Ze statystyk wynika, że liczba samochodów kursujących na całej kuli ziemskiej powiększyła się ubiegłych dwunastu miesięcy o przeszło trzy miljony, sięgając olbrzymiej cyfry 35 miljonów wozów. Cyfra ta przywodzi nam na pamięć ulice miast zakorkowane falangami pojazdów oraz szosy, na których nie można się swobodnie poruszać skutkiem nadmiernego ruchu i mimowoli wywołuje refleksję, czy też tein szalony rozrost komunikacji samochodowej nie zbliża się ku końcowi, czy nie stanie się wkrótce zaciasno w miastachi na drogach.
Ten niezmiernie interesujący problem stał się również tematem specjalnej statystyki, która bardzo racjonalnie ujęła ilość samochodów mogących kursować w danym kraju, jako funkcję długości dróg szosowych przez kraj ten posiadanych, wyliczając liczbę wozów, przypadających w każdem państwie na jeden kilometr szosy. Otóż ze statystyki powyższej, zestawionej niedawno przez firmę Dunlop, wynikają rzeczy wprost rewelacyjne, obalające raz na zawsze twierdzenia zawodowych pesymistów o rzekomym nadmiarze samochodów na świecie i mogących stąd wyniknąć kryzysach w przemyśle automobilowym.
Najbardziej sensacyjnym punktem statystyki ogłoszonej przez firmę Dunlop, jest niewątpliwie fakt, że krajem posiadającym największe natężenie ruchu samochodowego nie są bynajmniej, jakby się zdawało, Stany Zjednoczone Ameryki Północnej. Oddawna już przywykliśmy do bezapelacyjnej przewagi Stanów Zjednoczonych pod względem rozrostu automobilizmu, to też z trudem przyjdzie nam uwierzyć, że jeden z krajów europejskich może zajmować czołowe miejsce w jakiejkolwiek statystyce samochodowej. A jednak jest faktem, że Belgja posiada największą ilość samochodów w stosunku do długości dróg.
Ktokolwiek przejechał samochodem przez Belgję przyznać musi, że niema tam wcale nadmiernej gęstości ruchu automobilowego. Na szosach jest pusto, bez mała tak samo, jak w Polsce, a w miastach cyrkulacja samochodów nie napotyka na żadne poważniejsze trudności. Łatwo stąd wysnuć wniosek, że w Belgji niema nadmiaru samochodów, a więc tembardziej go być nie może w innych krajach, gdzie jeszcze mniej się znajduje samochodów w stosunku do długości dróg.
Przejdźmy jednak do cyfr. Belgja posiada obecnie około 140.000 samochodów, cyrkulujących na sieci drogowej o ogólnej długości około 10.000 klm. Daje to, jak nietrudno obliczyć, czternaście samochodów na kilometr, czyli 71 metrów odstępu między poszczególnymi automobilami. Jednak nie zdarza się, aby wszystkie istniejące w jakimś kraju samochody jednocześnie znajdowały się na drogach, to też ruch samochodów na szosach belgijskich tem bardziej nie może napotkać na żadne poważniejsze utrudnienia.
Mając już proporcję pomiędzy długością dróg i ilością samochodów dla kraju najbardziej pod tym względem uprzywilejowanego, zobaczymy teraz co się dzieje w innych krajach, a przedewszystkiem w osławionych Stanach Zjednoczonych. Szczęśliwa Ameryka według ostatniej statystyki rozporządza przytłaczającą liczbą 20.564.059 samochodów, podczas gdy długość dróg w Stanach wynosi 4.821.736 klm. Czyni to tylko 5,5 samochodów ma kilometr, z czego łatwo obliczyć, że dla osiągnięcia takiej gęstości ruchu jaka istnieje w Belgji, to znaczy 14 samochodów na kilometr, musiałyby Stany powiększyć swój tabor samochodowy jeszcze o blisko 41 miljonów pojazdów. Niemałe to pole popisu dla Forda, General Motors, Chryslera i innych ruchliwych fabryk amerykańskich.
Wielka Brytanja posiada 1.370.711 samochodów przy długości dróg 287.788 klm., tak iż dla zrównoważenia z Belgją potrzeba jej jeszcze 2.670.428 wozów. Jeszcze więcej samochodów mogą przyjąć drogi francuskie, gdyż Francja ruin obecnie 1.265.841 samochodów na 628.000 klm. dróg, a więc na kilometr wypadają tam akurat dwa wozy. Dla osiągnięcia takiej samej gęstości ruchu jak w Belgji, Francja zwiększyć musi swój tabor o 7.536.000 samochodów.
Według tej samej statystyki inne kraje, w których liczba samochodów jest daleko mniejsza aniżeli w państwach pod tym względem przodujących, dla zrównoważenia z Belgią musiałyby powiększyć swój tabor samochodywy o następujące ilości wozów:
- Austria 7.500.000
- Kanada 8.500.000
- Niemcy 4.000.000
- Indje 4.500.000
- Italja 2.500.000
- Japonja 1.500.000
- Polska 1.500.000
- Portugalja 2.500.000
- Rumunja 1.200.000
- Afryka. Pol. 1.400.000
- Hiszpanja 1.000.000
- Szwecja 850.000
- Rosja Sow. 9.500.000
Z tej niezwykle interesującej statystyki wynika przedewsyzstkiem, że liczba samochodów, kursujących obecnie na świecie, jest stosunkowo bardzo niewielka i może być jeszcze wielokrotnie powiększona bez wywołania żadnych specjalnych utrudnień czy komplikacyj w ruchu automobilowym na drogach. Utrudnienia dla ruchu kołowego, wywołane nadmiernem skupieniem samochodów, o których ostatnio tak często się słyszy, są jedynie bolączką wielkich miast, z czem zresztą nowoczesna urbanistyka napewno zdoła sobie poradzić. Natomiast ruch samochodowy na szosach jest na całym świecie jeszcze bardzo nieznaczny i nic nie stoi na przeszkodzie znacznemu jego powiększeniu.
Trzeba przytem zwrócić uwagę, że omawiana przez nas statystyka nie bierze wcale w rachubę szerokości dróg, które wszak w olbrzymiej większości nadają się do swobodnego ruchu dwukierunkowego. a więc praktycznie są w stanie pomieścić dwukrotnie większą liczbę samochodów, niż to przewiduje statystyka. Dalej w miarę wzrostu ilości samochodów oraz rozwoju turystyki automobilowej, we wszystkich krajach świata powstają coraz to nowe drogi, przeważnie specjalnie przystosowalne do wymagań ruchu samochodowego, co jeszcze bardziej oddala od nas chwilę, w której nic będzie już na szosach miejsca dla nowych samochodów.
A zatem fabryki automobilowe mogą się dalej świetnie rozwijać i spokojnie wypuszczać na rynki świata miljonowe falangi coraz to lepszych i coraz to bardziej przystępnych samochodów. Na drogach miejsca nie zabraknie!
tekst pochodzi z magazynu Auto, 1930 kwiecień R.9 Nr 4, pisownia oryginalna
Originally posted 2021-10-11 21:15:47.
Najnowsze komentarze