Na rynku wtórnym nie brakuje modeli dla indywidualistów, które mogą kusić oryginalnym wyglądem i wyposażeniem. Niewątpliwą ciekawostką jest czteroosobowy, Renault Kangoo Be Bop, który trafił w ręce Pana Arkadiusza zajmującego się sprowadzaniem i sprzedażą aut francuskich. Poczytajcie!
Z branżą motoryzacyjną miałem do czynienia od 1989 roku a profesjonalnie od roku 2006 ponieważ wspólnie z żoną prowadzimy firmę, która zajmuje się importem samochodów z Francji do Polski (Auto Francuzik). Głównie dotyczy to modeli francuskich. Renault Kangoo Be Bop trafił się na jednej z aukcji zupełnie przypadkowo. Do momentu przywozu do Polski, nie mieliśmy nawet pojęcia co to za pojazd. Renault Kangoo znamy bardzo dobrze i myśleliśmy, że Be Bop to tylko wersja wyposażenia lub dodatkowe oznaczenie modelu. Nasze zdziwienie było naprawdę wielkie, kiedy okazało się, że auto jest 3-drzwiowe, czteroosobowe (4 oddzielne fotele) i wyposażone w opuszczaną tylną szybę w drzwiach bagażnika oraz otwierany dach.
Kangoo klasy premium
Na zdjęciach nie było widać, że Renault Kangoo Be Bop wykończono w kolorze biała perła w połączeniu z odcieniem srebrnym. Pojazd prezentował się na nich dobrze, ale na żywo wyglądał jeszcze piękniej. Mimo że zajmujemy się motoryzacją profesjonalnie od blisko 15 lat, nigdy wcześniej nie widziałem tego modelu na żywo. Nie miałem nawet świadomości, że firma Renault na bazie zwykłego Renault Kangoo, jakich mieliśmy już u siebie setki, wyprodukowała taki model.
Na rynku polskim Kangoo Be Bop jest prawdziwym unikatem. To bardzo fajne, lekko designerskie, ale średnio funkcjonalne auto. Rozwiązania są odważne, co widać w ilości miejsc oraz umieszczeniu drugiego rzędu foteli wyżej od przedniego. Do tego dochodzi otwierany dach podwójny dach a’la targa oraz opuszczanie tylnej szyby w drzwiach bagażnika niczym w autach terenowych. Renault Kangoo Be Bop posiadał również bardzo śmiałą kolorystykę kokpitu, tapicerki i detali wyposażenia.
Czy Renault Be Bop uda się sprzedać?
Początkowo sądziliśmy, że będzie to wielki problem, ale zaledwie kilka dni po wystawieniu jedynego w Polsce egzemplarza, zdziwił nas telefon od klienta, który od razu umówił się na spotkanie. I tu zdziwienie numer trzy. Klientem okazał się przesympatyczny właściciel księgarni z Kołobrzegu, obywatel Polski, z pochodzenia Nigeryjczyk władający nienaganną polszczyzną. Negocjacje trwały bardzo krótko. Klient przyjechał zdecydowany i sprawiał wrażenie jakby był to jego kolejny Be Bop lub kolejne nietuzinkowe auto. Pozostała wyłącznie kwestia formalna i ustalenie ceny. Kolejnym zaskoczeniem, czwartym już w tej historii był fakt, że klient po kilku dniach zadzwonił, żeby podziękować. Wprawdzie klienci często dzwonią z podziękowaniami, ale tym razem w ramach dowodu wdzięczności, zaoferował komplet książek do klasy pierwszej dla naszego syna, które po kilku dniach osobiście dostarczył.
Jakich klientów przyciągają samochody oryginalne?
Z perspektywy 25 lat oczywistym jest, że tego typu auta są w kręgu zainteresowań ludzi o bardzo ciekawej osobowości, niespotykanej wyobraźni i ogromnej otwartości oraz specyficznych gustach estetycznych, dla których sprawy czysto techniczne, tak często poruszane w branży motoryzacyjnej, są zupełnie nieistotne. Moja filozofia biznesowa nakazuje mi kupno i import aut wg indywidualnej, skrajnie sugestywnie opinii co czyni ten zawód ciekawym. Można go porównać do kreatora mody, który tworzy naszą rzeczywistość motoryzacyjną bardziej ciekawą i poszerzającą horyzonty wyobraźni estetycznej i technologicznej.
Tekst, zdjęcia: Arkadiusz Pielech
Korekta: redakcja
Najnowsze komentarze