Samochody popowodziowe z Niemiec płyną do Polski szerokim strumieniem. Po wielkich podtopieniach, które dotknęły niemieckie miasta, handlarze w naszym kraju zwietrzyli doskonały interes i skupują zalane i praktycznie bezwartościowe auta za grosze, poddają je procesowi wizualnego odświeżenia i wystawiają na rynek.
Używane samochody z Niemiec to główne źródło zasilania rynku wtórnego. Większość handlarzy do tej pory sprowadzała mniej lub bardziej uszkodzone blacharsko i mechanicznie egzemplarze, która jak najtaniej naprawiano i wystawiano na sprzedaż. Teraz dołączył strumień samochodów popowodziowych, często będących w pozornie doskonałym stanie, które nie nadają się już, według Niemców, do naprawy, natomiast są przywracane do życia w polskich warsztatach.
Dlatego zakup używanego popowodziowego samochodu z Niemiec obarczony jest ogromnym ryzykiem, a dzisiaj, w obliczu tysięcy zalanych aut, trzeba bardzo uważać. Nie powinna nas skusić niska cena ani sztuczki handlarzy, którzy będą twierdzić, że mają na oferowany egzemplarz dużo klientów i trzeba się spieszyć z decyzją o zakupie.
Zasada jest zwykle ta sama. Jak najtaniej kupić, jak najtaniej naprawić, ukryć że dany samochód był popowodziowy, a potem drogo sprzedać. Zakup takiego popowodziowego samochodu obarczony jest jednak bardzo dużym ryzykiem. Woda, która zalała pojazd, wyrządziła szkody nie tylko bezpośrednio widoczne, ale również ukryte. Dostała się w miejsca, gdzie zwykle jej nie ma – do elektroniki, przewodów elektrycznych, profili zamkniętych, lamp i elementów silnika. Rozpoczęły się procesy korozji, które mogą dawać o sobie znać w przyszłości, szczególnie w przypadku delikatnej i drogiej elektroniki.
Jak się uchronić przed zakupem zalanego pojazdu? Analiza lokalizacji zakupu i szczegółowe badanie w zaufanym warsztacie lub ASO powinny rozwiać wątpliwości co do stanu auta. Czujność powinna też wzbudzić okazyjna cena i naleganie na zakup.
Zalany samochód to tykająca bomba z opóźnionym zapłonem, której lepiej unikać.
fot. czytelnik
Najnowsze komentarze