Carlos Tavares, jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w branży motoryzacyjnej, niespodziewanie opuszcza Stellantis – globalny koncern, który miał być jego wielkim sukcesem. Jednak zamiast triumfu, jego kadencję naznaczono kontrowersjami, niezadowoleniem i głębokim kryzysem, który odbił się na wszystkich uczestnikach ekosystemu Stellantis: od dealerów, przez klientów, po akcjonariuszy.
Rozczarowanie dealerów
Dla dealerów zarządzanie Tavaresa okazało się katastrofą. Jak wynika z badań przeprowadzonych w Hiszpanii, Stellantis osiągnął dno jeśli chodzi o poziom niezadowolenia wśród dystrybutorów. Strategia intensywnego cięcia kosztów oraz zmiany w polityce sprzedażowej postawiły wielu dealerów na skraju bankructwa. Zamiast wspierać partnerów biznesowych, koncern narzucał im coraz trudniejsze warunki współpracy, skutkując frustracją i utratą zaufania do marki.
Kryzys jakości i reputacji
Jednym z najbardziej widocznych problemów w zarządzaniu Stellantis pod rządami Tavaresa była pogarszająca się jakość samochodów. Silniki PureTech, dawniej postrzegane jako innowacyjne, stały się symbolem awaryjności i niedopracowania. Problemy techniczne dotknęły nie tylko klientów, ale również wizerunku całego koncernu. W rezultacie marki należące do Stellantis, które wcześniej dominowały na rynku, zaczęły przegrywać z konkurencją.
Pracownicy na krawędzi
Cięcia kosztów nie ominęły także pracowników. Podczas rządów Tavaresa redukcje zatrudnienia i restrukturyzacje były na porządku dziennym. To z kolei wpłynęło na morale załogi, tworząc atmosferę niepewności i strachu o przyszłość. Wielu pracowników postrzegało działania zarządu jako krótkowzroczne, skoncentrowane wyłącznie na wynikach finansowych kosztem stabilności organizacyjnej.
Problem akcjonariuszy
Akcjonariusze również nie mieli powodów do zadowolenia. Wartość akcji Stellantis spadła niemal o połowę w ciągu ostatniego roku, co jest jasnym sygnałem utraty zaufania inwestorów do strategii firmy. Odejście Tavaresa w tak kluczowym momencie tylko pogłębia poczucie niepewności wśród udziałowców.
Premia, która oburza ludzi
Mimo trudnej sytuacji firmy, Carlos Tavares opuszcza Stellantis z gigantycznym wynagrodzeniem – mówi się o kwocie 100 milionach euro.
Quo vadis, Stellantis?
Odejście Tavaresa otwiera nowy rozdział dla Stellantis i daje nadzieję na zmiany. Czy firma zdoła wyjść z kryzysu i odbudować swoją pozycję? To pytanie pozostaje bez odpowiedzi. Jedno jest jednak pewne: upadek Carlosa Tavaresa powinien być lekcją dla wszystkich menadżerów z branży, że pominięcie klientów w procesach decyzyjnych zawsze kończy się źle.
Najnowsze komentarze