Jednocyfrowy przebieg? To nie zdarza się często, a właśnie taki, dosłownie pachnący nowością Citroen C5 Aircross z zaledwie 3 km na liczniku, niespodziewanie trafił do naszej redakcji. Samochód mieliśmy okazję testować dzięki uprzejmości salonu dealerskiego Auto Centrum Golemo w Krakowie.
Konkurencja na rynku kompaktowych SUV-ów jest ogromna, a klienci poszukujący środka transportu w tej klasie, mogą mieć nie lada problem w wyborze tego jednego, jedynego modelu. Decyzja będzie jeszcze trudniejsza ponieważ „na ring” wkracza nowa propozycja spod znaku szewronów, model C5 Aircross. Citroen długo igrał z naszą cierpliwością, oczekiwanie na nowego SUV-a trwało i trwało. W Europie pojazd pojawił się dopiero w drugiej kolejności po Chinach, aczkolwiek nowy SUV wreszcie zaczął pojawiać się także w polskich salonach dealerskich. Do naszej redakcji samochód trafił trochę niespodziewanie i nadprogramowo. Pierwsza jazda przekonała nas jednak, że warto było czekać, jest to bowiem bardzo dobrze wykonany, komfortowy pojazd, który ma wszelkie predyspozycje, by przekonać do siebie klientów.
Stylowy i nowoczesny
Podróżując Citroenem C5 Aircross musimy się liczyć z tym, że pojazd będzie skupiał na sobie spojrzenia, czego doświadczyliśmy już podczas pierwszych kilometrów za kierownicą. Projektanci francuskiej marki zdecydowali się na zbliżony do modeli C3 Aircross i C4 Cactus wygląd nadwozia. Ofercie Citroena spójności z pewnością nie odmówimy, ale czy przypadkiem w końcu nam się to nie znudzi? Jeśli o mnie chodzi, jeszcze do tego nie doszło i wciąż z przyjemnością spoglądam na nowe pojazdy spod znaku szewronów. W przypadku najnowszego SUV-a, marka pozostała przy zderzakach AirBump i bardzo mnie to cieszy, ponieważ ten element nieodłącznie kojarzy się z Citroenem i do młodzieżowego charakteru marki pasuje znakomicie, a skoro pełni także funkcję ochronną, jest to dodatkowy plus. Citroena C5 Aircross wyróżniają charakterystyczne reflektory, które wraz z grillem tworzą poziome linie w przedniej części pojazdu. SUV-a można skonfigurować wraz kolorowymi wstawkami na relingach dachowych, otoczkach lamp przeciwmgielnych oraz na AirBumpach. Barwne dodatki są dostępne już w najniższej wersji wyposażeniowej. Żeby nie rozwodzić się nad tym, co i tak widać, dodam tylko, że na samochodzie miło jest zawiesić spojrzenie.
Citroen C5 Aircross, który czekał na mnie w Krakowie, właściwie ledwo wyjechał z zakładów montażowych w Rennes, o czym świadczyło błyszczące nadwozie, nieskazitelne wręcz wnętrze oraz zaledwie 3 km na liczniku. Przebieg zwiększyliśmy o ponad 150 km, bo skoro mamy do czynienia z pojazdem testowym, to i nabijać kilometry trzeba ;-) Samochód służył do jazdy po mieście, po autostradzie, zjechaliśmy również na chwilę z asfaltu, aczkolwiek nie była to jazda, którą z czystym sumieniem można nazwać terenową.
Sposób Citroena na wirtualne zegary
We wnętrzu Citroena C5 Aircross widać wiele podobieństw do opartego na tej samej platformie Peugeota 3008. Kierownica nie jest wprawdzie tak malutka jak w siostrzanym modelu, z powodzeniem możemy określić ją słowem „duża”, ale podobnie, jak w SUV-ie spod znaku lwa, dostrzeżemy zmieniające się w intrygujący sposób wirtualne zegary. Charakter jest tutaj jednak zupełnie inny, bardziej oddający ducha Citroena. Przyciskami znajdującymi się na kierownicy możemy wybrać odpowiednie dla siebie ustawienie w zależności od tego, jakie informacje będą nam potrzebne podczas prowadzenia pojazdu. Do wyboru jest: Jazda, Osobisty, Minimalny, Liczniki i Nawigacja, czyli podobnie, jak w 3008. Ostatnia funkcja jest bardzo przydatna, gdy udajemy się w nieznane dla tereny.
Na ekranie zlokalizowanym za kierownicą, będą wyświetlane całkiem dokładne wskazówki dotyczące zjazdów i skrętów. Dzięki temu kierowca rzadziej będzie odrywał wzrok od drogi i lepiej skupi się na prowadzeniu samochodu. Bez względu na to, które ustawienie ekranu wybierzemy, prędkość i tak cały czas będzie wyświetlana za pomocą czerwonego wskaźnika, który zatrzymuje się na osiąganej wartości, co przypomina trochę łapanie częstotliwości przez analogowe radio. Bardzo ciekawy efekt.
W centralnej części deski rozdzielczej znajdziemy drugi ekran umieszczony w zasięgu wzroku kierowcy. Obsługa odbywa się przyciskami znajdującymi się pod spodem, co jest niewielką odmianą od innych modeli Citroena, w których ikonki znajdują się po lewej i prawej stronie wyświetlacza. Jest to również kolejne podobieństwo do Peugeota 3008. Obsługa jest szybka i intuicyjna, C5 Aircross dobrze radzi sobie również z poleceniami głosowymi. Pod ręką kierowcy znajdziemy większość funkcji, po kubek z kawą również nie musimy specjalnie sięgać.
Przestrzeń – jest nieźle, ale…
Citroen C5 Aircross jest przestronnym samochodem, miejsca nad głową nie powinno zabraknąć nawet wysokim osobom. Dla moich 172 cm przestrzeni wystarczyło z nawiązką. Za fotelem ustawionym pod moją osobę, komfortowo i bez pogniecionych kolan zajmie miejsce osoba o porównywalnym wzroście, aczkolwiek dla wyższych osób miejsca na nogi mogłoby być nieco więcej. Przy komponowaniu wnętrza Citroen postawił na modułowość i duży bagażnik. W samochodzie zainstalowano trzy indywidualne fotele już od podstawowej wersji Live. Każdy z nich można przesuwać w przód i w tył, co zwiększa możliwości konfiguracji wnętrza. Oparcia są składane łatwo i bez użycia siły, a tylną klapę możemy podnieść bez pomocy rąk, ruchem stopy pod zderzakiem lub przyciskiem z poziomu kierowcy. Bagażnik C5 Aircross pomieści torby i walizki całej rodziny, jego pojemność możemy regulować od 580 do maksymalnie 1.630 litrów. Jest to więcej niż w modelu Peugeot 3008, czy Nissan Qashqai.
Fotel kierowcy jest wygodny, posiada duże siedzisko i regulację odcinka lędźwiowego. Jeśli chodzi o podparcie boczne, to w moim odczuciu mogłoby bardziej przylegać do ciała. W drugim rzędzie pozycja jest prosta, siedzi się na tylnych fotelach wysoko, a brak tunelu środkowego sprawia, że osoba siedząca w środku nie będzie musiała zastanawiać się, co tu zrobić z nogami.
Francuski komfort na pokładzie
Jeśli wnętrze jest skomponowane stylowo, to i przyjemność przebywania w nim jest większa. Citroen C5 Aircross cieszy oczy nie tylko z zewnątrz, ale także po zajęciu miejsca w jednym z pięciu obecnych na pokładzie foteli. Obicia są połączeniem skóry i tapicerki materiałowej w różnych odcieniach szarości, które przeszyto nicią w kolorze pomarańczowym i białym. Charakterystyczny pasek na desce rozdzielczej, oryginalne uchwyty drzwi oraz schemat boczków drzwi informują nas o tym, że siedzimy samochodzie marki Citroen. Dla miłośników „miękkich plastików” dodam jeszcze, że pewnie nie będą C5 Aircrossem zachwyceni, aczkolwiek ja nie należę raczej do osób, które się tym specjalnie przejmują. Bardziej zależy mi na tym, by wszystkie elementy wnętrza dobrze do siebie przylegały i sprawiały wrażenie solidnych, a tak jest właśnie w testowanym przez nas SUV-ie.
Jazda Citroenem C5 Aircross z jednostką 2.0 BlueHDi pod maską daje dużo przyjemności. Samochód jest żwawy i łatwo poddaje się ruchom prawej stopy. 180 KM oraz 400 Nm maksymalnego momentu obrotowego dostępnego przy 2.000 obr/min w zupełności dla tego samochodu wystarczy. Napęd jest przekazywany na przednie koła za pośrednictwem sprawnego 8-biegowego automatem EAT8, który może być obsługiwany za pomocą łopatek znajdujących się przy kierownicy. Citroen C5 Aircross przyspiesza od 0 do 100 km/h w czasie 9,4 sekundy i osiąga maksymalną prędkość 211 km/h.
Nawet przy wyższych wartościach prędkościomierza można docenić bardzo dobre wyciszenie wnętrza pojazdu. Szumy zaczną dochodzić do naszych uszu powyżej 130 km/h. Podczas jazdy autostradą dźwięki radia nie zostały zagłuszone, a rozmowa przez zestaw głośnomówiący była wyraźna i czytelna. Jedynie gdy mocniej wdepniemy pedał gazu w trybie Sport, dźwięk silnika może stać się dużo bardziej donośny niż byśmy tego chcieli. Dla oszczędnych do wyboru jest jeszcze tryb Eco. Producent podaje średnie zużycie w cyklu mieszanym na poziomie 6,3 l/100 km. W naszych rękach pojazd spalił ponad dwa litry więcej, aczkolwiek krótki dystans, jaki pokonaliśmy, jest raczej mało miarodajny jeśli chodzi o określenie apetytu na paliwo. Pozytywnie zaskoczyła nas reakcja systemu Start&Stop. Zamiast drażnić swoją obecnością, jak w wielu modelach samochodów, system pracował błyskawicznie i prawie niewyczuwalnie.
Citroen C5 Aircross świetnie radzi sobie na wybojach i zdaje się prawie przepływać przez wszelkie nierówności nawierzchni. Nowe zawieszenie z progresywnymi ogranicznikami hydraulicznymi pozwala na komfortową jazdę po gorszych jakościowo drogach, a do tego pracuje cicho. Samochód dobrze trzyma tor jazdy podczas większych prędkości, aczkolwiek, jest wrażliwy na mocniejsze podmuchy wiatru, a w czasie naszego testu wiało i to bardzo. Obecny na pokładzie system Grip Control pozwoli dopasować styl jazdy do warunków nawierzchni. Odpowiednie ustawienie wybierzemy za pomocą sprytnego pokrętła.
Ile kosztuje Citroen C5 Aircross?
Samochód jest dostępny w polskich salonach w cenie rozpoczynającej się od 86.900 zł. Nie jest to ani najtańszy, ani najdroższy SUV na polskim rynku, aczkolwiek już w podstawie francuski SUV jest przyzwoicie wyposażony. Posiada m.in. klimatyzację, relingi dachowe (także w różniącym się od nadwozia kolorze), elektrycznie sterowane lusterka, radioodtwarzacz 17-calowe felgi, zestaw naprawczy oraz 3 niezależne fotele w II rzędzie. Więcej zapłacimy chociażby za Peugeota 3008, który został wyceniony na 89.900 zł oraz trzeciego SUV-a Grupy PSA model Grandland X wycenionego na 97.900 zł. W salonach Skody również tanio nie będzie, zakup modelu Karoq wiąże się bowiem z wydatkiem 90.200 zł. Atrakcyjniejszą cenę uzyskamy u Renault oraz w salonach Kia. Nieznacznie taniej wyceniono również Nissana Qashqaia.
Citroen C5 Aircross z silnikiem wysokoprężnym o mocy 180 KM oraz automatyczną przekładnią EAT8, który otrzymaliśmy do testów to koszt przynajmniej 114.900 zł, a jeśli zależy nam na większych wygodach, to najwyższą wersję wyposażeniową Shine kupimy za 137.900 zł.
Co nam się bardzo podobało, a co mniej?
Nowy Citroen C5 Aircross to komfortowy samochód, który ma szansę dać się we znaki konkurentom w segmencie kompaktowych SUV-ów. Model ma modny wygląd, stylowo wykończone i bardzo dobrze wyciszone wnętrze, a do tego radzi sobie z większością dziur na polskich drogach. Zaletami pojazdu są również duży bagażnik, ergonomiczne wnętrze oraz łatwość obsługi systemu multimedialnego. Minusem jest wrażliwość na boczne podmuchy wiatru i mała ilość miejsca na nogi w drugim rzędzie.
Bardzo dziękujemy Auto Golemo Centrum w Krakowie za udostępnienie samochodu do testu. Jeśli macie ochotę sami przetestować Citroena C5 Aircross zapraszamy do zapisywania się na jazdy próbne do salonu przy ul. Opolskiej 9.
Małgorzata Kozikowska
Najnowsze komentarze