Zmienna pogoda, ulewne deszcze, nagłe oberwania chmury – tego lata w Polsce pogoda jest bardzo nieprzewidywalna. Jazda po autostradzie czy drodze szybkiego ruchu z dużymi prędkościami może okazać się bardzo niebezpieczna, bo w warunkach ograniczonej widoczności część kierowców zapomina wyłączyć automatyczne światła.
Automatyka ułatwia życie i zmniejsza obciążenie kierowcy, jednak są sytuacje, w których warto wziąć sprawy w swoje ręce, zmniejszając ryzyko kolizji lub wypadku. Tak jest właśnie w przypadku intensywnych opadów deszczu.
Automatyczne światła w samochodach są zaprogramowane w ten sposób, że – zgodnie z przepisami – w ciągu dnia samochód powinien mieć włączone światła do jazdy dziennej, wyłącznie z przodu, natomiast wieczorem pełne oświetlenie pojazdu. W przypadku niedostatecznej ilości światła, na przykład w tunelu, automatyka również uruchomi pełne oświetlenie.
Jednak bardzo często w przypadku ulewnych deszczy nie jest na tyle ciemno, by czujniki zareagowały i wtedy powstaje sytuacja taka jak na zdjęciu tytułowym. Jadące przed samochodem pojazdy są w zasadzie niewidoczne już ze 100 metrów, bo nie świecą się tylne lampy. A powinny! W takich warunkach warto ręcznie zmienić oświetlenie z automatyki na manualne, by z tyłu pojazd był wyraźnie widoczny. W deszczu nie można natomiast włączać oświetlenia przeciwmgłowego, które oślepia jadących.
Warto pamiętać, że w ocenie jasności nie pomaga działanie oka ludzkiego, które dostosowuje się do zmiennych warunków oświetleniowych, co pokazuje z kolei powyższe zdjęcie lusterka w którym widać ciemną ścianę deszczu.
Za kierownicą warto myśleć – nie tylko o sobie, ale też o innych uczestnikach dróg.
Najnowsze komentarze