Stellantis ostrzegł brytyjski rząd, że jeśli nie uda się zmienić zapisów umowy z Unią Europejską, będzie musiał rozważyć zamknięcie swoich fabryk z uwagi na potencjalnie wysokie cła. Dlatego koncern wezwał do osiągnięcia porozumienia, które miałoby zapobiec wprowadzeniu ceł.
Stellantis posiada fabryki w Ellesmere Port i Luton i ostrzega, że wprowadzenie ceł na eksport towarów do Unii Europejskiej będzie oznaczać w zasadzie docelowo ich zamknięcie a to bardzo zła wiadomość dla tutejszej ekonomii i miejsc pracy.
Chodzi o to, że po potencjalnym wprowadzeniu opłat celnych samochody będą niekonkurencyjne, a więc ich produkcja stanie się nieopłacalna. Stellantis ostrzega brytyjski rząd, że producenci nie będą inwestować w Wielkiej Brytanii i przeniosą działalność produkcyjną poza Wielką Brytanię.
Wielka Brytania ma spory problem, związany także z tym, że rządy innych krajów europejskich kuszą producentów do inwestycji na swoim terenie. Hiszpania czy Francja, która znajdują się w Unii, nie muszą obawiać się ceł wewnątrzwspólnotowych i dużo łatwiej jest tam lokować nowe fabryki – na przykład akumulatorów, które dzisiaj są jednym z motorów napędowych gospodarki.
W samej Wielkiej Brytanii narastają obawy, że kraj ten zostanie inwestycyjnie zmarginalizowany i stanie się przemysłową pustynią, nie jest to pozbawione zresztą podstaw – odcięcie wysp od unijnej gospodarki przyniosło wiele niekorzystnych zmian. W tym kontekście obawy Stellantis i ostrzeżenie, skierowane do rządu są w pełni uzasadnione.
Najnowsze komentarze