Nowy Renault Triber udowadnia, że nawet w samochodzie o długości porównywalnej z Clio, da się zagospodarować przestrzeń dla 7 osób. Wydawałoby się, że przy maksymalnym obłożeniu wnętrza pasażerami w pojeździe będzie ciasno, ale Triber zdołał mnie mocno zaskoczyć.
Renault Triber zadebiutował w 2019 roku jako część planu rozwojowego na rynku indyjskim i dzięki praktycznemu wnętrzu oraz przystępnej cenie zdobył spore zainteresowanie klientów. W ubiegłym roku cieszył się największą popularnością spośród modeli Renault zostawiając w tyle mniejszego Kwida i nowszego Kigera. Skąd pomysł na opracowanie małego, 7-osobowego minivana o długości 3990 mm?
Kiedy ograniczenia, czy to ekonomiczne czy środowiskowe uniemożliwiają wprowadzenie na rynek samochodu, który idealnie wpasowałby się w upodobania i potrzeby klientów, napełniając kieszenie producentów zyskami, do gry wchodzi kreatywność i dopasowanie pomysłów do możliwości, co w Europie obserwujemy zasypywaniem rynku różnego rodzaju układami hybrydowymi, które pozwalają obniżyć emisję CO2. Nieco inny rodzaj inwencji rozwinął się na rynku indyjskim a jej doskonałym przykładem jest Renault Triber.
Dlaczego Renault Triber nie ma nawet 4 m?
System podatkowy w Indiach jest znacznie bardziej przychylny pojazdom o długości do 4 m i napędzanym silnikami o niewielkiej pojemności. W pierwotnym założeniu regulacje zmniejszonej akcyzy miały być lekarstwem na rosnącą emisję spalin oraz brak miejsc parkingowych w miastach a jednocześnie wpłynęły na decyzje zakupowe klientów. Różnica w cenie pomiędzy samochodem powyżej 4 m z większym silnikiem okazała się przepaścią. Nabywcy preferowali tańsze, mniejsze samochody a producenci dawali im to, czego chcą, czyli wszystkie możliwe rodzaje nadwozia do granicznej długości 4 m: sedany, hatchbacki, crossovery a nawet minivany.
W ostatecznym rozrachunku ulice zostały zasypane malutkimi pojazdami i rozwinął się specyficzny dla Indii rynek. Samochodów na drogach przybywało a co za tym idzie cel, dla którego wprowadzono przepisy nie został do końca zrealizowany, ale dzięki nim większa grupa klientów mogła pozwolić sobie na zakup nowego auta.
Testy nowych i używanych samochodów: Renault, Dacia, Peugeot, Citroën, DS Automobiles
Na rynku europejskim brakuje samochodów, które mogłyby stanowić odpowiednik dla Renault Triber, ale model mógłby znaleźć grono odbiorców poszukujących przystępnego rodzinnego modelu, gdyby tylko spełniał europejskie normy bezpieczeństwa. Jeśli szukamy pojazdu dla 7 osób na Starym Kontynencie najmniejszym modelem, który oferuje takie możliwości jest od niedawna Citroën C3 Airross, który mierzy 4,39 oraz jego brat bliźniak Opel Frontera. Triber choć prosty, sprawdziłby się w tej roli znakomicie. Nie ma tu żadnych luksusów, ale priorytetem podczas projektowania była przystępna cena i praktyczne wnętrze. Na pokładzie nie zabrakuje cup-holderów, półeczek, a w niektórych wersjach znajdziemy ładowarkę indukcyjną do smartfona.
Wiele elementów przypomina samochody Grupy Renault z europejskiej oferty, jak 7-calowy zestaw wskaźników od Clio będący nowością w Triberze na rok 2024, czy interfejs 8-calowego wyświetlacza pożyczony od Dacii. Zastosowany w samochodzie system Media Nav połączymy z Android Auto i Apple Car Play za pomocą kabla. W gorącym klimacie Indii o komfort dba wydajna klimatyzacja, testowy egzemplarz wyposażony był również w chłodzony schowek w podłokietniku. Osoby siedzące z tyłu również nie muszą martwić się o upalne temperatury. Producent zamontował nawiewy po bokach drugiego rzędu z dwustopniową regulacją siły podmuchu oraz dodatkowe otwory wentylacyjne powietrza w podsufitce z tyłu. Pasażerowie drugiego i trzeciego rzędu otrzymali gniazdo zapalniczki do ładowania urządzenia mobilnego.
Czy w samochodzie wystarczy miejsca dla dużej rodziny?
W Renault Triber, najbardziej ciekawił mnie sposób konfiguracji oraz ilość przestrzeni w samochodzie. Na ciasnotę w żadnym wypadku nie można tu narzekać, samochód dostarza imponującej ilości miejsca w drugim rzędzie a trzeci posiada pełnoprawne siedzenia, w których można przewozić nie tylko dla dzieci, ale również dorosłych pasażerów. Zmieściłam się tam bez problemu, co zdołało mnie mocno zaskoczyć. Podczas podróży w 7 osób, możemy zapomnieć o miejscu w bagażniku. Pojemność pod tylną klapą wynosi wówczas 84 litry, dlatego bagaże na wakacyjny wyjazd musimy wozić w boksie dachowym. W ten sposób możemy przewieźć bagaże o masie do 50 kg. W konfiguracji 5-osobowej bagażnik Tribera ma pojemność 625 litrów.
Możliwości dopasowania wnętrza do naszych potrzeb jest mnóstwo. Samochód przetransportuje 7-osobową rodzinę, albo kilku znajomych i zestaw toreb podróżnych. W broszurze reklamowej umieszczono nawet zdjęcie wnętrza z 4 fotelami i… deską surfingową a Renault obiecuje nawet 100 kombinacji siedzeń. Tylne oparcia foteli są odczepiane, możemy przesunąć siedzenia drugiego rzędu, „podwinąć” lewy fotel pod oparcie kierowcy a także pozbyć się ostatanich dwóch siedzeń z samochodu. Nie jest to tak łatwe jak w C3 Aircrossie z indyjskiej oferty, w którym foteliki wyjmujemy praktycznie jednym ruchem. Trzeba się trochę nagimnastykować, ale Triber, choć krótszy nadrabia w porównaniu z francuskim konkurentem ilością przestrzeni dla pasażerów w trzecim rzędzie.
Priorytet: przestrzeń i funkcjonalność
Pozycja za kierownicą, kojarzy mi się z prowadzeniem Pandy, jest prosto, ale całkiem wygodnie. Zegary, ekran i kontrolki wyglądają znajomo. Wnoszą do wnętrza elementy znane z samochodów Renault i Dacii a nawiewy i pokrętła do regulacji klimatyzacji przypominają spartański charakter model Spring I generacji. Renault postawiło na prostotę, bez miękkich obić boczków drzwi, czy deski rozdzielczej, ale kto by się tym przejmował podczas poszukiwań taniego, pojemnego auta? W 2024 roku Triber zdobył nowe wyposażenie: podłokietnik kierowcy, elektryczne lusterka boczne, 7-calowy cyfrowy zestaw zegarów oraz ładowarkę indukcyjną, które podnoszą nieco poziom modelu.
Renault Triber był jedynym samochodem wyposażonym manualną skrzynię biegów, którym miałam okazję jeździć w Indiach dlatego w pierwszej kolejności wymagał ode mnie przyzwyczajenia do zmiany biegów lewą ręką plus oswojenia się z ruchem ulicznym, nieporównywalnym do tego, który występuje w polskich miastach. Liczba pasów na jezdni nie ma tu znaczenia, z trzech nagle robi się sześć a nawet więcej i zewsząd „atakują” motocykliści nie oszczędzając przy tym klaksonów, od których niezbyt skutecznie izoluje nas samochód. Trzeba mieć oczy naokoło głowy. Jakość dróg w Chennai również nie rozpieszczała. Triber dosyć skutecznie tłumił popękany asfalt, ale zawieszenie reagowało stukotem na większych uszczerbkach nawierzchni.
Co znajduje się pod maską Renault Triber?
Platforma, która posłużyła do produkcji Tribera, to ta sama konstrukcja CMF-A, z której korzysta mniejszy Kwid. Pod maską znajdował się wolnossący 1-litrowy, 3-cylindrowy silnik benzynowy, który generuje 72 KM mocy oraz 96 Nm maksymalnego momentu obrotowego.
Autko jest lekkie i potrafi spełnić oczekiwania, jakie niesie ze sobą miejska jazda a odpowiednio operując dźwignią zmiany biegów jesteśmy w stanie wycisnąć z modelu nieco dynamiki także wyjeżdżając poza zatłoczoną aglomerację. Podczas 1,5-godzinnej jazdy głównie w mieście, ale także na drodze ekspresowej, z trzema osobami na pokładzie spalanie wyniosło przyzwoite 8,1 l/100 km.
Przy ciągłych manewrach ruszania i toczenia z niewielką prędkością, mimo poprawnego funkcjonowania manualnej przekładni raczej skłaniałabym się do wersji ze zautomatyzowaną skrzynią biegów, która również znajduje się w ofercie modelu.
Ochrona pasażerów
Renault stopniowo poprawia poziom bezpieczeństwa swoich samochodów na rynku indyjskim i zwiększa listę wyposażenia, ale liczba elementów zwiększających ochronę pasażerów w porównaniu z europejskimi wymaganiami wciąż jest bardzo skromna. Auto posiada ABS, ESP i EBD, po dwie poduszki powietrzne z przodu i z boku, system przypominający o zapięciu pasów bezpieczeństwa, czujniki cofania, pasy z ogranicznikiem obciążenia oraz pas kierowcy z napinaczem. Do tego dochodzi system wspomagający ruszanie na wzniesieniu, monitorowanie ciśnienia w oponach oraz ostrzeżenie o przekroczeniu prędkości, które skutecznie przypominało o sobie pojedynczym, krótkim sygnałem w chwili zapomnienia.
Renault Triber nie jest wyjątkiem na drogach Indii i ma wielu konkurentów, którzy również są w stanie przewieźć na pokładzie 7 pasażerów przy długości nie przekraczającej 4 m. W gronie tym znajdziemy m.in. Hyundaia Grand i10, Forda Figo oraz Maruti Suzuki Wagon R. Cena Tribera na rynku indyjskim wynosi 599.990 rupi, co w przeliczenu daje nam ok. 28 tys. zł, czyli kwotę za którą w Polsce możemy jedynie skłaniać się w kierunku rynku wtórnego a nie nowego 7-miejscowego modelu prosto z salonu dealerskiego.
Na drogach Chennai samochód w tłumie opanowanym głównie przez konstrukcje Maruti Suzuki i Taty, pojawiał się dosyć często, co świadczy o zainteresowaniu klientów. W moim odczuciu jest to auto pojemne i praktyczne do granic możliwości dlatego powinien trafić w preferencje wielu rodzin na swoim lokalnym rynku.
Najnowsze komentarze