Wiele osób niechętnych francuskiej motoryzacji cieszy się z tego, że aktualnie żaden z francuskich producentów nie oferuje już samochodu w segmencie. Kilkanaście dni temu z taśmy produkcyjnej zjechał ostatni Citroën C6, Peugeot 607 i Renault Vel Satis przeszły do historii jeszcze wcześniej, ale to nie znaczy, że Francuzi zrezygnowali. Oni po prostu się przyczaili, ale szykują się do kontrofensywy!
Citroën nawet już atakuje. Może nie tyle segment E, co klasę aut prestiżowych. Czyni to oczywiście poprzez swoją gamę DS, która sprzedaje się bardzo dobrze. W ciągu pierwszych jedenastu miesięcy mijającego roku sprzedano 118.000 egzemplarzy aut tej ekskluzywnej serii, co stanowi spory przyrost stosunku do 100.000 sztuk w ubiegłym roku. W gamie samego tylko DS5 spory procent stanowią wersje hybrydowe – na niektórych rynkach to aż 40% sprzedaży tego modelu, a przecież DS5 HYbrid4 jest wersją najdroższą! A już w styczniu na niektóre rynki trafi kolejny model tej rodziny – DS3 Cabrio.
Peugeot z kolei opiera się póki co na modelu 508 pełniącym rolę samochodu flagowego, ale w biurach projektowych trwają prace nad następcą 607-ki. Sam producent plasuje 508-kę w segmencie D, choć auto zastąpiło wycofane niemal w jednym momencie z rynku modele 407 i 607. Wprawdzie francuskie media obawiają się nieco, że stylistyczne podobieństwo i lansowanie taniego modelu 301 może nieco zepsuć wizerunek marki zamierzającej wejść na rynek aut prestiżowych, ale moim zdaniem to nie będzie problem – wszak 301-ka wjeżdża do salonów teraz, a na auto ekskluzywne w gamie tego producenta przyjdzie nam jeszcze trochę zaczekać.
Renault też niemal nie istnieje w świadomości wielu osób poszukujących ekskluzywnego samochodu. Od stycznia do listopada sprzedaż Laguny we Francji osiągnęła poziom jedynie 27.800 sztuk, zaś drogiego Espace’a kupiło jedynie 11.700 klientów. To niewiele, a na razie nie słychać o następcy Vel Satisa, zaś Latitude trudno poważnie traktować jako broń w walce o klientów mających pieniądze. Owszem, to świetnie wyposażone auto i może mieć pod maską widlastą szóstkę (choć tylko wysokoprężną), ale typowo koreańska stylistyka jakoś nie zjednuje mu zbyt wielu fanów. Latitude zresztą jest de facto wyrośniętym autem segmentu D, a nie przedstawicielem klasy wyższej.
Renault jednak zamierza pójść dwiema drogami. Być może zbuduje swój nowy model segmentu E bazując na współpracy z Mercedesem. Żadne decyzje jednak jeszcze w tej sprawie nie zapadły. Równolegle planowane jest rozbudowywanie ekskluzywnych odmian podstawowych modeli, począwszy już od modelu Clio IV. Wszystkie te najbogatsze wersje miałyby mieć wspólną nazwę Initiale Paris, która pojawi się już w przyszłym roku. W przyszłości w oparciu o zdobyte doświadczenia mogłaby z tego powstać osobna submarka, podobnie, jak gama DS u Citroëna.
„Zamierzamy wrócić do segmentów prestiżowych” – podkreśla Carlos Tavares z Renault. – „Nie stresujemy się przesadnie. Audi potrzebowało 30 lat, by na dobre zadomowić się w tym segmencie. Infiniti, marka premium Nissana – ćwierć wieku. Nie sądzę, byśmy byli jakoś zauważalnie szybsi. To wymaga czasu, a owoce naszych działań będą oglądać już moi następcy” – podsumował „drugi po Bogu” na okręcie o nazwie Renault…
KG
Najnowsze komentarze