Komisja Europejska wszczęła dochodzenie w sprawie importu osobowych pojazdów elektrycznych wyprodukowanych w Chinach. Dochodzenie podkreśla rosnące obawy w UE dotyczące wpływu, jaki fala tanich, subsydiowanych pojazdów elektrycznych z Chin może mieć na raczkujący przemysł europejski.
Trzy główne obawy, które leżą u podstaw decyzji UE o wszczęciu dochodzenia w sprawie importu pojazdów elektrycznych wyprodukowanych w Chinach to:
- znaczne wsparcie państwa chińskiego dla przemysłu pojazdów elektrycznych,
- szybki wzrost taniego eksportu do Europy
- rosnąca nadwyżka mocy produkcyjnych w Chinach, która może przyspieszyć ten eksport.
Łącznie czynniki te mogą zagrozić temu, co Komisja postrzega jako „i tak już wrażliwy przemysł UE”, któremu wciąż brakuje lat do osiągnięcia rentowności. Co najmniej, napływ tanich chińskich pojazdów BEV może utrudnić inwestycje potrzebne do zwiększenia skali rodzimego przemysłu europejskiego.
Rozpoczynając dochodzenie z urzędu Komisja Europejska wysyła sygnał, że jest gotowa wykorzystać dostępne jej narzędzia w celu ochrony europejskiego przemysłu. Co ważne, Komisja przyjmuje podejście prewencyjne, opierając sprawę na zagrożeniu potencjalną szkodą, a nie na już udokumentowanej szkodzie, starając się uniknąć powtórzenia doświadczeń Europy z sektorem fotowoltaiki słonecznej (PV) sprzed dekady, kiedy to sponsorowani przez państwo chińscy gracze zniszczyli europejski przemysł krajowy.
Pod koniec zeszłej dekady chińscy producenci ogniw fotowoltaicznych wykorzystali zagraniczną technologię i obfite wsparcie finansowe państwa, aby osiągnąć dominację w całym łańcuchu wartości PV. Udział Chin w globalnej produkcji ogniw fotowoltaicznych wzrósł z 14% w 2006 r. do 60% w 2013 r. W latach 2013-2018 Unia Europejska, w ślad za Stanami Zjednoczonymi, nałożyły cła antydumpingowe i wyrównawcze na panele słoneczne z Chin. Działania te tymczasowo zatrzymały wzrost udziału Chin w globalnym eksporcie, ale nie przywróciły udziału utraconego przez UE lub USA.
Obecnie mamy powtórkę z rozrywki – Chiny mogą zdominować europejski przemysł samochodowy. Jednak w tym przypadku mowa jest nie tylko o rynku ale też o setkach tysięcy miejsc pracy.
Najnowsze komentarze