W ramach planu Dare Forward Carlosa Tavardesa, koncern Stellantis zwiększa zakupy części i podzespołów z tanich krajów. Chodzi o obniżenie kosztów produkcji samochodów aż o 50% oraz zwiększenie zysków. Element tej strategii zaprezentowano niedawno na konferencji Stellantis North America.
Nie tylko Europa traci produkcję. W ciągu ostatnich trzech lat wartość rocznych zakupów Stellantis dokonywanych w Meksyku systematycznie rośnie. Koncern coraz częściej wybiera ten kraj jako kluczowego dostawcę, co ma na celu zwiększenie efektywności biznesowej i redukcję kosztów. Ta tendencja znajduje odzwierciedlenie w strategii zaopatrzeniowej, do 2027 roku Stellantis zamierza znacząco zwiększyć tam zakupy i produkcję, przenosząc ją z USA.
Zobacz: aktualności ze świata motoryzacji. Codziennie
Jednym z kluczowych elementów tej strategii jest zwiększenie udziału lokalnie produkowanych komponentów w pojazdach wytwarzanych w Meksyku. W ten sposób koncern uniknie kosztów transportu, cła oraz obniży koszt produkcji danego pojazdu. Taki krok nie tylko wspiera lokalnych dostawców, ale także odbiera zlecenia dostawcom w USA i w Europie, skąd również pochodziły części.
W ciągu ostatnich trzech lat Meksyk stał się coraz ważniejszym graczem na rynku zaopatrzeniowym i motoryzacyjnym. Swoje samochody produkuje tam przecież nie tylko Stellantis ale też choćby Mercedes. Wszystko z powodu dużo niższych kosztów pracy oraz innych kosztów, związanych z prowadzeniem działalności.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów
Carlos Tavares zapowiada oficjalnie przenoszenie produkcji do tanich krajów i to dzieje się na naszych oczach. A z czego będą się utrzymywać kraje o wyższych kosztach pracy? No cóż, najwyraźniej nie z produkcji aut.
Co charakterystyczne, przenoszenia produkcji nie widzimy w cenach aut (nie maleją) ale raczej w rosnących zyskach koncernów.
Najnowsze komentarze