Prasa motoryzacyjna zalewa nas wynikami niezawodności pochodzącymi z rynku niemieckiego (ADAC, DEKRA, TŰV), czasem – dla zachowania resztek przyzwoitości publikując coś tam z Wysp (Warranty Direct), ale na wielkim europejskim rynku motoryzacyjnym są też inne rankingi, dyskretnie u nas przemilczane. No to napiszemy o nich parę słów my, bo gdzie indziej możecie o tym przeczytać?
Przed miesiącem pojawiły się wyniki badań kontroli technicznej z rynku francuskiego opublikowane przez „Auto Plus”. I nawet Francuzi się trochę zdziwili, bo na najlepszą, najbardziej niezawodną markę wyrósł Citroën!
Duża w tym zasługa DS3, który na pierwsze badanie techniczne musiał się pojawić w minionym roku. Okazało się, że jest najlepszym modelem w klasie samochodów miejskich – nieprawidłowości wykryto w zaledwie 3,1% egzemplarzy. To wynik lepszy, niż Toyoty IQ (3,6%), Kii Vengi (4,8%), czy Volkswagena Polo (5,4%) z tego samego rocznika. Świetnie wypadły też Citroën C3 (3,7%) i Citroën C1 w pierwszej odsłonie, który załapał się do pierwszej dziesiątki modeli w segmencie aut miejskich.
Jeszcze lepsze wyniki osiągnął Citroën C4 walczący w segmencie aut kompaktowych – tylko 2,9% egzemplarzy miało usterki. Francuski samochód z szewronami okazał się sporo lepszy od Alfy Romeo Giulietty, Opla Astry, czy Mazdy 3.
Bardzo dobrze w segmencie aut MPV wypadły inne francuskie modele – w najlepszej dziesiątce w tej klasie znalazły się cztery Citroëny – C3 Picasso, Berlingo, Nemo oraz C4 Picasso.
Co ciekawe w jednym z komentarzy pod tekstem internetowego wydania „Auto Plus” znalazłem ciekawy kwiatek, swego rodzaju wyjaśnienie. Ktoś napisał, że niemieckie samochody wypadły gorzej, bo ich właściciele z reguły dbają o nie przez pierwszych parę lat, a potem – fałszywie przekonani o ich niesamowitej trwałości – zaprzestają regularnego serwisowania, co odbija się na realnym stanie tych aut. Dodałbym do tego, że z kolei w Niemczech przestaje się w pewnym momencie dbać o auta francuskie z uwagi na spadek ich wartości rynkowej – ludzie nie chcą inwestować w relatywnie tanie auta, co z kolei podsycane jest przez niemieckie rankingi awaryjności i niemiecką prasę motoryzacyjną. To one w dużej mierze budują świadomość. Widać to wyraźnie także w Polsce, mocno medialnie zależnej od niemieckich wydawnictw.
Jak widać rankingi francuskie znacząco różnią się od tego, co możemy wyczytać w polskojęzycznej prasie motoryzacyjnej.
A może czas na polski ranking? Czy znajdzie się jakaś instytucja zbierająca i konsolidująca odpowiednie dane? Może Samar?
KG
Najnowsze komentarze