Jak dobrze, że są producenci, którzy pozwalają by na rynek trafiały samochody brzydkie i nudne. Bardzo im za to dziękuje. W szczególności dziękować muszę grupie Volkswagen – za takie wykwity braku fantazji projektantów jak Golf czy Octavia. Nie wszyscy potrzebują przecież samochodu ładnego i komfortowego. Niektórym wystarczy po prostu samochód. Ciężkie, nudne projekty też znajdują nabywców w myśl hasła „każda potwora znajdzie swojego amatora”.
Jak dobrze, że takie brzydactwa i nudziary są na rynku. Wyobraźmy sobie jakże nudny byłby świat, gdyby chodziły po nim wyłącznie piękne modelki. Wysokie, szczupłe, odpowiednio wyposażone… Nie byłoby porównania, nie byłoby jak się dowiedzieć, że one są piękne. Bo wszystko naokoło jest piękne! Zbyt piękne. Dzięki braku inwencji i pomysłów u niektórych producentów mamy tą unikalną możliwość aby porównać. Na ich plus działa fakt, że czasem, po latach pustki projektowej, coś tam przychodzi do głowy. Albo kupują gotowy projekt we Francji czy we Włoszech, u największych projektantów.
Jak dobrze, że są na te nudne samochody klienci. Ja bardzo chciałbym podziękować tym ludziom, którzy pomimo brzydoty czy zwykłego braku polotu kupują te produkty. Nie zwracają uwagi na styl. Nie patrzą na komfort. Nie zwracają uwagi na dodatki. Tacy ludzie są potrzebni! To dzięki Wam mam możliwość stwierdzić, że to co wybrałem jest piękne. Finezyjne. Eleganckie. Komfortowe. Tak, dziękuje wam po stokroć.
Jak dobrze, że nasz świat jest taki zróżnicowany. Wizyta w Berlinie zawsze skutkuje u mnie nieodmiennym wrażeniem ciężkości architektury, ciężkości dowcipu i ciężkości niemieckiej motoryzacji. To pierwsze wrażenie, kiedy widzi się te ogromne gmachy w centrum Berlina, wielkie, ciężkie i bez odrobiny finezji. A potem wystarczy szybki przeskok do Paryża by odetchnąć pełną piersią elegacji i pewnej swobody stylu. To widać nie tylko w architekturze czy motoryzacji ale nawet w ubiorze. Czy ktoś słyszał o sławnym projektancie mody z Berlina?
I tak oto docieramy do końca tego krótkiego felietonu.
Jak dobrze ;-)
Z przymrużeniem oka,
red. Jędrzej
Najnowsze komentarze