Citroen 2CV to jeden z najbardziej rozpoznawalnych symbolów Francji. Ma też tysiące swoich zagorzałych fanów, którzy kochają te samochody bezwarunkową miłością. Dlatego Clare Howarth z Manchesteru była zrozpaczona, gdy ponad rok temu skradziono jej biało-czerwoną kaczkę spod domu. Policja szybko odnalazła auto, skradzione – jak się okazało – na części. Brakowało dosłownie wszystkiego. Złodzieje zabrali deskę rozdzielczą, siedzenia, elementy spod maski, zostawiając niewiele ponad ramę, koła i blok silnika. Zabrano nawet śruby!
„Miałam 2CV odkąd skończyłam 17 lat. To był pierwszy samochód, jaki kiedykolwiek dostałam. On znaczył dla mnie tak wiele, jest jak moje drugie dziecko. To klasyczny Citroen i jest bardzo, jedyny w swoim rodzaju. Po prostu chcę go z powrotem” – mówiła tuż po kradzieży. Samochód, nazwany Georgie, przez 20 lat zwiedził z nią prawie całą Europę. Jeździła nim na zloty i spotkania miłośników kaczek.
Zrozpaczona właścicielka poprosiła o pomoc przyjaciół z klubu 2CV i przekazała listę rzeczy, których szuka. Zamieściła też post w mediach społecznościowych. I chyba nie spodziewała się tak fantastycznego odzewu. Części zaczęły napływać do niej z całego świata. Po blisko roku od kradzieży czerwono-biały Citroen 2CV wrócił do pierwotnego wyglądu.
Clare Howarth mówi, że była niesamowicie zaskoczona ogromnym odzewem, jaki wywołał jej apel. A swoim 2CV chce jeździć co najmniej kolejne 20 lat. Czego i my jej życzymy.
źródło: BBC, FB
Najnowsze komentarze