Niebywałą fantazją wykazał się właściciel Renault Laguny II generacji, który wjechał do Kanału Bydgoskiego. Po wypadku poszedł na komisariat i twierdził, że samochód mu skradziono.
W nocy z soboty na niedzielę pechowy posiadacz Laguny postanowił wykonać dość nietypowy manewr, w efekcie którego jego samochód wjechał wprost w wody Kanału Bydgoskiego. To urokliwe miejsce, ale z całą pewnością nieprzeznaczone dla samochodów. Właściciel najwyraźniej przestraszył się konsekwencji swoich czynów i miał w głowie jakiś plan, postanowił zawiadomić policję o kradzieży Renault.
Rano udał się do komisariatu, gdzie miał już przygotowaną opowieść. Jednak jego zachowanie wzbudziło podejrzenia czujnych funkcjonariuszy. Historia była bowiem obfita w szczegóły, właściciel zmieniał ją w trakcie zeznań kilka razy aż w końcu zaplątał się w to co mówi tak bardzo, że przyznał się, iż to on wjechał Laguną do wody.
Samochód wyciągnęli, na zlecenie policji, bydgoscy strażacy. Nie wiadomo jakie będą dalsze losy Renault, ale po zalaniu może on nie nadawać się do dalszej jazdy. Właściciel miał dużo szczęścia, że wyszedł z tego zdarzenia cało – woda bywa zdradliwa. A Bydgoszcz jest pełna pięknych wodnych zakątków, jak choćby fragment zwany Wenecją Bydgoską – miejsce do złudzenia przypomina słynne włoskie miasto – wizytę w centrum gorąco polecamy.
źródło: Straż Pożarna, Gazeta Wyborcza Bydgoszcz
Najnowsze komentarze