Renault Mégane GT z mocną benzyną 180 KM turbo. Silnik TCe chętnie wkręca się na obroty.
Zacznijmy jednak nietypowo. Od przyspieszenia. Jak powinno przyspieszać auto sportowe? Błyskawicznie. Megane GT przyspiesza do stu w 7,8 sekundy. I gdyby nie znaczki z przodu i z tyłu auta, mało kto by się zorientował, że ma do czynienia z tak mocnym samochodem. Kierowca, który nie chciałby się wyróżniać z tłumu, mógłby je zdjąć, zamontować jakiś napis typu „1.6 slow edition” a potem obserwować mocno zdumione miny innych kierowców ;-) Megane GT przyspiesza fantastycznie. Obserwacja szybko oddalających się samochodów, po ruszaniu na światłach, to bonus, jaki otrzymuje się z autem. Przyjemność studzi odrobinę napis na wyświetlaczu, informujący o spalaniu. Średnia nie chciała zejść poniżej 15 litrów na 100 kilometrów. Zapewne z powodu znaczka GT na tylnej klapie noga kierowcy pracowała w systemie 0-1.
No dobrze, test samochodu powinniśmy jednak zacząć od opisu tego co na zewnątrz. Megane GT nie szokuje swoim wyglądem. Owszem, jest masywny, nisko zawieszony, pręży do oglądającego swoje muskuły i małymi znaczkami informuje o tym, że jest to Renault Sport, ale to wszystko. Różnice między GT a zwykłą „cywilną” wersją nie są aż takie duże. W oczy mogą się rzucać większe, 18-calowe koła. Jednak nie są tak krzykliwe, by rzucać się w oczy jak na przykład Citroen DS3 racing, który krzyczy całym sobą i pomarańczowym kolorem oznajmia „oto jestem – szybki, silny i zwinny”. Wręcz przeciwnie, GT (zamówiony w odpowiedniej wersji kolorystycznej) będzie dyskretniej podkreślał uroki sportowej jazdy, ale bez ostentacyjnego oznajmiania. Nie ma tej krzykliwości projektu, którą znamy z innych aut. Mi się to podobało, ale są tacy, którzy chcą więcej sportowych dodatków. Dla nich Renault przewidziało np. wściekle czerwone zaciski hamulcowe, które doskonale widać przez wzór alu-felg. Sylwetka auta jest zwarta, zgrabna i spójna stylistycznie. Wiele marek mogłoby się uczyć od Renault jak to robić.
180 koni przekazywanych jest na przód. Klasycznie, po europejsku. Silnik benzynowy o pojemności dwóch litrów wyposażony jest w turbosprężarkę i to ona, w połączeniu z zaawansowanym układem sterowania wtryskami, daje 300 niutonometrów do dyspozycji kierowcy. Maksymalna moc uzyskiwana jest przy 5500 obrotach na minutę (maksymalny moment przy 2250), dlatego auto lubi, kiedy mocno wciska się pedał gazu. Miałem wręcz wrażenie, że tak mniej więcej do trzech tysięcy obrotów jest to prawie zwykły samochód. Szybki, zwinny, mocny, ale… zwykły. Dopiero po przekroczeniu tych trzech tysięcy zaczyna się istna orgia mocy. Oczywiście nie jest to gwałtowna zmiana, która wystrzeliwuje auto do przodu niczym z procy, moc pojawia się szybko, ale bardzo łagodnie. To zasługa dobrze dobranej skrzyni biegów. A jak już jesteśmy przy skrzyni, to powiem tylko, że największą radochę daje używanie drugiego i trzeciego biegu. Jedynka służy w zasadzie do nadania jakiejkolwiek prędkości, potem dwójka i można ciągnąć auto do ponad stu na godzinę. GT błyskawicznie nabiera wtedy prędkości a ciało przyjemnie wciska się w fotel. Zmiana biegów działa idealnie.
Wnętrze Megane GT to pewnego rodzaju mieszanka. Jest bowiem klasyczne wyposażenie, znane z modelu cywilnego, jest sporo sportowych akcentów. Chyba najmocniejszym punktem GT są fotele. Są tak nieprawdopodobnie wygodne, że nie chce się wysiadać z tego auta. Nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem sportowego stylu, wolę komfort. Jednak tutaj zmieniam zdanie i jeśli miałbym wybierać siedzenia do samochodu, to wygodniejszych od tych, zamontowanych w Megane, nie spotkałem. Są świetnie wyprofilowane, doskonale trzymają i są bardzo ale to bardzo komfortowe. I to właśnie one, w połączeniu z doskonale zestrojonym zawieszeniem, powodują, że jeździ się świetnie. Nie tylko dlatego, że auto przyspiesza, ale właśnie z powodu komfortowej pozycji za kierownicą. W naszej wersji fotele były obite szarą skórą w dwóch tonacjach. Materiał o wzorowej jakości a perforacja skóry powodowała, że mimo upałów, kierowca czy pasażer nie pocą się (pomaga też klimatyzacja). Megane GT jest samochodem, w którym można przewieźć nawet pięć osób i o ile ta piąta może przesadnie dużo miejsca mieć nie będzie, to cztery jadą całkiem wygodnie. Co jest wielką zaletą, mimo sportowego charakteru auta. To zasługa sporego rozstawu osi – ponad 260 centymetrów czyli dużo. Co ciekawe, czy jedna czy pięć osób, kierowca nie odczuwa spadku mocy. Ale są też minusy. Najmniej do całego wnętrza pasował mi niewielki wyświetlacz nawigacji. Zamontowany jest on w obudowie, która sugeruje, że zmieści się tam urządzenie przynajmniej o cal większe, to jeszcze część ekranu zajmują jakieś mało istotne informacje. Drugim minusem była jakość dźwięku z wbudowanego radia. Szczerze mówiąc spodziewałem się czegoś naprawdę dobrego, a tutaj dostaliśmy przeciętne brzmienie. Przeciętność wyraża się w płaskim i mało wyraźnym basie, bo jeśli chodzi o wysokie i średnie tony nie można było specjalnie narzekać. W konfiguratorze jest dostępne lepsze radio, może to by pomogło? Albo dobry dźwiękowy tuning. I jeszcze miękki materiał z którego wykonana jest górna część deski rozdzielczej mógłby zostać zastąpiony skórą. Nadałoby to wnętrzu dodatkowej szlachetności. Ale też i dodało parę złotych do ceny ;-) Trochę dziwnie wyglądają krótkie przełączniki od świateł i kierunkowskazów.
Wróćmy jeszcze do brzmienia… Zastanawiam się na ile świetne wyciszenie Megane GT przyczyniło się do wyciszenia przyjemnego basu silnika. To można zrobić naprawdę lepiej i tutaj odniosę się do genialnego dźwięku emitowanego do wnętrza przez Citroena DS3 racing. Niski pomruk, który przedostaje się tam do kabiny nie drażni, a mocno sugeruje sportowe doznania. W Megane GT taki dźwięk jest, ale jakby mocno stłumiony, gdzieś za daleką bariera. Miałem wrażenie, że gdzieś za grubą warstwą waty pracuje mocna jednostka napędowa. Trochę jakby w innym aucie. Wyciszenie to z mojego punktu widzenia zaleta, niemniej jednak oczekiwałbym odrobine więcej pomruku w środku. Pozycja za kierownicą? Proszę bardzo – siedzi się perfekcyjnie, wygodnie i bardzo nisko. Ale nie jest to pozycja, która sprawia problemy z obserwacją drogi. Wręcz przeciwnie. Potężne powierzchnie szklane z przodu i z boku ułatwiają obserwowanie drogi. Jedynie do tyłu – ach te szerokie designerskie słupki! – patrzy się zdecydowanie gorzej. Mocno przydają się lusterka, które szczerze mówiąc mogłyby być nieco większe. Najmniej podobał mi się system sterowania radiem. Jak na rocznik 2012 mogłoby być zdecydowanie lepiej.
Nasz testowy samochód był wyposażony w bezkluczykowy system otwierania i zamykania samochodu. W środku – jak na sportowe auto przystało – jest oczywiście przycisk start-stop. Obok znajduje się miejsce na kartę, jeśli chcemy ją mieć pod ręką. Obsługa tych wszystkich systemów jest intuicyjna i bezproblemowa. „Kluczyków” nie trzeba mieć na wierzchu, mogą leżeć w torbie czy być schowane w kieszeni. To bardzo wygodne. I na koniec w temacie wnętrza warto wspomnieć o funkcjonalnym bagażniku. Auto sportowe mogłoby teoretycznie bagażnika (prawie) nie mieć, ale Megane GT oferuje aż 377 litrów pojemności. Dwie osoby i bagaż na wakacje się zmieszczą a przy odrobinie zmysłu do pakowania można by zapakować się rodzinnie – nawet w konfiguracji 2+2 ;-) pod warunkiem, że partnerka i dzieciaki zniosłyby fantazję kierowcy.
To wszystko powyżej to dopiero wstęp do dobrej zabawy, jaką oferuje Megane GT na drodze. Można nim jeździć powoli i statecznie, bo tak jak wspomniałem powyżej, turbina daje kopa w okolicach trzech tysięcy obrotów, ale taką jazdę zostawmy na razie na boku. Prędkość maksymalna tego auta to aż 250 kilometrów na godzinę! Oczywiście w Polsce nie można tyle jeździć a ja nie miałem tyle czasu, żeby pojechać na niemieckie autostrady, niemniej jednak autostrada w okolicach Warszawy pozwoliła na kilka testów. Zacznijmy od tego, że dzięki stosunkowo szeroko rozstawionym kołom i świetnie zestrojonemu zawieszeniu, samochód świetnie trzyma się w zakrętach. Ostry zakręt, pokonywany nawet z bardzo dużą prędkością, nie powoduje nadmiernego stresu u kierowcy. Jedzie się pewnie, auto nie ma tendencji do nerwowych zachowań. Oczywiście jeżdżąc na codzień nie używa się aż takich możliwości samochodu, by to sprawdzać, ale warto wiedzieć, że samochód daje duże poczucie pewności prowadzenia a zakręty po prostu lubi. Jadąc z ekipą, która zna smak górskich zakrętów, stwierdziliśmy, że świetnie byłoby przetestować GT właśnie w takich warunkach.
Megane GT przyspiesza w siedem i osiem dziesiątych sekundy do setki. To wystarcza, by 99% samochodów jadących po polskich ulicach zostawić z tyłu. Przyspiesza nie tylko na długich prostych, bo równie przyjemnie jest szybko jechać między wolniej poruszającymi sie autami. W tym miejscu musze wspomnieć o wkurzającym, ale bardzo użytecznym dodatku. Auto posiada system ostrzegania o przekroczeniu linii i jeśli się zapomnimy w szaleństwach drogowych to dość denerwujący brzęczyk brutalnie przypomni, że GT posiada nie tylko mocny silnik ale i kierunkowskazy. A zapomnieć się tutaj jest bardzo łatwo. Potężny napęd oznacza też konieczność posiadania dobrych hamulców i tutaj Megane wypada bardzo dobrze. Gdzieś przeczytałem, że dziennikarz testujący narzekała za to na zmianę biegów. Że niby mało precyzyjna. Nic takiego nie zauważyłem, biegi zmienia się szybko i nie ma wątpliwości, że ten element auta jest dopracowany.
W komentarzach na naszym facebookowym profilu pojawił się cytat z innego testu, gdzie autor pisał, że jeśli nie ma się pieniędzy na prawdziwe sportowe auto, to Megane GT jest namiastką takiego samochodu. Moim zdaniem nie jest to namiastka. To pełnoprawny członek sportowej rodziny, w wersji wejściowej do tej klasy. Sportowi puryści i miłośnicy ogromnych silników może się w tym miejscu oburzą, ale GT daje już poczucie sportowej jazdy i przy swojej cenie umożliwia wejście w ten świat. A jeśli chcemy więcej i szybciej? Różnica między GT a 265 konnym RS nie jest też znów taka duża i można zaszaleć, kupując 265 konną Megankę, co znakomicie zwiększy radochę z jazdy.
Te wszystkie zalety okupione są dość wysokim spalaniem. Nie udało mi się zejść w jeździe mieszanej poniżej 15 litrów na 100 kilometrów. Producent podaje co prawda spalanie na poziomie 10,8 litra w mieście, ale nie ma co wierzyć w te dane. To nie jest auto, w którym pedał gazu się muska. Wręcz przeciwnie. Aluminiowe pedały gazu, hamulca i sprzęgła, wręcz proszą się o mocne traktowanie. I dlatego zasięg w mieście wynosi niecałe 400 kilometrów. Sześćdziesiąt litrów paliwa znika w tempie zastraszającym. No ale jak się kupuje sportowy samochód, to należy się liczyć. Mam tylko nadzieję, że nikt nie będzie profanował tego silnika gazem.
Pokuśmy się teraz o krótkie podsumowanie plusów i minusów:
Plusy:
+ spójny projekt, stonowany stylistycznie
+ świetne prowadzenie i wysoki komfort jazdy mimo sportowego zawieszenia
+ bardzo BARDZO wygodne fotel
+ przyspieszenie
+ duży bagażnik i miejsce dla 4 osób w środku
Minusy
– przeciętna jakość dźwięku i mało przyjazne menu radia
– niektóre elementy wnętrza z cywilnej wersji Clio / Megane (nie pasują do sportowej charakterystyki auta)
– mały wyświetlacz nawigacji
Dane techniczne Renault Megane GT (Renault Sport)
Silnik
Moc – 180 KM
Nadwozie:
Rozstaw osi [mm] 2640
Promień zawracania [m] 6
Szerokość całkowita [mm] 1808
Rozstaw kół osi przedniej [mm] 1546
Rozstaw kół osi tylnej [mm] 1547
Długość [mm] 4299
Pojemność bagażnika [litry] 377
Pojemność bagażnika po złożeniu siedzeń[litry] 1024
Radość z jazdy: 110%
Cena testowanego modelu: 102 tysiące złotych (
Samochód testowali: J. Jeziorski, J. Chmielewski
Pomoc przy realizacji testu: Jola Leszczyńska
Dziękujemy firmie Renault Polska za udostępnienie samochodu do testów.
Najnowsze komentarze