Po wczorajszych kwalifikacjach nic nie wskazywało, że zawodnicy francuskiego zespołu ukończą dzisiejsze zmagania na wysokich pozycjach. Jednak tegoroczny sezon jest pełen niespodzianek – tak było i tym razem.
Pogoda na torze Fuji nie zmieniła się od wczoraj na lepsze i przywitała zawodników rzęsistym deszczem oraz dość niską temperaturą. Wszystko to spowodowało, że sędziowie zdecydowali się na start za samochodem bezpieczeństwa. Sytuacja taka trwała przez 19 okrążeń, po czym zaraz po zjeździe safety cara na torze zapanowało zamieszanie, które skrzętnie wykorzystali kierowcy Renault i przesunęli się przed zawodników BMW. Jednak niedługo potem Fisichella jak i Kovalainen zostali wyprzedzeni przez Roberta Kubicę. Wszystko wróciło jednak do normy po kolizji Polaka z Lewisem Hamiltonem – obaj oni znaleźli się na chwilę poza torem.
Świetny wyścig jechał Mark Webber. Kierowca Red Bulla z silnikiem Renault nawet prowadził w wyścigu! Po jego pit stopie na czele stawki znalazł się z kolei Heikki Kovalainen, a tuż za sobą miał kolegę z zespołu – Fisichellę! Niestety chłopaki musieli jeszcze zjechać do boksów, jednak po tankowaniach i tak powrócili na świetne pozycje – Heikki był drugi, a Fisico szósty.
Bardzo dobrze jechał David Coulthard z Red Bulla – Szkot dłuższy czas jechał czwarty, został jednak wyprzedzony przez Kimiego Räikkönena z Ferrari. Po wypadku Fernando Alonso na tor po raz kolejny wyjechał samochód bezpieczeństwa. Wtedy to w kuriozalny sposób z wyścigiem pożegnał się jadący na drugim miejscu Mark Webber. Jego kolega z siostrzanego zespołu Toro Rosso, Sebastian Vettel, zagapił się i wjechał w tył bolidu Australijczyka. Uszkodzenia bolidów były zbyt duże aby panowie mogli kontynuować jazdę.
Po wznowieniu wyścigu, cały czas w obficie padającym deszczu, Heikki Kovalainen dłuższy czas był atakowany przez Felipe Massę, jednak ten musiał jeszcze raz zameldować się w boksie. Do Kovalainena w błyskawicznym tempie zbliżył się drugi z zawodników Ferrari – Kimi Räikkönen. Na szczęście bardzo waleczny Heikki, po pasjonującej walce w końcu wyścigu, nie pozwolił wydrzeć sobie drugiego miejsca i dowiózł tą świetną pozycję do mety. Pozwoliło mu to zbliżyć się do Roberta Kubicy na 5 punktów w klasyfikacji generalnej, bowiem Polak, mimo bardzo dobrej postawy, musiał się zadowolić jedynie siódmym miejscem, a to za sprawą kontrowersyjnej decyzji sędziów o przejeździe przez pit lane po kolizji z Hamiltonem.
Na czwarte miejsce, po pit stopie Massy, ponownie awansował Coulthard, a piąty do mety dojechał Giancarlo Fisichella. Ten arcytrudny wyścig ukończyło jedynie piętnastu kierowców. Widoczność była praktycznie zerowa, a przejechanie całego dystansu wyścigu zwycięskiemu Lewisowi Hamiltonowi zajęło ponad dwie regulaminowe godziny.
Nas cieszy to, że kierowcy zarówno Renault, jak i Red Bulla pokazali się w tak trudnych warunkach z bardzo dobrej strony. Miejmy nadzieję, że kurs wznoszący utrzyma się do końca tego sezonu, a ten przyszły będzie o wiele bardziej udany.
A tak wyglądała kolejność na mecie wyścigu:
1. Lewis Hamilton McLaren 2:00.34,579
2. Heikki Kovalainen Renault + 8,377
3. Kimi Räikkönen Ferrari + 9,478
4. David Coulthard Red Bull Racing + 20,297
5. Giancarlo Fisichella Renault + 38,864
6. Felipe Massa Ferrari + 49,042
7. Robert Kubica BMW Sauber + 49,200
8. Vitantonio Liuzzi Toro Rosso + 55,600
9. Adrian Sutil Spyker + 1.01,100
10. Rubens Barrichello Honda + 1.28,300
11. Jenson Button Honda + 1 okr.
12. Sakon Yamamoto Spyker + 1 okr.
13. Jarno Trulli Toyota + 1 okr.
14. Nick Hiedfeld BMW-Sauber + 2. okr.
15. Takuma Sato Super Aguri + 2 okr.
Grzegorz Różycki
Najnowsze komentarze