Chcesz wziąć udział w przygodzie Twojego życia? Gdzie stawką są Twoje własne, ciężko zarobione pieniądze? Osaczony to nowe reality show, który od pewnego czasu zagościło na dobre w polskich domach, wszędzie tam, gdzie są samochody. Wciągająca rozgrywka pomiędzy kierowcą a kolejnymi plagami egipskimi, nasyłanymi na posiadacza czterech kółek. Każdy dzień to nowe wyzwanie. Zaczyna się ostro a potem jest coraz ciekawiej. Program jest emocjonujący a gra się bardzo wysoko. Stawką w rozgrywce są bowiem pieniądze kierowcy. Aby zostać uczestnikiem, nie trzeba posiadać telewizora. Co więcej, nie musisz nawet się zapisywać do programu – masz auto i grasz. Od razu, wpisowe wynosi zero. Oto nowoczesna rozrywka na poziomie do tej pory nieznanym.
Producentem Osaczonego są siły zła, mające tylko jeden cel – wyssać z kierowców gotówkę. Bardzo dużo wysiłku pochłonęły dekoracje i stroje. Bogato zdobione mundury i najnowocześniejsza technika sceniczna, szczególnie stroboskopowa, zamontowana w fotoradarach, dodaje blasku całej zabawie. Są też doskonale wyposażone pojazdy w najwyższej specyfikacji, jak się bawić, to na bogato. Uczestnicy Osaczonego, kierowcy, starają się dorównać poziomem organizatorom. Mają sprzęt łączności (CB Radio), jammery, GPSy oraz inne gadżety, sprawiające, że Osaczonego ogląda się z zapartym tchem.
Najzabawniejszy w tym całym reality show jest fakt, że program stworzono za pieniądze kierowców, wbrew ich woli. Ale to już przedmiot studiów dla przyszłych pokoleń. Historycy będą zapewne zachodzić w głowe, jak możliwe było stworzenie takiego narzędzia rozrywki. No cóż, my zastanawiamy się jak to możliwe, że odbywały się krwawe walki gladiatorów…
Przedstawiamy scenariusz jednego z odcinków. W roli sił zła występuje straż miejska.
Nowa beznadzieja – straż miejska.
Miejsce akcji: Warszawa, dzielnica Mokotów, ulica Postępu.
Zadanie: Z pozoru bardzo proste. Udaj się na ulicę Postępu w Warszawie, zaparkuj, załatw swoje sprawy a potem wróć.
Opis: Doświadczeni, miejscowi kierowcy wiedzą, że ulica Postępu w Warszawie jest pełna pułapek i wystrzegają się jej jak ognia. Sprytni strażnicy miejscy, naginający prawo do granic możliwości, błyskawiczne ataki lawet, to wszystko zdarza się właśnie tam. I oto już jest. Nieświadomy niczego kierowca, biorący udział w Osaczonym podjeżdża aby spokojnie zaparkować na ulicy. Tuż za rogiem czai się patrol łączony. W samochodzie-lawecie siedzą ramię w ramię strażnicy zła. Strażnik miejski oraz jego ponury kompan, kierowca lawety z firmy holującej. Strażnik węszy, wyciąga nos a po chwili rozkazuje – Zdzisiek, jazda. Zdzisiek dodaje gazu i ta dziwna para zbójców dopada nieszczęsnego Peugeota 406, zostawionego przez kierowcę. Zły skowyt dobiega z gardła strażnika a jego kompan z rechotem zabiera się za wciąganie niewinnego auta na lawetę. Leje się krew.
Wynik: 1:0 dla sił zła. Kierowca wraca i nie znajduje swojego samochodu.
Do zapłaty – ponad 500 złotych.
A tutaj próbne zdjęcia do odcinka, zrealizowane przez TV Bigos:
W kolejnych odcinkach:
Imperium Transportu kontrataktuje – kierowca vs straszne samochody.
Do zobaczenia … na drodze.
Najnowsze komentarze