Czy Policja pod pretekstem realizacji zadań wykonywanych w związku z poprawą bezpieczeństwa na drogach poluje na kierowców w miejscach, w których nie ma praktycznie żadnego zagrożenia, ale panują dogodne warunki do ukrycia się przez wzrokiem kierujących? Oto sytuacja z Bydgoszczy.
Każdy, kto przejeżdża przez Bydgoszcz jadąc w stronę Koszalina, Słupska lub Kołobrzegu, trafi na ulicę Koronowską. Jest to szeroka, dwupasmowa droga wylotowa, już na obrzeżach tego miasta. Obowiązuje na niej ograniczenie 50 km/h, są światła a szerokie pasma zieleni oddzielają od siebie zarówno drogę jak i domy. Przejścia dla pieszych są doskonale oznakowane a światła dodatkowo poprawiają bezpieczeństwo.
I właśnie w tym miejscu spotykają się dwa problemy: oznakowanie, które powinno być zmienione, bo 50 km/h na tym długim odcinku jest po prostu zupełnie niepotrzebne, 70 km/h byłoby zupełnie wystarczające, oraz miejsce, które można określić jako zasadzkę na kierowców. Prędkości drogowcy nie zamierzają jednak zmieniać: „Pragnę poinformować, że na przedmiotowej ulicy nie planujemy zmian w oznakowaniu czy w obowiązujących na tym odcinku ograniczeniach prędkości.” – poinformował nas Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego Zarządu Dróg Miejskich.
Skrzyżowanie ulicy Buszkowskiej z Koronowską jest od lat ulubionym miejscem policji do polowania na kierowców. Dlaczego? Jadąc w stronę wylotu z Bydgoszczy na Koszalin w pewnym miejscu znajduje się wierzba, która latem doskonale zasłania funkcjonariusza mierzącego do nadjeżdżających samochodów z przenośnego fotoradaru. Zieleń liści maskuje zieloną kamizelkę funkcjonariusza.
Patrole można spotkać tu prawie codzennie. Miejscowi o tym wiedzą i się nie spieszą, ale jest to również droga tranzytowa nad morze. Kierowcy spoza Bydgoszczy mogą więc spodziewać się mandatu za jazdę z prędkościami nieco wyższymi od dozwolonej 50-tki.
Radiowóz, schowany w bocznej ulicy, stoi cały czas na włączonym silniku z powodu klimatyzacji a siedzący w środku policjant z patrolu nic nie robi – w tym czasie jego kolega łapie kierowców. Po kilkunastu minutach funkcjonariusze się zmieniają. Ten co odpoczywał łapie fotoradar i zasadza się na jadących a polujący przed chwilą z ulgą chowa się do środka, bo kilkanaście minut w takim upale jak panuje dzisiaj (32 stopnie w cieniu) jest bardzo męczące.
Czy działania policji w tym miejscu mają cokolwiek wspólnego z bezpieczeństwem? Tak są tłumaczone, chociaż można odnieść wrażenie, że w tym konkretnym miejscu bardziej chodzi o realizację planu mandatów i wyrobienie statystyk, którymi tak lubią chwalić się komendanci przed tak zwaną górą. Warto przypomnieć, że tylko w 2015 roku Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju zaplanowało, że policjanci muszą ujawnić więcej niż 1,7 mln wykroczeń kierujących nieprzestrzegających przepisów dotyczących prędkości.
Przepisów należy przestrzegać a jazda z nadmierną prędkością powinna być karana. Powinni być też jednak granice takiego działania, w szczególności potrzeba w Polsce przejrzenia wszystkich ograniczeń, usunięcia zbędnych znaków, podwyższenia prędkości tam, gdzie to możliwe i wskazane jak właśnie na ulicy Koronowskiej w Bydgoszczy i wysyłania patroli tam, gdzie są miejsca naprawdę niebezpieczne.
Najnowsze komentarze