Renault Twingo I, potem II i w końcu III. Mały, zgrabny samochód tak się spodobał pani Joannie, że miała wszystkie te modele.
W przeciągu ostatnich dziesięciu lat pod domem właścicieli parkowały wszystkie generacje Renault Twingo. Każda sprawdzała się nad wyraz dobrze. Najlepiej wspomina pierwsze.
Przygoda z najmniejszym modelem Renault zaczęła się od pierwszej generacji Twingo pochodzącej z 2001 roku, kupionej za równowartość przeciętnego laptopa. Urzekająco brzydki mieszczuch napędzany był 60-konnym silnikiem 1.2 8V z pośrednim wtryskiem paliwa, wyposażenie obejmowało elektrycznie sterowane szyby, radio, ABS i manualną klimatyzację – o dziwo w pełni sprawną. Egzemplarz Pani Joanny mimo licznych śladów walki o miejsca parkingowe z przeszłości mógł pochwalić się doskonałym stanem mechanicznym. Wnętrze oczywiście wykończono tanim, twardym plastikiem – nie przeszkadza to jednak w samochodzie tej klasy. Już pierwsza generacja Twingo zaskakiwała funkcjonalnością kabiny.
W razie konieczności cztery dorosłe osoby bez trudności mieściły się na pokładzie, pokonując kilkuset kilometrowe trasy – oczywiście z pełnym obciążeniem dawały o sobie znać niedostatki mocy. Zużycie paliwa w zatłoczonej Łodzi nie przekraczało 7.5 litra, zaś w trasie spadało do około 5.5-6 litrów na sto kilometrów. Eksploatacja ograniczała się do wymian oleju, rozrządu i dwukrotnej wymiany sworzni i wylanych amortyzatorów – w pierwszym przypadku winą były niskiej jakości zamienniki. Pani Joanna najlepiej wspomina wysoką pozycję za kierownicą i doskonałą widoczność w każdą stronę.
W parkingowych manewrach początkowo przeszkadzał tylko brak wspomagania układu kierowniczego. Niestety, po dwóch latach pojawiły się poważne problemy z klimatyzacją – wycena naprawy była równa kwocie zakupu, zapadła więc decyzja o sprzedaży i poszukiwaniach kolejnego miejskiego środka lokomocji. Kryterium było nader proste: sprawna klimatyzacja, mały i oszczędny silnik i niewielkie rozmiary.
Całkowicie przypadkowo w ręce Pani Joanny wpadło także sprowadzone z Niemiec Twingo drugiej generacji wyprodukowane w 2008 roku. Okazyjnie kupiony egzemplarz z symbolicznym przebiegiem 71 tysięcy kilometrów, miał jednak za sobą naprawę powypadkową o której sprzedawca uczciwie poinformował. Wyposażenie obejmowało manualną klimatyzację, elektrycznie sterowane szyby, ABS i wspomaganie układu kierowniczego. Pod maską pracował 75-konny wolnossący benzynowy silnik 1.2 16V, który zużywa analogiczne ilości paliwa jak poprzednik. Wnętrze mimo że zaprojektowano znacznie nowocześniej, nadal wykończone były tanim i twardym tworzywem.
Pozycja za kierownicą była wysoka, co w połączeniu z dużą powierzchnią boczną szyb gwarantowało wzorową widoczność. Twingo II ponownie w razie konieczności stawało na wysokości zadania zabierając w podróż cztery dorosłe osoby – także z tyłu miejsca było pod dostatkiem dla wysokich osób. Mimo wypadkowej przeszłości i braku suchego miejsca postojowego Twingo II nie miało trudności z korozją, jedynym elementem korodującym w błyskawicznym tempie były oryginalne stalowe felgi. Pani Joanna podobnie jak w przypadku Twingo I zwracała uwagę na bezpośrednie reakcje układu kierowniczego i pewne zachowanie lekkiego auta w szybciej pokonywanych zakrętach czy na autostradzie.
Zachęcona dwoma pierwszymi generacjami dosyć spontanicznie podjęła decyzję o zakupie niespełna dwuletniego egzemplarza Twingo III z doładowanym silnikiem 0.9 TCE o mocy 90 KM. Trzecia generacja francuskiego mieszczucha to zupełnie inna konstrukcja, opracowana wedle odmiennej koncepcji. Zamiast jednobryłowego trzydrzwiowego nadwozia z silnikiem z przodu, do klientów trafił produkt pięciodrzwiowy z silnikiem umieszczonym pod podłoga bagażnika i napędem na tylną oś.
Zobacz: Renault Twingo 3,5l V8 – potwór na kołach!
Pod względem designu, jakości wykonania wnętrza i poziomu wyposażenia rzecz jasna Twingo III przebija poprzedników. Bez trudu udało znaleźć się egzemplarz z klimatyzacją, kolorową nawigacją, komputerem pokładowym, tempomatem i szeregiem systemów bezpieczeństwa. Zastosowanie tylnego napędu w praktyce faktycznie zauważalnie zmniejszyło średnicę zawracania, natomiast dodatkowa para drzwi ułatwia dostęp do tylnego rzędu siedzeń – tym razem przestrzeni jest dużo mniej. Doładowany benzynowy silnik oczywiście zapewnia lepszą dynamikę, okupione jest to jednak spalaniem przeszło o 1-1.5 litra większym od poprzednich samochodów Pani Joanny. Dodatkowo sporym problemem także dla doświadczonych serwisów był dramatyczny dostęp do silnika, co musiało przełożyć się na większą cenę robocizny.
Zobacz: nowe samochody Renault
Jednak największą bolączką Twingo III zdaniem Pani Joanny był wspomniany tylny napęd. Zimą, przy intensywnych opadach śniegu czy zalegającym błocie, lodzie na drogach – właścicielka niekiedy potrzebowała pomocy przechodniów by ruszyć – gdzie poprzednie Twingo dawały sobie radę bez trudności. Co więcej, stosunkowo wysokie Renault Twingo III okazało się niezbyt stabilne w czasie okazjonalnych podróży drogami szybkiego ruchu, uciążliwy bywa także działający z dużą zwłoką system START&STOP.
Jednak w sumie wszystkie trzy auta wspomina bardzo dobrze – francuskie podejście do motoryzacji jej odpowiada.
Obecnie w gamie Renault nie ma już małego Twingo. Rolę najmniejszego nowego auta w rodzinie z rombem pełni Renault Clio. Auto zaczyna się w cenniku od 67.900 zł.
Najnowsze komentarze