Unia Europejska coraz wyraźniej dostrzega, że obecne regulacje dotyczące emisji CO₂ stają się dla producentów samochodów nie do udźwignięcia i rozpoczyna z nimi dialog. Po latach forsowania drastycznych ograniczeń i przyspieszania elektryfikacji rynku, Bruksela najwyraźniej zaczyna też rozumieć, że sztywne normy mogły bardziej zaszkodzić niż pomóc europejskiemu przemysłowi motoryzacyjnemu.
Europejski przemysł motoryzacyjny to 13 milionów miejsc pracy i 7% PKB Unii Europejskiej, jednak rosnące koszty produkcji i konkurencja z Chin prowadzą do masowych zwolnień. Dlatego Unia Europejska rozpoczęła szerokie konsultacje z przedstawicielami przemysłu motoryzacyjnego, aby znaleźć rozwiązania umożliwiające europejskim producentom sprostanie wyzwaniom związanym z elektryfikacją pojazdów i rosnącą konkurencją z Chin. W spotkaniu wzięli udział najwięksi europejscy producenci samochodów, dostawcy części, związki zawodowe i organizacje konsumenckie.
Według naszego źródła w Brukseli, Komisja Europejska przygotowuje zmiany, które złagodzą wymagania dotyczące emisji dla producentów. W ciągu ostatnich lat konsekwentnie podnoszono poprzeczkę. Regulacje takie jak norma Euro 7, która miała wejść w życie w 2025 roku, oraz ambitne cele emisji CO₂, praktycznie zmuszające koncerny do elektryfikacji gamy modelowej, stały się jednym z kluczowych problemów branży i doprowadziły do poważnego kryzysu oraz groźby zwolnień.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen, zapowiedziała, że 5 marca zostanie zaprezentowany plan działań wspierających przemysł motoryzacyjny. Podkreśliła, że europejscy producenci znajdują się w krytycznym momencie transformacji i że Komisja podejmie szybkie działania.
Kluczowym punktem rozmów było ewentualne złagodzenie przepisów dotyczących emisji CO₂, które nakładają kary na producentów niespełniających norm w 2025 roku.
Jak dowiadujemy się nieoficjalnie dialog, który rozpoczął się wczoraj, będzie analizować następujące obszary:
- Spowolnienie tempa wdrażania norm emisji CO₂ – zamiast dalszego zaostrzania regulacji w krótkim czasie, UE może wprowadzić bardziej stopniowe dostosowania.
- Dłuższy czas na przejście na zeroemisyjność – producenci mogą zyskać dodatkowe lata na opracowanie alternatywnych technologii, zanim nastąpi pełna elektryfikacja rynku.
- Uwzględnienie paliw syntetycznych i biopaliw – zamiast całkowicie wycofywać spalinowe jednostki napędowe, Unia może dopuścić rozwój niskoemisyjnych paliw jako równorzędnej alternatywy dla aut elektrycznych.
- Ulgi dla producentów, którzy inwestują w ekologiczne technologie – firmy, które nie są w stanie spełnić restrykcyjnych norm, ale aktywnie inwestują w badania i rozwój, mogą liczyć na bardziej elastyczne podejście regulatorów.
- Inne narzędzia wspierające utrzymanie produkcji samochodów w Europie – przy zachowaniu kierunku obniżenia emisji i ochrony środowiska.
Presja przemysłu i polityczna rzeczywistość
Zmiana podejścia do emisji CO₂ nie jest przypadkowa. Przemysł motoryzacyjny, zwłaszcza w Niemczech, Francji i Włoszech, od dawna alarmuje, że surowe normy grożą drastycznym spadkiem produkcji i masową utratą miejsc pracy. Wprowadzenie w życie rygorystycznych regulacji oznaczałoby, że wielu producentów nie byłoby w stanie utrzymać dotychczasowych linii produkcyjnych, a klienci straciliby dostęp do tańszych modeli aut.
Politycy coraz bardziej zdają sobie sprawę, że zbyt agresywna polityka klimatyczna może być jednym z kluczowych tematów kampanii wyborczej. Zwłaszcza że niektóre kraje, jak Francja czy Niemcy, już otwarcie sygnalizują swoje niezadowolenie z narzuconych przez Brukselę regulacji. Statystyki wyraźnie pokazują, że park samochodowy w Europie się starzeje, bo auta stały się zbyt drogie.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych tematów jest przyszłość zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych od 2035 roku, który pozostaje kluczowym elementem Europejskiego Zielonego Ładu. Ursula von der Leyen zapewniła, że Unia nie zamierza rezygnować z tego celu, choć Komisja Europejska deklaruje większą elastyczność dla producentów. Coraz więcej polityków w Parlamencie Europejskim, zwłaszcza z centroprawicy, naciska na złagodzenie regulacji lub ich zawieszenie.
Czy Europa zmienia kurs na bardziej realistyczny?
Zmiana podejścia do polityki emisji CO₂ byłaby dużym krokiem w stronę bardziej pragmatycznego podejścia do motoryzacji. Oczywiście, całkowite odejście od strategii ograniczania emisji jest mało prawdopodobne, ale dostosowanie regulacji do realnych możliwości branży może okazać się kluczowe dla utrzymania zatrudnienia i rozwoju europejskiego przemysłu motoryzacyjnego.
Europejski przemysł motoryzacyjny stoi przed ogromnym wyzwaniem. Unia Europejska próbuje pogodzić cele środowiskowe z potrzebą ochrony konkurencyjności własnych producentów.
W najbliższych tygodniach zapadną decyzje, które określą, czy Komisja Europejska zdecyduje się na złagodzenie regulacji emisji CO₂, jakie wsparcie finansowe otrzymają producenci oraz czy UE będzie w stanie konkurować z Chinami w sektorze elektromobilności.
Najnowsze komentarze