Renault Trafic nie boi się wyzwań, może służyć zarówno do transportu towarów, jak i osób, a także jako pojazd specjalistyczny. Podczas polskiej prezentacji modelu po face liftingu mieliśmy okazję testować prawdziwe mobilne biuro, czyli Trafica w wersji SpaceClass.
Pierwsza odsłona Renault Trafic została zaprezentowana w roku 1980 jako następca legendarnego i wszechstronnego Estaffete. Od tamtej pory model doczekał się trzech generacji i wciąż cieszy się popularnością wśród klientów ze sprzedażą łącznie ponad 2 mln egzemplarzy na świecie. Ostatnia odsłona pojazdu zadebiutowała w roku 2014, a z każdą kolejną model staję się ładniejszy i oferuje coraz więcej funkcji i dodatków. Francuski producent w roku obecnym zafundował Traficowi face lifting. Podczas polskiej prezentacji modelu, która odbyła się w okolicach Warszawy mieliśmy okazję przekonać się na własnej skórze, jak na drodze radzi sobie Trafic w wersji SpaceClass.
Gdzie te zmiany?
Nie oczekiwaliśmy wielkich zmian i faktycznie nie było ich zbyt wiele. Wygląd zewnętrzny Renault Trafic po face liftingu to czysta kosmetyka. Aby znaleźć nowe niuanse stylistyczne musimy przez chwilę przyglądać się modelowi z bliska. Nie to, żeby nowemu Renault czegoś brakowało, francuscy projektanci za pomocą Trafica pokazali wręcz, że pojęcie „duży” wcale nie musi być jednoznaczne ze słowem „potwór”, ale gruntownej zmiany stylu nie było, tylko dopasowanie Trafica do gamy modelowej. Jeśli już skończymy przyglądać się pojazdowi, dojdziemy do wniosku, że największą nowością jest zastosowanie świateł w kształcie litery C. Wygląd to kwestia gustu, ale jak dla mnie zarówno w Megane, jak i w Traficu zakrzywiony kształt świateł prezentuje się bardzo dobrze. Uwagę może przyciągać także chromowane obramowanie osłony chłodnicy, która wizualnie łączy się w jedną całość z przednimi reflektorami w technologii Full LED.
Z punktu widzenia kierowcy
Zapakowaliśmy bagaże do jednego z zaparkowanych obok siebie Traficów i ruszyliśmy w drogę. Trasa biegła głównie drogami pozamiejskimi i ekspresowymi. Łącznie pokonaliśmy ponad 130 kilometrów. Pierwsze wrażenie? Ale ten samochód jest wygodny, niejeden pojazd o bardziej kompaktowych wymiarach może się schować w cieniu nowego Renault pod względem komfortu. Już po przejechaniu krótkiego odcinka mogę pochwalić wysoką, prostą pozycję za kierownicą. Fotel ma spore podparcie boczne, regulację odcinka lędźwiowego oraz podłokietnik. Sporej wielkości lusterka boczne wyraźnie informują nas o tym co się dzieje wokół pojazdu, a przed tym czego nie widać w lusterkach ostrzegają czujniki parkowania oraz kamerka cofania dostępne w wyposażeniu opcjonalnym. Za multimedia odpowiada system R-LINK Evolution, który jest kompatybilny z systemami Apple Car Play oraz Android Auto. Być może odpowiedź na ekranie nie pojawia się tu z prędkością błyskawicy, ale ani razu nie zdarzyło się, aby system nie zadziałał prawidłowo.
Drobnych przedmiotów możemy zabrać w podróż mnóstwo: a to okulary przeciwsłoneczne, a to butelka z wodą i kubek z kawą, kable do ładowania, smartfon czy monety na opłatę za bramki autostradowe również się przydadzą. W Traficu wszystko, nawet karta dostępu do pojazdu zdaje się mieć swoje z góry wyznaczone miejsce, a zamykanych schowków, kieszeni, czy otwartych podstawek w samochodzie jest pod dostatkiem. Ich łączna pojemność wynosi 90 litrów. Na pokładzie nie zabrakło gniazda 220V oraz wejść USB.
Renault Trafic SpaceClass jest oferowany w dwóch wersjach długości L1 i L2. Większa wersja pojazdu pomieści maksymalnie 9 pasażerów oraz od 890 dm³ do 1.800 dm³ bagażu. Po wyjęciu wszystkich foteli uzyskujemy ogromny bagażnik o pojemności 6m³.
Elegancja klasy biznes i obrotowe fotele
Wnętrze Trafica wykończono czarną tapicerką skórzaną, która nadaje modelowi prezencję klasy biznes. Do transportu ważnych osób lub jako mobilne centrum spotkań samochód sprawdzi się jak znalazł. Na pokładzie jest jednak nie tylko ładnie i elegancko, ale także funkcjonalnie. Wsiadanie i wysiadanie z Renault Trafic jest ułatwione dzięki odsuwanym bocznym skrzydłom drzwi z kolei fotele drugiego rzędu z łatwością i bez użycia nadmiernej ilości mięśni przesuniemy w przód, w tył lub obrócimy o 180 stopni. Pasażerowie mogą siedzieć twarzami do siebie lub do kierunku jazdy. Możliwości konfiguracji nie brakuje, jednym ruchem wyczarujemy stolik, który w zależności od potrzeb i nastroju przeznaczymy na laptop, czasopismo lub na smaczną przekąskę. Miejsca nad głową i na nogi jest sporo a o klimat na pokładzie dba manualna klimatyzacja z regulacją w przedniej oraz tylnej części Trafica. Komfortu na pokładzie nie powinna zaburzyć nawet wyboista droga, zawieszenie nowego Renault wytłumiło większość nierówności, które napotkaliśmy na trasie.
Nowy silnik dCi 170 i skrzynia EDC dla Renault Trafic
Testowy Renault Trafic został wyposażony w nową jednostkę wysokoprężną dCi o pojemności 2 litrów, która generuje 170 KM mocy oraz 380 Nm maksymalnego momentu obrotowego przy 1.500 obr/min. Jest to najmocniejszy silnik w ofercie a pojazd w niego wyposażony z werwą radzi sobie na drodze i z łatwością połyka kolejne kilometry. Współpraca diesla z 6-biegową przekładnią z podwójnym sprzęgłem EDC układa się należycie i umożliwia płynną jazdę. Jeśli sytuacja wymaga mocniejszego przyciśnięcia pedału gazu Trafic również się przeciwko temu nie opiera, włączenie się do ruchu czy wyprzedzanie odbywało się z nadspodziewaną lekkością.
W dzień jazdy testowej mocno wiało, co było bardzo zauważalne na pokładzie i odbijało się na stabilności modelu na drodze. A jak wypada wyciszenie wnętrza? Przy niższych prędkościach jest w porządku, ale gdy zaczniemy zbliżać się do 120 km/h szumy powietrza zaczynają przeszkadzać w rozmowie.
Ile kosztuje Renault Trafic SpaceClass?
Aby znaleźć się w posiadaniu Renault Trafic w wersji SpaceClass musimy przeznaczyć przynajmniej 158.600 zł brutto. Samochód warto doposażyć w dodatkowe elementy poprawiające komfort na pokładzie takie jak: składany stolik z dodatkowymi fotelami, czujniki parkowania, kamerę cofania, czy jeśli stawiamy na transport VIP-ów – skórzaną tapicerkę. Testowy egzemplarz posiadał również opcjonalne:
– podgrzewane przednie fotele
– system R-Link Evolution
– kartę Hands Free
– boczne i przednie kurtynowe poduszki powietrzne
– dodatkowa nagrzewnica
– felgi z czarnymi wypełnieniami
– drzwi lewe odsuwane z szybą odsuwaną.
Cena końcowa modelu urosła nam w ten sposób do 210.470 zł.
Czy warto?
Renault Trafic zrobił na mnie wrażenie pod względem komfortu za kierownicą, dużymi możliwościami konfiguracyjnych wnętrza oraz urządzeniem przestrzeni wokół kierowcy, tak więc na pytanie, czy warto odpowiadam: tak. Na plus zasługuje dynamiczna jednostka napędowa oraz praca automatycznej skrzyni EDC, która zwiększa wygodę podczas dalekiej podróży. Minus przyznajemy Traficowi za powolne działanie dotykowego wyświetlacza oraz wrażliwość na mocne podmuchy wiatru.
Originally posted 2019-09-25 12:25:14.
Najnowsze komentarze