ETAP 5/SAN JUAN DE MARCONA-AREQUIPA: Załoga Peterhansel/Cottret, liderzy klasyfikacji generalnej, zapisali na koncie Peugeot 3008DKR Maxi kolejne zwycięstwo etapowe. Francuzi byli najszybsi na trasie wyjątkowo ciężkiego piątego etapu na terytorium Peru. Załoga Sébastien Loeb/Daniel Elena zmuszona była wycofać się z dalszego udziału w rajdzie w wyniku urazu, jakiego doznał Daniel Elena. Incydent miał miejsce na końcu pierwszego odcinka pomiarowego.
Stéphane Peterhansel i Jean-Paul Cottret, prowadzący w tabeli kierowców, byli najszybsi na trasie 5. etapu, który z pewnością zapadnie w pamięć wielu uczestnikom zawodów. Dla triumfatorów ubiegłorocznego Rajdu Dakar to pierwsza wygrana etapowa w tej edycji rajdu. Dzisiejszy doskonały występ oznacza oczywiście powiększenie przewagi Francuzów nad rywalami w klasyfikacji generalnej do 31 minut.
Dla załogi Loeb/Elena ten etap przerodził się w prawdziwy koszmar. Podczas atakowania stromego zbocza jednej z wydm na początku odcinka specjalnego, załoga próbowała ominąć samochód innego zawodnika, który utknął na stoku. W rezultacie ich Peugeot 3008DKR Maxi wpadł w głęboki dół. Zatrzymanie było tak gwałtowne, że w jego wyniku Daniel Elena zaczął odczuwać silny ból w okolicach miednicy i kości ogonowej. Załoga zmuszona była poczekać na pomoc ciężarówki serwisowej, by wydobyć nieuszkodzony pojazd z zagłębienia i móc kontynuować jazdę. Okazało się jednak, że Daniel Elena wskutek doznanego urazu nie jest w stanie utrzymywać pozycji siedzącej, dlatego na końcu pierwszej pętli pomiarowej załoga podjęła decyzję o wycofaniu się z rajdu. Członkowie zespołu odprowadzili samochód Loeba i Eleny drogą awaryjną do obozu w Arequipie, gdzie na zawodników czekały służby medyczne.
Carlos Sainz i Lucas Cruz świetnie poradzili sobie z jazdą po piaszczystych wydmach i utrzymywali wysokie tempo, jednocześnie unikając podejmowania nadmiernego ryzyka. Hiszpanie zajęli czwarte miejsce na trasie etapu i na jego mecie objęli drugą pozycję w klasyfikacji generalnej. Wyprzedza ich tylko załoga Peterhansel / Cottret.
Załoga Despres/Castera, mająca za sobą wczorajsze perypetie i tylko półtorej godziny snu, o czwartej rano zgodnie z planem wyruszyła na trasę. Jej powrót do rywalizacji możliwy był dzięki ekspresowej nocnej pracy mechaników i techników zespołu. Na trasie dało się we znaki skrajne przemęczenie zawodników. Pod koniec etapu popełnili oni kilka błędów, ale wykonali zadanie i doprowadzili samochód do mety, częściowo korzystając ze śladów pozostawionych przez kolegów z zespołu.
Najnowsze komentarze