Autko jest nieduże i zwarte – ma nieco ponad 4 metry długości i nadwozie typu 2+2. Zgodnie z zapowiedziami, jakie zawsze pojawiają się przy konceptach, mówi się, że auto napędzane będzie znanymi już z gamy Dacii silnikami benzynowymi o mocach 90 i 110 KM oraz wysokoprężnymi rozwijającymi 85 lub 105 KM.
Żeby jednak rozgrzać emocje mówi się także o 180-konnej jednostce, która swego czasu zasilała Clio RS…
No ale zejdźmy na Ziemię. Dacia Coupe, jeśli weszłaby do produkcji, miałaby szansę kosztować ok. 11 tys. euro. Czy to dużo? Nawet przy założeniu, że chodzi o najtańszą wersję, to i tak nie wydaje się to być wygórowaną ceną. Wszak przy dołującej wciąż złotówce i dzisiejszym kursie średnim NBP równym 4,5475 daje to raptem 50 tys. zł. Jak za tak oryginalny samochód, to można by taką kasę wydać.
Przypomnijmy, że w Niemczech Dacia Sandero kosztuje 7.500 euro, a Logan MCV 8.400 euro. Oczywiście bez uwzględnienia wprowadzonych premii za złomowanie starego auta, co wprowadzono z uwagi na kryzys dotykający motoryzacyjną branżę. Gdyby Dacia Coupe weszła do produkcji, na pewno w Zachodniej Europie ustawiłyby się kolejki u dealerów marki.
Tylko czy Carlos Ghosn ulegnie pokusie i pozwoli zależnej od Renault Dacii na wdrożenie takiego projektu? Wydaje się to mocno wątpliwe, ale z drugiej strony czyż nie warto byłoby skorzystać z okazji i pójść za ciosem? Wszak Europa Zachodnia entuzjastycznie przyjęła wszystkie dotychczasowe produkty Dacii, więc pewnie i coupe sprzedawałoby się znakomicie!
Prezentowana na zdjęciach Dacia Coupe ma zostać oficjalnie zaprezentowana podczas najbliższego Salonu Samochodowego w Genewie, który odbędzie się – jak zwykle – w pierwszej połowie marca.
KG
Zdjęcia: Internet
Najnowsze komentarze