Używany Peugeot 508 z silnikiem blueHDi ma wiele zalet. Jak sprawuje się taki samochód w codziennej eksploatacji?
Ustalmy jedno: samochody idealne nie istnieją. Usterki rozmaitej maści trapią zarówno nastoletnia jak i fabrycznie nowe samochody. Ostatecznie przecież liczy się finalny koszt jego utrzymania. Przez dwa i pół roku i 51 tysięcy kilometrów zdążyłem dosyć dobrze poznać Peugeota 508 I generacji, jego bolączki i szereg zalet.
Peugeot 508 okazał się wyborem rozsądku. Po wypadku C5 X7 szukałem godnego następcy. Wybór padł właśnie na 508 pierwszej generacji z 2016 roku wówczas z przebiegiem 114 tysięcy kilometrów. Sprzedawany był przez autoryzowanego dilera z gwarancją, wcześniej miał tylko jednego użytkownika i całą historię skrzętnie udokumentowaną – nawet wymianę wycieraczek czy sezonową zmianę opon. Był więc w dobrym stanie i nie wymagał żadnych inwestycji na początku naszej wspólnej drogi.
Kwestie estetyki pomińmy, skupmy się na walorach praktycznych i jego bolączkach. Wnętrze wykonano z materiałów dobrej jakości. Przez czas mojej eksploatacji na żadnych elemencie plastikowym czy na tapicerce nie pojawiły się oznaki zużycia. Zwłaszcza po corocznym praniu wnętrza wygląda one niczym z salonu. Ergonomia miejsca kierowcy jest według mnie doskonała, wszelkie przyciski i pokrętła są pod ręką. Nawet dotykowy ekran multimediów (obecny od liftingu) funkcjonuje szybko, bez zacinania – także przy ujemnych temperaturach.
Zobacz: Testy samochodów Peugeot. Pomiary, opinie, spalanie
Jedynym uciążliwym elementem jest czarny lakierowany plastik który błyskawicznie pokrywa się kurzem i odciskami palców. Na tylnej kanapie bez trudu mieszczą się dwa foteliki dziecięce bądź dwie wysokie osoby którym panoramiczne okno dachowe nie zabiera przestrzeni. Pojemność bagażnika jest wystarczająca, pozycjonuje 508 w środku klasy średniej. Pod względem działania elementów wyposażenia dodatkowego żadnych zastrzeżeń nie mam, wszystko funkcjonuje bez problemów z jednym ale. Przy dodatnich temperaturach czujnik martwego pola spełnia swoje zadanie, zawsze ostrzegając o pojeździe tak schowanym. Zimą natomiast, gdy temperatury spadają poniżej zera ten system świeci się losowo.
Zobacz: nowe samochody Peugeot. Promocje i wyprzedaż
Mnóstwo nerwów i zmarnowanych środków pochłonął układ dawkujący AdBlue. Kilkukrotne regulacje, chemiczne czyszczenie zapychającego się filtra cząstek stałych nic nie dały. Dopiero niezależny serwis znalazł przyczynę problemów – uszkodzeniu uległ wtryskiwacz AdBlue. Nawet jego wymiana na nowy nie zmieniłaby problematycznego działania systemu, który po nocy spędzonej na mrozie komunikował błąd usterki silnika. Autoryzowane serwisy nie potrafiły znaleźć rozwiązania. Wedle ich nikłej wiedzy jedynym sposobem jest wymiana całego modułu.
Zgodnie z zaleceniami specjalistów na co dzień trudniących się tą tematyką, układ AdBlue został wyłączony – jednostka sterująca pracą silnika i filtra cząstek stałych nie widzi żadnych nieprawidłowości. Od tej pory po przejechaniu ponad 15 tysięcy kilometrów problem nie powrócił. Niezmiennie ogromną zaletą diesla 2.0 BlueHDi jest ascetyczne zużycie paliwa, które z łatwością osiąga wartości niższe niż 5 litrów na sto kilometrów. Wynik wręcz doskonały.
Niestety, obok wspomnianego AdBlue niemałym problemem okazała się korozja. 508 I generacji, podobnie zresztą jak C5 X7 nie otrzymał zabezpieczenia antykorozyjnego na wysokim poziomie. W moim egzemplarzu, oraz dziesiątkach innych z którymi miałem styczność powtarzał się jeden problem – powierzchowna rdza na wewnętrznych połaciach nadkoli. Dodatkowo problemem okazał się skorodowany lewy próg. Przy okazji interwencji blacharza wykonana została konserwacja profili zamkniętych i nadkoli – które uprzednio zostały wyczyszczone z błota i plastikowych osłon. Cały proces zajął trzy dni, pod plastikowym nadkolem, zwłaszcza przy tylnej osi pojawiły się już początki punktowej korozji. Rdza miała tam idealne warunki do rozwoju, z brudem i wilgocią. Na szczęście wystarczyło skrzętne czyszczenie i stosowne preparaty antykorozyjne – pierwsza kontrola po zimowym okresie.
Czy Peugeot 508 był dobrym zakupem? Zdecydowanie tak. Jedynie nie można wierzyć w zapewnienia producenta o doskonałej powłoce antykorozyjnej i wnikliwie kontrolować oraz ponawiać w razie konieczności zabezpieczenie we własnym zakresie. Problem z wadliwym systemem AdBlue w autach koncernu PSA (i wielu innych producentów) jest doskonale znany.
Najnowsze komentarze