„Chyba nie ma Polsce bardziej doinwestowanej Laguny niż Twoja” – słyszę od kilku miesięcy w ramach małych złośliwości od rodziny i znajomych. Faktycznie, od października ubiegłego roku pochłonęła spory budżet i to w pełni planowo. Po drodze przydarzyła się jednak mała stłuczka oraz kumulacja defektów – poddała się turbosprężarka i pompa wysokiego ciśnienia. Za mną pierwsze tysiące kilometrów po tej kosztownej naprawie.
Laguna III z 2013 roku jaką udało mi się kupić w zeszłym roku to egzemplarz pochodzący z krajowej sieci Renault, przez cały okres użytkowany przez jednego kierowcę. W chwili zakupu poza opisywanymi już defektami estetycznymi – parkingowe rysy – wymagał tylko wymiany opon, tarcz i klocków hamulcowych oraz rutynowego serwisu klimatyzacji, czy wymiany oleju oraz filtrów. Wnętrze i układ jezdny były w perfekcyjnym stanie, podobnie jak silnik nie mający nawet drobnych zapoceń.
Po dokonaniu wspomnianych czynności Laguna wróciła do pełnej sprawności i działała bezproblemowo. Dwulitrowy diesel o mocy 150 KM płynnie rozwijał moc, serwował pożądaną elastyczność i rozsądnie obchodził się z zawartością baku. Wybitnie oszczędna podróż kończyła się wynikiem 5 litrów na sto kilometrów, w średnim rozrachunku natomiast około 6,5 litra – był to wynik pełni akceptowalny.
Ile kosztuje nowe Renault Espace? Zobacz polski konfigurator modelu
Wyciek oleju w Lagunie – jaka przyczyna?
Na początku roku przyznaję, zbagatelizowałem plamy jak się okazało rozrzedzonego olejem napędowym oleju silnikowego na posadzce w garażu. Wówczas przypuszczałem, że to pamiątka jaką zostawił Peugeot 605. Dopiero w kwietniu przy okazji wymiany łączników stabilizatora mechanik zwrócił uwagę że nie jest to błahy wyciek z innego samochodu, lecz poważny problem w Lagunie. Diagnoza przyszła po kilku godzinach, była nad wyraz nieprzyjemna i kosztowna: wyciek oleju pochodzi z turbosprężarki, natomiast oleju napędowego z pompy wysokiego ciśnienia. Mechanik zwrócił uwagę, że niemal niezauważalna zwłoka przy odpaleniu – lekka trudność była wynikiem właśnie problemów z pompą paliwa.
Turbosprężarka działała, lecz przy wyższych obrotach silnik tracił rezon i chęć do tak dynamicznego przyśpieszania. Regeneracja obydwóch podzespołów kosztowała przeszło 5.500 złotych i nie tylko rozwiązała problem, dodatkowo wyraźnie zmienił się charakter jednostki napędowej – a raczej wróciła normalność. Silnik nadal zapewniał liniowy przyrost mocy od niskich obrotów, tym razem jednak nie tracił zapału do dalszej pracy. Wyciek rzecz jasna został zażegnany – przy okazji blok silnika został umyty wraz z osłoną.
Jeszcze jedna zmiana na plus
Największa zmiana zaszła jednak w innej materii. Dotychczas w porównaniu Laguny III 2.0 dCi z moim rodzinnym wołem roboczym Peugeotem 508 I 2.0 BlueHDi to produkt koncernu PSA okazywał się zdecydowanie oszczędniejszy. 508 bez większych wyrzeczeń w podróży drogami krajowymi osiąga wynik zużycia paliwa zdecydowanie poniżej poziomy 5 litrów na sto kilometrów, natomiast w ramach mojej codziennej eksploatacji 5-5,3 litra na sto kilometrów. W przypadku Laguny były to wartości znacząco wyższe.
Teraz, po regeneracji turbosprężarki i pompy wysokiego ciśnienia spalanie spadło, choć 508 nadal zachował przewagę. Średnie zużycie teraz osiąga wartość 5,6-6 litra w moich rękach. Zniknęła także wspomniana zwłoka przy uruchamianiu jednostki.
Najnowsze komentarze