Stellantis, choć planuje produkcję nowych modeli oraz sporo inwestycji, jednocześnie podejmuje decyzje, które wzbudzają niepewność co do przyszłości zakładów w Europie. Fabryka Stellantis w Rennes-La Janais traci dział produkcji narzędzi, który już za kilka miesięcy będzie przeniesiony do Chin. Decyzja ta dotknie ponad 80 pracowników. W planach koncernu jest jednak produkcja tu nowego Citroëna C5 Aircross.
Ponad osiemdziesięciu pracowników będzie musiało zmierzyć się z likwidacją działu, ale będą mieli szansę na przeniesienie się do innych sekcji, takich jak wtrysk tworzyw sztucznych czy tłoczenie blachy. Niektórzy zdecydują się na emeryturę lub opuszczą firmę w ramach Programu Dobrowolnych Odejść.
Zobacz: aktualności ze świata motoryzacji. Codziennie
Decyzja Stellantis oparta jest na argumentach ekonomicznych, które zmuszają do przeniesienia produkcji za granicę do krajów o dużo niższych kosztach siły roboczej. Carlos Tavares, CEO Stellantis, konsekwentnie podkreśla potrzebę redukcji kosztów i realizację swojego planu Dare Forward 2030.
Przeniesienie produkcji narzędzi do Chun stawia europejskie zakłady Stellantis w zależność od produkcji azjatyckiej, co w obliczu nowych ceł na samochody elektryczne oraz pomysłów na inne cła może być mocno ryzykowne. Pracownicy w Rennes-La Janais zastanawiają się jaka będzie przyszłość ich zakładów, która rysuje się w mocno czarnych barwach.
Zobacz: testy nowych i używanych samochodów
Od 2025 roku ma tu być co prawda produkowany nowy Citroën C5 Aircross, ale te zapowiedzi stoją w sprzeczności z decyzjami dyrekcji, która od początku roku zwolniła już ponad 200 osób.
opracowano na podstawie: L’Argus
Najnowsze komentarze