line. Tak więc na testy trafiła do nas Meganka w wersji już wychodzącej z oferty, a tak naprawdę z puli aut dla klientów flotowych. Czy więc warto było/jest kupić bazową odmianę? Okazuje się, że samochód był całkiem dobrze wyposażony – miał wszystko to, co potrzebne w dzisiejszych czasach, a nawet nieco więcej, miał dobry silnik pod maską, a jednocześnie kosztował bardzo rozsądne pieniądze. To była po prostu wersja, którą kupowało się dopuszczając do głosu rozsądek, a studząc emocje, jakie zwykle towarzyszą wybieraniu fabrycznie nowego samochodu. Bo Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140, to wersja dla ludzi, którzy nie muszą mieć wodotrysków, a potrzebują samochodu za rozsądne pieniądze z wyposażeniem, które się przydaje.
Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 miało zwykły hamulec ręczny. Żadnej automatyki – po prostu dźwignia i tyle. Pozbawione było czujników martwego pola, a tempomat był prosty, klasyczny, żaden tam adaptacyjny. Kompletnie mi to nie przeszkadzało – w swoim Kadjarze z analogicznym silnikiem też mam zwykły tempomat i też nie mam czujników martwego pola. Ja po prostu umiem dobrze ustawić lusterka, więc nic mnie nie zaskoczy, bo de facto martwe pole dla mnie w zasadzie nie istnieje.
Za to tempomat w Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 miał skok co 1 km/h (lub co 10 km/h po przytrzymaniu przycisku), a to w stosunku do mojego Kadjara różnica – w SUV-ie (nieco starszym, bo z 2019 roku) skok jest co 2 km/h i żaden inny. Ale da się z tym żyć ;-)
Testowane Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 miało też klasyczne zegary. Nie było tu za kierownicą wszechobecnych dziś wyświetlaczy, a zwykłe wskazówki, fizyczne, nie wirtualne. W sumie dość miła odmiana. W Kadjarze mam wyświetlacz.
Również ekran na konsoli środkowej był nieduży, w układzie horyzontalnym, choć w droższych wersjach zarówno Megane, jak i innych modeli Renault z reguły są wyświetlacze pionowe (układ wertykalny). Ale to była wersja podstawowa i tak naprawdę została wzbogacona o pakiet Easy Go, w skład którego wchodził wspomniany poziomy wyświetlacz o przekątnej 7”, radio z tunerem cyfrowym DAB, nawigacja satelitarna, kamera cofania oraz system wspomagania parkowania przodem i tyłem, czyli czujniki parkowania w obu zderzakach. Jeśli chodzi o nawigację, to działa dobrze, dobrze liczy, ale w testowanym samochodzie miała niezbyt aktualne mapy, więc nie obejmowały one dróg oddanych do użytku na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Szacuję, że nawet do roku wstecz.
Co gorsza – zaobserwowałem przypadek, że nawigacja sugerowała skręt w drogę, w którą skręcać nie było wolno (zakaz skrętu w lewo), a drogę dawno już wyasfaltowaną (kilkanaście lat temu) wciąż ma zaznaczoną, jako drogę gruntową. Ale to akurat cecha wielu nawigacji w przypadku tejże ulicy.
Testowe Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 było tez wzbogacone o pakiet Easy, na który składały się światła przeciwmgłowe LED z funkcją doświetlania zakrętów (standardowo reflektory główne są w pełni LED-owe), podgrzewane i składane elektrycznie lusterka boczne, funkcję powitalną (są nawet podświetlane klamki zewnętrzne!) i kartę Hands Free. Oznacza to, że nie ma klasycznego kluczyka, a zamki odryglowują się po zbliżeniu się z kartą do auta. Żeby uruchomić silnik (lub go zatrzymać) też wystarczy tylko wcisnąć przycisk – karta może sobie spokojnie leżeć w kieszeni, czy w damskiej torebce.
Auto wyposażono także w bardzo przydatny w naszych warunkach klimatycznych pakiet Zimowy. W jego skład wchodzi podgrzewana kierownica obszyta skórą oraz podgrzewane przednie fotele. I jedno, i drugie działa bardzo dobrze, wydajnie i trudno je przecenić w chłodniejsze dni, a zimą, to już w ogóle musi być rozkosz. Kiedy jeździłem tym samochodem temperatury były relatywnie wysokie, jesień się dopiero zaczynała, więc pełni swoich możliwości podgrzewana kierownica rozwinąć nie była w stanie. A w zasadzie nie dawało to pełnego efektu.
Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 miało też manualną regulację foteli, co w bazowej wersji samochodu kompaktowego zupełnie nie dziwi. Bez trudu dało się tu znaleźć właściwą pozycję za kierownicą, w efekcie czego nawet dłuższe odcinki spędzone za kółkiem nie powodowały zmęczenia. W mojej opinii przydałyby się tylko dłuższe siedziska – z uwagi na mój wzrost (181 cm) lubię mieć w pełni podparte uda. Niżsi kierowcy na pewno nie będą narzekać. Ideałem wydaje się fotel z wydłużanym siedziskiem, ale w podstawowych wersjach wyposażenia rzadko się takie udogodnienia pojawiają.
Samochody kompaktowe stanowią kompromis pomiędzy gabarytami zewnętrznymi, a przestronnością wnętrza. Z reguły nieźle wypadają w obu tych konkurencjach. Wersje kombi są o wiele bardziej funkcjonalne, bo dłuższe i z łatwiejszym dostępem do większej przestrzeni bagażowej. Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 ma długość 4.626 mm, szerokość 1.814 mm i wysokość 1.449 mm. Rozstaw osi jest większy, niż w hatchbacku (2.669 mm) i wynosi 2.712 mm. Wysokość progu załadunku to 60 centymetrów nad podłożem. O dobrych 15 cm niżej, niż w hatchbacku. W efekcie łatwo jest coś do bagażnika wsunąć, lub z niego coś wyjąć.
Pojemność bagażnika Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 wynosi 521 dm³ / 561 litrów. To największa wartość spośród wszystkich wersji napędowych. W dieslu te wartości wynoszą 449 dm³ / 504 litry, a w odmianie hybrydowej E-Tech 389 dm³ / 447 litrów. Mowa oczywiście o sytuacji standardowej, z rozłożoną kanapą. Po jej złożeniu w wersji benzynowej uzyskujemy kubaturę przestrzeni bagażowej wynoszącą 1.504 dm³ / 1.543 litry, co stanowi wartość większą, niż w przypadku diesli (1.432 dm³ / 1.484 litrów) i wersji hybrydowej (1.372 dm³ / 1.408 litrów).
Silnik w Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140, to czterocylindrowa jednostka o pojemności skokowej 1.332 cm³. Ma po cztery zawory na cylinder i osiąga moc maksymalną 103 kW (140 KM) przy 4.500 obr./min. Maksymalny moment obrotowy dostępny jest przy 1.750 obr./min. i wynosi 240 Nm. To efekt wspomagania silnika przez turbosprężarkę, element dziś już niemal obowiązkowy także w silnikach benzynowych. Mimo dość niewielkiej pojemności skokowej parametry silnika pozwalają rozpędzić takie Megane z nadwoziem kombi ważące – w zależności od wyposażenia – od 1.281 do 1.401 kg – w 9,7 sekundy do 100 km/h, a prędkość maksymalna sięga 205 km/h.
Silnik jest seryjnie wyposażony w układ Stop&Start, co pozwala na ograniczenie spalania, a więc i emisji spalin, szczególnie w ruchu miejskim, gdzie ma to szczególne znaczenie. Według producenta średnie spalanie w cyklu mieszanym wynosi dla tej wersji 5,7-6,2 l/100 km. Ja w czasie testu, jeżdżąc jednak głównie po trasach ekspresowych, osiągnąłem wynik 6,3 l/100 km na dystansie 550,6 km przy średniej prędkości 59,9 km/h. Wydaje się, że realne spalanie jest na bardzo dobrym poziomie.
Nasz Kadjar z takim samym silnikiem i również sześciobiegową manualną przekładnią w podobnych warunkach potrzebuje ponad pół litra benzyny na 100 km więcej, no ale ma zupełnie inną sylwetkę i inne opory powietrza.
Dodajmy jeszcze przy tej okazji, że Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 ma 50-litrowy zbiornik paliwa. To oznacza, że jest w stanie po zatankowaniu do pełna spokojnie przejechać niemal 800 km. Całkiem przyzwoity zasięg.
No właśnie – wspomniałem o skrzyni biegów Działa dobrze, precyzja wybierania biegów jest wysoka, zawsze wiecie, który bieg właśnie wrzuciliście – pomylić się praktycznie nie da ;-) Drogi prowadzenia lewarka są precyzyjne i jednoznaczne. Skrzynia nie haczy i jest dobrze zestopniowana, co także wpływa korzystnie na nieduże spalanie.
Wspominałem już, że Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 całkiem przyzwoicie się rozpędza, ale warto dodać, że i zatrzymać to auto jest łatwo. Hamulce są skuteczne i wydajne. Biby podstawowa wersja silnikowa ma mniejsze tarcze (o 16 mm mniejsza średnica, o 2 mm mniejsza grubość), niż odmiana 160-konna, ale i tak świetnie się one spisują. Dozowanie siły hamowania jest łatwe, a skuteczność jakoś wyraźnie nie spada po rozgrzaniu elementów ciernych.
Samochód jest dobrze wyciszony – pod tym względem jest lepiej, niż w Kadjarze. Auto nie generuje też żadnych trzasków, poskrzypywań ani innych niepożądanych dźwięków z kokpitu i innych elementów wnętrza. W efekcie jazda jest bardzo przyjemna, a brak takich odgłosów świadczy o dobrej jakości montażu. Materiały wykończeniowe też mogą się podobać, choć nie brakuje twardych tworzyw. Osobiście jednak nie jestem ich fanem, czy krytykiem – nie jestem z plemienia obmacywaczy wnętrz i bardziej interesuje mnie ciekawy projekt i postrzegana jakość materiałów kokpitu i boczków, niż ich miękkość.
Większą uwagę zwracam na jakość dźwięku generowanego przez system audio. Nie, żebym był jakimś audiofilem, ale w samochodzie coś musi grać, a jeśli dźwięk jest dobrej jakości, to zawsze jest to zaleta. Zestaw zamontowany w testowanym Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 spisywał się nadzwyczaj dobrze. Plusem było też zawarte w pakiecie Easy Go radio z tunerem cyfrowym DAB – takie źródło dźwięku samo z siebie dostarcza dobrej jakości sygnał.
Wspominałem też o czujnikach parkowania. Działają dobrze, progresywnie, łatwo dzięki nim wyczuć, czy do przeszkody jest daleko. Z kolei kamera cofania prezentuje średniej jakości obraz o zaburzonych proporcjach. Dobrze, że w ogóle jest, bo to urządzenie zawsze daje lepszy pogląd na rzeczywistość, niż same czujniki cofania, ale to, w jaki sposób działała w testowanym modelu pozostawiało jednak całkiem sporo do życzenia. Szczególnie po zmroku.
Za to pochwalić trzeba dobrze skalibrowaną automatykę świateł oraz wycieraczek. Pod tym względem naprawdę trudno się do czegokolwiek przyczepić. Podobnie, jak do skuteczności automatycznej klimatyzacji.
Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 jeździ bardzo przyjemnie i przewidywalnie Zapewnia sporo komfortu, ale nie brakuje pewności prowadzenia. Jest lekko podsterownym autem, co normalne w przypadku przednionapędówek, ale łatwo nad tym zapanować. W dodatku po zapakowaniu bagażnika ta podsterowność jest odrobinę ograniczona, ale nie warto obciążać samochodu tylko po to, by nieco wpłynąć na rozkład mas na obu osiach ;-) Tłumienie nierówności oferowane przez zawieszenie tego auta jest dobre, wspomaganie układu kierowniczego jest, moim zdaniem, dobrane właściwie, więc kierownicą operuje się i wygodnie, i z wystarczającym wyczuciem tego, co dzieje się z przednimi kołami. Również precyzja układu kierowniczego jest co najmniej wystarczająca, jak na samochód tego typu, czyli z założenia rodzinne kompaktowe kombi.
Jak wspominałem na wstępie, dziś nie ma już wersji Zen w ofercie. Jej odpowiednikiem jest odmiana equilibre, która ze wspomnianym silnikiem wyceniana jest na 96.900 zł. To – jak na dzisiejsze czasy – cena co najmniej atrakcyjna. Niezłe wyposażenie standardowe i dobra jednostka napędowa sprawiają, że warto poszukać tej wersji u dealerów – może ktoś jeszcze taką ma. Bogatsza odmiana techno oferowana z niemal pełną gamą silnikową aktualnego Megane (poza TCe 160 EDC) kosztuje bowiem o 11.000 zł więcej.
Inna sprawa, że klasyczne auta kompaktowe mają coraz bardziej ograniczane gamy. Kilka lat temu Megankę Grandtour można było kupić w wielu wersjach wyposażeniowych, a różnorodność zespołów napędowych była naprawdę imponująca. Dziś W zasadzie tylko wersję techno można wybrać w pięciu wariantach napędowych, odmiana equilibre dostępna była w dwóch (TCe 140 i Blue dCi 115), a R.S. line tylko w jednym (TCe 160 EDC). To efekt pożądania przez klientów aut typu SUV. Z tego powodu niektóre segmenty w ogóle zanikają.
Aktualna oferta na Renault Megane Grandtour dostępna jest na stronie Renault Polska
Niemniej jednak Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 to ciekawa propozycja i jeśli nawet nigdzie nie da się go już kupić na rynku pierwotnym (choć może gdzieś traficie jeszcze auta podemonstracyjne niewielkim przebiegiem), to warto go poszukać choćby na rynku wtórnym. Zdarza się wszak, że ktoś sprzedaje bardzo młody samochód. Ta wersja, w której z emocjami wygrywa rozsądek, jest naprawdę interesująca.
Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 jest przyjemnym autem, które spodoba się ludziom o bardziej purystycznym podejściu do motoryzacji. Jeśli nie musicie mieć wielkich ekranów, jeśli podobają Wam się klasyczne zegary ze wskazówkami, a jednocześnie nie chcecie rezygnować z pewnego wsparcia w zakresie komfortu i bezpieczeństwa, to Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140 może być samochodem w sam raz dla Was. Mi jeździło się nim bardzo przyjemnie i jest to samochód, jakim chętnie poruszałbym się na co dzień. Dwa lata temu nawet zastanawiałem się nad zakupem Megane Grandtour (raczej z drugiej ręki), ale wreszcie stanęło na Kadjarze. Nie żałuję, ale nie zmienia to faktu, iż uważam podstawową niedawno wersję Megane Grandtour za bardzo fajny samochód.
Renault Megane IV Grandtour Zen TCe 140
Krzysztof Gregorczyk
Najnowsze komentarze