W salonach sprzedaży zagościła nowa generacja Renault Clio a klienci mają już możliwość odbycia jazdy próbnej V generacją pojazdu. Podczas odwiedzin salonu Renault w Gdyni również nie mogliśmy odmówić sobie takiej przyjemności. Wersja 1.0 TCe trafiła więc na szybki redakcyjny test i zrobiła na mnie duże wrażenie.
Nowe Renault Clio stało się już stałym widokiem u polskich dealerów francuskiej marki i nie inaczej jest w przypadku salonu Renault Zdunek w Gdyni. Klientów już przy samym wjeździe wita egzemplarz z silnikiem 1.0 TCe o mocy 100 KM, który jest już dostępny do jazd próbnych. Zanim jednak poznałam co wystawione Clio kryje pod maską, cieszyłam oczy ;-) Mały francuz przeszedł może niezbyt wielką, ale pozytywną ewolucję w wyglądzie zewnętrznym. Zakrzywione reflektory dają pojazdowi odrobinę sportowego pazura i mimo iż kolor powinien być sprawą raczej drugorzędną, wyrazisty pomarańczowy lakier również robi swoje. Gdy wchodziłam do salonu, nawet nie spodziewałam się, że za chwilę zasiądę za kierownicą tegoż właśnie Clio, ale jak tu odmówić, gdy pada pytanie: Może weźmiecie nasze Clio na test? Sami widzicie :) Oczywiście nie odmówiłam, zabrałam kluczyki, a raczej kartę bezdotykowego dostępu i zajęłam miejsce w fotelu kierowcy!
Wnętrze to prawdziwa przemiana
Mimo wszelkich chęci do krytycznego nastawienia, francuski hatchback chyba rzucił na mnie urok. Projekt deski rozdzielczej i konsoli środkowej stał się nie tylko ładny, V generacja to naprawdę duży przeskok w porównaniu do poprzednika. Dwukolorowa deska rozdzielcza łącząca biel z czernią to prawdziwa elegancja a materiały wykończeniowe są miłe w dotyku, miękkie i spasowane z dbałością o szczegóły. Wpływ na właściwy klimat na pokładzie ma podświetlenie, które możemy dobrać do nastroju, koloru nadwozia, czy też jak kto woli do koloru bluzki lub torebki. Liczba opcji jest całkiem spora. W fotelu siedzimy nisko, prawie niczym w sportowym samochodzie a miejsca jest pod dostatkiem. Myślę, że nawet wyższe osoby nie powinny mieć problemu z dopasowaniem się do małego hatchbacka.
Nieodłącznym elementem wnętrza samochodów z ostatnich lat są ekrany… duże ekrany i dotyczy to również segmentu B. Dzięki wyświetlaczom obraz jest bardziej czytelny i palcem wskazującym łatwiej trafimy w wyznaczone pole. Renault próbuje chyba umiejscowić Clio na pierwszym miejscu w tabelce „duży ekran” ponieważ największa, dostępna dla Clio opcja jest pionowa i ma przekątną aż 9,3 cala. Dodanie go w opcjach w konfiguratorze wiąże się jednak z dodatkową dopłatą, nawet w najwyższej wersji wyposażenia. Czy warto? Jeśli ktoś lubi gadżety, technologię a do tego preferuje wszystko co jest „duże”, to jak najbardziej polecamy. Reakcja na dotyk jest wręcz natychmiastowa a obsługa nie stwarza żadnych problemów. Podstawowe funkcje są uruchamiane za pomocą klawiszy, co kojarzy się z system obsługi multimediów u Peugeota, który bardzo polubiłam. Wystarczy zapamiętać do czego służą poszczególne przyciski, aby rzadziej odrywać wzrok od drogi. W celu zmiany temperatury czy intensywności nawiewu, nie trzeba na szczęście w ten ekran klikać, służą do tego szybsze w obsłudze pokrętła.
Kierowca nie powinien mieć problemu z sięgnięciem ani do ekranu, ani do podstawek w wyprostowanej pozycji. Niestety Renault zrezygnowało z pomysłu niewielkich łopatek do regulacji głośności, które znajdują się tuż pod palcami rąk na kierownicy. Szkoda, bardzo doceniam je w modelach francuskiej marki ze względu na wygodę użytkowania. W nowym Clio mają postać nieco mniej ergonomicznych przycisków.
Pod maską pojazdu, który wzięliśmy na krótki test pracuje, jak już wspomniałam, 3-cylindrowa jednostka benzynowa TCe o mocy 100 KM. Maksymalny moment obrotowy 160 Nm uzyskujemy przy 2750 obr/min. Silnik chętnie wchodzi w wyższe wartości obrotomierza, jednak brzmienie nie jest w tym przypadku skierowane do melomanów motoryzacyjnych dźwięków. Mimo to przy właściwym przełożeniu 5-biegowej manualnej przekładni 1-litrówka radzi sobie z hatchbackiem z łatwością, a wręcz zaskakująco dynamicznie. Jeśli manewr wymaga mocniejszego nadepnięcia na pedał gazu, bez obaw, Clio TCe 100 nie będzie się pod naszą stopą ani trochę ospałe.
Ile kosztuje? Egzemplarz testowy został wykończony w bardzo dobrze wyposażonej wersji Intens. Cena modelu w tym wariancie startuje od 62.900 zł.
Jak na nowe Renault Clio reagują klienci?
Spytaliśmy sprzedawców, jaka jest reakcja na model po jazdach próbnych. Pierwsze wrażenia pokrywają się z moimi własnymi odczuciami. Klienci zwracają uwagę przede wszystkim postęp w porównaniu do poprzednika, choć pojawił się głos właścicielki Clio IV, że model zmienił się za bardzo. Widocznie przyzwyczajenie również ma swoje znaczenie. Renault Clio V generacji najbardziej podoba się młodym kierowcom zarówno panom, jak i paniom, którzy zwracają uwagę na wygląd, technologię oraz nowoczesne wnętrze.
Dziękujemy salonowi Renault Zdunek w Gdyni za udostępnienie samochodu do testu i zapraszamy wszystkich na jazdy próbne.
Najnowsze komentarze